Ale się dyskusja rozpętała
Cyberpunk jest na pewno mniej popularny u nas, niż na Zachodzie, ale nie przesadzałbym z jego niszowością. Mam sporo znajomych, którzy na CP 2020 się erpegowo wychowali i znają go doskonale. Ale fakt, ja mam specyficznych znajomych
W temacie literatury zgadzam się z zi3loną, jak rzadko ostatnio. Przekonanie, że
fantasy to głupsza literacka siostrzyczka dla ubogich umysłem jest krzywdzące, płytkie i po prostu nieprawdziwe. Sapkowski podejrzewał nawet (
Rękopis znaleziony w smoczej jaskini), że sf wyładowuje w ten sposób krzywdy, których sama doświadcza od mainstreamu. Z tym samym Sapkowskim zgadzam się także co do tego, że nie ma różnicy między cyklem
The Magic Shit i cyklem
Shit from Outer Space[/t], nawet jeśli ten drugi to "shit pozytronowy z tytanowym pancerzem i laserami na dziobie i na rufie". Jeśli bierzemy tuzów literatury science-fiction, to porównujmy ich z czołówką fantasy, a nie Salvatorem czy innymi czytadłami. Bierzmy Le Guin, Zelaznego, Donaldsona, Wolfe'a, Vance'a, Szostaka, Kańtoch. Ja nie widzę powodu, by te nazwiska miały stawiać dalej od tronu wartości literackiej.