Trochę offtop, ale w zasadzie odpowiedź na pytanie zawarte w temacie już padła.
1) Dlaczego poddanie się to marnowanie czasu? Powiedział bym że wręcz przeciwnie, skoro przeciwnik widział że nie ma już szansy wygrać (co nie jest trudne do przewidzenia, wystarczy policzyć pkt na kartach w ręce). To chyba raczej zaoszczędził Ci czasu że wyszedł, zamiast czekać jeszcze kilka tur?
Niby mógłby spassować i potem ty passujesz i też jest ten sam efekt, ale, no właśnie, ten sam efekt, a jednak dwa passy trwają kilka sek dłużej.
2) Dlaczego taka osoba ma być nisko w rankingu? To ludzie co są wysoko w rankingu nigdy nie przegrywają? Bo poddanie się to to samo co porażka.
3) I tak dostajesz pkt za wygraną, przeciwnik dalej może Ci "pogratulować dobrej gry", więc to nic nie zmienia, czy poddał grę, czy przegrał.
"Podziękować mogę, jak gracz mimo widocznej porażki walczy do końca, wtedy za walkę i fair play ma u mnie plusa."
A u mnie ma minusa, jak wie od 4 rund że i tak nic nie może zrobić, a dalej ciągnie tą gierkę.
Btw. sam gram talią potworów, nastawioną na buff jednej jednostki, która przechodzi z rundy do rundy, często mi się zdarza że po przejściu karty z ~50 pkt do drugiej, lub trzeciej rudny przeciwnik wychodzi. I nie ma w tym nic dziwnego, jeśli nie ma mi jak wykończyć tej karty to oznacza że przegrał i nie ma sensu ciągnąc gry jeszcze kilka minut.