MasPingon said:
Przecież jeszcze kilkanaście lat temu prym wiodły dungeon crawlery, które nie spełniają tych warunków, a jednak nikt nie ośmiela się nazywać ich zręcznościówkami czy strzelaninami.
Doprawdy nie spełniają? Wszystkie były osadzone w świecie fantastycznym, we wszystkich bohater (bądź drużyna) był opisany statystykami, na które rozwój gracz miał wpływ, każdy kończył się (poza nielicznymi wyjątkami, które podobno nie kończą się nigdy) pokonaniem Dużego Złego Bossa (najczęściej - o ile nie wyłącznie - dlatego, że "zagrażał światu"). Nie przypominam sobie żadnego, który nie oferowałby choćby najbardziej podstawowego "systemu magii" (nawet
Akalabeth miało "magiczny amulet" o różnych funkcjach). Jedno przyznam, że nie wszystkie oferowały możliwość interakcji z innymi postaciami.Różnica między cechami, które wymieniłem ja, a które ty wymieniłeś jako te "za kilka lat" jest taka, że moje są o wiele bardziej ogólne. Świat fantastyczny to przecież nie tylko fantasy, ale też science-fiction, postapokalipsa, równoległa rzeczywistość... Nie określam, jakie mają być statystyki opisujące bohatera, mówię tylko, że gracz ma na ich rozwój wpływ. Wymieniając "system magii", zaznaczam, że w niektórych grach (na przykład w serii
Fallout) zastąpiony jest funkcjonującym na podobnych zasadach "systemem umiejętności". "Interakcja z innymi postaciami" niekoniecznie oznacza bogate rozmowy, ale na przykład obecność kupca u wejścia do podziemi - to takie zupełne minimum.Z kolei te dwa warunki, które wymieniasz jako wystarczające, znacząco poszerzyłyby definicję "cRPG". Do tego gatunku mogłyby trafić wówczas na przykład
Spellcraft,
Beyond Good & Evil albo
Heroes of Might & Magic, żadna z których nie jest wśród cRPGów wymieniana.