Z pamiętnika studiującego Xięgi...

+

Z pamiętnika studiującego Xięgi...

  • książka papierowa

    Votes: 134 80.2%
  • audiobook

    Votes: 12 7.2%
  • ebook

    Votes: 21 12.6%

  • Total voters
    167
Jeśli możma, to podam moją pierwszą piątkę1.Wywiad z wampirem2.Wiedźmin (cała saga+opowiadania)3.Rok 19844.Harry Potter (zwłaszcza 5. tom)5.Czarnoksiężnik z ArchipelaguZaznaczam, ze nie umieściłem tutaj Tolkiena, ponieważ porównywanie go do jakiejkolwiek innej książki byłoby świetokradztwem.
 
Rioo said:
A czytał ktoś Neala Gaimana? Jak nie to serdecznie polecam.(...) Ale humor i pomysły Gaimana nie maja sobie równych Gaiman pisze jeszcze komiksy o Sandmanie, ale póki co tylko od czasu do czasu poczytam sobie w Emliku .(...)
Oooo! Dobrze, że ktoś wspomniał o Gaimanie, bo gość jest wielki. Z resztą niedawno był w Polsce, a moja sąsiadeczka miała przyjemność być jego tłumaczem na konferencji Nie jestem fanem komiksu jako takiego, ale seria o Sandmanie głębią przerasta wilele książek, które miałem (nie) przyjemność czytać. PS Panowie Croup i Vandemar to jeden z bardziej przerażających duetów w całej historii szwarccharakterów w literaturze.
 

Rioo

Forum veteran
Sib Ah said:
PS Panowie Croup i Vandemar to jeden z bardziej przerażających duetów w całej historii szwarccharakterów w literaturze.
strach się bać ... A co do komiksu to mam w planach kupić od razu całosc - w poznanskim empiku jest wydanie oryginalne po ang z chyba wszystkimi czesciami, ale za 100 zł ...
 
Jak juz jestesmy przy komixaxch to polecam "Kaznodzieje" z DC Vertigo panów Garth'a Ennis i Steve'a Dillon. Nie bede sie rozpisywał jaki to komis to trzeba poprostu przeczytac.Jak by ktos chciał to mozecie se 4 tomy sciagnąc STĄD
 
Bestsellery1. Boży bojownicy 2. Podróże z Herodotem 3. Wiedźmikołaj 4. Ostatni sędzia 5. Z głowy 6. Kod Leonarda da Vinci 7. Dzieci z Bullerbyn 8. Nie tylko FAKTY 9. Gnój 10. Los powtórzony
 
należy wspomnieć jeszcze S. Lema - szczególnie wczesną twórczość - typowe science-fiction jak choćby : Solaris(obowiązkowo), Pokój na Ziemi, Obłok Magellana, Niezwyciężony, Golem XIV ... kurde ile ten kolo napisał - POLECAM
 
Heh, z dzieł Lema przeczytałem tylko Bajki Robotów jako nieobowiązkową lekturę szkolną ;-) Zabieram się za coś innego od dłuższego czasu, ale jakoś fantasy mnie bardziej ciągnęło ;-) Może po Bożych Wojownikach.. ;>
 
jeśli chodzi o wymiatające początki:"Na początku stworzono wrzechświat. Zezłościło to mnóstwo ludzi i zostało powszechnie uznane za błąd..."Douglas Adams 4ever no bo gdzie jeszcze można sie natknąć na ostatecznobójcze armaty fotodemolacyjne o sile czterdziestu meganiszczojednostek każda ? Robert Heinlein:"Luna to surowa pani" oraz "Kot, który przenika ściany" - cudneGlen Cook - "Czarna kompania" przez lata odstraszały mnie okładki... lecz kiedy przypadkiem z głodu się wziołem i za to.... mniamjedna z niewielu sag która naprawde się kończy i to w sposób absolutnie nie do przewidzenia.Gordon d**kson - cykl "Dorsaj" niezle całkiemitp. itp. wiele można wymieniać
 
Walu de Rive said:
Jeśli możma, to podam moją pierwszą piątkę1.Wywiad z wampirem
wreszcie ktos wymienil jedna z moich ulubionych ksiazek , mroczna, przygnebiajaca, tajemnicza, przepelniona jakims takim trudnym do zdefiniowania smutkiem, goracaco polecam szczegolnie osobom, ktore czytaly juz cos Anny Rice i lubia jej styl i tym ktorzy sie zachwycili filmem , przeczytalam w zasadzie wszystkie dostepne w Polsce Kroniki Wampirze i jako najlepsze wybralabym WzW, pozniejsza czesc Wampir Lestat i Krolowa Potepionych
Walu de Rive said:
Zaznaczam, ze nie umieściłem tutaj Tolkiena, ponieważ porównywanie go do jakiejkolwiek innej książki byłoby świetokradztwem.
nie uwazam Tolkien jest jak dla mnie osobiscie troche za nudny ( pewniez zaraz sie podniosa glosy oburzenia ), zbyt szczegolowe, dlugasne opisy w pewnym momencie (chyba tom 3) sprawily ze miala ochote rzucic ksiazka, nie podoba mi sie takze taka sztuczna przesadna dobroc i szlachetnosc niektorych postaci, u Tolkiena jak cos jest dobre to skrajnie, podobnie jak ze zlem, a juz wogle usmialam sie jak sie okazalo ze Aragorn potrafi leczyc, czy cos takiego hehe, chyba to nie jest ksiazka na moj gust, ale zeby nie bylo : doceniam wklad jaki wlozyl Tolkien w wykreowanie tego ogromnego swiata, podziwiam ze staral pokazac nam swiat w sposob realny - stworzyl chocby jezyki, opracowal mnostwo szczegolow i przez to wszytko ma taka ogromna wartosc, co nie zmnienia faktu, ze np postac Aragorna mnie zraza swoja przesadna szlachetnoscia i dobrocia, ktora momentami jest calkowicie nienaturalna i meczaca ,a opisy mimo wszystko czasem daja sie we znaki i traca na atrakcyjnosci . W Tolkienie brakuje mi"Srodka" - Szarosci , ktora bylaby w rownowadze pomiedzy strona biala i czarna ,ten element nie moze wg mnie byc opuszczony z taka latwoscia jak to ma miejsce we Wladcy Pieriscieni.
 
Faile said:
postac Aragorna mnie zraza swoja przesadna szlachetnoscia i dobrocia, ktora momentami jest calkowicie nienaturalna i meczaca ,a opisy mimo wszystko czasem daja sie we znaki i traca na atrakcyjnosci . W Tolkienie brakuje mi"Srodka" - Szarosci , ktora bylaby w rownowadze pomiedzy strona biala i czarna ,ten element nie moze wg mnie byc opuszczony z taka latwoscia jak to ma miejsce we Wladcy Pieriscieni.
Nie mogę się z Tobą zgodzić w tej kwestii. O ile momentami JRRT rzeczywiście przesadza z opisami, to mówienie o braku szarości w Tolkienie jest grubą przesadą.Przykłady? Elfy są całkowicie dobre i piękne, bo jako takie zostały stworzone. Mimo tego nie można zapominać(a JRRT to świetnie przedstawił), że o tej swojej wyższości nie są w stanie przestać myśleć i pozwalają ją zauważać "niższym rasom" na każdym kroku.Gandalf jest całkowicie dobry, bo to pewnego rodzaju awatar dobra; antagonista Saurona jako zła wcielonego.Aragorn nie jest pozbawiony wad - na początku ma problem ze swoim dziedzictwem, nie wierzy, że udźwiegnie swoje przeznaczenie etc., dopiero później przechodzi przemianę.Poza tym głównym czynnikiem wpływającym na Trylogię jest fakt, że w trakcie jej tworzenia szalała wojna i jej następstwa. Tolkien świadomie stworzył dzieło, które przypomina o pewnych nadrzędnych wartościach, jak dobro, honor, sprawiedliwość, przyjaźń.Z resztą, to temat na doktorat co najmniej, ale zwróć uwagę na fakt, że JRRT jako profesor filologii z pewnością był w stanie dostrzec fakt, że dana postać jest jednobarwna. Więc jeśli taka jest, to wyłącznie z powodu takiego a nie innego zamysłu twórcy.O świecie nie będę nawet wspominał, wystarczy otworzyć dowolną książkę fantasy (choćby ASa ) żeby zobaczyć mniej lub bardziej wierną kalkę śródziemia, wraz z fauną i florą
 
Wojna
Sib Ah said:
Nie mogę się z Tobą zgodzić w tej kwestii. O ile momentami JRRT rzeczywiście przesadza z opisami, to mówienie o braku szarości w Tolkienie jest grubą przesadą.Przykłady? Elfy są całkowicie dobre i piękne, bo jako takie zostały stworzone. Mimo tego nie można zapominać(a JRRT to świetnie przedstawił), że o tej swojej wyższości nie są w stanie przestać myśleć i pozwalają ją zauważać "niższym rasom" na każdym kroku.Gandalf jest całkowicie dobry, bo to pewnego rodzaju awatar dobra; antagonista Saurona jako zła wcielonego.Aragorn nie jest pozbawiony wad - na początku ma problem ze swoim dziedzictwem, nie wierzy, że udźwiegnie swoje przeznaczenie etc., dopiero później przechodzi przemianę.
Tryglogia Tolkiena jest doskonalym przykladem na to jak nie robic postaci Nie ma tam szarosci. To co Ty opisujesz nie swiaczy o tym, ze Aragorn nie byl dobry tylko o tym, ze mial kilka nieznacznych problemow, ktorych i tak nie poznalismy az tak dokladnie. Elfy...No wlasnie. Zostaly takie stworzone. I w tym tkwi problem. Nie czegos takiego jak dobro i zlo. Jest tylko to co pomiedzy. Nawet wsord elfow musialy istniec jednostki o innych zapatrywaniach niz wspolbratyncy. Sam wymieniasz postacie przypisujac im odpowiedie cechy...i wlasnie to jest problem. Wszystkei postacie sa albo dobre albo zle. NIe ma tam np. charakterow "chaotycznych dobrych" czy neutralnych. Postacie w Tolkienie sa nierealne. Za to cenie np. AS, ze nie ma takich skrajnosci. Ogolnie nie uwazam, ze Trylogia Tolkiena jest zla. Ale np. bardziej do gustu mi przypadl Hobbit. I nie pozwole mowic, ze Wladca jest ksiazka najlepsza i genijalna. Bo to nieprawda. Chocby cos kto gdzies, kiedys zauwazyl. W czasie podrozy (ktorejs tam bo juz nie pamietam dokladnie) brakowalo jedzenia...Taa...Elf, ktory ma luk nie potrafi nic upolowac .
Sib Ah said:
Poza tym głównym czynnikiem wpływającym na Trylogię jest fakt, że w trakcie jej tworzenia szalała wojna i jej następstwa. Tolkien świadomie stworzył dzieło, które przypomina o pewnych nadrzędnych wartościach, jak dobro, honor, sprawiedliwość, przyjaźń.Z resztą, to temat na doktorat co najmniej, ale zwróć uwagę na fakt, że JRRT jako profesor filologii z pewnością był w stanie dostrzec fakt, że dana postać jest jednobarwna. Więc jeśli taka jest, to wyłącznie z powodu takiego a nie innego zamysłu twórcy.O świecie nie będę nawet wspominał, wystarczy otworzyć dowolną książkę fantasy (choćby ASa ) żeby zobaczyć mniej lub bardziej wierną kalkę śródziemia, wraz z fauną i florą
Tolkien sam podkreslal, ze ksiazka nie jest w zaden sposob inspirowana wojna, wiec nie mozesz tak mowic. Ze ma przypominac to oczywiscie moze...Ale nie az do tego stopnia. Bo ten swiat przez to zrobil sie calkowicie nieprawdziwy. (poza jego fantastycznoscia oczywiscie ). A czy byl to wstanie dostrzec? Hmm...Mi sie wydaje, ze jednak nie. Filologia to nauka zajmjaca sie zdaje jezykami...A to nie oznacza, ze ktos kto jest w tym dobry musi umiec dobrze pisac. A, ze po jego ksiazce wiele osob sie nia inspirowalo...No coz. Takie sa realia. Jak cos jest popularne to automatycznie powstaje nasladownictwo . Ale nie zgodze sie, ze AS stworzyl kalke. Wrecz przeciwnie. Trudno jest nie zrobic podobienstw (w koncu to Fantasy). Ale na pewno nie kalka!PSTolkien nie bylo tez ojcem fantasy - to tak na wszelki wypadek
 
Ja bym chcial krucutko tylko przedstawic pogląd osnoście szarości osób, chodzi o to, że np. Aragor nie czuje siebie jako króla Gondoru jest uosobieniem człowieka szukajacego tak naparwde swojego miejsca, dlatego otrzymał przydomek Obiezyswiata. Nie zapominajmy tez ze wychowały go elfy, które taka nparwde nie ingeruja w konflikty miedzy siłami zła a ludzmi i innymi rasami zamieszkującymi Śródziemie. Aragorn jest "czysty" tak jak elfy z ta róznicą ze jest człowiekiem i nie posiada takiej obojetności jak elfy.Najlepszym przykładem jest chyba tutaj Boromir, który jest gotów poswięcić wszytsko by tylko ocalic królestwo mimo przekonań Gandalfa Aragorna jest człowiekiem słabym psychicznie ale wielkiej wiary co udowadnia podczas potyczki nad Anduiną gdzie ginie. Jest chyba to najbardziej tragoczna postać całej trylogii pokazująca jacy są naprawde ludzie i własnie to zgubiło Ludzkich Królów.Długie opisy we Władcy przynajmniej w moim przekonaniu nie zniechecają wręcz przeciwnie nadaja powiesci jakiejś głebi. Oczywiście komus może sie to wydać nudne np. opisy Lothorien z pierwszego tomu, wielu juz poległo podczas przeprawy przez nie, ale nic nie zmieni faktu, że jest to najczęściej czytana ksiązka na swiecie.Ostatnio w plebiscycie na najchetniej czytana kiązkę zorganizowanym przez neimiecka stację ZDF Władca pokonał nawet Biblie, czyli jednak ludzi te opisy nie odstraszaja.Mimo to uważam, że jesli chodzi o taką typową, tradycyjna fantasy to Hobbit jest wrecz idealny dla wszytskich zaczynających swoja przygode z tym gatunkiem.
 
Vicotti said:
Ja bym chcial krucutko tylko przedstawic pogląd osnoście szarości osób, chodzi o to, że np. Aragor nie czuje siebie jako króla Gondoru jest uosobieniem człowieka szukajacego tak naparwde swojego miejsca, dlatego otrzymał przydomek Obiezyswiata. Nie zapominajmy tez ze wychowały go elfy, które taka nparwde nie ingeruja w konflikty miedzy siłami zła a ludzmi i innymi rasami zamieszkującymi Śródziemie. Aragorn jest "czysty" tak jak elfy z ta róznicą ze jest człowiekiem i nie posiada takiej obojetności jak elfy.Najlepszym przykładem jest chyba tutaj Boromir, który jest gotów poswięcić wszytsko by tylko ocalic królestwo mimo przekonań Gandalfa Aragorna jest człowiekiem słabym psychicznie ale wielkiej wiary co udowadnia podczas potyczki nad Anduiną gdzie ginie. Jest chyba to najbardziej tragoczna postać całej trylogii pokazująca jacy są naprawde ludzie i własnie to zgubiło Ludzkich Królów.
Boromir...taa...Nie widze w tej postaci nic szarego. Zlamal sie pod wplywem pierscienia i stal sie zly. Pozniej znowu dobry. I tyle. Wychowanie Aragorna...no fajnie tylko, ze jak kazdy czlowiek powinien mic on umysl, ktory rozwija sie wraz z dorastaniem. A ze w jego przypadku troche trwalo to i wedrujac po swiecie mogls sie chociaz troszke zmienic...
Vicotti said:
Długie opisy we Władcy przynajmniej w moim przekonaniu nie zniechecają wręcz przeciwnie nadaja powiesci jakiejś głebi. Oczywiście komus może sie to wydać nudne np. opisy Lothorien z pierwszego tomu, wielu juz poległo podczas przeprawy przez nie, ale nic nie zmieni faktu, że jest to najczęściej czytana ksiązka na swiecie.
Dlugie opsiy nie odstraszaja...tylko czasem mi sie wydaja nie dokonca potrzebne...Nie lubie sytuacji gdy czytam zaciewiony co bedzie dalej i musze przebrnac przez przydlugi opis otoczenia...Opisy wpoinny tylko wskazywac wyobrazni obrazy, a nie kazdy szczegol. Poza tym smiesza mnie sytacje gdy opis otoczenia jest dluzszy niz opis jakiejs waznej sceny (np potyczki )
 
Widze, że zagłebiamy sie juz w kwestie kto co lubi. Mi ta powieśc sie podoba i już. W sumie to nie widze sesnu by uzasadniac własny gust.jest to powieśc inna niz te które kreuje chocby Sapkowski, no ale trudno by wszyscy pisarze pisali tym samym stylem.Ksiązka ma tyle samo zwolenników co przeciwników i już. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. podoba się albo nie.
 
Vicotti said:
Widze, że zagłebiamy sie juz w kwestie kto co lubi. Mi ta powieśc sie podoba i już. W sumie to nie widze sesnu by uzasadniac własny gust.jest to powieśc inna niz te które kreuje chocby Sapkowski, no ale trudno by wszyscy pisarze pisali tym samym stylem.Ksiązka ma tyle samo zwolenników co przeciwników i już. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. podoba się albo nie.
AZ tak bardzo to sie nie zaglebilem. I ogolnie tez ja lubie. Ale przyznac musisz, ze roznica szczegolowosci opisow co poniektorych potyczek jest smiesznie niewielka w porownaniu do opisow natury Poza tym jesli bysmy nie dyskutowali o tym co sie komu podoba to po wypowiedzi Faile zadna w zasadzie nie powinna pasc. Bo moze, niektorym podoba sie system binarny w Tolkienie
 
Ten kto wybiera między pokojem a honorem, i wybierze pokój; ten straci honor, a pokoju i tak nie zazna.(WChurchill).Może faktycznie przesadziłem z kalką, ale chciałem po prostu podkreślić pewien "standard" fantasy który powstał po Tolkienie. Elfy smukłe, pięknoduchy; krasnoludy niskie, krępe i z toporami; kędzierzawe niziołki etc. Coś w tym stylu pojawia sie w większości (tak myślę, choć chyba nikt nie prowadzi statystyk ) książek fantasy, nie wspominając o RPG gdzie to żelazny zestaw ras. Jak dodać do tego Gobosy, jeżdźców wilków, smoki, wielkie pająki etc. to ile zostaje?Nie wierzę, że na Tolkiena nie miała wpływu wojna, może sobie mówić co chcę, ale studiuję psychologię i nikt mi nie wmówi, że widywanie trupów na ulicach i perspektywa rychłych odwiedzin panów w czarnych czapkach z daszkiem i czaszką nie wpływa na człowieka. No chyba, że jest socjopatą Faktycznie, Aragorn jest może zbyt posągowy, ale dostrzegam tu nawiązanie do eposów rycerskich i wspaniałej tradycji arturiańskich, które na naszym gruncie raczej nie zostaną zrozumiane(jeden Sienkiewicz to trochę za mało)...Tolkien jednoznacznie pisze o walce dobra ze złem, sytuacji ostatecznej, bez pośrednich rozwiązań.W ogóle powstanie drużyny pierścienia miało na celu wystawienie "reprezentacji gości, którzy zmierzą się ze złem" a więc osób nieposzlakowanych na ile to możliwe. Odbiega od tego schematu Boromir, który dostał się do drużyny przez "plecy" Notabene, Boromir jest właśnie postacią wielowymiarową, nie jest ani dobry, ani zły.Jeśli chodzi o filologię, to aby skończyć te studia, to należy przeanalizować (często twórczo) setki książek nie mówiąc o innych rodzajach literackich. A przecież Tolkien studiował a potem nawet został profesorem. Wyobrażasz sobie ile musiał poznać opinii od samych studentów (nie mówiąc o współpracownikach naukowych) na temat samego Hamleta? Faktycznie filologia to nie historia literatury, ale działy te mają ze sobą więcej wpólnego niż dzieli je różnic...Last but not least, wcale nie napisałem, że Tolkien to najgenialniejsza proza. Warsztatem literackim taki Sapkowski czy Gaiman wyraźnie go przewyższają. Harry Poter jest bardziej złożoną postacią niż cała drużyna pierścienia do kupy wzięta. To co się liczy u JRRT to WIZJONERSTWO i PRZESŁANIE. Parę lat temu spotkałem się z informacją, że Trylogia w Anglii jest drugą najpolpularniejszą książką po Biblii. Taka sytuacja musi mieć gdzieś swoje źródło...
 
podoba mi sie zdanie z Harrym Potterem , co do Aragorn i legend arturianskich to moze i rzeczywiscie to wpynelo, Tolkien oparl wiele rzeczy przeciez na mitach i legendach skandynawskich, slynnym Beowulfie, przy tworzeniu czerpal z tak wiele zrodel, ze w zasadzie az takie orginalny nie jest ..heh...a co do wojny, to ksiazka byl pisana przez tak wiele lat i przerabiana pozniej, ze nie sadze aby ciagle zyl obrazami wojennymi , choc nie zaprzeczam ze wojna wplywu na to wszytko nie miala, na pewno , ale nie nalezy przesadzac
 
Sib Ah said:
Może faktycznie przesadziłem z kalką, ale chciałem po prostu podkreślić pewien "standard" fantasy który powstał po Tolkienie. Elfy smukłe, pięknoduchy; krasnoludy niskie, krępe i z toporami; kędzierzawe niziołki etc. Coś w tym stylu pojawia sie w większości (tak myślę, choć chyba nikt nie prowadzi statystyk ) książek fantasy, nie wspominając o RPG gdzie to żelazny zestaw ras. Jak dodać do tego Gobosy, jeżdźców wilków, smoki, wielkie pająki etc. to ile zostaje?Nie wierzę, że na Tolkiena nie miała wpływu wojna, może sobie mówić co chcę, ale studiuję psychologię i nikt mi nie wmówi, że widywanie trupów na ulicach i perspektywa rychłych odwiedzin panów w czarnych czapkach z daszkiem i czaszką nie wpływa na człowieka. No chyba, że jest socjopatą
Nie wiem ile dokladnie ras zostalo zaczerpnietych od Tolkiena, ale wiem, ze sporo...Tylko, ze musze podkreslic, ze nie sa jego rasy. Bo on tez je zapozyczyl. I tu ppomogla mu wlasnie znajomosc rozncyh fajnych dziel starszych od niego .Ze wplyw miala to sam jestem pewien...Ale to nie zmienia faktu, ze ksiazka jest zbyt przejaskrawiona.
Sib Ah said:
Faktycznie, Aragorn jest może zbyt posągowy, ale dostrzegam tu nawiązanie do eposów rycerskich i wspaniałej tradycji arturiańskich, które na naszym gruncie raczej nie zostaną zrozumiane(jeden Sienkiewicz to trochę za mało)...Tolkien jednoznacznie pisze o walce dobra ze złem, sytuacji ostatecznej, bez pośrednich rozwiązań.W ogóle powstanie drużyny pierścienia miało na celu wystawienie "reprezentacji gości, którzy zmierzą się ze złem" a więc osób nieposzlakowanych na ile to możliwe. Odbiega od tego schematu Boromir, który dostał się do drużyny przez "plecy" Notabene, Boromir jest właśnie postacią wielowymiarową, nie jest ani dobry, ani zły.Jeśli chodzi o filologię, to aby skończyć te studia, to należy przeanalizować (często twórczo) setki książek nie mówiąc o innych rodzajach literackich. A przecież Tolkien studiował a potem nawet został profesorem. Wyobrażasz sobie ile musiał poznać opinii od samych studentów (nie mówiąc o współpracownikach naukowych) na temat samego Hamleta? Faktycznie filologia to nie historia literatury, ale działy te mają ze sobą więcej wpólnego niż dzieli je różnic...
Co z tego, ze takie powiazania sa mozliwe...To i tak nie zmienia faktu, ze wszystkie postacie sa skrajne. Rozpatrujac jednostkowo mozna oczywiscie szukac wyjasnien dla takiego a nie innego zachowania. Ale patrzac na trylogie jako calosc sie juz tak nie da....Analizowanie ksiazek i poznawanie opini nie gwarantuje umiejetnosci pisania .
Sib Ah said:
Last but not least, wcale nie napisałem, że Tolkien to najgenialniejsza proza. Warsztatem literackim taki Sapkowski czy Gaiman wyraźnie go przewyższają. Harry Poter jest bardziej złożoną postacią niż cała drużyna pierścienia do kupy wzięta. To co się liczy u JRRT to WIZJONERSTWO i PRZESŁANIE. Parę lat temu spotkałem się z informacją, że Trylogia w Anglii jest drugą najpolpularniejszą książką po Biblii. Taka sytuacja musi mieć gdzieś swoje źródło...
Porownie z Potterem Jest swietne Wizjonerstwo...Czyli co? Wymyslenie swiata? Z tym sie zgodze. Jezyki? Tez. Ale ogolna idea? Nie. Cay jego swiat oparty jest na innych, wiec nie mozna powiedziec, ze zrobil cos nowego. A przeslanie? Hmm...To juz kwestia tego co kto uwaza za dobre w ksiazkach. Jakos nie uwazam, zey przeslanie "Dobroc pnad wszystko" i "Dobr zwcieza zlo" bylo trafne. Moze to i pokrzepia, ale nie zmienia to faktu, ze jest naciagane. A to juz nie czasy, w ktorych az tak bardzo potrzebne bylo tego typu przeslanie...Poza tym nie wierze, ze Tolkien piszac ta ksiazke (a zaczynal ja przed wojna) chcial podzielic sie jakims przeslaniem, ktore ukryl w wersach swojej ksiazki.
 
Draghmar said:
Poza tym nie wierze, ze Tolkien piszac ta ksiazke (a zaczynal ja przed wojna) chcial podzielic sie jakims przeslaniem, ktore ukryl w wersach swojej ksiazki.
Myślę, że to była swoista terapia dla Tolkiena... Bo chyba wiecie, że miał wiele przypadłości związanych z umysłem - schizofremia itd...
 
Top Bottom