@November
Oczywiście mogę się mylić, bo żadnym ekspertem w tym temacie nie jestem. Ale z tego co wiem, to zamawiając towar do sklepu należy za niego zapłacić. Gra wideo, to nie jest gazeta codzienna, co szybko traci na ważności. I pamiętam dobrze, że prezes, teraz już CDP RED, Adam Kiciński mówił w jednym z wywiadów, że nie będą oni księgować zysku za W2 z pudełek, które trafiły do końcowego odbiorcy, a za ilość sztuk jakie trafiły do sklepów (jeśli będzie trzeba, to w ciągu dnia mogę poszukać źródła).
Pamiętam jeszcze, jak bodaj w zeszłym roku, tym razem chyba Michał Kiciński tłumaczył, że trudna sytuacja pionu wydawniczego CDP w czasach światowego kryzysu wynikła głównie z powodu mniejszej chęci sklepów do zaopatrywania się w ich gry, mimo sprzedaży na podobnym poziomie co wcześniej. I stąd moje rozumowanie, że zatowarowanie ma jednak duże znaczenie.
Co do wyników, to myślę, że będą one tak dokładne jak to tylko możliwe. W końcu każdy lokalny wydawca monitoruje na bieżąco rynek, żeby wiedzieć jak się produkt sprzedaje i w porę zapobiegać jego niedoborom na sklepowych półkach. A z cyfrową dystrybucją jest jeszcze łatwiej, bo ilość sprzedanych kopii można monitorować niemalże w czasie rzeczywistym.
Oczywiście mogę się mylić, bo żadnym ekspertem w tym temacie nie jestem. Ale z tego co wiem, to zamawiając towar do sklepu należy za niego zapłacić. Gra wideo, to nie jest gazeta codzienna, co szybko traci na ważności. I pamiętam dobrze, że prezes, teraz już CDP RED, Adam Kiciński mówił w jednym z wywiadów, że nie będą oni księgować zysku za W2 z pudełek, które trafiły do końcowego odbiorcy, a za ilość sztuk jakie trafiły do sklepów (jeśli będzie trzeba, to w ciągu dnia mogę poszukać źródła).
Pamiętam jeszcze, jak bodaj w zeszłym roku, tym razem chyba Michał Kiciński tłumaczył, że trudna sytuacja pionu wydawniczego CDP w czasach światowego kryzysu wynikła głównie z powodu mniejszej chęci sklepów do zaopatrywania się w ich gry, mimo sprzedaży na podobnym poziomie co wcześniej. I stąd moje rozumowanie, że zatowarowanie ma jednak duże znaczenie.
Co do wyników, to myślę, że będą one tak dokładne jak to tylko możliwe. W końcu każdy lokalny wydawca monitoruje na bieżąco rynek, żeby wiedzieć jak się produkt sprzedaje i w porę zapobiegać jego niedoborom na sklepowych półkach. A z cyfrową dystrybucją jest jeszcze łatwiej, bo ilość sprzedanych kopii można monitorować niemalże w czasie rzeczywistym.
W tym konkretnym, opisanym przez Ciebie przypadku chodzi o pre-ordery sklepowe, czyli towar zamówiony przez klienta końcowego i zgadza się, w takim przypadku jest to sprzedaż bezpośrednia, mi chodziło juz o dalszą sprzedaż, czyli o obecnie leżącego wiedźmina 2 na półkach. Jak widać na tym pre-orderze można się przejechać, wystarczy zajrzeć na gram.pl, mają pełno EK, ba nawet wystawione osobno z numerami poniżej 1000, czyli z tej czysto limitowanej serii kolekcjonerskiej. Tu się zgodzę, sklepy robią preordera wśród klientów, albo przyciągają (jak saturn i mm) jakimś gadżetem na premierę i kupują większą ilość na podstawie zainteresowania. ale tak jak jest już teraz, to częściowo towar właśnie zakupiony który jeszcze nie zszedł, a część już z nowych zamówień.
