undomiel9 said:Ale wiesz, jest taki próg, którego ja nie przeskoczę, "Neuromancer" Gibsona to kolejny przykład, Umberto Eco też nie do końca, miewam na tym punkcie kompleksy, przyznaję;P
Dwie książki, które zamierzam wkrótce przeczytać. Imię Róży zawsze chciałem, a w zasadzie odkąd zobaczyłem wyśmienity film. Natomiast, Neuromancer z racji Cyberpunku. Nawet udało mi się przeczytać jedno opowiadanie Gibsona, pod tytułem Johnny Mnemonic. Czytałem w oryginale i muszę stwierdzić, że po raz pierwszy książka (w zasadzie opowiadanie) sprawiła mi takie trudności językowe. Za Neuromancera muszę się zabrać chyba jednak w naszym rodzimym języku.