Zrobcie wreszcie porządek ze spamami efektow specjalnych!

+
Echhhhh ludzie małej wiary. Słabością efektówki jest oparcie wszystkiego w R1 o jedną jednostkę z odpornością mającą kilkanaście punktów siły i niszczenie pojedynczo jednostek przeciwnika tak by na koniec miał mniej punktów. Wystarczy wycisnąć z niej jak najwięcej wzmocnień w R1 (nawet wygranie nie jest kluczowe) by przebić siłę w R3. Ten build jest wstanie kilkakrotnie zagrać dwie jednostki w jednej turze: Roche, Adalia (dająca tarczę), Hen Gaidth (w Roche) i sam Henselt. W dodatku Sabrina i Vilem ściągający na siebie removale bo w innym wypadku wjedzie Grześ z siłą 10 i tarczą którego już tak łatwo się ze stołu nie ściągnie. Naprawdę polecam pograć tym buildem.
Grałem czymś bardzo podobnym. Jedna jednostka czy dwie to dużej różnicy nie robi bo idzie pogoda na 2 rzędy tak czy tak. Trudno czymś takim wygrać chyba, że rywalowi ręka nie podejdzie (ma same efekty działające po naszej stronie) i jeszcze zaczyna.
 
Echhhhh ludzie małej wiary. Słabością efektówki jest oparcie wszystkiego w R1 o jedną jednostkę z odpornością mającą kilkanaście punktów siły i niszczenie pojedynczo jednostek przeciwnika tak by na koniec miał mniej punktów. Wystarczy wycisnąć z niej jak najwięcej wzmocnień w R1 (nawet wygranie nie jest kluczowe) by przebić siłę w R3. Ten build jest wstanie kilkakrotnie zagrać dwie jednostki w jednej turze: Roche, Adalia (dająca tarczę), Hen Gaidth (w Roche) i sam Henselt. W dodatku Sabrina i Vilem ściągający na siebie removale bo w innym wypadku wjedzie Grześ z siłą 10 i tarczą którego już tak łatwo się ze stołu nie ściągnie. Naprawdę polecam pograć tym buildem.
Post automatically merged:



Gratuluję, ale co z tego skoro od innych dostajesz łomot jak sam piszesz (a przynajmniej od Skellige, Wiewiórek oraz efektówek). Henselt jest uniwersalnym deckiem i na tym polega jego siła. Nie sztuka zbudować deck który będzie wygrywał kilkudziesięcioma punktami (a jak pokazał jeden youtuber nawet kilkoma tysiącami) w grze przeciwko konkretnym przeciwnikom kiedy od większości dostanie łupnia.

Mylisz się. Adda + draug wygrywa zdecydowanie z meve i henseltem, dobrze radzi sobie z potworami nienajgorzej ze skellige i nilfgaardem , ciężko jej idzie ze scoiatell. Jaki sens mam grać innym dowódcą tej samej frakcji który dostaje ode mnie regularny łomot? Dla mnie kiepski deal
 
@Jan_Szybawski OK, ale skoro nie chcesz budować talii która radzi sobie z taliami które najczęściej spotykasz to po prostu przestań co chwila marudzić na forum jak Cię młócą i jak to gra jest niesprawiedliwa dla KP bo dawno nie było tak dobrego okresu dla KP jak jest teraz.

@luk757 Pogoda to tylko 8 punktów rozciągnięte w czasie na 4 rundy. Wokół tego jest możliwe granie. Przecież nikt nie każe Ci zagrywać jednostek które tworzą dwie jednostki na raz gdy akurat pogoda leży na obu rzędach. A jaki problem jest w rzucaniu jednostek w pogodę które i tak przeciwnik by nawet bez tej pogody niszczył w swojej turze? Zresztą tak jak napisałem. pierwszej rudny wcale nie trzeba wygrać. Trzeba jedynie zmusić przeciwnika do zagrania wzmocnień jakie ma na ręku by nie mógł ich użyć w R3. Ale OK. Jeśli nadal masz problem z efektówą to wystarczy do tego buildu wsadzić Zakazany Rytuał lekko zmieniając deck i już naprawdę nie powinieneś mieć żadnych problemów. Ja z tym archetypem nie miałem większych problemów w tym sezonie ani jak grałem KP, ani jak grałem NG, ani jak teraz gram Scoia. Oczywiście jak zaczynam jest dużo trudniej, ale nadal wygrana jest w zasięgu ręki.
 
Last edited:
@Jan_Szybawski OK, ale skoro nie chcesz budować talii która radzi sobie z taliami które najczęściej spotykasz to po prostu przestań co chwila marudzić na forum jak Cię młócą i jak to gra jest niesprawiedliwa dla KP bo dawno nie było tak dobrego okresu dla KP jak jest teraz.

@luk757 Pogoda to tylko 8 punktów rozciągnięte w czasie na 4 rundy. Wokół tego jest możliwe granie. Przecież nikt nie każe Ci zagrywać jednostek które tworzą dwie jednostki na raz gdy akurat pogoda leży na obu rzędach. A jaki problem jest w rzucaniu jednostek w pogodę które i tak przeciwnik by nawet bez tej pogody niszczył w swojej turze? Zresztą tak jak napisałem. pierwszej rudny wcale nie trzeba wygrać. Trzeba jedynie zmusić przeciwnika do zagrania wzmocnień jakie ma na ręku by nie mógł ich użyć w R3. Ale OK. Jeśli nadal masz problem z efektówą to wystarczy do tego buildu wsadzić Zakazany Rytuał za Regisa i już naprawdę nie powinieneś mieć żadnych problemów. Ja z tym archetypem nie miałem większych problemów w tym sezonie ani jak grałem KP, ani jak grałem NG, ani jak teraz gram Scoia. Oczywiście jak zaczynam jest dużo trudniej, ale nadal wygrana jest w zasięgu ręki.

Myślę że trochę odbiegamy od tematu - tematem jest toksyczny wpływ na gwintu spamów efektów pogodowych i artefaktów. A to czy da się z tym wygrać czy nie , i ewentualnie jak i kim, jest bez znaczenia. Kluczowe jest to, że gra z takim przeciwnikiem nie jest ani fajne, ani przyjemne, a z reklamowanym przez producentów gwincie jako "starciu dwóch armii" nie ma kompletnie nic wspólnego
 
Kluczowe jest to, że gra z takim przeciwnikiem nie jest ani fajne, ani przyjemne, a z reklamowanym przez producentów gwincie jako "starciu dwóch armii" nie ma kompletnie nic wspólnego

Ale dla kogo? Dla większości graczy czy tylko dla mniejszości którą za to wyraźnie słychać bo się drze wszędzie jak to przystało na narzekaczy (to nie przytyk do Ciebie akurat tylko opis znanego zjawiska). Dla mnie ten archetyp do jeden z ciekawszych archetypów w Gwincie i gdyby uniemożliwiono nim granie byłbym rozczarowany. Zwłaszcza, że w KK powstały karty kontrujące ten archetyp. Przede wszystkim wspomniany przeze mnie Zakazany Rytuał. Karta w miarę tania i uniwersalna a w dodatku omijająca problem Odporności. Poza tym nie jest kartą zerojedynkową sprawdzającą się tylko przeciwko efektówce bo jej zdolność sprawia, że świetnie odnajdzie się również przeciwko buildą Big Monsters czy Value Bran jak i przeciwko masie innych buildów opartych o wzmacnianie jednostek.
 
zakazany rytuał jest jeden, a np Francesca zagrywa Ci trzy smoki. Zniszczysz jednego - ok , a co z dwoma pozostalymi?
 
Last edited:
zakazany rytuał jest jeden, a np Francesca zagrywa Ci trzy smoki. Zniszczysz jeden - ok , a co z dwoma pozostalymi

Przypominam, że Gwint to gra w której wygrać trzeba 2 rundy. Napiszę Ci jak ja gram przeciwko efektówce (dowolną frakcją):

Gdy przeciwnik zaczyna 1 rundę to jest praktycznie pewne zwycięstwo. Gram sobie wszystkie 10 kart (od najsłabszych do najsilniejszych) i w 10 karcie go przebijam. Jest 1:0 dla mnie i 2 ostatnie karty w R3. Tego nie da się przegrać i mu nawet 3-krotne zagrywanie smoka nic nie da.

Gdy ja zaczynam 1 rundę to jest oczywiście trudniej. Gram sobie 9 kart (znów od najsłabszej do najsilniejszej, a przewaga taktyczna zazwyczajgrzecznie czeka do 10 tury chyba że ostatnią jednostkę zagrywam jako 9 kartę). Przed zagraniem 10 patrzę na sytuację na planszy. Jeśli Smok nie ma szans mnie przebić (w końcu jeszcze nie wykorzystałem Przewagi Taktycznej więc jest na to szansa) to zagrywam ostatnią kartę i cieszę się z 1:0. Jeśli mnie przebije to odpuszczam i szanse na wygranie meczu maleją. I teraz tak. Jeśli wygrywam 1:0 to odpuszczam R2. Będę miał ostatnie zagranie w meczu które powinno dać mi około 20 punktów z dowódcą czyli jest spora szansa na wygranie meczu. Jeśli przegrywam 0:1 to przeciwnik odpuszcza R2 i wygrywam rundę jakimś tanim brązem. R3 zaczynamy z taką samą ilością kart, ale przeciwnik będzie kończył. nadal jednak z finisherem za 20 punktów jestem wstanie wygrać mecz jeśli w R1 musiał zejść z większości kart wzmacniających smoka. Jedyny problem jest gdy czegoś nie przewidzę przed zagraniem 10 karty w R1. Wówczas w R3 jestem kartę w plecy i bardzo ciężko jest coś na tym ugrać. Nadal jednak przy dobrym rozkładzie kart (brak u przeciwnika wzmacniaczy dla smoka w R3 poza Garnizonem z Francy) finisher za 20 punktów daje szanse na zwycięstwo.

Oczywiście jak przeciwnikowi karty podejdą idealnie, a mi wręcz przeciwnie szans nie ma żadnych, ale w takiej sytuacji przeciwko żadnemu deckowi nie ma się szans. No i oczywistą oczywistością jest używanie Rytuału nie od razu jak się smok pojawia tylko jak już się wzmocnił bo inaczej to rzeczywiście Uzdrowieniem przeciwnik nas pojedzie.
 
Last edited:
Przypominam, że Gwint to gra w której wygrać trzeba 2 rundy. Napiszę Ci jak ja gram przeciwko efektówce (dowolną frakcją):

Gdy przeciwnik zaczyna 1 rundę to jest praktycznie pewne zwycięstwo. Gram sobie wszystkie 10 kart (od najsłabszych do najsilniejszych) i w 10 karcie go przebijam. Jest 1:0 dla mnie i 2 ostatnie karty w R3. Tego nie da się przegrać i mu nawet 3-krotne zagrywanie smoka nic nie da.

Gdy ja zaczynam 1 rundę to jest oczywiście trudniej. Gram sobie 9 kart (znów od najsłabszej do najsilniejszej, a przewaga taktyczna zazwyczajgrzecznie czeka do 10 tury chyba że ostatnią jednostkę zagrywam jako 9 kartę). Przed zagraniem 10 patrzę na sytuację na planszy. Jeśli Smok nie ma szans mnie przebić (w końcu jeszcze nie wykorzystałem Przewagi Taktycznej więc jest na to szansa) to zagrywam ostatnią kartę i cieszę się z 1:0. Jeśli mnie przebije to odpuszczam i szanse na wygranie meczu maleją. I teraz tak. Jeśli wygrywam 1:0 to odpuszczam R2. Będę miał ostatnie zagranie w meczu które powinno dać mi około 20 punktów z dowódcą czyli jest spora szansa na wygranie meczu. Jeśli przegrywam 0:1 to przeciwnik odpuszcza R2 i wygrywam rundę jakimś tanim brązem. R3 zaczynamy z taką samą ilością kart, ale przeciwnik będzie kończył. nadal jednak z finisherem za 20 punktów jestem wstanie wygrać mecz jeśli w R1 musiał zejść z większości kart wzmacniających smoka. Jedyny problem jest gdy czegoś nie przewidzę przed zagraniem 10 karty w R1. Wówczas w R3 jestem kartę w plecy i bardzo ciężko jest coś na tym ugrać. Nadal jednak przy dobrym rozkładzie kart (brak u przeciwnika wzmacniaczy dla smoka w R3 poza Garnizonem z Francy) finisher za 20 punktów daje szanse na zwycięstwo.

Oczywiście jak przeciwnikowi karty podejdą idealnie, a mi wręcz przeciwnie szans nie ma żadnych, ale w takiej sytuacji przeciwko żadnemu deckowi nie ma się szans. No i oczywistą oczywistością jest używanie Rytuału nie od razu jak się smok pojawia tylko jak już się wzmocnił bo inaczej to rzeczywiście Uzdrowieniem przeciwnik nas pojedzie.

Łatwo powiedzieć ciężko zrobić
 
Łatwo powiedzieć ciężko zrobić

Na tym polega każda rywalizacja. W przypadku CCG sek w tym by tak zbudować swój deck aby najczęściej spotykane buildy kontrował, a z pozostałymi miał szansę wygrać. W każdym razie akurat Twoją talią Addy z Hubertem wygrać z efektówką bardzo trudno nawet nie rozpoczynając meczu, ale taki urok tego dość mało uniwersalnego buildu. Skoro się decydujesz tym grać musisz zrozumieć i zaakceptować, że od niektórych archetypów będziesz otrzymywał notoryczny łomot. Z drugiej strony zawsze możesz zamienić Hrabiego i Wzmocniony Trebusz na Zakazany Rytuał i drugie Widmo Czarodziejki i już z praktycznie 0% szans wyjdziesz na jakieś 30%.
 
@Duckingman właściwie opisałeś po części to co mi się najbardziej nie podoba. Gra ze spamem efektów praktycznie bez względu na talię z jakiej korzystamy jest do bólu przewidywalna. Zawsze zanim zagramy jakąkolwiek kartę można oszacować kto wygra z dużym prawdopodobieństwem (nie licząc jakiegoś łutu szczęścia). Dalej wyrzucamy kilka kart w zazwyczaj ściśle ustalonej kolejności przy jednocześnie bardzo ograniczonej interakcji z oponentem. Niby jak można bronić się przed natychmiastowym działaniem kart specjalnych? Może jest jakiś szczątek nieprzewidywalności w postaci doboru pomniejszych kart specjalnych, ale to wszystko i tak sprowadza się do tego samego. Gdy dwie takie talie trafią na siebie to już w ogóle mamy grę bezstronną ;/ Wolałbym żeby takie zjawisko się nie rozwinęło (jak w innej karciance w którą grałem).

Bardzo niewiele padło propozycji naprawienia tego zjawiska. Przytoczę moim zdaniem najlepsze: dodanie ograniczenia minimalnej ilości jednostek w talii. Czyli nadal powszechnie utrzyma się idea starcia dwóch armii. Chociaż można pójść o krok dalej. Nie trzeba od razu niszczyć koncepcji decków opartych głównie na kartach specjalnych. Można dodać/zmienić kilka jednostek tak żeby miały synergie z kartami specjalnymi, a gra stała się bardziej kombinacyjna/reaktywna/ciekawsza dla obu stron. Sam wolałbym żeby moje zwycięstwa wynikały z poprawnej gry, a nie ogromnej dozy szczęścia czy skrajnej podatności/odporności (to działa w dwie strony) na talię przeciwnika.
 
Last edited:
@Duckingman właściwie opisałeś po części to co mi się najbardziej nie podoba. Gra ze spamem efektów praktycznie bez względu na talię z jakiej korzystamy jest do bólu przewidywalna. Zawsze zanim zagramy jakąkolwiek kartę można oszacować kto wygra z dużym prawdopodobieństwem (nie licząc jakiegoś łutu szczęścia). Dalej wyrzucamy kilka kart w zazwyczaj ściśle ustalonej kolejności przy jednocześnie bardzo ograniczonej interakcji z oponentem. Niby jak można bronić się przed natychmiastowym działaniem kart specjalnych? Może jest jakiś szczątek nieprzewidywalności w postaci doboru pomniejszych kart specjalnych, ale to wszystko i tak sprowadza się do tego samego. Gdy dwie takie talie trafią na siebie to już w ogóle mamy grę bezstronną ;/ Wolałbym żeby takie zjawisko się nie rozwinęło (jak w innej karciance w którą grałem).

Bardzo niewiele padło propozycji naprawienia tego zjawiska. Przytoczę moim zdaniem najlepsze: dodanie ograniczenia co do minimalnej ilości jednostek w talii. Czyli nadal powszechnie utrzyma się idea starcia dwóch armii. Chociaż można pójść o krok dalej. Nie trzeba od razu niszczyć koncepcji decków opartych głównie na kartach specjalnych. Można dodać/zmienić kilka jednostek tak żeby miały synergie z kartami specjalnymi, a gra stała się bardziej kombinacyjna/reaktywna/ciekawsza dla obu stron. Sam wolałbym żeby moje zwycięstwa wynikały z poprawnej gry, a nie ogromnej dozy szczęścia czy skrajnej podatności/odporności (to działa w dwie strony) na talię przeciwnika.

Boję się trochę powtórki błędu w walce ze spamami artefaktów, kiedy twórcy gdy chcąc ograniczyć nadużywanie włóczni obostrzyli jej odnowienie zagraniem jednostki. W efekcie zmiana ta miała jeszcze bardziej katastrofalne skutki, odwrotne do zamierzonych - włócznie były wtedy w stanie zadać cztery obrażenia w czasie jednej tury, stając się jeszcze bardziej smiercionosne dla silników niż przed zmianą. Dlatego pospieszono chwilę później z kolejnym nefrem, i włącznie w chwili obecnej mają jedynie 4 ładunki i obostrzenie że można użyć tylko jednego na turę. Stały się praktycznie dzięki temu niegrywalne (za wyjątkiem chyba talii grających regisa) , co grze wyszło uważam na dużo lepsze. Zmierzam do tego że jeśli np uwarunkujemy użycie efektu łącząc ją z jakąś jednostką to za chwilę pojawia się talie grające hipotetycznie np vernona roche i wrzucajacenim dwie jednostki + dwa efekty w jednym momencie na stół, po czym bijące go ostrzem van coś tam , i grające ponownie dwie jednostki i dwa efekty naraz. W ten sposób zmienimy w ten sposób sytuację złą na jeszcze gorsza. Dlatego ja jestem bardziej zwolennikiem bądź banowania za ogólnie pojętą grę nie fair (do czego można spokojnie zaliczyć grę spamem efektó i artefaktow) , bądź w drugą stronę: stworzmy karty które będą kontrować efekty i artefakty , ktore będą jednocześnie ja tyle uniwersalne zbyt ich trzymanie w talii miało sens nawet jak na spam efektów nie trafiamy. To samo dotyczy jednostek odpornych - ja np w mojej talii Adda+Draug o wiele chętniej zamiast zakazanego rytuału ktory niszczy jednostke bym zagrał kartę jakiegos czlowieka który jedynie ściąga odporność z jednostki zamiast ja niszczyć, bo dzięki temu będzie synergiczny z draugiem a jednostkę potem mogę uderzyć addą i wzmocnić hubetrem. A tymczasem taki zakazany rytuał pasuje do tego typu talii jak kwiatek do kożucha
 
Dlatego pospieszono chwilę później z kolejnym nefrem, i włącznie w chwili obecnej mają jedynie 4 ładunki i obostrzenie że można użyć tylko jednego na turę. Stały się praktycznie dzięki temu niegrywalne (za wyjątkiem chyba talii grających regisa) , co grze wyszło uważam na dużo lepsze.

Taaaaa. Grze wyszło na dobre, że się pula niegrywalnych kart zwiększyła (za artefaktami poszły do piachu wszystkie antyartefaktówki za 4-6). Bez jaj.

To samo dotyczy jednostek odpornych - ja np w mojej talii Adda+Draug o wiele chętniej zamiast zakazanego rytuału ktory niszczy jednostke bym zagrał kartę jakiegos czlowieka który jedynie ściąga odporność z jednostki zamiast ja niszczyć, bo dzięki temu będzie synergiczny z draugiem a jednostkę potem mogę uderzyć addą i wzmocnić hubetrem. A tymczasem taki zakazany rytuał pasuje do tego typu talii jak kwiatek do kożucha

I jeszcze żeby miał siły co najmniej 4 by od Gerwina nie padał. Za to mi ręce opadły :( Ja mam dla Ciebie lepszą zmianę. Powinna istnieć zasada, iż jeśli grasz przeciwko Addze automatycznie przegrywasz. Wówczas może w końcu byłbyś zadowolony. Myśleć nad układaniem uniwersalnego decku byś nie musiał. A jak już tak Ci Rytuał przeszkadza i tylko chcesz ściągać Odporność to wsadź do talii Równonoc Wiosenną. Karta za 4 więc na pewno znajdziesz dla niej miejsce, a w grach przeciw innym talią będziesz ją wymieniać.
 
Taaaaa. Grze wyszło na dobre, że się pula niegrywalnych kart zwiększyła (za artefaktami poszły do piachu wszystkie antyartefaktówki za 4-6). Bez jaj.



I jeszcze żeby miał siły co najmniej 4 by od Gerwina nie padał. Za to mi ręce opadły :( Ja mam dla Ciebie lepszą zmianę. Powinna istnieć zasada, iż jeśli grasz przeciwko Addze automatycznie przegrywasz. Wówczas może w końcu byłbyś zadowolony. Myśleć nad układaniem uniwersalnego decku byś nie musiał. A jak już tak Ci Rytuał przeszkadza i tylko chcesz ściągać Odporność to wsadź do talii Równonoc Wiosenną. Karta za 4 więc na pewno znajdziesz dla niej miejsce, a w grach przeciw innym talią będziesz ją wymieniać.

Mysle że jeśli taka karta miała by mieć koszt az 9 prowizji jak Rytuał, to powinna mieć nawet nie 4 a że 6 jak nie 7 sily co najmniej przy funkcjonalności tak sytuacyjnej jak jedynie ściągnięcie odporności z jednostki - to tak po pierwsze.
Co do równonocy to problem z nią jest taki że jest to zbyt slaba karta aby warto bylo ryzykowac jej trzymanie na trzecią rundę walki z np ethienne - nie ma bowiem gwarancji że zagra cos odpornego i wówczas gramy tak naprawdę w praktyce kartę mniej - zbyt małe korzyści do ogromnego ryzyka jej nie odrzucenia po 2 rundzie.
A co do siły liderów to są zarówno słabsi z nich jak i silniejsi - i od tego jest prowizja która mają przyznaną aby w jakiś sposób te różnice wyrównywac i aby dzięki temu każdym z każdym dało się wygrać. Uważam że adda ma dobrą prowizję- 16 , adekwatną do niej. Natomiast ethienne z 19 ma zdecydowanie za dużą , natomiast to już standard gwinta obecnie że scoiatell jest zbuffowane na maksa chyba obecnie tak bardzo, ze jedyne zmiany jakie dla tej frakcji już to to tylko w stronę jej osłabienia
 
ja np w mojej talii Adda+Draug o wiele chętniej zamiast zakazanego rytuału ktory niszczy jednostke bym zagrał kartę jakiegos czlowieka który jedynie ściąga odporność z jednostki zamiast ja niszczyć, bo dzięki temu będzie synergiczny z draugiem a jednostkę potem mogę uderzyć addą i wzmocnić hubetrem. A tymczasem taki zakazany rytuał pasuje do tego typu talii jak kwiatek do kożucha
O ile balansowanie wszystkiego pod Addę jest chore ;) tak sam pomysł by dać jakiemuś bohaterowi umiejętność zdejmowania odporności jest Imho bardzo dobry. @Gomola coś takiego już proponował by dać Lambertowi możliwość zdjęcia tarczy bądź odporności w zależności od rzędu. Jestem za.
 
sam pomysł by dać jakiemuś bohaterowi umiejętność zdejmowania odporności jest Imho bardzo dobry. @Gomola coś takiego już proponował by dać Lambertowi możliwość zdjęcia tarczy bądź odporności w zależności od rzędu. Jestem za.

Z tym pomysłem też się zgadzam (przy czym z racji odporności na targetowanie zdolność raczej musiałaby oddziaływać na cały dany rząd, połowę planszy czy nawet całą planszę), ale po prostu jak czytam kolejny wpis @Jan_Szybawski który ma na celu wzmocnić jego Addę to mi po prostu już ręce opadają bo nijak to się ma do balansowania rozgrywki.
 
Właśnie bardzo się ma do balansowania rozgrywki ponieważ w chwili obecnej frakcja KP jest najsłabsza ze wszystkich frakcji i najbardziej wymaga wzmocnień
 
Właśnie bardzo się ma do balansowania rozgrywki ponieważ w chwili obecnej frakcja KP jest najsłabsza ze wszystkich frakcji i najbardziej wymaga wzmocnień

W obecnej chwili to NG jest najsłabszą.

Wystarczy popatrzeć na drabinkę obecnego sezonu - najlepsi gracze mają swoje najniższe fMMR w NG:

https://masters.playgwent.com/en/rankings/pro-rank/season-11

Również w statystykach ostatniego oficjalnego turnieju CDPR frakcja NG wypadła na szarym końcu:

 
Last edited:
Już niedaleko do godziny 8. Zmian będzie pewnie sporo, więc nie ma sensu się nakręcać :p
 
Top Bottom