https://www.playstationenthusiast.c...ifica-the-haitian-population-and-akira-bikes/
Artykuł o CP elementach rozgrywki, które zostaly pokazane w prezentacji za zamkniętymi drzwiami.
"When riding V’s motorbike, which looks straight from
Akira, you have complete control over exploring the various streets of the town."
Oł jea!
Bardzo chciałbym móc zagłębić się w tajemnice jakiejś dzielnicy, rozwiązać trochę miniquestów, może jakąś grubszą linię fabularną związaną tylko z tym jednym miejscem, ale będzie mi to ciężko zrobić kiedy będę wiedział, że muszę zrobić tylko część z tego, a potem wracać do wątku głównego, bo nie dostanę expów.
Robisz zadania dla fabuły czy punkcików?
Z tymi poziomami było kiepsko rozwiązane jeśli chodzi o przeciwników i przedmioty. Sprawiało to że zamiast spotykać po prostu całkiem nowych przeciwników, którzy będą dla nas wyzwaniem, bo musimy się ich nauczyć to trafialiśmy raz na utopca, którego zdejmowaliśmy jednym ciosem, a raz na takiego, który zdejmował nas. Tak samo z ekwipunkiem, czasem zwyczajnie Geralt nie mógł wziąć do łapy jakiegoś miecza albo założyć kurtki na garba, bo nie i już. Tutaj przyznaję 100% racji, że pomysł na ten system był fatalny. Nie chciałbym żeby w Cyberpunku było tak samo tj. mam spluwę X na poziomie 1, a potem znajduję ten sam model, ale na poziomie 10 i nagle mój V już nie potrafi z niej strzelać. To samo dotyczy przeciwników, że raz spotykam gangusa Y na poziomie 1 i jadę go jak chcę, a potem spotykam takiego samego typa, ale na poziomie 10 i ginę po wyładowaniu w niego wszystkiego co mam.
Jeśli jednak chodzi o doświadczenie to problemu nie widzę. Mogliśmy sobie robić zadania jak nam pasowało, czasem po prostu było trochę za łatwo albo trochę za trudno, ale droga stała otworem. Można było z Velen od razu ruszyć na Skellige i się bawić., robić misje czy nawet ugryźć fabułę od tej strony. Pokonywanie dużo potężniejszych przeciwników nie było niewykonalne. Ja w ogóle grałem bez tego oznaczenia z czaszkami więc żeby się przekonać czy dam radę konkretnemu wrogowi musiałem z nim skrzyżować miecze (i szpony).
A czemu zdecydowali się na coś takiego? Cóż, pewnie chodziło o to żeby gracze, którzy 'czyszczą' okolicę zanim ruszą z fabułą nie stawali się przesadnie potężni tracąc jakiekolwiek wyzwanie w misjach głównych. Zdecydowanie wolę taki system, w którym gra dba o mój poziom doświadczenia, a zadania robię dla przyjemności, bo są po prostu ciekawe niż taki, w którym gra zmusza mnie do robienia dziesiątek powtarzalnych zadań bez jakiejkolwiek historii w tle po to żebym wzmocnił postać lub drużynę przed przystąpieniem do zadania głównego.
Co do blokowania zadań ze względu na wybory zaprezentowane w Zabójcach Królów to dla mnie jest to świetna sprawa. Jasne, tracę część zawartości, ale w zamian za to otwierają mi się inne ścieżki. Czuję wtedy, że moje wybory mają jakąś wagę, że będę musiał żyć z konsekwencjami jakiejś decyzji itd. Szkoda, że jestem w mniejszości, bo tak dużo ludzi płakało, że nie mogą sobie za jednym przejściem zrobić zarówno obozu Henselta jak i Vergen (oraz późniejszych wątków w Loc Muinne, które też się różniły zależnie od wcześniejszych wyborów), że twórcy bardzo, ale to bardzo ograniczyli coś takiego w Dzikim Gonie.
Casus Elder Scrolls. Ludzie zamiast zdecydować się na odgrywanie konkretnej postaci np. złodzieja czują potrzebę robienia wszystkiego skoro gra oferuje taką możliwość. Dlatego zamiast skupić się na odgrywaniu tegoż złodzieja i dążeniu do mistrzostwa za sprawą wyborów, podejmowanych zadań i rozwoju postaci to drążą do zostania mistrzem złodziei, arcymagiem, królem i może jeszcze papieżem. Jeśli potem pojawi się gra, która w pewnym momencie stawia nas pod ścianą i każe wybrać to zaczyna się płacz, pisk i tupanie nogami, bo jakże to tak? Gra mnie ukarze za jakiś wybór odbierając część zadań? Skandal! Płacę to wymagam!