Naszła mnie ostatnio taka myśl na temat tekstu Velerada z opowiadania "Wiedźmin", który mówi z jego perspektywy o tym, że dwadzieścia lat temu to kto by pomyślał, iż będzie taki zawód jak wiedźmin.
Jest oczywistą oczywistością, że wynika to z braków jakichkolwiek planów na rozwój cyklu i w opowiadaniu jest wiele elementów, które trzeba naciągać (Wiedzący), albo które potem w opowiadaniach czy Sadze zostają niewykorzystane lub ledwie wykorzystane (łańcuch, umiejętności psioniczne Geralta). Ale cóż zrobić, od dawna lubię interpretować nieścisłości tak, by pasowały do szerszej perspektywy
Opowiadanie "Wiedźmin" dzieje się w roku 1253, więc dwadzieścia lat temu oznaczać będzie coś około 1230. Wtedy, po pogromach wiedźminów, ci mogli szerzej wznowić swoją działalność, kiedy kurz już opadł. Kaer Morhen po pogromie w ok. 1170-1180 przez kilkanaście lat by nie funkcjonowało, żyjący wiedźmini byli ostrożni, zaszyli się w kryjówkach, dopiero bliżej 1190-1200 chłopcy zaczęliby być znów trenowani, a w około 1220 ruszyliby na Szlak. Wtedy liczba wiedźminów w Królestwach Północy by się nieco zwiększyła, z dawnej zapomnianej legendy sprzed dziesięcioleci znów staliby się częścią ludności. Już w mniejszej liczbie, ale wystarczającej, by zawód wiedźmina był rozpoznawalny przez ludków żyjących dniem powszednim po tych kilku latach ponownej działalności. 40-50 lat ograniczonego działania wiedźminów to moim zdaniem dość wystarczająco, by pamięć o nich nieco się zatarła, tym bardziej, że temu podobne hasła były głoszone w "Monstrum", więc ludzie mogli sami o to zadbać.
Jest oczywistą oczywistością, że wynika to z braków jakichkolwiek planów na rozwój cyklu i w opowiadaniu jest wiele elementów, które trzeba naciągać (Wiedzący), albo które potem w opowiadaniach czy Sadze zostają niewykorzystane lub ledwie wykorzystane (łańcuch, umiejętności psioniczne Geralta). Ale cóż zrobić, od dawna lubię interpretować nieścisłości tak, by pasowały do szerszej perspektywy
Opowiadanie "Wiedźmin" dzieje się w roku 1253, więc dwadzieścia lat temu oznaczać będzie coś około 1230. Wtedy, po pogromach wiedźminów, ci mogli szerzej wznowić swoją działalność, kiedy kurz już opadł. Kaer Morhen po pogromie w ok. 1170-1180 przez kilkanaście lat by nie funkcjonowało, żyjący wiedźmini byli ostrożni, zaszyli się w kryjówkach, dopiero bliżej 1190-1200 chłopcy zaczęliby być znów trenowani, a w około 1220 ruszyliby na Szlak. Wtedy liczba wiedźminów w Królestwach Północy by się nieco zwiększyła, z dawnej zapomnianej legendy sprzed dziesięcioleci znów staliby się częścią ludności. Już w mniejszej liczbie, ale wystarczającej, by zawód wiedźmina był rozpoznawalny przez ludków żyjących dniem powszednim po tych kilku latach ponownej działalności. 40-50 lat ograniczonego działania wiedźminów to moim zdaniem dość wystarczająco, by pamięć o nich nieco się zatarła, tym bardziej, że temu podobne hasła były głoszone w "Monstrum", więc ludzie mogli sami o to zadbać.