Jestem usatysfakcjonowany moim zakończeniem:
Ciri na wiedźmińskim szlaku, Nilfgard pobity, Emhyr zabity w zamachu, północ zjednoczona pod berłem Radowida, Geralt żyjący z Yen na uboczu.
Jednak wewnętrznie trochę płaczę, bo w związku z taką konstrukcją epilogu, gdzie najważniejszą zmienną jest los Ciri, nie sposób zrobić z niej protagonistkę kolejnej gry w uniwersum (tylko w jednym z trzech wariantów zakończenia można sobie wyobrazić kolejną grę z nią w roli głównej). Szkoda, ale szanuję decyzję.
Nie wiem jakie są inne zakończenia, ale miałem dokładnie takie jak Ty