Zakonczenie - Moja interpretacja - [Spoilery]

+
Mógł robić własne eksperymenty, ale tyle razy wyrażał się z pogardą o wiedźminach. Czy zrobiłby kogoś tak do nich podobnego?
 
No mi też trochę przypominał. Czy zabójca ma coś wspólnego z obrazem z Kaer Morhen? ::)
 
wik5 said:
Mógł robić własne eksperymenty, ale tyle razy wyrażał się z pogardą o wiedźminach. Czy zrobiłby kogoś tak do nich podobnego?
Pogarda nie dotyczyła raczej umiejętności walki, chodziło o to, że wiedźmini czują. Nawet Magister o tym wspomina przed walką w III Akcie. Wiedźmini mogą odczuwać strach, tchórzyć, ulegać manipulacjom (jak Geralt ze strony Triss. :p) i przeżywać wiele innych "zbędnych" dla wojownika uczuć. Myślę, że Javed bardzo chciał uzyskać mutanta tak doskonałego jak wiedźmin, jedynie pozbawiając go uczuć. Cóż, jeśli asasyn z outra to jego twór, to chyba mu się udało.
 
Wiedzmini,mozna rzec,byli "niedorobieni",nie tyle chodzi o strach,pamietajmy ze Berengar to dzielo twórców.O ile mnie pamięc nie myli,zaden z wiedzminow nie tchórzyl w sadze.Wiedzmini po prostu mieli byc bezuczuciowymi maszynami do zabijania.W Czasie Pogardy wiedzmin mowi,ze chlopi wystawili mu wilkolaka,a ten zapędzony do jaskini w spokoju,czekal na swist klingi,wiedzminowi bylo go żal.
 
Przepraszam, nie bijcie mój post nieco odbiega od tematu. Czy ktoś ma i zgodzi się przesłać mi save'a sprzed walki z Wielkim Miszczem? Chciałbym podzielić się z Wami moja teorią na temat zakończenia, ale potrzebuję save'a. Przeglądam forum i jak dotąd chyba nikt nie wysunął podobnej hipotezy.Save'a prześlijcie na pjl0417@gmail.compozdrawiam
 
No to zaczynam mój długi i męczący monolog. Jeśli chodzi o grę Wiedźmin to wpadłem na pomysł jej stworzenia zanim ta owa świetna gra została wdrożona do życia. No cóż nie chwaląc se mój Wiedźmin miał zaczynać się od tego że jestem młodym chłopcem przygarniętym przez wiedźminów (po prostu sierotka Marysia) i ma przejść drogę inicjacji na wiedźmina, co sprowadzało się do przedstawienia podstawowych zasad rządzących grą. No cóż sam człowiek wiele nie zdziała więc poprzestałem na samej historii, może teraz dzięki edytorowi wprowadzę ją do życia pożyjemy zobaczymy. Ale obecnie pracuję nad własnym projektem gry. Wracając do naszej gry Wiedźmin to fabuła to naprawdę kawał dobrej roboty i z pewnością mnóstwo wiader kaw wypitych, bo jak to twierdził jeden z głównych dyrektorów projektu "Następnym razem postaramy się nie robić gry na takiego wariata (spanie w studiu itp.) " Fabuła naprawdę wciąga i teksty i dowcipne cięcia słowne są pikantne oraz pieczołowicie dobrane no cieszą ucho. Można się w sumie przyczepić dlaczego świat owej gry jest tak brutalny i wulgarny no cóż takie są realia świata średniowiecza, a także współczesności, którą doskonale przedstawia Szanowny pan Sapkowski cytując "dlatego jego powieści są takie fajne".Z żalem muszę jednak stwierdzić że najsłabiej w całej fabule wypada Epilog - dlaczego?Po pierwsze jest mocno poza kontekstem reszty fabuły, chodzi mi o to że z poziomu prostych ludzi i ich problemów oraz machlojek królewskich poddanych jesteśmy przeniesieni w świat astro fantazji gdzie w to wszytko wplątuje się postać będąca w jakimś stopniu może nie samą śmiercią ale przesłaniem śmierci. I to mi się właśnie nie podoba zbyt wybujałe zakończenie, może i fajne postacie i lokalizacja ale nie o to chodzi. Przecież można było wplątać wiedźmina, którego ścigamy niemal całą grę na koniec gry, jakoby posiadł moc dawnego starego maga zamkniętego w wierzy na bagnach chcę zabić króla i przejąć władzę na Wyzimą lecz my go powstrzymujemy i tu można dać kilka zakończeń. Czy to ratujemy go, czy też ciachamy na kawałki. Nawet filmik końcowy pasuje jak ulał bo jak wiemy na samym końcu walczymy z jakimś tajemniczym wiedźminem.No to tyle pozdrawiam cd.....
 
DarkRegis said:
Zapraszam do zamieszczania w tym temacie swoich interpretacje zakonczenia Wiedzmina.Moja wyglada nastepujaco: Alvin zostal porwany przez Loze Czarodziejek. Dzieki Triss Merigold i jej bliskim stosunkom z Geraltem chlopca (po teleportacji w akcie 4) namierzono, porwano i ukryto. W jaki celu chciano go uzyc - nie sposob powiedziec, mozna sie tylko domyslac (czarodziejki byly zawsze zainteresowane poszerzaniem swojej wladzy, a kontrol nad Starsza Krwia w tym chlopcu dawal im nieograniczone mozliwosci - probowaly juz tego z Ciri ale nie wyszlo). Jednak cos poszlo nie tak. Malec, poprzez kontakt z Wiedzminem, mial juz czesciowo uksztaltowany charakter i manipulacje czarodziejek doprowadzily go do szalenstwa. Uwierzyl w swoja misje zbawienia ludzkosci i wszechmoc. Starszy o wiele lat powrocil do czasu (podroze w czasie i przestrzeni to cechy Starszej Krwi) sprzed swojego urodzenia i wcielil w zycie swoj plan ratowania ludzkosci. Teraz argumenty za ta teza:1) Wielki Mistrz gdy spotyka Wiedzmina na bagnach Wizimy stwierdza ze zna go bardzo dobrze m.in. z opowieści Triss..... Byc moze to wlasnie ona probowala go wychowywac wedlug wskazowek Filipy Elihart w jakims sekretnym wiezieniu.2) WM stwierdzil rowniez - w tej samej rozmowie - ze splaca Wiedzminowi stary dlug uratowania zycia. Jak pamietamy to Geralt ocalil chlopaka przed Bestia w akcie I.3) WM w momencie swojej smierci trzyma w rekach medalion, identyczny z tym ktory Geralt dal Alvinowi.4) Triss Merigold kontaktuje sie z Loza (rozmowa przez Lustro) po tym jak ratuje Geralta z Bagien, z rozmowy tej wynika ze Loza ma swoje plany wobec niego. Wiaze sie to oczywiscie z Alvinem.5) TM na wyznanie milosci Geralta odpowiada tekstem z Sagi, ale sens jest ten sam - wspolna przyszlosc nie jest mozliwa. Dlaczego tak jest? Bo Triss wie ze nie kocha wiedzmina a tylko wykorzystuje do realizacji planow Lozy.6) Z zakonczenia dowiadujemy sie rowniez, ze na calej historii najwiecej zyskaly czarodziejki - ich prestiz wzrosl i TM stala sie glownym doradca Krola Foltesta. Zgodnie z kryminalistyka, najbardzie podejrzany jest ten ktory najwiecej na zbrodni zyskuje - to sie nazywa motywem.7) Na samo zakonczenie mamy nieudany zamach na Krola Foltesta. Otoz zamachowcem jest inny wiedzmak. Jak wiemy z fabuly tylko czarodziejski nadzor na mutacja mogl doprowadzic do udanej mutacji. Zatem za zamachem moze stac rowniez Loza. Przeciez juz raz Filipa Elihart organizowala zamach na innego wladce, a dzieki eksperymentom WM zdobyla potrzebna wiedze i srodki by doprowadzic do konca proces Przemian.Sumujac:Za calym spiskiem stoi Loza Czarodziejek, ktora od poczatku probowala zdobyc kontrole nad Alvinem, doprowadzajac go pozniej do szalenstwa. Poprzez swoje dzialania wywoluja ciag wypadkow ktore prowadza doroslego Alvina do smierci z rak Wiedzmina Geralta, Miecza Przeznaczenia, Oredownika Smierci i Destrukcji. Jednak, jak mysle, w 2 czesci okaze sie ze Alvin w dalszym ciagu zyje, i to on sprowadzil Geralta spowrotem z Miejsca Poza Smiercia do swiata zywych.Pozdrawiam.
[glow=red,2,300]Nie wiem jak wy ale ta opcja wydaje się mało prawdopodobna[/glow]Moja wygląda takWM na bagnach mówił że się nie umi powstrzymać śmiechu z opowiadań Geralta(zadanie Alvin)-Więc pierwszy winiosek : wydaje mi się że WM jest Alvinem ale w przyszłości(wiem że wszyscy o tym wiedzą ale chciałem rozważyć tą opcje)Jak się stało że przeniósł się w przyszłość - Podczas ataku Zakonu na wioskę odmęty(nie zależnie którą stronę wybraliście)Alvin znika był źródłem więc - myślę że przeniósł się w czasie Ale dlaczego tak nienawidził Elfy? Ponieważ zaatakowały odmęty i stąd ta nienawiśćKto do reszty zgadzam się z DarkRegisem ale...kto był tym nieznajomym który zaatakował Foltesta??Odpowiedzi są 3 :a)Udany eksperyment Salamandryb)Inny wiedźmak a za mutacją stoi loża czarodziejekc)Inny wiedźmak ze szkoły węża ponieważ na screenach jak byk widać medalion w kształcie węża(albo jaszczurkę wtedy by to wyglądało na odp. a)
 
Ups, niepotrzebnie zakładałem nowy temat skoro już tu jest, ale trudno, było minęło. Najwyżej dostane bana-na ;)Przeglądając mapę dołączoną do gry "Wiedźmin" natrafiłem na miasto o nazwie Aldersberg (niedaleko Lyrii, na południe od Vengerbergu). W związku z tym w jakimś nagłym przypływie olśnienia, ułożyłem pewną spiskową teorię dziejów. Mianowicie, jak wiadomo Wielkim Mistrzem Zakonu Płonącej Róży był Jakub de Aldersberg. Nie jestem specjalistą od języków obcych, ale podejrzewam, że "de" znaczy po polsku tyle co "z"? Jeśli mam rację dochodzimy do prostego wniosku, że mamy do czynienia z Jakubem z Alderbergu.Pod sam koniec gry, już po zabiciu Wielkiego Mistrza dowiadujemy się kilku ciekawych faktów:1) Jakub de Aldersberg miał przy sobie ten sam rodzaj naszyjnika, który dajemy Alvinowi w Odmętach. Fakt, był trochę stary i zniszczony, ale zawsze to jakaś poszlaka.2) Wielki Mistrz był Źródłem, o czym świadczy prawie cały Epilog, walki na Lodych Pustkowiach i sama rozmowa prowadzona z Geraltem, także wizja świata ogarniętego wiecznym mrozem jaką nam przedstawia. 3) Jako Źródło Aldersberg mógł podróżować w czasie i przestrzeni (podobnie jak Ciri z Sagi).I tu dochodzimy do najważniejszego. Biorąc pod uwagę powyższe fakty, jestem skłonny twierdzić, że Alvin podczas bitwy między Zakonem, a Scoiatel w Akcie IV, w przypływie strachu teleportował się nie świadomie do Aldersbergu Grin Tam pewnie dorastał (w jakich okolicznościach tego już nie jestem w stanie wykoncypować), z czasem mógł opanować swoją moc i świadomie cofnąć się w czasie, aby stanąć twarzą w twarz z Geraltem i pokrzyżować jego plany? Wiem, że miejscami ta teoria się kupy nie trzyma, ale w końcu po to jest to forum, aby wymieniać uwagi, spostrzeżenia i zastanawiać się, nie?
 
Dzień dobry! To mój pierwszy post, ale nie będę niepotrzebnie przedłużał i napiszę wprost:Alvin JEST wielkim mistrzem zakonu. Jest za tym kilka argumentów, chociażby:1.Wielki mistrz ma taki sam amulet, jak Alvin, tyle że znoszony2.Alvin był sierotą, a w jakiejś książce to samo pisało o WM (wielkim mistrzu)3.WM ma takie same poglądy na świat jak Alvin. Nienawidzi nieludzi, tak samo jak Alvin4.Alvin pod koniec IV aktu się teleportuje, nikt nie powiedział, że nie teleportował się w czasie 5.Alvin miał spore możliwości magiczne, ale był dzieckiem. Na poziomie... dorosłym byłby jak wielki mistrz.6.Król Gonu sam mówi: ,,Oddasz mi duszę człowieka, którego znałeś pod wieloma imionami. A teraz czyń swoją powinność"Teoria o loży czarodziejek jest niemożliwa. Byłoby choć małe jej wspomnienie, (loży) a nie takie pieprzenie w nieznanym. Witcher kończy się właśnie w taki sposób, że niby nic nie wiesz, ale wszystko zrozumiałeś. Jest Salamandra, jest Zakon, ale ani słowa o loży. Alvin jest pewnie dzieckiem starszej krwi. To by wiele wyjaśniało i kończyło by cały rozdział. Twórcy nie musieliby wspominać o Alvinie w Witcher:2. Jakiś gość napisał, że "WM kazał porywać dzieci i dlaczego miałby porywać siebie?" Może WM nie wierzy w przeznaczenie? Może myśli, że mógłby to zmienić? Świadczy o tym chęć ocalenia ludzkości od wymarcia i przemiany w kościogłowy. Mimo iż los ludzkości był przypieczętowany on chciał to zmienić. Alvin ma w akcie I wizję. Trzeba o tym wspomnieć. Kolejny argument.
 
Hej :D Od razu uprzedzam, że całego tematu nie czytałem, więc coś takiego mogło się powtórzyć ale...Wydaje mi się, że w jakiś sposób Alvin cofnął się w przeszłość, będąc tym Alvinem którego spotykamy w 1 rozdziale. Tak na prawdę jest to Wielki mistrz, gdyż świadczy o tym medalion. Malec go nie zdejmował, co wychodzi na to, że dwugrot wytarł mu się pod zbroją. Miał takie wizje jak Alvin, nauczył się korzystać z mocy. Jeżeli nie jest to ta sama osoba to może, są to dwie osoby które razem tworzą jedność? Czekam teraz na drugą część, bo jest tak wiele niewyjaśnionych rzeczy, i ta walka z tym zamaskowanym gościem... No to ;)
 
Top Bottom