W majowy wieczór ukończyłem Indikę (tak, to jedna z tych produkcji "na jeden wieczór" - u mnie około 4 godzin rozgrywki).
Co mogę powiedzieć o samej grze?
Indika to bardziej przeżycie i swego rodzaju doświadczenie niż rozgrywka (czy rozrywka).
Wiem, że tak zwykło się określać, tak zwane, "symulatory chodzenia" ale tutaj jest nieco inaczej. W "normalnej grze" mamy dane, zdefiniowane odgórnie, reguły, które znamy i których się trzymamy. Rzeczą, która gra może nas zaskoczyć, to zwykle sama historia. Tutaj nie do końca jest tak. Twórcy w pełni świadomie wykorzystują nasze przyzwyczajenia oraz nawyki jako graczy, przy okazji obnażając ich nonsens. Co ciekawe stosują to wszystko jako metaforę w stosunku do opowieści o człowieku, wierze... oraz Bogu.
Cała historia obraca się wokół młodej zakonnicy imieniem Indika, która prowadzi spokojne życie, gdzieś w zakonie na rubieżach Rosji. Znaczy się jej życie byłoby spokojne i normalne gdyby nie jedna rzecz. Otóż czasem Indika widzi rzeczy, których raczej nie ma w rzeczywistości (czy raczej być ich nie powinno) oraz... często słyszy głosy (dIabeł?), z którymi wręcz prowadzi konwersację.
W pewnym momencie zostaje wysłana poza mury zakonu z ważną misją - dostarczenia dostarczenia listu. Droga nie jest jednak prosta, a dodatkowo podczas swojej podróży jej losy splatają się ze zbiegłym więźniem, który twierdzi, iż... rozmawia z nim Bóg.
Ta oto wyruszają razem w podróż pełną niespotykanych przeżyć, filozofii (głównie w obrębie Boga, cudów oraz wiary ale też człowieczeństwa).
Nie zdradzę więcej, bo taką historię trzeba doświadczyć samemu. Wspomnę tylko o jej surrealistycznym i czasem wręcz pokręconym charakterze (radzę się rozglądać i uważnie przyglądać otoczeniu oraz postacią). Całość dopełniają świetnie zagrane dialogi oraz warstwa muzyczna. Ta ostatnia występuje rzadko, a zwykle mamy tło z naturalnych dźwięków otoczenia (które też zostały zrobione świetnie), ale jak już się pojawi wydaje się... być zupełni od czapy i nie pasować do tego co widzimy. Jednak podejrzewam, że taki był główny zamysł twórców i miał na celu podkręcenie surrealizmu.
Podczas rozgrywki natkniemy się na kilka prostych zagadek środowiskowych, gdzie gra (dzięki twórcom za to) nie będzie nas prowadzić za rękę. Jednak w sumie nie musi, bo wszystko jest dość logiczne samo w sobie i wystarczy obserwować (żadnych podpowiedzi, czy "wizji zakonnicy" nie uświadczymy
).
Od strony technicznej Indika opiera się na silniku Unreal 5 i chociaż nie przekracza żadnych granic w stronie wizualnej, to wygląda zacnie. Tym co się wyróżnia postacie (głównie ich twarze) oraz ich animacja (mimika). Kilka innych animacji pewnych czynności również robi wrażenie. Gra generalnie chodzi dość dobrze i jest pozbawiona błędów technicznych.
Teraz przechodzimy do podsumowania.
Indika jest na strasznie unikalną i prowokującą do przemyśleń produkcją. Przy tym jej realizacja jest przemyślana i sto na naprawdę wysokim poziomie. Dodatkowo produkt został sensownie wyceniony (100 PLN, przy czym teraz za 90 PLN).
Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że za tą cenę nie do końca opłaca się kupować Indikę.
Bo jakby jej nie chwalić jest to produkcja na jeden wieczór, i jest ona praktycznie jednorazowa. Takie polecałbym bardziej w cenie biletu (może dla dwojga) do dobrego kina - czyli tak 60-50 PLN.
Niemniej jak ktoś jest, jak to się mówi przy gotówce, to polecam, a reszcie radzę nie spuszczać gry z oczu i czekać na niższą cenę.
Uwierzcie mi warto.