Powiem więcej, jak się nie interesuje F1, to film można odebrać jeszcze bardziej pozytywnie. I nie, to nie tak, że są tam same głupotki, bo konsultantem (i co-producentem) przy tym filmie był Lewis Hamilton. Jasne, trochę rzeczy jest podkoloryzowanych, lekko przegiętych, ale w żaden sposób nie...