Zaryzykujecie twierdzenie, że Żydzi są sprawcami holokaustu?
Ech... oj, kusi mnie, żeby sobie ten dyskurs odpuścić...
Obozami zagłady sobie ust nie wycieraj, bo najwyraźniej nie zdajesz sobie sprawy, w jakich upodlających warunkach dochodziło do "werbowania" Sonderkommand.
Mógłbym powyższy komentarz - absurdalny w tym kontekście - zignorować. Ale po prawdzie, pozwolę go sobie odwrócić - skoro nawet w warunkach prześladowanego przez Niemców narodu żydowskiego dochodziło do kolaboracji, i to o różnych odcieniach etycznych (porównaj postaci - Czerniaków a Rumkowski - a jeszcze niżej mamy kreatury pokroju "trzynastkowców"), to tym bardziej byłyby do niej warunki wśród Polaków.
Książki Zychowicza nie czytałem, ale z lektury recenzji wychodzi, że to nie praca naukowa - a publicystyka. Książka Zychowiczowi jest krytykowana za sprzeczności. Lepiej! Ty sam uważasz ją za tendencyjną! To taka historia alternatywna, nie umywająca się do Achai.
No tak - "nie czytałem, ale i tak wiem swoje".
Tendencyjność Zychowicza dotyczy trzech kwestii. Po pierwsze, widać u niego pewne myślenie życzeniowe i brak obiektywizmu - tzn. że źle się stało, że Niemcy nie chcieli, i że wielka szkoda iż się nie udało. Po drugie, wybiela obie strony - prześlizguje się nad wczesnymi zbrodniami Niemców (np. ani słowa o Piaśnicy), zapewne dlatego, że to by w złym świetle postawiło Polaków szukających współpracy np. w 1940 roku. Jak już wspomniałem, wybiela również samych kolaborantów in spe (ww. NOR czy też "Tom
. Po trzecie, powiela typowy mit o tym, jakoby zbrodnie sowieckie były ilościowo większe od niemieckich (tzn. na obszarze byłej II RP). Wszystko powyższe nie zmienia jednak tego, że ww. książka stanowi niezłe, chronologiczne
podsumowanie inicjatyw kolaboracji czy "zmiany frontu". Tendencyjne są przede wszystkim oceny Zychowicza, a nie same przytoczone fakty (chociaż ich dobór w pewnym stopniu tak - ale niezmieniającym ww. argumentacji). A że to publicystyka? A czy jak ci wypiszę opracowania, artykuły i źródła (np. wspomnienia), odnoszące się do poszczególnych kwestii, to prędzej po nie sięgniesz? To już chociaż zajrzyj do tego Zychowicza - zresztą akurat czyta się go dobrze, to mu trzeba przyznać.
Toteż maritimus'ie, per analogiam uważam że kłamiesz i zmyślasz. Twoje prawo - ale jak się wypowiadasz, to zaznacz, że to Twoje fantasmagorie, pobożne życzenia - a nie poglądy, co mają choć słabe oparcie w badaniach naukowych.
Cóż, zatem czekam na jakie ty badania się powołasz.