Szczerze? Rozmiar świata z obu poprzednich części mi wystarczał.
O ile w W1 było spoko, tak w dwójce było mi tak ciasno, że momentami miałem dosyć.
Uwielbiam eksplorować i cenię sobie poczucie przestrzeni w grach. Jedynka mimo, że miała zamkniętą strukturę, a dostępny obszar był relatywnie nieduży, to jednak to zapewniał, kiedy W2 momentami niemal przyprawiał o klaustrofobię.
Sytuację pogarszał tylko fatalnie zrealizowany cykl dobowy.
Jak w W1 częstokroć świat przedstawiony urzekał, przystawałem (i przy każdym podejściu do W1 nadal to robię) tylko po to, aby podziwiać widoki, tak dwójka oprawą nie zachwyciła, choć technicznie jest znacznie bardziej zaawansowana, nowocześniejsza.
Wszędobylkiej ciasnoty nie mogła więc zrekompensować po części strona estetyczna, ani zatrzęsienie kontentu w postaci zadań pobocznych, gdyż tych było śmiesznie mało, na domiar złego większość króciutka."
"Rozmiarem" (świat, questy, itd.) W2 blizej do porządnego dodatku aniżeli samodzielnej produkcji. Oczywiście mam świadomość w jakich warunkach gra powstawała, ale fakt pozostaje faktem.
Dlatego wieść, że W3 stawia na otwartą strukturę bardzo mnie ucieszyła.
Niemniej jednak wydawało się, że świat ten będzie przeogromny, tymczasem po ujawnieniu mapy z gameplaya efektu wow nie uświadczyłem, a nawet byłem rozczarowany.
- Novigrad i okolice mają powierzchnie ok 72,25 kilometrów kwadratowych.
- Archipelag Skellige – 64 km kwadratowych.
- Tylko te dwie lokacje już dają razem 136 km kwadratowych, co przebija 41 kilosów w Skyrimie.
- I jeśli odliczyć dwa kilometry pierścienia widocznego, ale niemożliwego do eksploracji terenu dookoła tych dwóch regionów wciąż mamy 78 km kwadratowych na tylko dwa regiony.
W porządku, to dalej brzmi super. Tylko co się stało z trzecim z regionów? Tym, który niby miał być największy?
Mamy Skellige, Novigrad i okolice, a co z Ziemią niczyją? Bo nagle, wbrew wcześniejszym zapowiedziom okazuje się, że to właśnie owe tak zwane okolice Novigradu.
W dodatku na Sellige będzie sporo wody, która zapewne też jest liczona, zatem z zapowiadanych 64 kilometrów może się nagle zrobić połowa albo i mniej.
To nadal nie jest mało, ale wysyłany przekaz rysował "nieco" inny obraz.
Nie cierpię pijarowej nowomowy.