Zakończenie - dyskusja

+
@meiss

Mówi to przy gnieździe gryfa. Wtedy, kiedy jest taka nerwowa.

A zakończenie miałem wiedźminki. To cesarzowej oraz opcję z "fochniętym Geraltem" odegrałem z ciekawości.
 
Zamiast tego bierze na siebie odpowiedzialność za tysiące istnień i los wojny
Chyba jedynie o przyszłych wojnach pod jej panowaniem bo w obecna kończy się przed przejęciem przez nią władzy. Ciri na końcu jest jedynie pretendentką do tronu. ;)
 
Dzisiaj w końcu po wielu tygodniach ukończyłem Wiedźmina 3. Nie czytałem wcześniej tego forum i jakie są wybory zakończeń. Miałem zakończenie z Ciri jako Wiedźminką, z żyjącym Radowidem, zabitym Emhyrem, z królową na Skellige i z Yennefer.
Zakończenie mi się spodobało, nie uważam, że było złe, było według mnie odpowiednie do moich wyborów i mnie usatysfakcjonowało.

ALE

Jak czytam o tym jakie twórcy przygotowali inne zakończenia, to powiem szczerze - CDP - chylę czoła.
Każdy znajdzie zakończenie dla siebie, dobre i złe. Niektóre są niesamowite i na prawdę można się mocno wzruszyć lub zaskoczyć tym jak gra może być zakończona dzięki NASZYM wyborom!

JEDYNE CO MI SIĘ NIE PODOBA TO:

Ukończyłem grę i czuję pustkę. Nikt się do mnie nie odzywa... To, że Vesemir ze mną nie chce gadać to doskonale rozumiem po tym, co mu zrobiłem. Ale Triss? Yen? JASKIER? (najbardziej gadatliwy!!) brakuje mi tego, mam wrażenie, że nagle w grze nikt ode mnie nic nie chce, z nikim nawet o pierdołach nie mogę pogadać czy zagrać z nimi w Gwinta. Odechciewa się grać przez to... no chyba, że mogę ich gdzieś jeszcze znaleźć?
 

Attachments

  • Taki-klimat-small.png
    Taki-klimat-small.png
    248.3 KB · Views: 47
Co do kontynuacji gry po zakończeniu - rzeczywiście czuć straszną pustkę. Aż się prosi, żeby to jakoś zagospodarować.

Dokładnie, mogę latać za znacznikami, ale wiem, że nic nowego mnie tam już nie spotka... przedmioty które tam znajdę i tak będą za słabe, potwory też... kończę grę mam 35 lvl i moja postać jest tak potężna, że teraz ciężko mi znaleźć potwora który by mi sprawił troche trudności. Dobrze że przynajmniej można bić się z Łowcami Czarownic w Nowigradzie z czerwoną czaszką lvl 44 i 45 ;) ale i tak po kilku takich potyczkach już łatwo sobię daję z nimi radę. Teraz pozostaje czekać na DLC z krótkimi zadankami, no i na Expansion Packi ;)
 
Moje wrażenia z zakończenia piszę dopiero teraz, gdyż własnie niedawno skończyłem odświeżać sobie Sagę i opowiadania. Przeszedłem grę 2 razy, raz na szybko, raz na wolno, poukładałem sobie kilka faktów w głowie i jestem lekko rozczarowany zakończeniem. Każdym, nawet tym, którego nie poznałem. Ujmując w skrócie i dość sarkastyczny sposób mamy następujące możliwości:
-wiedźminka bez wiedźmińskich mutacji
-następczynią Emhyra zostaje jego córka, dziedziczka tronu Cintry, z którą się przecież ten sam cesarz ożenił 6 lat wcześniej. I nikt nie widzi w tym nic dziwnego

Zakończenie trzecie, to najmniej przyjemne, a w zasadzie jego niedorzeczność wiąże się bezpośrednio z wątkiem, który pozostawiłem na koniec wypowiedzi, a który rozczarował mnie najbardziej- Białe Zimno.
Z książek wiemy, że kataklizmu tego nie da się powstrzymać. Są to nieodwracalne zmiany klimatyczne związane z astronomią, mówiąc w skrócie. Jedynym ratunkiem jest ucieczka z miejsc, którym zagłada zagraża szybciej, do tych, które mają więcej czasu, że się tak wyrażę.
Co mamy w grze? Jakieś świetliste nie wiadomo co, do którego można się dostać jedynie przez portal w wieży, o której nie wiemy nic. A to, czy ów kataklizm został ostatecznie zatrzymany i od jakiego zakończenia to zatrzymanie jest uzależnione, pozostaje wielką niewiadomą. W Można się jedynie domyślać.
 
Co do tej "pustki" po zakończeniu. Zakończenie to zakończenie, a to, co jest po nim, to nie jest kolejny rozdział tylko możliwość, żeby się jeszcze rozejrzeć, ewentualnie coś tam dokończyć. Traktować to nalezy jako taki bonus. Jak mnie przeniosło do opustoszałego Kaer Morhen to po prostu wyłączyłem grę i tyle. Czego nie zrobiłem, zrobię przy następnym podejściu jak wyjdą dodatki. Lepszym lekarstwem na niedosyt Wiedźminlandu od snucia się po postgame'owym świecie było odpalenie W2, którego nie ruszałem od trzech lat, a który za drugim podejściem spodobał mi się bardziej niż za pierwszym (czyli bardziej mi się podobał po przejściu W3, niż po W1, może dlatego że bardziej się łączy fabularnie z trójką).

I oczywiście najlepszym zakończeniem jest to wiedźmińskie (które mi się trafiło, choć byłem o jedną błędną decyzję od tragedii) I ta niepewność przy nim...
 
Last edited:
następczynią Emhyra zostaje jego córka, dziedziczka tronu Cintry, z którą się przecież ten sam cesarz ożenił 6 lat wcześniej. I nikt nie widzi w tym nic dziwnego

Chyba chodzi Ci o sobowtóra Ciri, z którym nie do końca wiadomo co się stało. Nie przypominam sobie, żeby Cesarz żenił się z Ciri ;) No i poza tym nie wiadomo czy ona obejmie to stanowisko - "Zapowiadało się , że Emhyr uczyni ją swoją następczynią ..." - więc nie wyciągałbym pochopnych wniosków. Tak samo jak do Białego Zimna, które jeszcze nie zostało pokonane, a przynajmniej nic o tym nie wiemy oprócz tego, że w dwóch zakończeniach Ciri wraca - Mogło to również rozpętać jakąś straszliwą burzę między światami i dopiero w kontynuacji się o tym dowiemy (zwykły przykład, bo nie wiemy co mogło się z tym stać) :)
 
Natomiast ja przed ukończeniem gry powstrzymałem się od czytania spoilerów i dlatego moje zakończenie jest najmojsze :D
Ciri - Wiedźminka, Emhyr rządzi Nilfgardem, Cerys Skellige a Roche ma swoją Temerię. Geralt natomiast żyje sobie komfortowo z Triss okazjonalnie wiedźminiąc dla rozrywki. W takim świecie chciałbym zagrać w nadchodzące dodatki.

PS. Dlaczego nikt nie napisał o najbardziej nieklimatycznym i nierealistycznym zakończeniu w grze: Geralt wraz z Yen żyją z daleka od intryg i polityki, spędzają czas na długich rozmowach (sic!) i spacerach (lol). No wybaczcie, ale w kontekście całej gry to zwyczajnie nie trzyma się kupy. Yen? bez intryg i manipulacji? i bez nieustannego wrzucania Geraltowi? no chyba przez 5 minut po seksie.
Prędzej uwierzyłbym że Geralt zamieszkał z Eredinem i spędzają czas na długich partiach w Gwinta.
 
PS. Dlaczego nikt nie napisał o najbardziej nieklimatycznym i nierealistycznym zakończeniu w grze: Geralt wraz z Yen żyją z daleka od intryg i polityki, spędzają czas na długich rozmowach (sic!) i spacerach (lol). No wybaczcie, ale w kontekście całej gry to zwyczajnie nie trzyma się kupy. Yen? bez intryg i manipulacji? i bez nieustannego wrzucania Geraltowi? no chyba przez 5 minut po seksie.
Prędzej uwierzyłbym że Geralt zamieszkał z Eredinem i spędzają czas na długich partiach w Gwinta.
Właśnie o to chodzi. Yen jest w stanie poświęcić wszystko aby wieść spokojne życie z Geraltem, bo wie, że on właśnie takiego życia chciałby.
A co do jej złośliwości- taki jej urok i mnie osobiście to się właśnie podobało w niej :)
 
Top Bottom