Już wczoraj im wyciekło coś, ale generalnie dzisiaj nie powiedzieli nic nowego poza tym że będzie. Szkoda, spodziewałem się że pokażą cokolwiek albo chociaż coś więcej powiedzą o fabule.
Co do fabuły to podejrzewam, że pójdą tą samą drogą co przy Wskrzeszeniu F i Brolym czyli zrobią wątek rozgrywający się gdzieś pomiędzy. W mandze jedynie Bitwa Bogów doczekała się swojej adaptacji, w przypadku Frizera i Broly'ego było tylko wspomniane, że takie wydarzenia miały miejsce i lecimy dalej. Jeśli powstanie druga seria Dragon Ball Super to zapewne tam doczekamy się rozbudowanej fabuły z Broly'ego i tego nowego filmu tak jak to było wcześniej z Frizerem. Mogliby już z tym ruszyć, bo materiału na serial trochę mają: Broly, Moro, Granolah, rozbudowując te wątki i dodając zapychacze to byłoby z tego sporo odcinków
Osobiście chciałbym jednak żeby poszli z historią dalej tj. po zakończeniu oryginalnej mangi (Super w zasadzie cały czas dzieje się pomiędzy sagą Buu a 28 turniejem o tytuł najlepszego pod słońcem). Dragon Ball GT było jakie było, ale samiuteńki początek bardzo mi się podobał, bo była to bezpośrednia kontynuacja zakończenia oryginalnej serii. Goku wziął Uuba pod swoje skrzydła i zaczął trenować i uważam że to był dobry pomysł - nowy bohater, potężny, ale wciąż nieoszlifowany, a wraz z nim nowe postacie i przygody. Dragon Ball Super poszedł tą samą drogą co wcześniej Zetka tak gdzieś od sagi Androidów czyli pojawia się z tyłka nowy absurdalnie potężny przeciwnik, o którym nikt nigdy nie słyszał i Goku (bo przecież nie ma nikogo innego) musi opanować nową przemianę. W pewnym momencie z Superki zrobiła się dyskoteka z tymi kolorami włosów: złote, czerwone, niebieskie, różowe, białe... mało to oryginalne. Ile jeszcze można wymyślać coraz potężniejszych wrogów, z którymi tylko Goku (no, może jeszcze Vegeta) sobie poradzi przedtem oczywiście odblokowując nową przemianę czy moc? Najwyższa pora na nowe pokolenie i wcale nie muszą to być potomkowie Goku czy Vegety.
Jakaś nadzieja jest bo o ile w anime Dragon Ball Super Uub się nie pojawił (a przynajmniej tak mi się wydaje) o tyle w mandze już tak. To były tylko krótkie migawki, ale pokazują że autor nie zapomniał o tej postaci.
PS. Tak na marginesie to boli mnie że w pewnym momencie tytułowe smocze kule dostały spory upgrade i zostały sprowadzone do roli wskrzeszarki. Kiedyś smok miał swoje ograniczenia, każde życzenie można było wypowiedzieć tylko raz i musiało być bardziej doprecyzowane. W praktyce oznaczało to że bohaterowie mieli zapasowe życie gdyby zginęli podczas walki, ale tylko jedno. Poza tym nie można było wskrzeszać masowo. Dzięki temu nadal była jakaś stawka, bo jeśli ktoś już raz zginął to musiał uważać, nie dałoby się też naprawić szkód gdy złoczyńcy np. zniszczyli całe miasto zabijają wszystkich mieszkańców, a później? Ktoś zginął drugi, trzeci raz? No problemo, wskrzeszamy go. Ktoś zabił wszystkich mieszkańców planety? No problemo, wskrzeszamy ich i może jeszcze przywracamy planetę.