Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
Osobiście uważam Breivika za skrajnego rasistę i ultranacjonalistę.
Rasistą nie jest, bo do żadnej rasy jako takiej nic nie ma, ultranacjonalistą raczej też nie, bo wypowiadał się w kontekście całej Europy, a nie tylko Norwegii.

I believe Europe should strive for: A cultural conservative approach where monoculturalism, moral, the nuclear family, a free market, support for Israel and our Christian cousins of the east, law and order and Christendom itself must be central aspects (unlike now).


Brevik jest po prostu konserwatystą. A do tego ultrapojebem.;)
 
Ciekawa, imo, rozmowa ze Stanisławem Strassburgerem o sytuacji muzułmanów w Niemczech.
http://audycje.tokfm.pl/widget/21411
Najciekawsza informacja, statystyczna:
- liczba salafitów w Niemczech (skrajnie konserwatywnych muzułmanów, niekoniecznie agresywnych - mogą to być zarówno czynni zwolennicy "szariatu w Niemczech", jak i po prostu ludzie żyjący "po swojemu", nie integrujący się, ale i nie narzucający swojego stylu życia innym) - ok. 6 tys.
- liczba notowanych kiboli - ok. 10 tys.
 
No, też mnie to uderzyło.
Plus status islamu - czyli, że nie jest zarejestrowany jako wyznanie, co za tym idzie religia nie jest nauczana w szkołach, tylko w meczetach, przez przyjeżdżających z zagranicy nauczycieli kompletnie nie znających realiów życia w Niemczech. Oraz brak polityki integracyjnej, bo emigranci z Turcji są traktowani jak wymienna siła robocza, więc po co?
 
Tyle, że ci radykalni mają na ogół znacznie większą "rozrodczość" niż przeciętny kibic :p ...

Dodatkowo inni napływowi muzułmanie mogą się pod wpływem tej grupy zradykalizować (nie wspomnę już o napływie nowych grup, czy "wycieczkach" wyznawców Allacha do Państwa Islamskiego i późniejszy powrót z tych "wakacji" ).
W wywiadzie natomiast uderzyło mnie takie mocne podejście pro "multi-kulti" pana Starsburgera. Mówienie o mniejszościach kulturowych danego kraju (w odniesieniu do Bawarczyków) niemal w zestawieniu z zupełnie inną oraz obcą, a często radykalną i groźną, kulturą islamu jest po prostu śmieszne.
Ja jadąc, dajmy na to, na Śląsk nie muszę się obawiać, że ktoś zaatakuje mnie maczetą czy też pobije z powodu moich przekonań religijnych. W jakiejkolwiek enklawie muzułmanów (nawet w obcym dla nich, europejskim kraju) nie mam już takiej pewności.
Dodatkowo rozmówca dyskredytuje PEGIDĘ mówiąc o ich postulatach, jednak na wstępie zaznaczając na jakiej to prowizorycznej stronce zostały one umieszczone. Abstrahując od postulatów "anty-islamistów", (bo tych nie znam) jest to czysta technika propagandowa gościa TokFM.
 
Ja jadąc, dajmy na to, na Śląsk nie muszę się obawiać, że ktoś zaatakuje mnie maczetą czy też pobije z powodu moich przekonań religijnych
No chyba, że jedziesz do Krakowa i lubisz inny klub, niż miejscowi, albo jesteś rabinem i spuszczą ci łomot na cmentarzu.
Napływowi muzułmanie mogą się zradykalizować, ale nie muszą, a zarejestrowani kibole mają już kartoteki i historię przemocy. Wszyscy.
 
No chyba, że jedziesz do Krakowa i lubisz inny klub, niż miejscowi, albo jesteś rabinem i spuszczą ci łomot na cmentarzu.

Muszę powiedzieć, że spodziewałem się właśnie takiego argumentu z Twojej strony ;D ...

Kibole to jednak grupa bandytów, chuligani, a często też przestępcy działający w zorganizowanych grupach. Na nich są odpowiednie prawne paragrafy (tutaj można mieć tylko zastrzeżenie do ich egzekwowania). Natomiast radykalny islam broni się podejściem zachodnich krajów do szanowania obcych wierzeń oraz kultury, podczas gdy sam tej odrębności innych nie akceptuje, a gdy tylko może "ukróca" wraz z głową oponenta.

Napływowi muzułmanie mogą się zradykalizować, ale nie muszą, a zarejestrowani kibole mają już kartoteki i historię przemocy. Wszyscy.
Widzę, że nie pokładamy wiary w resocjalizację. Ale jeśli nawet nie da się naprawić już raz zepsutego społecznie elementu, to trzeba dążyć aby nie rodził się nowy. Tutaj rola spoczywa na dobrej prewencji oraz odpowiednio odstraszającym wymiarze kary.
 
Natomiast radykalny islam broni się podejściem zachodnich krajów do szanowania obcych wierzeń oraz kultury, podczas gdy sam tej odrębności innych nie akceptuje, a gdy tylko może "ukróca" wraz z głową oponen
No dobrze, to sprawdź teraz statystyki dotyczące śmierci ofiar terroryzmu motywowanego religijnie i zestaw je z liczbą ofiar i skazanych za akty terroryzmu wynikające z innych czynników. I zastanów się, czy czasem bezustanne podkreślanie zagrożenia ze strony islamu nie jest przesadzone. Bo ja nie twierdzę, że fundamentalizm islamski nie jest groźny - jest groźny i to bardzo. Ale równie groźne jest szczucie mediów na muzułmanów in general, a to się cały czas odbywa. Łatwo jest wywoływać moralną panikę, a trudniej zajrzeć w dane Europolu, czy FBI i się zdobyć na jakąś refleksję, czy coś.

---------- Zaktualizowano 13:36 ----------

Przywoływany już kiedyś przeze mnie wpis Trystero, jako punkt wyjścia do poszukiwań :p
 
Bez sensu jest cytować raport z 2009r kiedy to tendencja była spadkowa. Od 2012 liczba ofiar systematycznie rośnie. Sam rozruch ISIS/ISIL/IS przyczynił się do tego w niemałym stopniu. Ponadto ataki w duzej mierze zamieniono na porwania dla okupu ponieważ jest to świetny interes dla grup islamskich które nie posiadają rozległych kontaktów i dofinansowania. W 2013-14 wzrost porwań o ponad 100%. Wszystko zaczęło się sypać w regionie odkąd hamerykanie wycofali się z Iraqu. Dopiero od tego roku (2011) możemy mówić o poważnych przeciekach fundamentalizmu do europy. Szukajcie "kwitów" od końcówki 2011 do końca 2014, wtedy obraz może ulec zmianie.
 
Toteż piszę o punkcie wyjścia do poszukiwań. Cytowałam w tym temacie również raport Europolu z zeszłego roku.
 
Plus status islamu - czyli, że nie jest zarejestrowany jako wyznanie, co za tym idzie religia nie jest nauczana w szkołach, tylko w meczetach, przez przyjeżdżających z zagranicy nauczycieli kompletnie nie znających realiów życia w Niemczech. Oraz brak polityki integracyjnej, bo emigranci z Turcji są traktowani jak wymienna siła robocza, więc po co?
Ano właśnie - sytuacja, za którą odpowiada wyłącznie państwo niemieckie.

Inny wątek to kwestia kontroli (?) służb bezpieczeństwa nad skrajną prawicą - na ile jest to agentura lojalna wobec Bundesrepublik, a na ile ludzie grający na dwa fronty? Oraz czy w niemieckiej policji nie ma czasem ludzi świadomie "podgrzewających" atmosferę?

----------------

Trochę w temacie - w najnowszej Polityce polecam artykuł Patrycji Sasnal nt. państwowości na Bliskim Wschodzie. Przyczynek do dyskusji o przyczynach tego, dlaczego jest tam tak a nie inaczej...
 
Last edited:
O czym traktuje? O utworzeniu państw po I WŚ za pomocą ołówka i linijki? Rozbijając i mieszając tym samym klany, odłamy itp. i tworząc z nich "narodowość"? Pewnikiem jeden z wielu artykułów o podobenj wymowie: http://www.bbc.com/news/world-middle-east-25299553
Oczywiście, choć trochę szerzej. Porusza np. sprawę Kurdów, zauważając że im jakoś udaje się obecnie tworzyć demokratyczne (jak na tamte okolice) państwo narodowe. Albo o tym, że Jordania i Irak powstały poniekąd jako "nagrody pocieszenia" dla wyrzuconych z Hidżazu Haszymidów (chociaż dzisiaj paradoksalnie Jordania radzi sobie nie najgorzej - może dlatego, że nie mają ropy, musiała sprytniej kombinować). Ogólnie - niczego nowego nie odkrywa... ale syntetycznie przedstawione dobrze, kto tego nie zna.
 
Last edited:
Tyle, że ci radykalni mają na ogół znacznie większą "rozrodczość" niż przeciętny kibic :p ...

Dodatkowo inni napływowi muzułmanie mogą się pod wpływem tej grupy zradykalizować (nie wspomnę już o napływie nowych grup, czy "wycieczkach" wyznawców Allacha do Państwa Islamskiego i późniejszy powrót z tych "wakacji" ).
W wywiadzie natomiast uderzyło mnie takie mocne podejście pro "multi-kulti" pana Starsburgera. Mówienie o mniejszościach kulturowych danego kraju (w odniesieniu do Bawarczyków) niemal w zestawieniu z zupełnie inną oraz obcą, a często radykalną i groźną, kulturą islamu jest po prostu śmieszne.
Ja jadąc, dajmy na to, na Śląsk nie muszę się obawiać, że ktoś zaatakuje mnie maczetą czy też pobije z powodu moich przekonań religijnych. W jakiejkolwiek enklawie muzułmanów (nawet w obcym dla nich, europejskim kraju) nie mam już takiej pewności.

???
Chyba, że akurat Gieksa dała d..py a Ty akurat przechodziłeś przez chwilowo niebezpieczne rejony Katowic lub Górnik Zabrze przegrał z Ruchem Hożuf :) lub vice versa lub dałeś radę przechodzić pod dworcem w Gliwicach gdy kibole Łubudubu Gurunduwaju odjeżdżali z tego miasta po łomocie od Piasta lub szedłeś ulicą gdy Piast dostał łomot.

Poza tym wszystko się mniej więcej zgadza.

No i w nocy na ulice rejonu Błogosławionego Czesława (Gliwice) lub dalekiej Gliwickiej (Katowice) to bym nie wszedł bez względu na to czy był mecz czy go nie było.
 
Last edited:
Morderstwo z premedytacją powinno być karane śmiercią. Teraz będziemy musieli na takiego mordercę łożyć nasze ciężko zarobione pieniądze.
W USA, w ogólnym rozrachunku, koszty kary śmierci są wyższe, niż koszty dożywotniego utrzymania więźnia. Prewencyjnie (odstraszająco) też nie działa - vide casus ze złodziejami, okradającymi gapiów podczas publicznej egzekucji złodziei, którego uczą na I roku prawa.
 
Wszyscy więźniowie zdolni do pracy powinni być tanią siłą roboczą (do prostych fizycznych prac albo innych odpowiednich dla nich zajęć) zamiast siedzieć tylko na garnuszku państwa. Wiem, że tworzy to pewne problemy (jak chociażby pilnowanie, itp) ale byłoby dwojako pożyteczne. Wiezienia dostałyby więcej kasy, a sama praca stanowiłaby dobrą formę resocjalizacji.

Odnośnie kary śmierci - powinna być przywrócona, ale stosowana jedynie w ekstremalnych przypadkach przestępstw i przy niezbitych dowodach.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom