Mass Effect
Aż dziw, że Keth tego nie zrobił - ale skoro nie on to ja.
Zakładam temat o serii Mass Effect - każdy chyba z tym się kiedyś zetknął więc opisywać gry nie będę... Jako, że sesja już puka do mych drzwi, a ostatnie egzaminy z Ćwiczeń za mną to odświeżam sobie ME - po raz pierwszy kimś innym niż Żołnierz/Adept - Szpiegiem. Tak jak w jedynce to były katusze i 3/4 gry przeszedłem przy użyciu pistoletu, bo snajperki to było dno, a moce były co najwyżej średnie tak w dwójce Szpieg zaczyna być miodny i ciesze się, że go nie zmieniłem mimo, że strasznie mnie kusiło coby wrócić do Adepta.
Ps. Pytanie do grających w jedynkę Szpiegiem - czy tylko ja odczułem beznadziejność snajperki? Dopiero mini-granaty coś zmieniły ale to wtedy był jeden strzał i przegrzanie...
Pps. To taka perełka jak chodzi o wykonania utworów Mass Effectowych...
Aż dziw, że Keth tego nie zrobił - ale skoro nie on to ja.
Ps. Pytanie do grających w jedynkę Szpiegiem - czy tylko ja odczułem beznadziejność snajperki? Dopiero mini-granaty coś zmieniły ale to wtedy był jeden strzał i przegrzanie...
Pps. To taka perełka jak chodzi o wykonania utworów Mass Effectowych...