Z pamiętnika studiującego Xięgi...

+

Z pamiętnika studiującego Xięgi...

  • książka papierowa

    Votes: 134 80.2%
  • audiobook

    Votes: 12 7.2%
  • ebook

    Votes: 21 12.6%

  • Total voters
    167
50 twarzy Greya, czy książki Michalak też mają olbrzymią rzeszę fanów i czytelników. Dla mnie Mróz to jednak bardziej liga Greya właśnie. Ale rozumiem, że może się podobać, każdy ma swoje gilty pleasure, moje również nie jest ambitne i mam to w nosie, bo na tym gilty pleasure polega właśnie.

Inna sprawa, że jak czyta Gosztyła, to wszystko brzmi rewelacyjnie...
 
W połowie najnowszego Wegnera, ale muszę się podzielić: to jest w dalszym ciągu kawał świetnej literatury.

Mam mocne skojarzenia z 3 tomem Sagi, bo podobnie powoli się rozkręca i jest o wojnie/wojnach, co niekonieczne mnie wciąga akurat... pamiętam, że z Sagą miałam w tym momencie problemy i nawet - o zgrozo - przerzucałam trochę...
Przebrnęłam jednak, zatrybiły wszystkie wątki i starzy znajomi (mówię o Mekhaanie, o Sadze nieco mniej, nadal nie lubię tego tomu).

Niby odświeżałam 4 Wegnery niedawno, ale przyznam, że wielowątkowość jest tu dość wymagająca (albo może trzeba mieć lepszy stan skupienia od muszki owocówki) - problem jest taki, że wydarzenia sobie, tło sobie, a to, co pomiędzy wierszami - sobie i autor nie ma litości, albo nadążasz, albo czytasz ze srogim marsem na twarzy i cofasz się co moment o kilka stron. To o mnie.
Na szczęście te bardziej oczywiste kawałki są na tyle atrakcyjne, że mogę się dobrowolnie marszczyć i czytać dalej.

Polecam już teraz i wracam do lektury.
 
Też czytam.
Od pierwszych stron mnie wchłonęło (długo czekałem na kontynuacje). Ja akurat nadążam, bogactwo tej opowieści, jak się ją w pełni ogarnia, jest bardzo satysfakcjonujące. Z żalem przewracam strony, bo do końca książki coraz bliżej i wiem, że znów trzeba będzie czekać, bez cienia informacji jak idą prace nad kolejną częścią.

Sanderson mnie pod tym względem rozpieścił, począwszy od jego oficjalnej strony, przez reddit, Twittera, aż po portale ekskluzywnie publikujące gotowe fragmenty wiem, w jakim stopniu gotowy jest kolejny tom danej serii. Trochę to ułatwia oczekiwanie.
 
Wyszedł kolejny tom sagi inkwizytorskiej Jacka Piekary tj. "Płomień i Krzyż III" więc siłą rzeczy musiałem się zaopatrzyć... Na lekturę jeszcze przyjdzie czas, ale jedna rzecz mnie uderzyła: zapowiedź kolejnej książki. Poprzedni tom tego cyklu (podcyklu?) kończył się zapowiedzią tomu trzeciego wraz z prezentacją okładki i kilkustronicowym fragmentem do przeczytania. W materiałach okołopremierowych autor jeszcze wspominał, że to nie koniec i w przygotowaniu również tom czwarty, który wyjdzie w tym (tj. 2019) roku. Spodziewałem się więc zobaczyć na końcu książki fragment "Płomienia i Krzyża IV", a tam... "Ja, inkwizytor: Krainy przeklęte" :oops:

Cóż to jest? Kolejny, szósty już tom traktujący o młodości bohatera głównego cyklu, Mordimera Madderdina? A może ciąg dalszy głównej serii czyli rozgrywający się po "Łowcach Dusz"*? A może jeszcze coś innego? Gdzie zatem "Płomień i Krzyż IV" nie mówiąc już o "Czarnej śmierci" czy "Rzeźniku z Nazaretu"? Spotkał się ktoś z jakąś informacją na temat tej książki? Szukałem w sieci, ale nic nie znalazłem.

*Obecnie wydawane przedruki głównego cyklu dostały dopisek "Ja, inkwizytor", a cykl poboczny czyli Płomień i Krzyż figuruje jako "Świat inkwizytorów".
 
Wziąłem się w końcu za Ślepowidzenie. W końcu, bo cały czas odsuwałem ją na czas nieokreślony ze względu na wyczuwany w tej książce pesymizm co do losów ludzkości.
Ciekawa i taka prawdziwie rzeczywista wizja naszej nieodległej przyszłości. Chociaż dało się zauważyć, że fabuła chyba nie była tu najważniejsza. Głównym, może nie do końca zamierzonym celem autora, było przekazanie swoich poglądów na temat skutków rozwoju technologicznego, co przełożyło się na nieco przesadne i w sumie zbyteczne unaukowienie książki. Ale ogólnie lubię, bo zawsze sobie cenię autorów, którzy potrafią dać czytelnikowi możliwość zagłębienia się w nowy świat.

Odnoszę wrażenie, że obecnie (w sensie na przestrzeni ostatnich lat) w literaturze sf obracającej się wokół tematyki kontaktu, nastąpił zwrot w kierunku traktowania Obcych jako nieuchronnego zagrożenia dla ludzkości. To już nie te czasy, gdy kosmici byli dla nas dawcami technologii, dzięki którym ludzie rozpoczynali swą podróż do gwiazd. Coraz częściej zaczyna się pojawiać przekonanie, że kontakt z obcą inteligencją nie będzie dla nas przyjemny. Że w tym ciemnym, zamglonym lesie (tutaj się posłużę odniesieniem do trylogii Wspomnienie o przeszłości Ziemi) są tylko drapieżnicy i nikt nie może sobie pozwolić na bycie miłym.
 
Last edited:
A skoro już przy Cyklu Inkwizytorskim jesteśmy to w jakiej kolejności go czytać? Ma to jakieś znaczenie? Za jakiś czas chciałbym się za niego zabrać, najlogiczniej byłoby czytać w kolejności wydawania.

Osobiście polecałbym czytać w kolejności wydawania tj. zacząć od oryginalnego cyklu złożonego ze Sługi bożego, Młota na czarownice, Miecza aniołów i Łowców dusz. Te zbiory opowiadań są zdecydowanie najlepsze. Kiedy autor zaczął się bawić w prequele i prequele do prequeli zamiast wreszcie zakończyć cykl (kontynuacja oryginalnie miała się ukazać w 2007 roku o czym informacja widnieje na końcu Łowców dusz) to z książki na książkę było coraz gorzej do tego stopnia, że nawet główny bohater przestał być fajny mimo iż nie w każdej z tym pobocznych części się pojawia. Czytam te kolejne tomy bo czytam, ale trochę z obowiązku bycia fanem niż dla faktycznej przyjemności.
 
Tak z całkiem innej beczki, jak pewnie każdy z was wie, Sapkowski przygodę z Wiedźminem rozpoczął od opowiadania wysłanego do miesięcznika Fantastyka. Tekst opublikowany w grudniu 1986 zajął trzecie miejsce w konkursie. A co z pozostałymi dwoma miejscami? Ktoś ma lub miał ten numer i czytał te opowiadania? Kto je napisał? Co jakiś czas mnie nachodzi taka ciekawość.
 
Udowodnij mi że trylogia husycka jest lepsza od sagi wiedźmińskiej.

Nie rozumiem takiej konstrukcji wypowiedzi :) Równie dobrze ja mógłbym poprosić Cię o "dowody" w przeciwną stronę. Jak Ci się mniej podoba, to Ci się mniej podoba i tyle, mieszać się w to nie myślę.

Natomiast mogę polemizować ze stwierdzeniem, że tło historyczne nie ma znaczenia dla konstrukcji powieści - ma i to olbrzymie. Dla głównego bohatera trylogii te wydarzenia są absolutnie kluczowe, wpływają na zmianę jego światopoglądu, na jego działania. Główni antagoniści trylogii biorą udział w tych wydarzeniach, a nawet kierują nimi. Przecież cała intryga jest od pierwszej części oparta na handlu śląskich kupców z Czechami, który to handel chce ukrócić biskup Konrad.

A samo tło historyczne jest fascynujące - bardzo cieszy mnie, że AS wybrał taki nieoklepany w literaturze okres i naświetlił go, nagłośnił. W świecie, w którym Kościół stanowił absolut, potęgę, punkt odniesienia dla wszystkich wartości, niemal 100 lat przed Lutrem i reformacją przez X lat istniał twór quasi-państwowy, który mu się postawił i walczył - przez wiele lat odnosząc zwycięstwo za zwycięstwem i będąc solą w oku ówczesnej Europy, terroryzując region. Czy to jest historia bez znaczenia? Nie powiedziałbym. Historię piszą zwycięzcy, w tym wypadku ostatecznie Kościół. I husyci nie dostali miejsca w podręcznikach, ale każdy kto zna procesy historyczne wie, że nie można na to patrzeć przez ten pryzmat. Był czas kiedy Katynia też nie było w podręcznikach.

Do tego niejako z dystansu możemy obserwować, jak wtedy zachowywała się licząca się na mapie Polska. Ja mam dodatkowy bonus w postaci tego, że to moje rodzinne strony, a akcja jednego rozdziału książki nawet rozgrywa się w mieście, w którym się wychowałem :)

tak wydarzenia historyczne w których biorą udział już są o wiele ważniejsze i ich wpływ jest widoczny do dzisiaj.

Nie widzę związku między poziomem książki a tym, czy wydarzenia historyczne koniec końców okazały się istotne, czy nie. Sienkiewiczowska Trylogia ma swoje doczesne miejsce w naszej literaturze z pewnych określonych przyczyn i chwała jej za to.

Tylko wiesz, ja o tych wydarzeniach wiem wszystko z lekcji historii. Dzięki Sapkowskiemu dowiedziałem się więcej na temat historii, o której nie wiedziałem zgoła nic (krótka wzmianka o defenestracji praskiej w podręcznikach).

Ja ostatnio po raz nasty odświeżałem sobie opowiadania i sagę o Wiedźminie, a teraz trylogię husycką i sam jestem zaskoczony, ale po pewnym czasie trylogia podoba mi się znacznie bardziej. Moim zdaniem w Narrenturmie i Bożych Bojownikach AS osiągnął absolutny szczyt swojego stylu.
 
Takie pytanko. Odświeżam sobie pierwszy sezon Altered Carbon w oczekiwaniu na drugi i zastanawiam się czy sięgnąć też po literacki pierwowzór. Dodam, że serial mimo pewnych zgrzytów fabularnych bardzo mi się podobał. O książkach słyszałem różne opinie, niektóre bardzo pochlebne, inne wręcz przeciwnie.

 
Takie pytanko. Odświeżam sobie pierwszy sezon Altered Carbon w oczekiwaniu na drugi i zastanawiam się czy sięgnąć też po literacki pierwowzór. Dodam, że serial mimo pewnych zgrzytów fabularnych bardzo mi się podobał. O książkach słyszałem różne opinie, niektóre bardzo pochlebne, inne wręcz przeciwnie.

Mnie same okładki zachęciły do przeczytania :D
Serial bardzo mi się spodobał.
 
Sam się zastanawiałem nad kupnem, ale po pierwsze za polski przekład odpowiada Marek Pawelec, którego uważam za mało kompetentnego, a po drugie nawet fani książkowej serii mówią, że do wyszukanej literatury „Węglowi” daleko i trochę się z niej podśmiechują.
 
Przeczytałam Węgiel w zeszłym roku, po obejrzeniu serialu i, jak już pisałam, nie zachwycił mnie. Może to faktycznie, w pewnym stopniu, kwestia tłumaczenia. Poza tym, w moim odczuciu, autor nie bardzo mógł się zdecydować, czy książka ma być kryminałem noir, czy gibsonowskim cyberpunkiem. Wyszło ni to, ni sio. Zresztą, nawiązań do Chandlera subtelnymi nazwać nie można, raczej obuchem przez łeb. Serial podobał mi się bardziej, niekoniecznie ze względu na samą historię, ale ogólny klimat. Spójny był, przynajmniej.
 
Wiem że to totalna klasyka i pewnie mnóstwo osób to doskonale zna i nie mam co tutaj zachęcać, ale mimo wszystko jestem zafascynowany, więc podzielę się wrażeniami. Mianowicie chodzi o słuchowisko-audiobook Ojciec Chrzestny. Zapewne dzieło szerzej znane ze świetnej adaptacji filmowej, ale film jak to film pewne wątki ucina, skraca, spłyca co jest zabiegiem zrozumiałym. Nie jestem pewien czy jest to pełny tekst książki czy tylko dobrze dobrane fragmenty ale tak czy owak ukazuje on sporo więcej niż kinowa wersja tej opowieści. Obsada również jest pierwsza klasa. Gajos jako Don Vito, Simlat jako Michael, Woronowicz jako Tom Hagen, świetny Mecwaldowski którego nawet nie poznałem po głosie jako Johny Fontaine, Tomasz Kot, Kamila Baar, wybitny Mariusz Bonaszewski i wielu innych którzy na prawdę grają tam pierwsza klasa. Jeśli znacie Ojca Chrzestnego tylko z filmu to usłyszycie tutaj więcej gęstych wątków gangsterskich jak i erotycznych. Jeśli ktoś ma zamiłowanie do słuchowisk tak jak ja, to na pewno się nie zawiedzie. Niestety brak efektów dźwiękowych oraz muzyki (jest ona pomiędzy rozdziałami i jest cudowna) podczas wypowiadania kwestii przez aktorów nieco umniejsza rozmach przedsięwzięcia. Poszło o jakieś prawa autorskie i zapewne była przygotowana wersja z efektami dźwiękowymi tak jak ma to miejsce w słuchowiskach wiedźmińskich czy trylogii husyckiej, no ale cóż trudno. Jeszcze mały minusik za cenę. Obecnie 40zł. Mimo to rzecz godna polecenia.
Przy okazji polecam też inne dzieło Mario Puzo w formie audiobooka. Rodzina Borgiów w interpretacji Wiktora Zborowskiego też jest świetna. Niestety to klasyczny audiobook czyli suchy tekst czytany przez jednego aktora, ale Pan Zborowski robi to tak umiejętnie że po kilku chwilach wyobraźnia robi swoje.
 
Last edited:
Osobiście polecałbym czytać w kolejności wydawania tj. zacząć od oryginalnego cyklu złożonego ze Sługi bożego, Młota na czarownice, Miecza aniołów i Łowców dusz. Te zbiory opowiadań są zdecydowanie najlepsze. Kiedy autor zaczął się bawić w prequele i prequele do prequeli zamiast wreszcie zakończyć cykl (kontynuacja oryginalnie miała się ukazać w 2007 roku o czym informacja widnieje na końcu Łowców dusz) to z książki na książkę było coraz gorzej do tego stopnia, że nawet główny bohater przestał być fajny mimo iż nie w każdej z tym pobocznych części się pojawia. Czytam te kolejne tomy bo czytam, ale trochę z obowiązku bycia fanem niż dla faktycznej przyjemności.
Polać mu bo dobrze prawi.
Szkoda że "rzeźnik z nazaretu" ostatecznie się nie ukazał, bo to byłaby część historii, która mogłaby przebić nawet te pierwsze cztery tomy.
 
Szkoda że "rzeźnik z nazaretu" ostatecznie się nie ukazał, bo to byłaby część historii, która mogłaby przebić nawet te pierwsze cztery tomy.

W ostatnim czasie Piekara wypluwa z siebie kolejne tomy prequeli i prequeli do prequeli więc może i do Rzeźnika powróci ;)
 
Czy orientuje się ktoś może, gdzie można kupić Krzyżowców Zofii Kossak w formie audio?

Widzę, że kiedyś byli na Audiotece, ale obecnie produkt jest niedostępny i nie mogę nigdzie znaleźć w żadnej formie:

To świetna seria, którą inspirował się też AS ("historii uczyłem się od Kossak-Szczuckiej"). Mam wydanie papierowe (z 1973), ale chętnie przypomniałbym ją sobie w formie audio.

Wszystkim fanom literatury historycznej polecam swoją drogą, papierowa wersja jest dostępna w księgarniach, a czyta się to świetnie. Występują też, znikome bo znikome, elementy słowiańskiej demonologii, wiec dla fanów Wiedźmina jak znalazł.
 
Czy orientuje się ktoś może, gdzie można kupić Krzyżowców Zofii Kossak w formie audio?

Widzę, że kiedyś byli na Audiotece, ale obecnie produkt jest niedostępny i nie mogę nigdzie znaleźć w żadnej formie:

To świetna seria, którą inspirował się też AS ("historii uczyłem się od Kossak-Szczuckiej"). Mam wydanie papierowe (z 1973), ale chętnie przypomniałbym ją sobie w formie audio.

Wszystkim fanom literatury historycznej polecam swoją drogą, papierowa wersja jest dostępna w księgarniach, a czyta się to świetnie. Występują też, znikome bo znikome, elementy słowiańskiej demonologii, wiec dla fanów Wiedźmina jak znalazł.
Tutaj coś znalazłem, być może się nada.
A sama seria naprawdę bardzo dobra, autorka przywiązała sporą wagę do tego, by wiernie przedstawić mentalność z epoki, co obecnie chyba mało komu się udaje.
A jeśli kogoś interesuje historia krucjat (zwłaszcza pierwszej), to polecam również "Źródło Mamerkusa" Leszka Białego. Jak napisał sam wydawca, to trochę takie połączenie "Imienia Róży" z "Rękopisem znalezionym w Saragossie". Opowieść składa się głównie z rozmów bohatera z postaciami reprezentującymi różne poglądy, kultury oraz religie. Rozmowy są przeplatane wydarzeniami pozwalającymi rzucić nam okiem na ważne procesy i wydarzenia historyczne z tego okresu - prym tu wiedzie naturalnie I krucjata wraz z wszystkimi jej chwalebnymi i niechwalebnymi aspektami. Dostajemy więc ciekawy przegląd XI-wiecznej Europy oraz Bliskiego Wschodu. Całość jest napisana dodatkowo bardzo barwnym językiem, styl autora momentami kojarzył mi się nawet z Sapkowskim.
 
Popatrzcie tylko, co też kot przyniósł.


Książka o książkach (a także grach, komiksach i serialach). Ciekaw jestem czy fani znajdą tutaj coś dla siebie czy jest to raczej pozycja skierowana do nowicjuszy, którzy coś tam słyszeli, bo Geralt wyskakuje z każdej lodówki, ale nic nie czytali ani nie widzieli, co najwyżej grali w grę.
 
Top Bottom