Z pamiętnika studiującego Xięgi...

+

Z pamiętnika studiującego Xięgi...

  • książka papierowa

    Votes: 134 80.2%
  • audiobook

    Votes: 12 7.2%
  • ebook

    Votes: 21 12.6%

  • Total voters
    167
Spieszę donieść, że Trylogia Labiryntu przeczytana (w sumie dawno już), to tylko krótka recka, w razie gdyby ktoś się skusił.
To taki "Lost" 13 PG, tylko wszystko wyjaśniają na końcu - a w Lostach było dobre to właśnie, że do niczego właściwie nie wyjaśniono.
Ergo, Labirynt jest taki sobie.
Pierwsza część najlepsza, bo zdradza najmniej; druga w pewnym stopniu trzyma poziom, ale zaczyna ogrywać te same motywy, co pierwsza; trzecia bardziej do ziewania, taka "na dobicie". Faktycznie, to seria dla młodzieży, więc się cokolwiek wynudziłam. Nie jakoś bardzo bardzo, jednak niekoniecznie do lektury wrócę, bo niewiele ona wnosi, a element zaskoczenia się skończył.
 
@lukszwed - i jak tam idzie czytanie Mrocznej? Porzuciłeś przy pierwszym tomie, czy jesteś już na Ziemiach Jałowych?
Sama zaczęłam ostatnio odświeżać cykl i dobitnie stwierdzam, iż okrutnie mi brakowało tej historii.
 
@Lotherien, Przeczytałem na razie pierwszy tom Dark Tower i Miasteczko Salem, bo ponoć warto przeczytać przed ciągiem dalszym. I jak na razie jestem za:) Zobaczymy co bedzie dalej, ale jak na razie jest świetnie (połowa drugiego tomu).
 
@Lotherien Ja też odświeżam, w ogóle dopiero się zorientowałem, że King przeredagował "Rolanda" i powrzucał do starego tekstu więcej nawiązań do kolejnych części (głównie chyba "Czarnoksiężnik i Kryształ" (Susan)). Mam trochę mieszane uczucia, wydaje mi się, że jednak nie było to potrzebne. Mając w pamięci wrażenia z oryginalnego tekstu, wydaje mi się, że dodał te nawiązania trochę na siłę.
 
@Chodak - nie miałam tyle szczęścia co Ty, ponieważ mój pierwszy Roland to już właśnie wersja zredagowana w 2003. Nie znam oryginału i nijak mogę dokonać porównania :(
Wiem, iż sam King w przedmowie do Rolanda napisał, iż był całkowicie nieokrzesanym młodzieńcem, który tę książkę właśnie napisał dość urywkowo, niezbyt czytelnie i z dużą ilością błędów. Po latach było mu za to wstyd, więc ją poprawił.

@lukszwed - cieszę się, iż Ci się podoba. Kolejne tomy są już tylko lepsze!

@sserek - no dobra, jakby co ;)
 
Wiem, iż sam King w przedmowie do Rolanda napisał, iż był całkowicie nieokrzesanym młodzieńcem, który tę książkę właśnie napisał dość urywkowo, niezbyt czytelnie i z dużą ilością błędów. Po latach było mu za to wstyd, więc ją poprawił.
Ja tam słyszałem, że przepisał na nowo, ponieważ uznał, że pierwsza część znacznie odbiega od reszty pod względem sposobu pisania. I chciał, by to było w miarę podobne do reszty.
 
To prawda, że pierwsza część odbiega, ale nie wprowadza jakichś sprzeczności. Rozumiem decyzję Kinga, ale cieszę się też, że dane mi było poznać ten tekst za pierwszym razem w wersji nie przeredagowanej.
 
Kończę tą nową wersję "Rolanda" i mam mocno mieszane uczucia. Za dużo tu rzeczy, które zostały przedstawione łopatologicznie, do tego dotyczące wydarzeń z przyszłych tomów, których wcześniej, czytając te tomy, można się było tylko domyślać. Nie jestem zwolennikiem takiego wykładania kawy na ławę. Trochę mi to pachnie traktowaniem czytelnika jako niezdolnego do samodzielnego myślenia, czy interpretacji faktów.
 
Kończę tą nową wersję "Rolanda" i mam mocno mieszane uczucia. Za dużo tu rzeczy, które zostały przedstawione łopatologicznie, do tego dotyczące wydarzeń z przyszłych tomów, których wcześniej, czytając te tomy, można się było tylko domyślać. Nie jestem zwolennikiem takiego wykładania kawy na ławę. Trochę mi to pachnie traktowaniem czytelnika jako niezdolnego do samodzielnego myślenia, czy interpretacji faktów.

Może z perspektywy kogoś obeznanego najpierw z poprzednią wersją tak to wygląda, ale ja czytałam tylko nową i zapewniam Cię, że nie czuję się specjalnie tępa ani prowadzona za rączkę ;) Wszystko układa się w logiczną całość i jest "jak należy". Oczywiście przyznam od razu, że nigdy nie byłam zwolenniczką głębokich analiz tekstu, ale znów nie przesadzajmy, że Wieża jest taka oczywista cały czas.
 
@undomiel9 Mi chyba bardziej chodzi o to, że oryginalny tekst był dużo bardziej tajemniczy. Niewiele wiedzieliśmy o Rolandzie i jego przeszłości (zapewne tak samo jak i King, w czasie gdy to pisał). Jasne, ta przeredagowana wersja lepiej przystaje i łączy się z dalszymi, ale moje wrażenie pozostaje takie, jak napisałem. Cieszę się z tego, że mogłem na początku poznać wersję pierwotną i pewne tajemnice odkrywać dopiero w późniejszych częściach.
 
No to faktycznie źle Cię zrozumiałam, bo zabrzmiało mi to trochę jak "fą fą, tragiczny ten pierwszy tom, przerobiony pod gust prostego czytelnika, a nie to, co tamten, tam trzeba było myśleć" :p
 
Jestem na Ziemiach Jałowych. Na razie jest duża szansa, że też będę poszukiwał wersji fizycznej po skończeniu cyklu na Kindlu. Dawno mi się tak nic nie podobało jak to. A w sumie zacząłem czytać dzięki temu forum, tak że dzięki za polecenie:D
 
Cykl Miecz Prawdy przeczytany. A przynajmniej wszystkie części, które do tej pory zostały wydane w Polsce. Na szczęście kolejna, 17sta książka, ma premierę już za tydzień :p
 
Ależ niebywale cieszy mnie fakt, iż to nasze małe Ka - Tet się rozrasta! Będziemy wspólnie narzekać i drzeć włosy z głowy, jak ekranizacja dojdzie do skutku. Żartowałam.
Ziemie Jałowe są jednym z moich ulubionych tomów, jeszcze chwila i sama ponownie tam dotrę.

@lukszwed - proszę bardzo. Przyjemnego czytania, sai.

@Chodak - możesz podać w spoilerze przykład tych różnic z pierwotnej wersji Rolanda a wydaniem z 2003? Jestem autentycznie zaciekawiona, co uległo tak dużym zmianom.
 
Czarnoksiężnik i kryształ to jest opowieść. Sama w sobie. Dla mnie, obok Wilków z Calla, najlepsza część. Najbardziej uwiódł mnie tam klimat westernu. Tylko takiego bardziej mrocznego.

“No-one puts a knife to Eldred Jonas's back and lives”
— Eldred
Romans Rolanda i Susan to też świetny wątek.
 
Czarnoksiężnik i kryształ to jest opowieść. Sama w sobie. Dla mnie, obok Wilków z Calla, najlepsza część. Najbardziej uwiódł mnie tam klimat westernu. Tylko takiego bardziej mrocznego.

“No-one puts a knife to Eldred Jonas's back and lives”
— Eldred
Romans Rolanda i Susan to też świetny wątek.

Cała Wieża mnie niedomiennie zachwyca i upaja, są jednak wątki, które sprawiają, że czuję się mocno nieswojo - i przywołany przez Ciebie tom to właśnie przykład nagromadzenia tych motywów; mam tu na myśli przede wszystkim charyou tree i całą otoczkę, z Wiedźmą z Coos włącznie. Drugim takim wątkiem jest pewna ciąża (inny tom akurat) i cała towarzysząca makabreska...
...latanie po bagnach i żarcie paskudztw, nieciekawe bóle no i sam poród w koszmarnych warunkach, a potem dziecko z nadprogramową ilością nóg ;/
Być może moja płeć ma tu spore znaczenie, bowiem w tych niepokojących wątkach kobieta jest zredukowana do roli inkubatora czy ofiary przemocy, wobec której nie sposób się obronić. Co z tego, że potem wszyscy trzeźwieją i stwierdzają, co okropnego zrobili - sam opis wydarzeń wytrąca mnie z równowagi; a King jest mistrzem takich opisów i wielkim znawcą psychologii tłumu, który to tłum jest zdolny do wszystkiego, nawet w realnym świecie, co niepokoi tym bardziej.
 
Top Bottom