Polscy autorzy i tłumacze fantasy

+
tehcrash said:
To poczytaj Rosjan. Wspomniany wcześniej przeze mnie Yeskov (aka Jeskow), jacyś Strugaccy może, Łukanienko (ten od Nocnej/Dziennej Straży) - jest tego sporo tak naprawdę.A Pilipiuka i Piekary mam dość - za dużo książek, pisanych tym samym stylem, za dużo powtórzeń.Aha, właśnie skończyłem "Toy Wars" Ziemiańskiego. Jak czytaliście Achaję i Zapach Szkła, to właściwie nic nowego w książce nie ma. Dragi, prostytucja, główna bohaterka rozmawiająca sama ze sobą, alternate-reality we śnie i facet-półbóg (jak szermierze natchnieni), tym razem jako najemnik. Takie czytadło do pociągu, czy, pardon my french, toalety.
Czytałam jedną książkę autorstwa rosyjskiej pisarki Marii Siemionowej 'Wilczarz'. Sięgnęłam po książkę w ciemno, bo (wstyd się przyznać) spodobał mi się tytuł. Świat całkiem ładnie rozbudowany, duże zróżnicowanie postaci, tylko jakoś niezbyt polubiłam głównego bohatera Wen wydawał mi się miejscami zbyt Herkulesowy, a innym razem zbytnio skory do uległości. Co nie zmienia faktu, iż to ponad 500 stronicowe tomisko pochłonęłam w parę dni. Jednym zdaniem, książka doskonała na długie weekendy, wyjazdy, wakacje.Z tym tekstem o toalecie moim zdaniem lekko przegiąłeś. Jest to co najmniej niedelikatne i może ugodzić w uczucia fanów ]:-> W sraczu to ludzie Super Express czytają, a nie porządną polską fantastykę.
 
nigdy nie splamiłem swych rąk śnieżnobiałych takim szmatławcem jak Super Express i na pewno nie zamierzam czytać go ani w toalecie, ani w dowolnym innym miejscu. ;D Ja czytam wszędzie i zawsze, gdzie tylko mogę, więc również w toalecie. Jeżeli kogoś uraziłem - przepraszam.Siemionowej nie kojarzę, trzeba się będzie rozejrzeć. Do listy z mojego poprzedniego posta dopisz Diaczenko, Maria i Siergiej bodajże, właściwie wszystko, ale polecam "Armaged-dom".
 
w sumie, to nie jest czyste fantasy, ale ociera sie blisko, bliziutko. Jonathan Carroll. uwielbiam tego pisarza, ma swietnych polskich tlumaczy. czyta go ktos? zawojowal mnie pierwsza wydana jego ksiazka w \polsce- kraina chichow. a potem poszlo.... biale jablka, niektore ksiazki jego sa slabsze, ale te tytuly ktore wymienilam, polecam. jest jeszcze jedna b. dobra ksiazka jego autorstwa, dialogi miodzio, ciete, odpowiednia dawka humoru. tytul- muzeum psow.
 
tehcrash said:
Gaiman anyone?
Ależ... 'Koralina' - uwielbiam, chociaż aż strach się bać, czaję się na 'Wilki w ścianach', 'Dobry omen' był niezły, chociaż pół na pół z Pratchettem,więc to pewnie zasługa tego drugiego (mój mistrz ;D)Co do Jonathana Carrolla, to po kilku książkach miałam wrażenie, że się autor sam w siebie zapętlił tak skutecznie, że już się nie wyplącze za chińskiego boga. I rację miałam - bez urazy, ale powtarzalny, do bólu powtarzalny.A co do tematu wątku (nie ma to jak moderatorski spam :D), to ja nadal będę wszystkich kusić Pacyńskim, aż ktoś się nie przyzna, że czytał ;> Książeczki niepozorne, prawie że in quatro format, ale jakież bogactwo między okładkami. Główny bohater jest 'dobry, zły i brzydki' jednocześnie i zaskakująco przypomina Geralta (o, może to Was skusi ;p) - cokolwiek by nie wybrał, wybiera źle, bo przeznaczenie jest przeciwko niemu.
 
Wstyd się przyznać ale książek Pacyńskiego nie czytałem mimo iż pochłonołem parę jego opowiadań jednym tchem. Polecam Wam np "Opowieść wigilijną" :)
 
Pacyńskiego "Wrzesień" czytałem, i chyba coś jeszcze, ale tytułu teraz nie pomnę. "Smokobójca" to nie jego przypadkiem?
 
Owszem jego. I nawet dość fajny jest. Ale osobiście wole opowiadania o Matyldzie i Dziadku Mrozie ;D
 
Bjacz: no wiedziałem, że coś mi świta! Dziadek Mróz, Matylda, tawarisz, charaszo! Z milion razy to czytałem, już nie powiem gdzie, bo się znowu ktoś obrazi ;)Seba949: a parę postów wcześniej pisałem, że Magda Kozak pisze męską, twardą fantastykę ;) Poza tym: Kossakowska? Sentymentalna? To sobie późną Le Guin poczytaj, albo (wrażliwszych proszę o nieczytanie dalej) Sagę o Ludziach Lodu, to jest dopiero sentymenatlne romansidło!\Trylogię Tamuli ktoś czytał może? O przygodach Sparhawka? Jak byłem mały i na chleb mówiłem "beb", to mi się to strasznie podobało. To w sumie była chyba moja druga przeczytana książka epic fantasy, po tolkienie ;)
 
Przez panią le Guin miałem problem na ustnej. Powiedziałem komisji że uważam jej książki za feministyczne i jedna polonistka się o takie stwierdzenie burzyła. ;D Co do polskiej kobiecej fantastyki to mało jest autorek, które lubię. Kossakowska i Białołęcka to autorki potrafiące wciągnąć czytelnika w opowiadane przez siebie historie. Natomiast nie umiem się "wgryźć" w dzieła Izy Szolc. Próbowałem parę razy ale zawsze mnie odrzuca ;)
 
A co sądzicie o tłumaczeniach na polski?"Świat Dysku" i Piotr W. Cholewa to chyba najlepsze tłumaczenie w historii.
 
FirnomirIFRIT said:
A co sądzicie o tłumaczeniach na polski?
Włodzimierz Lewik i jego tłumaczenie Władcy Pierścieni wymiata :D Słyszałem, że w podobnym stylu przetłumaczył Diune ;] (to był oczywiście żart, omijajcie książki tłumaczone przez tego pana szerokim łukiem)
 
FirnomirIFRIT said:
"Świat Dysku" i Piotr W. Cholewa to chyba najlepsze tłumaczenie w historii.
Pan Cholewa, tak jak i pan Pratchett już mnie trochę irytują. Gdziekolwiek nie powie się "fantastyka", tam wyskakuje zza krzaka Pratchett, a chwilę po nim spod kamienia wypełza Cholewa. Pratchett IMO powininen przestać pisać gdzieś po piątej książce, bo reszta jest straszliwie nudna, powtarzalna i już nie śmieszy. Wciąż te same postaci, wciąż te same gagi, a absurdalny humor z początkowych części gdzieś zniknął.P. Cholewa tłumaczem jest dobrym - kilka książek Pratchetta czytałem w oryginale i tłumaczenia nie pozostają w tyle, jednak sam Pratchett.. (patrz wyżej). Jeżeli przetłumaczy coś innego - z chęcią przeczytam, ale Pratchett ma u mnie duże "DO NOT WANT!!"
FirnomirIFRIT said:
Włodzimierz Lewik i jego tłumaczenie Władcy Pierścieni wymiata :D Słyszałem, że w podobnym stylu przetłumaczył Diune ;] (to był oczywiście żart, omijajcie książki tłumaczone przez tego pana szerokim łukiem)
To jest ten facet, który "krasnoludy" przetłumaczył jako "krzaty"? ;D Władca Pierścieni - TYLKO wersja Skibniewskiej.
 
Ja słyszałam, że przetłumaczył też imiona i nazwiska poszczególnych postaci. Nie mogę sobie przypomnieć na co, ale warto poszukać w księgarni i przeczytać samemu ;)Mi tam Pratchett nie wchodzi. Spróbowałam '3 wiedźmy' i pierwszą część serii ale jakoś nie mnie wzięło za serce. Po prostu wolę inne poczucie humoru i większą ilość akcji, której nie przykrywają żarty autora. Nie bijcie mnie tylko. ;) ;D
 
cheza said:
Mi tam Pratchett nie wchodzi. Spróbowałam '3 wiedźmy' i pierwszą część serii ale jakoś nie mnie wzięło za serce. Po prostu wolę inne poczucie humoru i większą ilość akcji, której nie przykrywają żarty autora. Nie bijcie mnie tylko. ;) ;D
OK. Nie w tym temacie. A o rzekomej powtarzalności Pratcheta możemy pogadać (pobić się) w innym temacie.
 
cheza said:
Ja słyszałam, że przetłumaczył też imiona i nazwiska poszczególnych postaci. Nie mogę sobie przypomnieć na co, ale warto poszukać w księgarni i przeczytać samemu ;)
Naprawdę warto poznać bliżej przygody klanu Bagoszów i Włóczykija... ;)
 
Tłumaczenie Władcy, o którym mówicie, to chyba było pana Łozińskiego: krzaty zamiast krasnoludów, swojski Łazik - Aragorn i Tajar w miejscu Rivendell. Najgorsze, że tłumacz naprawdę logicznie argumentował taką ingerencję w tekst...tylko efekty brzmią tak jakoś...A dla celów tej dygresji, która pomału przeważa w treści postów - zmieniam nieco temat wątku :)
 
Jak widać w poście Undomiel - był, bardzo dawno z tym tworem miałem krótką styczność więc pomylało mi się... Wszystkich, których mój post zdezorientował serdecznie o wybaczenie proszę... ;)
 
Jeżeli macie dostęp do tej książki to przeczytajcie." Władca" w tłumaczeniu p.Skibniewskiej i p.Lewika to dwie różne książki :D
 

SaLi

Forum veteran
Bjacz said:
Jeżeli macie dostęp do tej książki to przeczytajcie." Władca" w tłumaczeniu p.Skibniewskiej i p.Lewika to dwie różne książki :D
A o czym jest dluga dysputa na poprzedniej stronie?Post dla samego posta...
 
Top Bottom