Neutralność? Hmm... Nie dzisiaj! Niech się poleje nieludzka krew! Wstępuję do zakonu! I witam czcigodną brać!
Tak, czy siak na niewiele by się już zdało, nie ma już więcej okazji do pomedytowania, a i z nikim się nie walczy...No, chyba, że do jakiejś przygody można by podejść z ekwipunkiem i statami z końca gry, ale wątpię :-\
Dzięki Velerad, zarobię orenka, to ci dam 
Lepiej pójść po kocią obrożę i zostawić sobie gorzałkę na eliksiry, zawsze przy okazji można ubić trochę wąpierzy i martwiejców.
Lepiej pójść po kocią obrożę i zostawić sobie gorzałkę na eliksiry, zawsze przy okazji można ubić trochę wąpierzy i martwiejców.
Kiedy grałem pierwszy raz, to schrzaniłem trochę ten quest, bo jak zobaczyłem podczas szukania ziół czerwone napisy Salamandra, to od razu skoczyłem w tamtą stronę (jestem jednym z tych graczy, co wlezie pod każdy kamień w świecie gry, zamiast chodzić tak, jak chcieliby tego twórcy). Na pomoście do obozu załatwiałem klientów pojedynczo i tylko z jaskółką. Potem, jak przeszukałem zwłoki tego, hmm... jakkolwiek się nazywał, był już :dead: , to się quest zaktualizował i wszystko było cacy
Pat to rzeczywiście pomyłka, ale nawet nie przejmowałem się jego śmiercią.Domek natomiast, hmm... Dzięki tobie wiem, że nie należy go brać ;D dziękiA tak w ogóle pustelnik zamiast domku mógłby proponować nam np. miksturę/mutagen, dający 1 srebrny, albo złoty talent, albo ten kamień runiczny ze smokiem, Pirog, czy jakoś tak
Spróbuj przeskoczyć. Jeśli grasz z ramienia to podwójne "w", a jeśli z góry, to dwa razy szybko kliknij za przeciwnikiem (w samouczku są szczegółowe informacje). Walnij w nich Aardem, najlepiej wzmocnionym. Na czas rzucania możesz włączyć sobie Quen, golnąć wodę, jeśli masz mało energii, albo inne mleko Potem wykańczaj po kolei, najlepiej Aard i finisher, jeśli paruje twoje ataki.Powodzenia :wave:
Potem wykańczaj po kolei, najlepiej Aard i finisher, jeśli paruje twoje ataki.Powodzenia :wave:
Ale Javed jest już zimny, prawda?lambert1234 said:
Może więc pojawił się kolejny potężny wróg Foltesta, z którego zrobimy sieczkę w W2 ???
Nie taka znowu zła, jeśli w walce lubi się wykorzystywać Znaki. O wiele lepiej (i szybciej) idzie z przeciwnikami, których ogłuszy się Aardem. Wszystko zależy od stylu gry.dodomaxremix said:
Może nie wszyscy, ale większość (do której się zaliczam ;D)dodomaxremix said:
Także znad ramienia. Lubię kierować obiema rękami na raz, poza tym widoki...
Ja za pierwszym razem wybrałem neutralność, z dwóch powodów:- Geralt ciągle marudził w filmikach, że powinien zachować neutralność- Wtedy można prać obie frakcje, a w Starej Wyzimie, ech... Fajnie jest poużywać grupowym...No dobra, z trzech powodów:- Staty neutralnej zbroi kruka mi się najbardziej podobały ;DPrzechodziłem drugi raz, ale Patch wyszedł... No to przechodzę trzeci i będę po stronie ludzi
Tobie też postawię! Jeśli się dołożysz...
A ja inaczej niż wszyscy. Miast kombinować ze znakami i maratonami wokół sarkofagu, wyciągnąłem stal, włączyłem szybki i jazda. Zrobiłem tak przez wzgląd na grafiki. Ta krew na posadzce... Gdyby jeszcze mnie nie oślepiała(a może to był ból?) to jeszcze fajniej by było, bo te wyższe sekwencje lepiej chlapią... I gdyby trochę dłużej to trwało... Ech, można by się wykąpać!I tak, wiem, że jestem chory ;D
Można też pozbyć się kundli i zostawić samą bestię.Aardem w ogniska wna środku pola walki należy uderzyć, czworo ich będzie, w celu ich ugaszenia, tudzież zdmuchnięcia,z nich bowiem niestrudzone barghesty wyłazić zwykły. Tedy też bestia, na własny los zdana, podda się wojowi mężnemu, po miecza dwóch ciosach i jednym znaku, Aardem zwanym. Bestia do ognia i siarki przywykłszy, świeżym powietrzem otumaniona zostanie, co da bohaterowi czas na finishera zadanie, po którym bestia z pewnością w swych niegodziwościach ustanie.
To, że możesz zakończyć, to nie znaczy, że możesz zacząć ;DGdybyś w I, albo II akcie z kimś wygrał, to mógłbyś je teraz skończyć.Ale mogę się mylić...
A propos tekstur, zauważyłem, że w Cenie Neutralności Geralt ma jakoś inaczej zrobione włosy, takie hmm... "toporne". Poza tym zdarza się (z czym się nigdy nie spotkałem w głównej grze), że wszystkie włosy, co powinien mieć z tyłu polecą mu do przodu.Może i się czepiam, ale uwielbiam szczegóły i szczególiki ]:->Gram na maksymalnej grafice (z wyjątkiem anty-aliasingu) i także mam GF 8600.
Sprawdź,czy w tle nie chodzi ci jakiś daemon, albo coś takiego, bo na forum już była mowa, że to wywołuje konflikty.Jeśli zaś nie pomoże nawet rozpoczęcie od początku, to zreinstaluj grę, może przy instalacji coś się pochrzaniło (jeśli nie odinstalowywałeś przez te pół roku, to może jakimś cudem coś ci pliki uszkodziło).W każdym razie to najgłupszy sposób:
A proszenie o savy to żadna ujma na honorze - poproś o jakiś w krypcie, albo o autosave z wejścia do krypty - nic cię nie ominie.
A może tak jak ja odłożyłeś na później wątki główne i nie walczyłeś z Salamandrami czekającymi na ciebie przed domem Raymonda? A jeśli
to możesz zabić kilka płazów w
jest jeszcze prawdziwy Raymond
jego domu tuż przed pojawieniem się fałszywego Raymonda
U druidów tak, są chyba same składniki, ale Vaska to ma bimber na pewno
Ulubiony bohater: Geralt, Magister (co z tego, że to negatywny bohater, przynajmniej używa ciekawego i kulturalnego słownictwa, a nie tak jak inni przestępcy np. baranina)Ulubiona wstawka filmowa (cutscena): Koniec I aktu, to ze "Sk******ny" i dobicie Jakuba mieczem na potworyUlubiony cytat: "Szpital Lebiody, Stąd jeszcze tylko dwa etapy, Stara Wyzima i Śmierć. Psia kość, ale jestem mroczny." "krawantanna" no i "Masz najlepszy tyłek w Temerii."Ulubione zadanie (quest): Jej Wysokość StrzygaUlubiony potwór: VetalaUlubiona lokacja: Stara Wyzima (jak się jest neutralnym to obok szpitalu można sobie poużywać grupowym)Ulubiony znak: AardUlubiony cios końcowy (finisher): Obrócenie, podcięcie nóg i oderżnięcie głowyUlubiony styl walki mieczem: Stalowy szybki i grupowyUlubiony eliksir: Pełnia+Jaskółka
Najłatwiej, to chyba załatwić je na wysepce bloedzuigerów, przy kapliczce Melitele. Mnóstwo wolnej przestrzeni, to wzmocnione igni działa jak po maśle - 2 strzały i po sprawie.Wcześniej męczyłem się przy chatce dziadka, to nie dość, że ta cholera rosła, to miała jeszcze obstawę z echinopsów. Najpierw na jaskółce podbiegałem i trzepałem silnym i igni po kolei w te, chyba 6, echinopsów, a potem jakąś godzinę podbiegałem do kokacydium waliłem 2 razy igni i chodu, bo życie (jakieś 500) mi się kończyło. A jak jeszcze nie zdążyłem odbiec i musiałem powtarzać całą godzinę bieganiny, to... I jakby tego było mało, to potem żeby trofeum zgarnąć jeszcze p***go archespora ubić musiałem, a ile się człowiek nabluzgał przy tym... A tu, nie dość, że jest samo, to po wykończeniu powolnych i przygłupich bloedzuigerów, pozostaje z bezpiecznej odległości strzelić 2 razy i wsio.