Co mowia żony/mężowie

+
Co mowia żony/mężowie

..jak równiez matki/ojcowie i kochanki/kochankowie :)

Do napisania tego zainspirowaly mnie wypowiedzi uczytkownikow z innego tematu forum.

Troche tu taki eksibicjonizm chyba bedzie (bleeee), ale co tam.

No wiec moja lepsza polowa od jakichs 10 lat nieustannie jest wsciekla, ze "taki stary i taki glupi" bo..... gra w gry komputerowe.

I nie pomaga nic, ze czlowiek pracuje, nie przechlewa przychodow, zajmuje sie dzieckiem, w domu pomaga, okna myje, obiad umie ugotowac, a i maly remont zrobic tez.

Wiec co do diabla, one maja przeciwko tym grom?

I wie szelma doskonale, ze ksiazki Sapkowskiego kocham i znam prawie na pamiec, wie ze czytam lietrature SF i Fantasy od....matko, 30 lat, wiec o co loto?

Lepiej zebym sie na TzG gapil, czy jakies inne pierdoly?

A u was??
tylko bez cheatowania prosze :)

PS. zeby bylo smieszniej, zamowilem sobie nowa maszynke, zeby moc pograc w W2 na wysokich detalach, (Aliena M17x - juz sie trzese!) ale ona sie dowie dopiero w grudniu (ze niby od mikolaja :) .

Edit:
Edytowałem nazwę tematu i pierwsze zdanie.
Vatt
 
No... to wyobraź sobie sytuację odwrotną. XD
Dobra, może prawie, bo w stałym związku nie jestem. Ale z każdym jednym miałam zawsze to samo:

- Co robisz, kochanie?
- Gram.
- Co?!
- Gram. Na komputerze.
- Ale to dla dzieci jest!
- WTF?

Ale ja ogólnie mam "nienormalne" rozrywki. Nienormalnie w pojęciu przeciętnego faceta widzącego kobietę przed komputerem. Uwielbiam heavy metal, piłkę nożną, komputery, fantastykę. Większość facetów to odstrasza. Nie mam jednak zamiaru zmieniać tego, co kocham w moim życiu najbardziej tylko po to, żeby za dziesięć lat uświadomić sobie, że nie mam niczego, co sprawiałoby mi radość, bo wszystko rozbiło się o jakiśtam związek.

Wnioskuję o zmianę tematu. Ten jest sexistowski. :D :D
 
@Darth_Gem

No więc ... jest to mniej więcej tak:
"Myślę, że szatan jest raczej płci żeńskiej."
;)
Żeby nie było - to słowa znanej aktorki Krystyny Jandy.
 
Moja dziewczyna zawsze marudziła że za długo gram i że gry są, dla dzieci, tera już tak nie jest, spędzam z nią więcej czasu a gry i komputer odeszły na bok, wchodzę na godzinkę, półtora na kompa, zamiast spędzać wakacje przed kompem, wyjechaliśmy nad morze.
 
Oszywiście, że temat jest seksistowski ;P
Proponuję rozszerzyć na obie płcie; drugie męskie połówki (mniej lub bardziej stałe) również potrafią być na tym tle marudne i obrażalskie,ot co!
 
Przegięcie z graniem było dopóty, dopóki moja Dziewczyna sama nie zaczęła grać w Wiedźmina ;) Teraz zaczynają też inne gry Ją wciągać. Do multika coś jeszcze nie może się przekonać ale to tylko kwestia czasu i będzie czad!
 
bassiunia said:
No... to wyobraź sobie sytuację odwrotną. XD
Dobra, może prawie, bo w stałym związku nie jestem. Ale z każdym jednym miałam zawsze to samo:

- Co robisz, kochanie?
- Gram.
- Co?!
- Gram. Na komputerze.
- Ale to dla dzieci jest!
- WTF?

Ale ja ogólnie mam "nienormalne" rozrywki. Nienormalnie w pojęciu przeciętnego faceta widzącego kobietę przed komputerem. Uwielbiam heavy metal, piłkę nożną, komputery, fantastykę. Większość facetów to odstrasza. Nie mam jednak zamiaru zmieniać tego, co kocham w moim życiu najbardziej tylko po to, żeby za dziesięć lat uświadomić sobie, że nie mam niczego, co sprawiałoby mi radość, bo wszystko rozbiło się o jakiśtam związek.

Wnioskuję o zmianę tematu. Ten jest sexistowski. :D :D
@bassiunia - zdradzę nieco tajemnice męskiej rasy, ale powiem Ci, że to jest normalna reakcja obronna faceta. Niewiele pozostało dziedzin, w których bezsprzecznie dominująca rola należy do płci męskiej. Zostały chyba tylko chodniki kopalni i huty. Nie ma się czemu więc dziwić, że samiec odbierając informację, iż wchodzisz z butami w dziedzinę, gdzie do tej pory czuł sie jako dominujący, nagle przyjmuje postawę defensywną na wszelki wypadek, gdyby okazało się, że "w te klocki" jesteś lepsza od niego. Moja żona ciągle narzeka, że "siedzę wciąż przy komputerze". Nie wiem, czy byłaby szczęśliwsza, gdybym zamiast tego chodził z kumplami "na małe conieco", lub indywidualnie "na dzikie kaczuchy". Jednak w chwili, kiedy odpalam Króla Wiesława Drugiego siada obok mnie przed monitoremi i przeżywa przygody Geralta razem ze mną. Nawet nie zauważa momentu, kiedy konieczność przyslowiowego wyniesienia śmieci, czy narąbania drewna przestaje być taka paląca i niecierpiąca zwłoki.

Obawiam się dnia, kiedy wracając z pracy ujrzę ją przy klawiaturze koszącą nekkery i endriagi z lekkością palców Jaskra tańczących po strunach elfiej lutni...
 
Moja małżowina jest za to bardzo wyrozumiała. Wie, że ja lubię grać, więc nie robi mi wyrzutów. Nadmieniam, że już nie gram dużo (kilka/kilkanaście godzin w tygodniu) raczej wieczorami lub raz na ruski rok z kumplami na małym lan-party (CoD4MW). Dzień poświęcam rodzinie. A na moje pytanie jaką wersję W2 kupić (kwestia finansowa), odpowiedziała: "Ja wiem, że jesteś fanem Wiedźmina i chciałbyś mieć bogatszą wersję, tym bardziej, że pierwszą część masz zwykłą. Dlatego kup sobie EK." Potem nawet sama odbierała przesyłkę bo ja byłem w pracy.
 
mbwrobel said:
Jednak w chwili, kiedy odpalam Króla Wiesława Drugiego siada obok mnie przed monitoremi i przeżywa przygody Geralta razem ze mną.

Czyli jest Oglądaczką, jak moja młodsza siostra. Nigdy nie rozumiałam, co może być fascynującego w grze, jeśli nie masz żadnego wpływu na fabułę. Z drugiej strony - W2 jest tak piękny, że można oglądać jak film. :)

mbwrobel said:
Obawiam się dnia, kiedy wracając z pracy ujrzę ją przy klawiaturze koszącą nekkery i endriagi z lekkością palców Jaskra tańczących po strunach elfiej lutni...

Nie bój żaby. Znam małżeństwo graczy (dodam, że mają jeden piec i netbooka, czyli grać może tylko jedno na raz), które jest bardzo zgodne. Każde z nich kocha zupełnie inne gry, więc na biednym kompie jest np. nowy Batman obok King's Bounty. ;) [[[A żadnego z nich nie mogę przekonać do moich ukochanych RPGów i RTSów. Wrrr]]]

@daraya: Ech, tęsknię za czasami studenckich Lanów i lekkich PCów, które bezproblemowo można było wrzucić do plecaka, wskoczyć z nimi na rower i dojechać do kumpli. Jak bym miała teraz wziąć mój sprzęt na plecy... Chyba tylko plecak ze stelażem, bo sam zasilacz 750W waży jakoś idiotycznie dużo. XD
 
ja nie mialem wyboru. Musze miec lapka, bo mi sie PC w domu nie zmiesci (wg. Wyroczni Ostatecznej) :)
Tlumaczenia, ze to kosztuje 3 razy wiecej, nie docieraja.

Coz, pozazdroscic tym co maja wyrozumialsze "polowki" :)
 
To że dziewczyna może mieć problem ze zrozumieniem tego to ja jeszcze rozumiem ale moi znajomi nawet się dziwią mi i temu, że jestem takim fanem wiedźmina. A to juz jest dziwne.

Ale ddziewczyna póki co nei zabrania mi grac więc nie jest źle :)
 
Moja narzeczona początkowo byla nieciekawie nastawiona do gier, ale wytlumaczylem jej, ze to jedna z moich pasji i grac bede cale zycie, na grach sie wychowalem. Dziś prawde mowiąc gram kiedy chce, ale oczywiscie mniej - musze kobiecie poswiecic troche czasu. Zarwane nocki przy grach są i owszem, ale bardzo rzadko :p Ona nawet od czasu do czasu chce sobie sprobowac zagrac (A jak sie wciagnela w Red Dead Redemption! nie moglem jej odciagnac!), zawsze wsluchuje sie w to co sie dzieje na ekranie i gdybyscie zapytali ja o uncharted 2, mass effecta to by wam strescila całą fabule :D Dlatego tez sie bardzo zawiodlem gdy uslyszalem, że w nowym ME nie bedzie dubbingu;).
 
DrthKwas said:
To że dziewczyna może mieć problem ze zrozumieniem tego to ja jeszcze rozumiem ale moi znajomi nawet się dziwią mi i temu, że jestem takim fanem wiedźmina. A to juz jest dziwne.

Ale ddziewczyna póki co nei zabrania mi grac więc nie jest źle :)

Ja mam ten komfort, że moja przyjaciółka gra w gry, lubi fantastykę i tepe. więc mam z kim i o czym pogadać. Rodzinka tak się jakoś dziwnie uśmiecha, gdy opowiadam o fantastyce, o Wiedźminie, a komentarz, że "gry są dla dzieci", to ja już znam na pamięć. I nic nie pomaga, nawet sugestia, że nie wszystkie gry są dla maluchów.
 
Ja w rodzinie mam wsparcie w postaci taty. Wprawdzie nie rozumie grania i jest przekonany, że to prowadzi do zlasowania mózgu, ale kocha fantastykę. Jak za długo go nie odwiedzam, to dzwoni do mnie:

- Witaj ojcze mój.
- Mówi się ojcze nasz. (stały nasz tekst, już obrósł kurzem ^^) Córko moja, kiedy przyjedziesz zobaczyć moją twarz?
- Nie wiem. Nie mam czasu. Daleko mieszkasz. :p
- Musisz przyjechać. I weź duży plecak, bo nie mam już co czytać. Widziałem nowego Sandersona, dlaczego jeszcze nie jest u mnie?

Mam szczęście, że szybko czytam, a on za bardzo nie ma na to czasu, bo inaczej musiałabym do rodziców jeździć co drugi dzień te prawie sto kilosów. ;)
 
Z moja dziewczyna juz ustalilismy ze mezczyzni to duze dzieci albo inaczej kazdy facet ma cos w sobie z chlopca.

I nie trzeba robic z tego tragedi i uznac to nawet za pozytyw. Lepiej miec dalej cos z dziecka niz byc tylko starcem i zrzedzic co ?

Dlatego poza zartobliwymi tekstami "ehh faceci" nie mam jakis przewalow ;)

Pozatym moja luba tez czasami w cos zagra, czasami pogramy w cos na 2 osoby albo Ona sama gra ostro w STALKERA ostanio :D

Co do Wiedzmina to ja nie kreci ani gry ani ksiazki. No ale znalem dziewczyny ktore Sapka tez uwielbialy wiec nie takie zlo to w spudnicy :)
 
A gdzie o dzieciach?

Mój 3-latek wparowuje do pokoju, pokazuje palcem na półkę z figurką i żąda: 'Chcę się pobawić wiedźminem!', a potem objaśnia: 'wiesz, to wiedźmin Geralt. Ma miecz stalowy na ludzi, a srebrny na potwory.' I ze stoickim spokojem bawi się z Geraltem i pluszowym smerfem.

Moja szkoła! :D
 
Trzeba było mu zrobić papercrufty z potworów, miałby więcej zabawek. :D

Pluszowym Smerfem? XD Widzę to! Widzę Geralta walczącego z tym nowym potworem. Proszę, niech ktoś napisze takiego moda! XD
 
Jest zabawa w wykłuwanie smerfowi oka mieczem i zabawa w jeżdżenie smerfem na Geralcie. Powaga! I on nie czytał opowiadania o barbegazi!
 
Top Bottom