Mnie tam "czwórka" jakoś nie porwała a Niko nie przekonał. Niby tam czasem biadoli sobie o jakichś wątpliwościach, ale wpływ na rozgrywkę ma to niewielki. Bez problemu zabija chłopaka córki jakiegoś tam bossa albo jakichś gości, którzy krzywo patrzą na zleceniodawcę. Czasem możemy kogoś tam oszczędzić i otwiera to nowy zestaw misji. GTA IV jest troszkę takie nudne, bez polotu, na siłę stawiające na realizm, a właśnie w serii GTA fajne są te "przypałowe" elementy rozgrywki. Owszem strzelanie, system jazdy są przyjemne, miasto zachwyca, ale reszta... Gdzieś w połowie gra mnie zaczęła nudzić, wątki zaczęły mi się mieszać ale jakoś dotrwałem do końca. Wkurza też brak checkpointów w trakcie misji, przez co trzeba je powtarzać od początku.