Tłumaczenia tytułów filmów i seriali

+
Tłumaczenia tytułów filmów i seriali

Witajcie!Pieszę właśnie pracę dotyczącą angielsko-polskich tłumaczeń tytułów filmów i seriali. Częścią tej pracy będzie opinia internautów na ten temat. Dlatego też pozwoliłem sobie otworzyć taki topic aby dowiedzieć się, jakie jest wasze zdanie z tym związane. Jakie znacie dobrze/źle/kiepsko/beznadziejnie przetłumaczone tytuły? Czy powinny być one w ogóle tłumaczone? A może tylko oryginał plus jakiś dopis (np. Castaway-Poza światem)?Będę wdzięczny za pomoc.
 
To moze:Die Hard czyli nasza Szklana Pułapka - krótkowzroczność tłumacza spowodowałą,że następne części nijak się mają do tytułu.W wolnej chwili może coś jeszcze przytoczę a tu jest całkiem ciekawa stronka o filmach.
 
mnie ostatnio zdenerwował polsat z ich tłumaczeniem nie tytułu ale imion postaci z filmy x-man na wolverina wołali wilku no jak to usłyszałem to omało co z krzesła nie zpadłem albo na rouge szelma no dobra ja sie nie znam ale imiona takich postaci powinno się zosawiac w spokoju a co do kiepskiego tytułu to nie pamietam zadnego ale se przypomne
 
"Buffy: Pogromca wampirów" to prawdziwy pogromca Także "Bravehearth: Waleczne serce" brzmi śmiesznie. Niemniej jednak warto zaznaczyć, ze niketóre (choć nieliczne) wyjątki, wktórych tłumaczenie wyszło pozytywnie są. Np "Nieśmiertelny" to w orginale "Highlander", czyli góral. Całe szczęście tym razem ktoś ruszył głową W sumie fajnie przetłumaczono też tytuły paru komedii Mela Brooksa ("Naga Broń", "Gwiezdne jaja" czy "Szklanką po łapkach").
 

kogut

Forum veteran
Sum said:
Wszystko pobija oczywiście pierwszy Terminator, czyli po polsku Elektroniczny Morderca
W Czechach to Elktroniczny Mordulec, więc może nasi tłumacze nie są najgorsi .Dlaczego jeszcze nikt sę nie rwie do pouczania, że to nie jest forum ogólne, a temat o filmach już istnieje i ta rozmowa też była tam prowadzona?
 

tibor

Forum veteran
Jeśli chodzi o tłumaczenie, które było dla mnie największą wpadką, było najmniej ścisłe z oryginałem to chyba będzie to tytuł filmu "Nieśmiertelny", który po angielsku brzmiał, jeśli dobrze pamiętam "Highlander"... co w cale nie oznacza nieśmiertelnego ... jeno szkockiego góra, czy coś w tym stylu.
 
To prawda, temat jest trochę nie na miejscu, ale trzeba pomóc w pisaniu prac . Co do tytułów to bez sensu przetłumaszyli też Dirty Dancing - Wirujący Seks
 
Ja pamiętam film "Droga bez powrotu" w polskim tłumaczeniu a w orginale "Zły skręt". Zeby nie szukać daleko obecnie na TV4 jest serial "Muszkieterowie - nowe pokolenie". W orginale "Young Blades" czyli "Młode ostrza".
 

knot

Forum veteran
Książka w oryginale posiadająca tytuł Ночной Дозор została wydana w Polsce jako Nocny patrol. Film Ночной Дозор przywędrował do nas z USA (Night Watch) przez co w kinach obejrzeć możemy Straż nocną (sic!). Dodam może tylko, że Ночной Дозор to po polsku oczywiście Nocny patrol, a polski tytuł filmu nie spełnia nawet podstawowej normy naszej gramatyki (szyk).
 
-> kNOT; swietne info, nie wiedziałem o tym dzięki;a tak przy okazji pamięta ktoś może jeszcze jakieś ekranizacje książek, które miały inny tytuł w druku a inny w filmie? Żeby nie było tak mocno off-topicowo to może znacie jakieś z gatunku SF albo F
 
Wiele wątpliwości budziło swego czasu tłumaczenie pierwszej części Władcy Pierścieni "The Fellowship of the Ring". Najbardziej popularne jest chyba "Drużyna Pierścienia", ale istnieje przecież także alternatywne tłumaczenie, czyli "Bractwo pierścienia". W ogóle istnieje całe alternatywne tłumaczenie dzieła Tolkienia, jak dla mnie badziewne... ponieważ Obieżyświat tam to Łazik, Bilbo Bagins to Bilbo Bagosz i tym podobne.
 
Tibor said:
Wiele wątpliwości budziło swego czasu tłumaczenie pierwszej części Władcy Pierścieni "The Fellowship of the Ring". Najbardziej popularne jest chyba "Drużyna Pierścienia", ale istnieje przecież także alternatywne tłumaczenie, czyli "Bractwo pierścienia". W ogóle istnieje całe alternatywne tłumaczenie dzieła Tolkienia, jak dla mnie badziewne... ponieważ Obieżyświat tam to Łazik, Bilbo Bagins to Bilbo Bagosz i tym podobne.
To tłumaczenie pana Łozińskiego imienia niestety nie pamiętam ale wielu ludzi narzeka na to tłumaczenie i w sumie się nie dziwie bo to tłumaczenie poprostu jest lipne (czytałem kiedyś z ciekawości po przeczytaniu Władcy w tłumaczeniu Skibiniewiskiej )
 
Tibor- wszystko, ale nie tłumaczenie Łozińskiego. To jest prawdziwa masakra. Na konwencie RPG w moim miastecvzku swojego czasu stałym punktem programu było wyśmiewanie co bardziej pikantnych fragmentów (Bilbo Bagosz z Bagoszna, hłe hłe).
 
Co tam jeszcze ciekawego było w tym tłumaczeniu Łozińskiego? Podajcie jakieś przykłady... pośmiejemy się razem
 
Tibor said:
Co tam jeszcze ciekawego było w tym tłumaczeniu Łozińskiego? Podajcie jakieś przykłady... pośmiejemy się razem
IMHO to tumaczenie nie było wcale takie złe jedynie co mi się niepodobało to "Krzaty" później dowiedziałem sie że powinny to być krasnoludy
 
Nie wiem, czy to występuje tylko u Łozińskiego, ale jak można było przetłumaczyć Rivendell jako Kruczy Dół czy jakoś tak? To się kupy nie trzyma.Mam w domu "poprawioną" wersję jego tłumaczenia - tzn. wiele nazw własnych zamieniono na te znane z innych przekładów, choć np. Łazik pozostał, ale jak dowiedziałem się, że to i tak mam dobrze, bo paru fanów Tolkiena ze skóry wychodziło, gdy czytali o czynach Froda i Bilba *Bagoszów*...
 
Tiaaa,nie zapominaj o drzewaczach...Gdybym był wiedzminem pierwszym potworem którego bym zlikwidował byłby Łozinski...Nazwiska Hobbitów to tez jakaś parodia- pan Podgórek itd...Żałuje że nie przebrnąłem przez cały przekład Łozinskiego bo na pewno jest tam wieccej tego syfu.A w kwestii gównianego przekładu-nic nie przebije filmu "Dirty Dancing",po naszemu Wirujący Seks
 
Kogut said:
Nie wiem, czy to występuje tylko u Łozińskiego, ale jak można było przetłumaczyć Rivendell jako Kruczy Dół czy jakoś tak? To się kupy nie trzyma.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że pan Ł. mógł sobie Rivendell skojarzyć w sobie tylko znany sposób z Raven Dwell i wtedy może jakoś do tego Kruczego Dołu byśmy doszli ;) A tak ogólnie to zdecydował się na całkowitą polonizację utworu, co jest jedną z taktyk tłumaczeniowych. Problem polega na tym, że wszyscy przyzwyczaili się do pierwszego tłumaczenia pani Skibniewskiej i nie możliwe praktycznie było przestawienie się. Nie wiadomo jak byśmy do tego podchodzili gdyby tłumaczenie Łozińskiego było pierwsze. Innym przykładem takich różnych tłumaczeń może być... Kubuś Puchatek Wiecie jakie jest inne tłumaczenie tego imienia? Fredzia Phi-Phi A dlaczego? Bo w oryginale jest Winnie the Pooh gdzie Winnie jest żeńskim imieniem, co wynika z wywiadów z autorem. Także podsumowując, w zdecydowanej większości przypadków najbardziej podoba nam się to co pierwsze bo zapada w pamięć i trudno nam się przyzwyczaić do innej wersji.
 
nie jestem pewien czy przebrną bym przez ksiązke gdzie imiona brzmia jak niestrawnoscszybko bym odłoąył ta ksiązkę jesli znajdował bym np. łazik(zamiast obierzyswiat)łazik kojazy mi sie z londownikiem na marsie hehealbo bagoszno przeciez brzmi to prawie jak bagno ale jest to moje osobiste zdanie a co do kompletnej klapy w tłumaczeniu ksiązek nie wiem czy to prawda bo czytałem tylko wypowiedz na jakims forum gdzie ta osoba czytała najnowszej ksiazki Terrego Pratchetta w orginale po angielsku gdzie podobna tłumaczce zdazały sie takie kwiatki jak przetłumaczenie" sandwitch" na "piaskową wiedzme"i wiele innych tym podobnym podobna nie ma joz wogule klimatu a szkoda
 
Top Bottom