Wzmocnione trebusze - analiza jednostki

+
Zgadzam się że wzmocniony trebeusz powinien być znerfiony. Najchętniej obniżyłbym jej siłę do 3 i zadawane obrażenia co 2 tury do 1.
 
Trebusze raz uzyte nie powinny byc dostepne na kolejna runde. Wygrywam z przeciwnikiem i nagle w drugiej rundzie jedna kartą przeciwnik robi spowrotem te przykładowo 8 kart z ktorymi ze mna przegral w rundzie poprzedniej. Tak byc nie powinno by to zadna frajda z grania skoro uzyte wczesniej karty mozna spokojnie na poczatku rundy wznowic. I jeszcze jedno wzmocnione trebusze, ktore robia sie na zielono bodajze gdy osiagaja pulap 15 punktow nagle niczym nie mozna zniszczyc a nigdzie nie pisze zeby stawały sie złote. Niszcze Wiedzminem z Igni i nic, niszcze pozoga i nic, niszcze uzywajac Villentretenmertha i tez ich nie moge zniszczyc. Od kiedy drewniane trebusze nie da sie zniszczyc ogniem :D
 
Last edited:
Widzę że nowi gracze napłynęli, bo znów na trebusze narzekania ^^
A je naprawdę łatwo się kontruje.
Osobiście nie mam z nimi problemu w zasadzie w żadnym decku KP.

I nie trebuszę nie robią się niezniszczalne po osiągnięciu 15 pkt, przegapiłeś jak przeciwnik rzucił mobilitację, czyli sam nie znasz jeszcze w ogóle gry i kart, ale już wypowiadasz się na temat balansu.

Trebuszy nie da się ogniem zniszczyć od kiedy przeciwnik je zamieni w złote odpowiednią kartą. Na co potrzebuje tury, przed kturą możesz i powinieneś trebusze zniszczyć lub osłabić.
 
paku93;n6951600 said:
Widzę że nowi gracze napłynęli, bo znów na trebusze narzekania ^^

Coś w tym jest bo ja z Trebuszami nie przegrałem już dawno tak łatwo się je kontruje (należy tylko ściągać je ze stołu od razu po pojawieniu). Ja w każdej talii mam zawsze przynajmniej 3 błyskawice Alzura która są idealne do ściągania ze stołu większość brązowych i srebrnych jednostek.
 
paku93;n6951600 said:
Widzę że nowi gracze napłynęli, bo znów na trebusze narzekania ^^
A je naprawdę łatwo się kontruje.
Osobiście nie mam z nimi problemu w zasadzie w żadnym decku KP.

I nie trebuszę nie robią się niezniszczalne po osiągnięciu 15 pkt, przegapiłeś jak przeciwnik rzucił mobilitację, czyli sam nie znasz jeszcze w ogóle gry i kart, ale już wypowiadasz się na temat balansu.

Trebuszy nie da się ogniem zniszczyć od kiedy przeciwnik je zamieni w złote odpowiednią kartą. Na co potrzebuje tury, przed kturą możesz i powinieneś trebusze zniszczyć lub osłabić.
Nowi? dobre, dostałem kod na drugi dzien jak rozsyłali i tak, nie znam gry i kart a 40 poziom to sie sam osiagnał. I skad niby mam wiedziec kiedy ktos im nadał status złotych a nawet jak sie tak dzieje to w kolejnej rundzie nie powinny byc juz dostepne a nie wierze zeby gracze mieli ich po 5,6 bo to nie jest normalne, ze zaczyna sie rozgrywka w drugiej turze a rywal rzuca jedna karte i od razu ma przewage 30 punktow bo w jednym momencie znowu uzywa trebuszy, ktorych znowu nie da sie niczym pokonac. Jedyny sposob to osłabic ich karta pogody. Własnie zagrałem z kartami, 3 razy zniszczyłem trebusze a i tak rywal rzucił 3 razy medyk polowy i 3 razy zwiadowcow rebaczy i trebusze znowu sie pojawiły i byłem bez szans. I jeszcze załaczam obrazek, zaczynalismy praktycznie od zera kolejna runde. Rywal rzucił jedna karte i z jego pustego pola zrobiło sie ich az 9 i z mojej przewagi 6-0 zrobiła sie jego przewaga 36 do 6. I to niby miała byc rowna walka miedzy nami? a kart mielismy tyle samo
http://up.programosy.pl/view/trebusze.jpg.html



Duckingman;n6952190 said:
Coś w tym jest bo ja z Trebuszami nie przegrałem już dawno tak łatwo się je kontruje (należy tylko ściągać je ze stołu od razu po pojawieniu). Ja w każdej talii mam zawsze przynajmniej 3 błyskawice Alzura która są idealne do ściągania ze stołu większość brązowych i srebrnych jednostek.
Jasne, ja je usuwam dwa razy z rzedu a rywal i tak ponownie je wskrzesza.
 
Last edited:
mitmichael
Gdy rywal ozłaca to ramki robią się złote. Zostają na druga rundę tylko gdy zaznaczy je gracz Wilkiem lub wskrzesi.
Na Twoim obrazku widać, jak na dłoni, dlaczego gracz ma tyle kart. Trzech Medyków i Priscilla, która z marszu dodaje do stołu dwie brązowe karty z talii. Na dokładkę Krwawy Baron, który dodaje Kobłuka, a ten działa jak Medyk, tylko że wybiera się kartę z cmentarza. Jeśli wybrał np. Priscillę to ta mu mogła dać Medyka, ten Medyk mógł dać następnego itd. Nie widać, czy użył już zdolności swojego dowódcy, ale jeśli to był Foltest to mógł powielić Medyka i tyle. Ergo, ładne karty miał i umiał je wykorzystać. Ale tu akurat Trybeusz jest raptem jeden i to nie ozłocony, wystarczy mieć cokolwiek, co zbija czwórkę i po sprawie, a na resztę np. karty pogodowe, które potworki tak bardzo lubią. Nie mam 40 rankingu, nie gram Potworami, ale obserwuję taktykę przeciwnika. :) Tobie też to radzę. Postudiuj nieco karty KP - to nie będziesz taki zaskoczony.
 
Last edited:
Ja bym po prostu zmniejszył obrażenia wzmocnionych trebuszy z 2hp do 1hp. (ewentualnie zostawić 2hp, ale raz na 3 rundy, ale to pierwsze rozwiązanie wydaje się pozostawiać więcej funa).
 
mitmichael;n6950090 said:
Trebusze raz uzyte nie powinny byc dostepne na kolejna runde. Wygrywam z przeciwnikiem i nagle w drugiej rundzie jedna kartą przeciwnik robi spowrotem te przykładowo 8 kart z ktorymi ze mna przegral w rundzie poprzedniej. Tak byc nie powinno by to zadna frajda z grania skoro uzyte wczesniej karty mozna spokojnie na poczatku rundy wznowic. I jeszcze jedno wzmocnione trebusze, ktore robia sie na zielono bodajze gdy osiagaja pulap 15 punktow nagle niczym nie mozna zniszczyc a nigdzie nie pisze zeby stawały sie złote. Niszcze Wiedzminem z Igni i nic, niszcze pozoga i nic, niszcze uzywajac Villentretenmertha i tez ich nie moge zniszczyc. Od kiedy drewniane trebusze nie da sie zniszczyc ogniem :D

Ale to jest taktyka gry KP, medycy ( + ozłacanie ). Potwory mają pogode i roje, wiewióry kontrole stołu i wydarzeń, a Skelige również wskrzeszanie, połączone z uszczuplaniem talii. Sam gram w KP na dwóch medyków + Shani i Nenneke ( możliwość multiplikacji Foltestem ), a ostatnio dodałem barona, dodatkowo dwa trebusze i wcale nie wygrywam rundy za rundą.
Po testach dwóch talii wiewiórek, stworzyłem trzecią, raczej ostateczną. Opiera się ona mocno na debuffingu. Sporo kart specjalnych + Insegrim. Dwa razy bez trudu rozpykałem trebusze i medyków KP. Wylosowało mi 3x łucznik ( -5 do brązowych kart przeciwnika ) + 2x komandos z gór sinych ( zabiera brązową karte ze stołu i gra ją ponownie ) + alzur.
Gość zaczął trebuszem, to ja wywaliłem łucznikiem. Gość od razu zagrał medyka, to ja mu kolejnego łucznika. Dalej poszedł Foltest na medyka ( wg. głupia zagrywka, używać takich kart w pierwszej rundzie ), no to ja komandosem zabrałem łucznika i po ponownym zagraniu, wyrzuciłem trebusz. Gdzie na następną turę ciągle miałem alzura, jednego łucznika i komandosa, co powinno umożliwić wyrzucenie kolejnych trzech kart, do tego możliwość przyzwania Brouverem pożogi, czy dwimerytówki. Co wiecej, zastanawiam się obecnie nad dodaniem Iorvetha, który kasuje 6 pkt dowolnej karcie ( więc z tą kartą w ręku, nawet Shani wskrzeszająca trebusz nic nie poradzi ).

Co do zagrywki ze screena, typowi po prostu weszło kombo frakcyjne, dodatkowo dobrze mu się wylosowało karty. O tym, że ma pewnie dobrą talię i doświadczenie w graniu nią nie będę wspominał.
Ot, zagrał pewnie barona, i kłobukiem wskrzesił Priscille, która dała mu jedną kartę jednostki i medyka, a ten następnego, kolejnego i jeszcze jedną kartę jednostki ( nie zgadza mi się jedna karta, ale może źle kombinuje ). Takie coś nie wychodzi w każdej grze. Topowe komba każdej frakcji wydają się OP, bo zazwyczaj wygrywają rundę.
Mnie ostatnio bardziej denerwuje Skelige i to wskrzeszanie jednostki, która się buffuje po zmartwychstaniu. Jak w drugiej rundzie coś takiego wpadnie, a my musimy ją wygrać + przeciwnik ma na ręku Sigdrife i 3x kapłanki, to jest na prawdę ciężko, bo każde wywalenie tej jednostki, powoduje jej powrót. Jak gość sobie zostawi jedną kapłankę na ostatnią runde, to robi się bardzo trudno ( jedynie pożoga może pomóc, ale bezpośrednio w trzeciej turze, nie wcześniej ).

Jeżeli chodzi o niemożność wyrzucenia trebusza z 15 punktami, to coś konfabulujesz. Pewnie były złote, a ozłacanie jednostek da się zauważyć. Do tego adrenalina + medycy ( w sumie można wrócić karty 7 razy ).
Odkąd ruszyła zamknięta beta, to co kilka dni widać nowy trend. Najpierw OP były potwory, bo im jednostka przechodzi, bo jak zagrają Eredina i spasują to mają przewagę w 2 rundzie ( bo np. straciliśmy dwie karty żeby przebić, a jemu przechodzi ), bo pogoda...
Potem przyszedł czas na królestwa, bo komandosi pasów, bo trebusze, bo ozłacanie, bo medycy, no i jeszcze Filippa!
Za tydzień dowiemy się, że nie da się walczyć ze Skelige i zagrywką którą opisałem wyżej.
Chyba tylko wiewiórką się na razie upiekło, choć głosy o Insegrimie i Aeliren też już były.
Nie można mówić ciągle, że w grze papier, kamień, nożyce, papier jest OP, bo kamień sobie z nim nie radzi. A w gwincie taka mocno rozbudowana mechanika właśnie działa. Niektóre konfiguracje kart, po prostu nie mają szans z niektórymi taliami, ale radzą sobie doskonale z innymi. Nie ma niepokonanego decku i w każdej nacji można stworzyć coś co będzie działać wyśmienicie i wygrywać co najmniej 2/3 potyczek.
Naszym zadaniem jest stworzyć najbardziej uniwersalną talię, by radziła sobie z innymi, ale jednocześnie nie możemy przesadzić, bo umiejętność decku nam się rozmyje.
 
Last edited:
mitmichael;n6953940 said:
Nowi? dobre, dostałem kod na drugi dzien jak rozsyłali i tak, nie znam gry i kart a 40 poziom to sie sam osiagnał. I skad niby mam wiedziec kiedy ktos im nadał status złotych a nawet jak sie tak dzieje to w kolejnej rundzie nie powinny byc juz dostepne a nie wierze zeby gracze mieli ich po 5,6 bo to nie jest normalne, ze zaczyna sie rozgrywka w drugiej turze a rywal rzuca jedna karte i od razu ma przewage 30 punktow bo w jednym momencie znowu uzywa trebuszy, ktorych znowu nie da sie niczym pokonac. Jedyny sposob to osłabic ich karta pogody. Własnie zagrałem z kartami, 3 razy zniszczyłem trebusze a i tak rywal rzucił 3 razy medyk polowy i 3 razy zwiadowcow rebaczy i trebusze znowu sie pojawiły i byłem bez szans. I jeszcze załaczam obrazek, zaczynalismy praktycznie od zera kolejna runde. Rywal rzucił jedna karte i z jego pustego pola zrobiło sie ich az 9 i z mojej przewagi 6-0 zrobiła sie jego przewaga 36 do 6. I to niby miała byc rowna walka miedzy nami? a kart mielismy tyle samo
http://up.programosy.pl/view/trebusze.jpg.html

No widzisz, masz 40 lv, a dalej myślisz jak gracz z 10.

1) Ozłocenie trebuszy może nastąpić na dwa sposoby.
Dowódca Henselt
Nobilitacja
Oba kosztują turę. Jak potrafisz przegapić runde przeciwnika to proszę, nabierz więcej doświadczenia, bo mimo 40 lv marnie to wygląda.

Żeby przenueść WT do kolejnej rundy trzeba rzucić adrenalinę, czyli masz kolejną turę na reakcje. Zacznij może zwracać uwagę na przeciwną stronę stołu, to będziesz wiedział kiedy stają się złote.

2) Ozłoconych trebuszy nieda się wskrzesić. Więc albo rybki, albo akwarium.

3) Co Cie dziwi na załączonym obrazku?
Walka jest tam jaknajvardziej równa. To combo jest już ograne, nic nowego tam niewidzę, w 90 ℅ gier na KP to spotykam. Przewidywalne. Chociaż, przyznam jest to akurat najmocniejsze co KP ma do zaoferowania. Tyle że no wlaśnie, pozatym nie ma już zbyt wiele. A no jest jeszcze Filippa.

I ot całe KP, przewidywalny łatwy do kontry deck. Wbij jeszcze z 40 lv, zacznij więcej kombinować w grze i w decku, a przedewszystkim zacznij obserwować co przeciwnik robi. Wtedy wróć do tematu balansu.
 
Marat87;n6956560 said:
Nie można mówić ciągle, że w grze papier, kamień, nożyce, papier jest OP, bo kamień sobie z nim nie radzi. A w gwincie taka mocno rozbudowana mechanika właśnie działa. Niektóre konfiguracje kart, po prostu nie mają szans z niektórymi taliami, ale radzą sobie doskonale z innymi. Nie ma niepokonanego decku i w każdej nacji można stworzyć coś co będzie działać wyśmienicie i wygrywać co najmniej 2/3 potyczek.
Naszym zadaniem jest stworzyć najbardziej uniwersalną talię, by radziła sobie z innymi, ale jednocześnie nie możemy przesadzić, bo umiejętność decku nam się rozmyje.

I oto chodzi. Jedyna prawdziwa przewaga w tej grze to dostępność do kart, bo jednak karty dostępne na samym początku nie będą tak mocne, jak te dostępne dla kogoś na poziomie 60-tym. Tych kart trzeba trochę nazbierać, ale sama jestem na 20 poziomie i takie combo jak ze screena mogę bez problemu zrobić, a nie kupowałam hurtem beczek (mam ich 6 na koncie, bo uznałam że Redom należy się jakaś premia za wypuszczenie bety i naprawdę kapitalną karciankę. :). Do tego dochodzi po prostu doświadczenie.
Na pewno Trybeusze nie są kartami, które są wyraźnie przegięte.

PS. Ten gość, co w pierwszej rundzie rzucał Medyków i Trybeusze wskrzeszał to chyba lekko niedoświadczony jednak. ;))
 
Last edited:
Offka;n6957300 said:
PS. Ten gość, co w pierwszej rundzie rzucał Medyków i Trybeusze wskrzeszał to chyba lekko niedoświadczony jednak. ;))

Z opisu wynika, że była to druga runda więc jeśli wygrał pierwszą rundę to mógł chcieć wygrać od razu drugą, bo mu jakieś karty dzięki adrenalinie przeszły z poprzedniej rundy, a w 3 musiałby zaczynać od zera.
 
To była pierwsza runda i gość się uparł na te trebusze. Być może był niedoświadczony, nie przeczę. Ja sam staram się pierwszą rundę wygrać jak najmniejszym kosztem, albo przy przegranej, maksymalnie uszczuplić przeciwnika z kart. Przy wyrzuceniu trebusza, raczej go nie wskrzeszam, tym bardziej mając w ręku Nenneke, albo jeszcze lepiej Shani. W ogóle staram się nie używać w pierwszej rundzie Foltesta czy medyków ( oczywiście są wyjątki ).
Wracając do tematu, jeżeliby dał sobie spokój i zachował karty na następną rundę, to i tak miałem karty do kontry. Reasumując, trebusz nie jest OP i nie widzę sensu w osłabianiu go. Najlepiej stwierdzić czy coś jest OP, gdy sami tym zagramy i nagle okazuje się, ze nie wygrywamy 100% potyczek. Mam trebusze, mam medyków, barona , Priscille i lubię tą talię, ale nie gromię każdego.
 
Marat87 Ale ja się wypowiadałem na temat sytuacji jaka opisał @mitmichael :) Mi brakuje jeszcze Nenneke i jak ją zdobędę to sobie potestuje build na WT bo jak ja się na nie natykam moją obecną talią Skellige, którą stworzyłem by nauczyć się grać tą frakcja, to bardzo rzadko przegrywam.
 
Odnosiłeś się do posta Offki, która to odnosiła się do mojej sytuacji ( chyba ), stąd pomyłka ;)
Ha! Sam się wziąłem teraz za Skellige, bo mi wylosowało Brana w beczce i ostatecznie postanowiłem zrobić i tą talię ( wcześniej sprzedałem Cracha, bo potrzebowałem fragmentów )
 
Marat87;n6958120 said:
Odnosiłeś się do posta Offki, która to odnosiła się do mojej sytuacji ( chyba ), stąd pomyłka ;)
Ha! Sam się wziąłem teraz za Skellige, bo mi wylosowało Brana w beczce i ostatecznie postanowiłem zrobić i tą talię ( wcześniej sprzedałem Cracha, bo potrzebowałem fragmentów )

Otóż to. :) Odnosiłam się do sytuacji opisanej przez @Marata87. Ja nadal w KP, bo zdecydowałam, że na razie zbieram do nich karty. Tym bardziej że wpadła mi w beczce Filippa. Zobaczymy, czy naprawdę aż taka groźna. :) Będą wszystkie z KP - to się przerzucę na zbieranie i granie inną talią.
I gram podobnie jak Marat87. Pierwsza runda jak najmniejszym kosztem lub nawet odpuszczona, ale przy maksymalnym wyciąganiu kart z przeciwnika. Choć wszystko zależy od sytuacji i kart, które się dostanie.
Taktyka jest zmienna, tylko taka ma sens przy KP i mojej talii.
 
Last edited:
Top Bottom