Za miesiąc minie pięć lat od premiery Dzikiego Gonu, całkiem ładna rocznica, prawda? Wielu z was zapewne spędziło w tej grze dziesiątki, a nawet setki godzin. Niektórzy pewnie ukończyli nie raz i nie dwa. Jak zatem oceniacie tytuł z perspektywy czasu? Wciąż dobry? Lepszy? A może wprost przeciwnie i teraz nie robi już zbyt dobrego wrażenia?
Ja do tej pory Dziki Gon wraz z dodatkami ukończyłem tylko raz spędzając z grą łącznie ponad 200 godzin. Niezbyt imponujący wynik w porównaniu do czterokrotnego ukończenia Wiedźmina i sześciokrotnego Zabójców Królów. Nie wynikało to jednak z niechęci czy rozczarowania Dzikim Gonem, a skali gry. Wiedźmin 3 wybija się na tle wielu innych produkcji z otwartym światem oferując bardzo dużo dobrej treści więc nie ma tu mowy o znużeniu powtarzalnymi zadaniami, ale nadal jest to moloch, a w pewnym wieku ma się już za mało czasu na takie gry. Nastał jednak ten moment kiedy postanowiłem po raz drugi zmierzyć się z Dzikim Gonem na co złożyło się kilka czynników. Opóźniona premiera Cyberpunka 2077 (gralibyśmy już dzisiaj ), wspomniana okrągła rocznica i przede wszystkim nieco więcej czasu z powodu obecnej sytuacji w kraju i na świecie co zaowocowało mniejszą ilością godzin spędzanych w robocie. Aktualnie zbliżam się do finału głównego wątku w Velen i pomyślałem że fajnie byłoby poznać waszą opinię po latach jako że sam mam trochę różnych przemyśleń.
Nie będę jednak owijał w bawełnę, Wiedźmin 3 nadal pieruńsko wciąga. Zwykłe jeżdżenie po świecie i walka sprawiają kupę frajdy, a każde zadanie jest na swój sposób unikatowe. Na korzyść działa również to że po tych pięciu latach trochę już zapomniałem więc niekiedy zwroty akcji i rozwiązania fabularne potrafią mnie zaskoczyć. Z drugiej strony, kiedy w toku misji przypominają mi się kolejne wydarzenia to łapię się na tym że nie bardzo potrafię podejmować inne decyzje niż kiedyś. Pewnie by wypadało żeby zobaczyć inne wątki, ale zwyczajnie nie umiem, bo to 'mój' Geralt, zgodny z moim wyobrażeniem tej postaci i moim zdaniem pewnych rzeczy po prostu by nie zrobił.
Czy dostrzegam jakieś minusy? Jasne, trochę ich jest. Niektóre doskwierały już przed laty, inne zauważam dopiero teraz mając porównanie do nowszych gier (ekhm Red Dead Redemption II), ale czy w jakiś sposób psują mi zabawę? Absolutnie nie. Chyba jedyna rzecz, która mi trochę wadzi to dziwne podejście do zarabiania pieniędzy, bo nierzadko więcej kasy można uciułać sprzedając znalezione graty niż wykonując wiedźmińską robotę. Jest to jednak wada, która bardziej bawi (czemu tak to zaprojektowali?) niż coś co przeszkadzałoby mi w odbiorze gry.
To tyle słowem wstępu. Zapraszam wszystkich do dyskusji, w której z przyjemnością wezmę udział, a tymczasem wracam na Krzywuchowe Moczary