Smok w drugiej rundzie

+
Smok w drugiej rundzie

Zauważyłem że coraz więcej ludzi gra żeby wygrać pierwszą rundę a w drugiej rzucają smoka, geralta i sypią rozdarciami albo pogodą więc o ile uda się dotrwać do trzeciej rundy to już prawie nie masz żadnych kart. Taktyka w stylu Eredin i pauza dawała jeszcze możliwość kontry a ze smokiem jest ciężej bo tracisz 2 najsilniejsze jednostki i jeszcze musisz wygrać
 
Dlatego warto wygrać pierwszą rundę za wszelką cenę. Na to dziadostwo nie każda frakcja ma kontrę, a jak ma to zbyt kosztowną by była opłacana. Jak ktoś zagra smokiem w drugiej, a mam wygraną pierwszą to od razu się poddaję jeśli nie mam złotych kart. Lepiej zachować karty na 3 turę.
No ale to beta. Trzeba czekać na kolejne patche balansujące, no i oczywiście kajdanki z dwimerytu. :)
 
Chodzi tu o strategię na grę. Pierwszą rundę wygrać jak najmniejszym kosztem, w drugiej wyciągnąc od przeciwnika jak najwięcej jego najsilnieszych kart by w trzeciej łatwo wygrać. Sam tak często gram, gdyż jest to skuteczna strategia. Co więcej zmusza ona do grania przeciwnika który przegrał pierwszą rundę nawet w sytuacji gdy ma przewagę ponad 50 punktów a ja nie pasuję. Do tego smok nie jest potrzebny, ale mocno pomaga. Czasem umożliwia wygranie gry w drugiej rundzie.
 
Przecież ta taktyka jest bardzo ryzykowna więc nie rozumiem na co tu narzekać. Jeśli wiesz, że przegrasz pierwszą rundę to powinieneś przygotować się na drugą i trzecią. Jeśłi idziesz na wyniszczenie i przegrywasz nie mając planu B to sam jesteś sobie winien.
 
Ee tam, lepsza jest taktyka KP, rzucasz smoka w 1 rundzie - przeciwnik musi sie wypstrykać z kart specjalnych lub złotych albo spasować, w każdym razie 80% szans, że wygrasz 1 rundę, przeciwnik pasuje, to robisz smoka srebrnym. W następnej rundzie może go wskrzesić shani i znowu masz złotego smoka.
 
Srebrnego smoka trzeba ozłocić, inaczej sam się spali. Jeśli przeciwnik pasuje, bo widzi smoka, to popełnia błąd wg mnie. Dobrze mieć kartę typu Iorweth, zmarnować kartę specjalną i jednak wygrać rundę. W końcu właściciel Borcha może po nim albo kłaść złote karty, albo się ozłacać, albo pasować. A 11 punktów to nie jest znowu coś nie do przebicia.
Nie wiem, jak to jest w Skellige, ale im nie zależy, bo i tak się wskrzeszą, na dodatek z silniejszą siłą bazową.
Tyle że trzeba Borcha przewidzieć, a nie ładować wszystkie karty w jedno frakcyjne combo. Ten smok to nie jest gotowa recepta na wygranie każdej partii.
 
Last edited:
jak wam smoka rzucają niezależnie w której rundzie to władujcie mu szpiegów. Nic nie stracicie
 
Na Borha najlepszą odpowiedzią są szpiedzy tak jak zwrócił uwagę kenjiy Natomiast grając KP zwróćcie uwagę na zmianę w ostatniej aktualizacji priorytetów w relacji Bura - Borch. Ja często zagrywam w pierwszej rundzie Borcha, potem Burą. W większości przypadków kończy się to pasem u przeciwnika (chyba, że gram przeciw Wiewiórką na pułapkach), a jak się nie kończy to zazwyczaj pozwalam przeciwnikowi przebijać te 18 punktów bo oznacza to zagranie kolejnych 2-3 kart czyli w sumie co najmniej 4 przy moich 2 co jest wynikiem wręcz wspaniałym.

Offka Miałem już partię gdzie nawet srebrny smok sam siebie nie spalił takie przeciwnik miał przypakowane jednostki (krasnale).
 
Offka;n7205360 said:
Srebrnego smoka trzeba ozłocić, inaczej sam się spali. Jeśli przeciwnik pasuje, bo widzi smoka, to popełnia błąd wg mnie. Dobrze mieć kartę typu Iorweth, zmarnować kartę specjalną i jednak wygrać rundę. W końcu właściciel Borcha może po nim albo kłaść złote karty, albo się ozłacać, albo pasować. A 11 punktów to nie jest znowu coś nie do przebicia.
Nie wiem, jak to jest w Skellige, ale im nie zależy, bo i tak się wskrzeszą, na dodatek z silniejszą siłą bazową.
Tyle że trzeba Borcha przewidzieć, a nie ładować wszystkie karty w jedno frakcyjne combo. Ten smok to nie jest gotowa recepta na wygranie każdej partii.

No widzisz. Ja głównie gram krasnalami i nie widzę innego wyjścia jak poddanie się pod zagraniu smokiem jako, że zazwyczaj posiadam lekko zbuffowane krasnale, które i tak przejdą do kolejnej tury. Tak więc albo przeciwnik będzie grał dalej tracąc karty aby mi ich spalić, albo zaakceptuje wygraną jeśli ma przewagę punktów.

Nie wiem co Iorweth może tu pomóc, poza tym, że może załatwić tego kuraka ze skelige. :) Oczywiście razem z Ethne mogę zniszczyć smoka ale jakim kosztem ? Nie dość, że stracę umiejętność dowódcy to jeszcze będę zmuszony wybrać ją kosztem Brouvera Hooga, który jest najbardziej przydatnym leaderem w Scoia.
 
Hekwit Iorweth bije złote karty? Obniża Ci więc znacznie punkty, które musisz zdobyć, by wygrać rundę. Jednym ruchem już prowadzisz z Borchem wyrzuconym przez KP. Masz też Zoltana, który Ci przechodzi do następnej rundy. Oczywiście KP może odpowiedzieć Setnikami. ale Ty możesz tego Setnika zbuffować. Możliwości jest wiele.
Powiedzmy, że grałeś Iorwethem. Po zagraniu spasowałeś. Prowadząc. Co może zrobić właściciel Borscha? Albo Może zagrać np. Setnikiem, by odzłocić Iorwetha lub Borcha. Musi tego Setnika mieć na ręku, poza tym tak czy inaczej traci kartę. Masz przewagę jednej karty. Czy wygrasz czy przegrasz. Przewaga jednej karty to sporo.
A to pewnie jeden z wariantów kontry. Grający krasnalami pewnie znają ich więcej. Buildy z elfami i Neofitami to w ogóle Borch nie obchodzi, mam wrażenie. :)
Borch to mocna karta, to prawda, ale sam w sobie nic nie gwarantuje. On czasem wygrywa, bo przeciwnik myśli, że nie można sobie z nim poradzić. Ale takie same odruchy widziałam przy Ciri i ... Octiviście.
Kontry na daną kartę trzeba poszukać. Pass to żadne szukanie kontry, Oczywiście, czasem nie ma wyjście, wiem, że nic się nie da zrobić i już, ale to się zdarza pewnie każdemu...
Swoja droga chyba sama się skusze na krasnoludzki deck ze Smokami. To mogłoby być ciekawe, a takich decków nie widzę jakoś.
 
No chyba, że tak. Trzeba też dociągnąć odpowiednie karty w odpowiednim czasie. :) Jednak wolę nie ryzykować, że przeciwnik spali Obrońców Mahakamu. To jest zawsze bardzo bolesne, bo jak wiesz oni zawsze do końca zostają. :)

Krasnoludzki deck ze smokami ? Nie są sadzę by to się sprawdziło. Krasnale bazują na buffowaniu się więc myślę, że bardziej zranisz siebie niż przeciwnika, no ale życzę powodzenia w budowie. Mogę się mylić. :) Daj znać o postępach.
 
Hekwit;n7206000 said:
No chyba, że tak. Trzeba też dociągnąć odpowiednie karty w odpowiednim czasie. :) Jednak wolę nie ryzykować, że przeciwnik spali Obrońców Mahakamu. To jest zawsze bardzo bolesne, bo jak wiesz oni zawsze do końca zostają. :)

Krasnoludzki deck ze smokami ? Nie są sadzę by to się sprawdziło. Krasnale bazują na buffowaniu się więc myślę, że bardziej zranisz siebie niż przeciwnika, no ale życzę powodzenia w budowie. Mogę się mylić. :) Daj znać o postępach.

Oczywiście, że tak może być, ale póki nie spróbuję, póty nie wiem. Lubię nietypowe rozwiązania i kombinacje. :)
 
Dużo grałem KP i używałem Borcha na różne sposoby. Koniec końców doszedłem do wniosku, że najlepiej jest jednak używać tą kartę na tzw. doje***ie. To nie jest tak, że KP ma jakieś zwiększone ratio na dobór złotych kart do ręki i będzie w każdej grze wygrywać pierwsza rundę, a w drugiej wjeżdżać Broch+Geralt/Shani. Może się tak zdarzyć i faktycznie, ciężko jest to przełamać. Należy jednak pamiętać, że KP pozbyło się dwóch złotych kart i mocno osłabiło swój deck na ostatnią rundę. Większość frakcji ma na to kontrę. Wiewiórki także. Jednak deck pod krasnoludy jest specyficzny i nie ma wielkiej kontroli nad stołem, dlatego średnio lubię nim grać.
 
Od dawna uważam , że największą zaletą Villentretenmertha nie jest jego siła rażenia, ale to, że zmusza przeciwnika do zmiany strategii.

O próbach wygrania pierwszej rundy za wszelką cenę już była na forum mowa. Zdania są różne. Ja generalnie lubię grać przeciw graczom wyznającym taki pogląd. ;-)
 
Last edited:
Ankalime;n7207590 said:
Od dawna uważam , że największą zaletą Villentretenmertha nie jest jego siła rażenia, ale to, że zmusza przeciwnika do zmiany strategii.

O próbach wygrania pierwszej rundy za wszelką cenę już była na forum mowa. Zdania są różne. Ja generalnie lubię grać przeciw graczom wyznającym taki pogląd. ;-)

To prawda, wymaga pokombinowania, dostosowania się do sytuacji, a to czyni grę ciekawszą. A sam Borch naprawdę czasem działa silniej psychologicznie niż jako karta. :)

Co do pierwszej rundy - pełna zgoda. ;)
 
Problemem smoka jest to, że nie ma go jak zdjąć i ma strasznie dużo punktów. Kambi można zabić, Lugosa, babę cmentarną także, a ze smokiem można walczyć albo przez wystawianie złotych kart, albo szpiegów lub kart specjalnych. Z tego względu Scoia i KP, mogą Borchem grać i go kontrować.
 
Piwus Tak naprawdę z tym smokiem jedynie większy problem mają Potwory którym rzeczywiście brakuje odpowiedzi na niego (jeśli ktoś zna niech się podzieli :D). KP odpowiedzi ma najwięcej. Wiewiórki i Skellige zagrywają swoich szpiegów i sterują siłą swoich jednostek tak by straty nie był zbyt duże. Tylko potwory nie bardzo są wstanie cokolwiek z nim ugrać.
 
Duckingman;n7208420 said:
Piwus Tak naprawdę z tym smokiem jedynie większy problem mają Potwory którym rzeczywiście brakuje odpowiedzi na niego (jeśli ktoś zna niech się podzieli :D). KP odpowiedzi ma najwięcej. Wiewiórki i Skellige zagrywają swoich szpiegów i sterują siłą swoich jednostek tak by straty nie był zbyt duże. Tylko potwory nie bardzo są wstanie cokolwiek z nim ugrać.

tylko też trzeba trafić tego szpiega :p ale racja kontr jest sporo, najbardziej chyba lubię milvę lub złotą kartą co daje 12 punktów przewagi, bo wtedy to przeciwnik musi myśleć co by tu zrobić.
 
Duckingman;n7208420 said:
Piwus Tak naprawdę z tym smokiem jedynie większy problem mają Potwory którym rzeczywiście brakuje odpowiedzi na niego (jeśli ktoś zna niech się podzieli :D). KP odpowiedzi ma najwięcej. Wiewiórki i Skellige zagrywają swoich szpiegów i sterują siłą swoich jednostek tak by straty nie był zbyt duże. Tylko potwory nie bardzo są wstanie cokolwiek z nim ugrać.

W potworach można użyć neutralnej Triss, zabić nie zabijemy, ale przewaga punktowa będzie po naszej stronie. Imlerith od biedy też się nada, no i Klucznikiem można wskrzesić coś ciekawego, np Burą Chorągiew.
 
TraN999 Triss jest neutralna i w dodatku złota, a mi chodziło o frakcyjne karty :) Za to uświadomiłem sobie, że tak talia na pogodzie jak i na mglakach może wówczas zagrywać właśnie karty pogody. Wraz ze złotymi kartami powinno dać radę przetrwać te 3 tury.
 
Top Bottom