Xcom

+
Xcom

Robi się wielki mod do Xcoma - Long War; nadal/już jest w fazie beta, działa już z dodatkiem Enemy Within (uwaga: kolejna iteracja moda może nie działać z save'ami z poprzedniej).

http://www.nexusmods.com/xcom/mods/88/

http://www.rockpapershotgun.com/2014/05/16/xcom-hardcore-mod/

Jaram się :)

Major Features:
* Eight soldier classes, including the scout, infantry, rocketeer and engineer
* Up to eight X-Com soldiers on missions
* Up to a dozen missions per month. Abductions will take place one at a time.
* Multiple base missions that allow you to retake countries from the aliens
* Revamped and new perks structured to force difficult choices at each level while creating powerful complementary abilities
* Aliens conduct research and their soldiers and UFOs will grow tougher over time, although X-Com can slow their advance
* Interceptors gain experience and grow more accurate
* SHIVs now have the potential to be a major component of your tactical game
* Strategy game rebalanced; everything takes time to build and research and satellite spam is no longer the dominant path to victory
* Expanded Gray Market and council requests for alien captives
* Many new items, alien pods of up to eight x-rays, alien leaders and navigators, and much more!
 

Keth

Ex-moderator
I to jest super news :)

---------- Updated at 10:56 PM ----------

Co mi przypomniało, że muszę w końcu przejść Enemy Within :p
 
Ciekawie odwrócone role, ale podobnie jak w przypadku pierwszego Xcoma, wątpię, aby dorastało to do pięt oryginalnemu X-COMowi.
 

Chodak

Forum veteran
Jaram się. XCOM to super gra z jedną zasadniczą wadą, którą mam nadzieję, że tu poprawią.
Chodzi o odwróconą krzywą trudności - na początku jest trudno, czasem nawet bardzo trudno, a dalej coraz łatwiej. Pod koniec twój oddział psioniczych cyborgów rambo wciąga nosem wszystko, co obcy są w stanie wystawić. Takie przynajmniej mam doświadcznia z dwukrotnej (EU i EW) kampanii na Classoic: Ironman.
 
Mam mały problem z Enemy Within, mianowicie nie widzę listy z przedmiotami do produkcji. W podstawce wszystko działało jak należy. Dzisiaj zainstalowałem EW z resztą DLC. Mogę tylko podglądać opisy i wybierać pozycję strzałkami na ślepo. Miał ktoś podobny problem?



---------- Zaktualizowano 20:33 ----------

Dobra, nie było tematu. Pomogła weryfikacja, albo wyjście do pulpitu.
:eredinfacepalm:
 
Dzisiaj przelazłem. Piękna gra, choć po ~20 h zaczyna być już nieco schematycznie.

Permadeath, to piękna rzecz jest. Moja żołnierka 'Puszka', która zupełnym przypadkiem (miała być krótkim zastępstwem) stała się moją faworytką, pułkownikiem z ponad 100 zabójstw, z którą przelazłem niemal całą grę, zginęła trzy misje przed końcem (zgubiła mnie rutyna i zbytnia pewność siebie). Byłem/jestem zdruzgotany. Serio. W życiu bym nie pomyślał, że tak mnie dotknie śmierć postaci w grze niebędącej erpegiem, bez "pomocy" drzewka dialogowego, cutscen i rozbudowanego origina.

RIP 'Puszka'. :(

[video=youtube;-EQ6eHeBrhM]https://www.youtube.com/watch?v=-EQ6eHeBrhM[/video]
 
Ktoś już pyka? :)


Warto jeszcze dodać że z okazji premiery cała marka została przeceniona na Steamie i można znacznie taniej wyrwać poprzednią część oraz dodatki. Nie zabrakło również klasycznych i pobocznych odsłon cyklu.
 
Ktoś już pyka?
Pykam. Typowy sequel, więcej, lepiej. Chyba nawet trudniej. Jedyne co mi trochę wadzi, to że otoczenie wydaje się trochę zbyt sterylne (na polu walki). Ale to do czasu aż sie nie pierdyknie granatem albo rakietą:D
 
@HuntMocy Ja pykam i oderwać się nie mogę. Fenomenalna gra. Pomysł z sequelem, ale porażki w pierwszej grze jest genialny. Twist z tutoriala zrobił na mnie wielkie wrażenie. Warto zagrać w tutka dla samej fabuły, nawet jeśli, tak jak ja, uważacie, że XCOM Ironmanem stoi i bez tej opcji nie ma sensu grać. Po prostu po tutorialu odpalamy nową grę, tym razem bez tutka ale z trybem Ironman.

W grze poprawiono praktycznie wszystkie bolączki jedynki. Zwiększono też poziom trudności, co jest rzadkością w tych czasach. Jest większy nacisk na strategię, a nie tylko taktykę. Klimat dystopii kontrolowanej za pomocą propagandy uderza w sedno. Plakaty propagandowe widoczne na ekranach ładowania, a także umundurowanie żołnierzy, a w szczególności oficerów ADVENTu wywołują skojarzenia to do carskiej Rosji, to do Związku Radzieckiego.
 
Last edited:
Powoli kończę Tomb Raidera i zastanawiałem się nad rozszerzoną edycją Dying Light, ale po poście @Chodak mam dylemat. Może jednak XCOM? :hmmm: Wciąż jednak nie zaopatrzyłem się w Enemy Within do jedynki, podstawkę przeszedłem jednak dwa razy.
 
Tak więc właśnie, jak kilka chwil temu napisałem w temacie ogólnym, XCOM + dodatki zainicjują dzisiaj moje nadrabianie zaległości i powrót do grania po przerwie, a ja chciałem zawczasu profilaktycznie zapytać, czy ktoś ma jakieś złote rady co do rozgrywki w ogóle - nie miałem styczności z serią, na pewno zacznę od magicznego Tutoriala, ale dumam, czy muszę o czymś jeszcze wiedzieć, bo dobrze znam historię z zapędzaniem się w kozi róg w trakcie kampanii.

A z innej beczki, jak rozumiem, Enemy Within po prostu zamienia podstawkę w wersję na sterydach? Podążając za sugestią jednego z forumowiczów, na razie instaluję tylko Enemy Unknown + mniejsze dodatki, bo chciałem najpierw przejść całość w "oryginale", ogólnie planuję ogarnąć grę przynajmniej dwukrotnie, także wszystko w normie.
 
Tak więc właśnie, jak kilka chwil temu napisałem w temacie ogólnym, XCOM + dodatki zainicjują dzisiaj moje nadrabianie zaległości i powrót do grania po przerwie, a ja chciałem zawczasu profilaktycznie zapytać, czy ktoś ma jakieś złote rady co do rozgrywki w ogóle - nie miałem styczności z serią, na pewno zacznę od magicznego Tutoriala, ale dumam, czy muszę o czymś jeszcze wiedzieć, bo dobrze znam historię z zapędzaniem się w kozi róg w trakcie kampanii.

A z innej beczki, jak rozumiem, Enemy Within po prostu zamienia podstawkę w wersję na sterydach? Podążając za sugestią jednego z forumowiczów, na razie instaluję tylko Enemy Unknown + mniejsze dodatki, bo chciałem najpierw przejść całość w "oryginale", ogólnie planuję ogarnąć grę przynajmniej dwukrotnie, także wszystko w normie.
Bardzo słuszna sugestia. :)

Co do porad:

1. Graj na Ironmanie. Co do trudności na start polecam Classic jeśli lubisz wyzwanie, Normal jeśli chcesz się na spokojnie zapoznać z grą. :)
2. Postaraj się w pierwszym miesiącu wystrzelić jak najwięcej satelit (optymalnie 3, co najmniej 2). Potem regularnie dodawaj nowe co miesiąc. Buduj zarówno satelity, jak i Array/Nexus odpowiednio wcześnie, tak by budowę ukończyć i wystrzelić satelity przed końcem miesiąca.
3. Buduj bazę tak, żeby maksymalnie wykorzystać bonusy od przyległości takich samych budynków. Optymalnym układem są 4 budynki w kwadracie (każdy dostaje bonus za dwa kolejne przyległe).
4. Jak najszybciej postaraj się wynaleźć Beam Weapons (alternatywnie Carapace Armor).
5. Walka:
- Staraj się zawsze być w full cover
- Nie rób dwóch ruchów na raz - najpierw wykonaj połowę tury każdym żołnierzem - w każdym momencie możesz spodziewać się zaktywowania drużyny obcych.
- Dobrym pomysłem jest chodzenie po planszy małymi dystansami i zawsze trzymanie overwatch na wszystkich żołnierzach - czyli wykonujesz każdym ruch i potem każdym overwatch.
- Nigdy nie lekceważ przeciwnika. Jeśli wydaje Ci się, że nie musisz uważać, bo wszystkich wciągasz nosem - za chwilę gra zweryfikuje Twoje wyobrażenie.
- Postaraj się maksymalnie zredukować wpływ losowości na grę. Ubezpieczaj się maksymalnie, nie licz, że któryś z tych 3 kolejnych strzałów o celności 80% na pewno trafi.

Powodzenia!
 
@W_Wallace: Nie mogę się doczekać, aż stworzę inspirowaną Twoją znamienitą osobą postać szkockiego żołdaka, a potem... A potem, będziesz mógł wybrać, w jak spektakularny sposób zginie. :*

@Chodak: Dzięki wielkie, żałuję, że nie otrzymałem podobnych rad już wczoraj, gdy zaczynałem, bo może uniknąłbym paru błędów. Skonsultowałem się też dzisiaj z kumplem-weteranem, który ma na koncie przeszło setkę godzin i nawet transmitowałem mu dzisiaj jedną misję. Cóż, okazało się przede wszystkim, że do tamtego momentu nie doceniałem Overwatch. Na razie ogarniam Normal, potem planuję Classic + Ironman.

Wczoraj zdążyłem zacząć drugi miesiąc, dzisiaj póki co jestem już na czwartym i przyznam, że niestety sytuacja z satelitami ma się niezbyt wesoło, co jest powodem przede wszystkim wyjątkowego pecha w otrzymywaniu surowców (wszystko ułożyło się tak, że dość późno mogłem ogarniać kolejne satelity...) zmiksowanym z odrobiną niewiedzy, ale póki co sytuacja jest w miarę stabilna, w utrzymywaniu czego gra mi z kolei nawet pomaga, oferując misje w krajach ryzyka, itd. Stabilna, poza tym, że na przełomie drugiego i trzeciego miesiąca straciłem Brazylię, a parę krajów w chwili obecnej niebezpiecznie balansuje, ale pilnie nadzoruję regiony, by sytuacja się nie powtórzyła i jakoś to wygląda.

XCOM jest nie tylko wymagający, ale i bardzo intensywny, co na szczęścia wiążę się z ogromem satysfakcji. Dzisiaj dla przykładu trafiła mi się misja w Terror Zone i pedantycznie wczytywałem, zadowolony dopiero z trzeciego podejścia. Niesamowite w tej grze jest to, że jak już zasugerowałem powyżej, pech przeplata się z fuksem w niezwykły sposób. Na przykład, przy tym trzecim podejściu udało mi się dwójką żołnierzy załatwić 4 Floaterów migusiem, bo kilka razy pod rząd weszły konkretne "crity" (normalnie festiwal zadawania obrażeń) i skończyłem z 14/18 ocalonych cywili, ale niemal na samym początku tego podejścia w dość idiotyczny sposób straciłem dwójkę "świeżaków". Powiedzmy, że pierwsze skrzypce zagrała tu niespodziewana eksplozja samochodu...

Tak, kilku "nowych", czyli takich, którzy doczekali najwyżej drugiej misji poszło już do piachu, ale obecnie od pewnego czasu ogarniam już wszystko zwartym 6-osobowym teamem wymiataczy. Niestety, krótko po wyżej wspomnianej Terror Zone mission, podczas maksymalnie trudnej Abduction mission wynikiem mojej raptowności padła mi (uprzednio wylatując w powietrze) ulubiona ciemnoskóra medyczka, która była w pierwszej trójce pod względem stażu i w sumie pozostawała jedną z trzech najbardziej "spersonalizowanych" postaci, które po prostu kojarzyłem i też właśnie wymiatała podczas wspomnianego wyzwania... Mogłem wczytać, jak suma sumarum robiłem już -naście razy, ale ostatecznie postanowiłem, że trudno, od tej pory będę starał się raczej iść dalej... Ale wyrwa pozostała: moją najbardziej doświadczoną i najczęściej pojawiającą się na misjach postacią jest ciemnoskóry snajper, na drugim miejscu ciężkozbrojny latynos, którego mam od tutorialowej misji, no i była też ona... Ale szybko ją zastąpiłem, dostając za jakąś misję wysoko postawionego medyka. A tak to mam 2-3 ulubione ofensywne jednostki, w tym napakowane Rosjanki od cięższego uzbrojenia i ew. robota, acz widzę, że bez ulepszeń się nie przydaje za bardzo?

Te zgony trochę ciążą i nie mam złudzeń, że dojdą kolejne.

Jak widać jakieś zaangażowanie emocjonalne jest, generalnie nieźle mnie to wessało, będę składał raporty z pola bitwy z obcymi, yo.
 
Last edited:
Pisząc te słowa przedwczoraj byłem już w trakcie Assault on Alien Base i w sumie przechodząc misję wczoraj przekonałem się, że odrobinę nie doceniłem szacunków co do długości misji... Powiedzmy, że podczas walki z 13. i 14. przeciwnikiem musiałem poświęcić jedną - na szczęście mniej doświadczoną - Rosjankę, więc już 5-osobowym, w większości ledwo żywym oddziałem zacząłem przesuwać się ostrożnie dalej, by w finalnym pomieszczeniu wpaść na liczącą 7-8 jednostek ochronę Commandera... I co? Ano, udało mi się doprowadzić wszystko do końca tak, że nikt już nie zginął. A nagrodą było globalne obniżenie paniki, po którym zaczęła się moja świetna passa, co znalazło odbicie w paru kolejnych posunięciach.

Kolejne 4 misje dzisiaj póki co, w tym pierwsza w Terror Zone ze wszystkim na poz. Excellent (achik!), no i Landing Zone z 12 przeciwnikami wyczyszczony 2 żołnierzami + SHIV-em (którego straciłem w czwartej dzisiejszej misji, jedyna ofiara z ostatnich kilku misji) Czerwiec - czwarty miesiąc w time-linie - się skończył, znowu wróciłem do A po 2 miechach pod szyldem B, no i póki co zacząłem kolejny trudny landing zone (już w pełnym squadzie :p), a tymczasem w Engineeringu skupiam się na generatorach, bo trzeba ruszyć fabułę, a poza tym potrzebuję kolejnych Satelitów.

Passa świetna, Normal faktycznie na tym etapie wydaje mi się już za łatwy, ale mam dwa zasadnicze pytania:
1. Gdy stoję przed wyborem jednej z 3 misji i nie mogę go rozstrzygnąć poziomem równo wypadającej Panic, przez co jedynym kryterium są nagrody, to właściwie czym się kierować? Ilością Engineers, Scientists? Czy może zwyczajnie budżetem? Wiem, że jest to mocno sytuacyjne, ale na dłuższą metę, na czym wyjdę najlepiej? Rekrutów już raczej ignoruję, mam wystarczający zwartą ekipę, która dzielnie radzi sobie pod wodzą mojego brawurowego ciemnoskórego snajpera, który jako pierwszy zyskał dzisiaj najwyższy stopień.
2. Czo ten SHIV? Parę razy uratował mi tyłek na Overwatch, ale generalnie nie wydawał mi się bardziej przydatny od żołnierzy i traktowałem go jako zastępstwo. Ma to związek z tym, że nie podjąłem się specjalnie rozbudowy go. Opłaca się w ogóle nim bawić? Widziałem, że mogę już wgrać mu moduł latania. Jak go rozwijać?
 
No cóż, mam już na koncie nieco ponad 20h gry i w sumie od pewnego czasu mógłbym spokojnie uruchomić "point of no return" i zacząć finalną misję, ale póki co zwlekam jeszcze i próbuję zespawnować Sectoid Commandera, by móc dokończyć wszystkie badania naukowe. Po drodze czekał mnie prawdziwy rollercoaster wrażeń, bo tak jak do końca XCOM-owego lipca szło mi znakomicie, tak potem zaczęła się równia pochyła, by w jednym jesiennym miesiącu skończyć z F i stracić 2 zaprawionych "Assaultów" oraz 4 członkowskie kraje. We znaki dała moja raptowność podczas misji, jak i fakt, że nie dopatrzyłem Interceptorów i przez to musiałem pominąć parę rzeczy związanych z chwytaniem UFO, co pogorszyło kwestię współczynnika paniki. Co zabawne, ostatecznie jednak kolejne 2 miesiące upłynęły już pod literą A i wszystko jest pod absolutną kontrolę, tylko delikatnie jeszcze grinduję. Na dniach krótka recenzja i druga kampania, tym razem Enemy Within i Classic Ironman.
 
Normal zakończyłem wczoraj z 27h na liczniku (w tym 2-3h na grind/pedantyczne powtarzanie, także spokojnie dało się to przejść poniżej 25h), ostatnia misja i finałowa walka były śmiesznie proste, tą drugą byłem w stanie zakończyć w jednej turze. Odpaliłem więc Enemy Within i zabrałem się za Classic/Ironman.

Cóż, dawno nie poznałem chyba prawdziwego strategicznego cierpienia. Pierwsze podejście zakończyłem po 1.5h - dałem sobie spokój przed połową drugiego miesiąca. Dzisiaj usiadłem, by zacząć od nowa. Druga próba - dałem spokój po 20 minutach, po głupim błędzie podczas eskorty VIP-a. Trzecia próba - odpadłem podczas pierwszej misji z powodu głupiego błędu. Czwarta próba - super wyglądający team z nazwiskami odwołującymi się do lubianych przeze mnie person, feels good man, wbijam.

Pierwsza misja - mały potrzask, przez flankę straciłem jedną osobę, reszta bez draśnięć, kafar jako Assault, panie jako Sniper i Heavy. Druga misja - Abduction Site - znowu flanka, ale wszyscy przeżyli, jednak nowa pani kończy jako Heavy, nie Support, ale trudno. Trzecia misja - Bomb Disposal. Cóż, stresik jest, ale jedziemy z tym koksem. Mistrzowsko korzystam z zasłon, powoli przesuwam się opóźniając eksplozję i eliminując wrogów. Rozbrajam bombę z drużyną we wzorcowej formie. W tym momencie pod jakimś dziwnym kątem wyskakuje Sectoid i jednym strzałem zabija mojego Assaulta. Kolejna tura - rozwalam rakietą trójkę wrogów, a czwarty podczas próby flankowania dostaje z Overwatcha. Done. Żywe trio bez draśnięcia. Czwarta misja - Crash Site. Płynnie przebijam się przez Sectoidy, po czym z 4-5 tur bawię się z Outsiderem. Team wraca ze 100% HP. Piąta misja - Abduction Site. Piekielny taniec z Sectoidami. Niezły hardkor, mam dużo szczęścia, ekipa wraca mocno ranna, ale w nagrodę dostaję Cpt - Assaulta. Drugi miesiąc. Rozbudowa mogła pójść lepiej, ale nie jest źle. 3.5h z Enemy Within na C/I, obecna próba dopiero 1.5h. Idę do przodu, nie ma tragedii. Dodatek + ten poziom trudności w ogóle inna gra, do której trzeba podchodzić z innym myśleniem. Ale chyba zaczynam się z tym znowu dobrze bawić. I tęsknić za Dark Souls - to było przy tym dopiero banalne!

A samą podstawkę oceniam na 8/10. Jedna z najbardziej wciągających strategii turowych ostatnich lat: długa, przejrzysta, niełatwa i przemyślana. Na dłuższą metę raziła mnie jednak pewna wtórność - rodzajów map i przeciwników mogło być więcej, brakowało jakiegoś urozmaicenia. Wiem, że EW w jakimś stopniu to naprawia.
 
@Galadh

Dlatego radziłem grać na Ironmanie od początku. ;) Dla mnie bez tej opcji ta gra nie ma sensu. :)

Dwie kolejne porady:

1. W EW bardzo mocnym otwarciem jest jak najszybsze wystawienie MECa. Duża ilość HP, wysokie obrażenia Miniguna oraz 10 (!) gwarantowanych (!!) obrażeń przy ataku pięścią naprawdę potrafi zrobić różnicę w początkowych, najtrudniejszych misjach. Osobiście preferuję Heavy MECy ze względu na ich bonus do obrony.

2. 4-5 tur zabawy z Outsiderem to nie jest dobry pomysł. Należy mieć w zanadrzu rakietę i cały team przygotowany do akcji. Gdy tylko się pojawi walisz rakietą żeby go zranić i zniszczyć osłonę, następnie dobijasz. Każda tura, w której pozwalasz Outsiderowi działać, to potencjalny martwy żołnierz, przynajmniej w tej pierwszej crash site.

---------- Zaktualizowano 07:37 ----------

Ja w końcu rozpocząłem solidną rozgrywkę w X2 na C/I. Gra jest fenomenalna, ale zawiodłem się na jednym uproszczeniu mechaniki.

Otóż wybudowanie pojedynczego egzemplarza broni, lub podstawowej (nie specjalistycznej jak EXO czy SPIDER) wersji pancerza, daje nam dostęp do nieskończonej ilości egzemplarzy tegoż. Skutkuje to bardzo skokowym wzrostem potęgi całegego oddziału. Ja tymczasem miło wspominam momenty w EU, gdy zastanawiałem się, komu dać nowiutką, wychuchaną Laser Rifle, czy Carapace Armor, który kupiłem za sprzedaną nerkę. Dodatkowo nowy system kłóci się z również nowym wynoszeniem poległych towarzyszy z pola bitwy, choć prawdopodobnie jest to właśnie przyczyna tych zmian, o czym dalej.

Wygląda mi to na uproszczenie mające ułatwić życie niedzielnym graczom, którzy w innym wypadku mogliby położyć rozgrywkę nie przegrywając misje, a jedynie wyprztykując się z zasobów w wyniku dokupowania wciąż traconego sprzętu, stając w obliczu konieczności walki z Mutonami czy innymi Archonami tylko z podstawowym ekwipunkiem (bo ten zaawansowany stracili). Tego typu trzymanie za rączkę nie powinno jednak mieć miejsca w XCOM!

Jeśli ktoś zna moda, który przywraca sytuację do jedynego słusznego stanu (tego z pierwszej części), to poproszę o linka, bo ja bardzo czekam.
 
Last edited:
Ale jaja, przegrałem kampanię C/I. :D Zbyt długo zwlelałem z misjami blokującymi postęp Avatar Project.

Swoją drogą, w intetnetach piszą, że najlepiej poczekać na odpalenie licznika, który włącza się po ukończeniu przez obcych wsystkich budowli i zaatakować dopiero w ostatnim momencie, bo daje to najwięcej czasu w zapasie. Myślicie że takie granie wciąż "na krawdędzi" ma sens?
 
Last edited:
Top Bottom