Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
Ty na tym swoim Podkarpaciu lepiej siedź cicho :p ...

Na Podkarpaciu gdzie ja sam mieszkam (dokładniej Rzeszów) jest taka sytuacja, że większość młodych wyjeżdża i zostają najstarsi. Przekłada się to właśnie na takie a nie inne wyniki. Założę się, że jeśli tylu młodych wyjechałoby z Mazowsza czy Małopolski wynik dla PiS-u byłby podobny. Ja sam na czołową trójkę nie głosowałem, ale wyniki wyborów szanuję tak samo jak wyborców. Na przyszłość więcej szacunku dla ludzi, hm..?
 
Na Założę się, że jeśli tylu młodych wyjechałoby z Mazowsza czy Małopolski wynik dla PiS-u byłby podobny.
I dlatego życzliwi Komorowskiemu modlą się o większą emigracje?
http://natemat.pl/142217,modlmy-sie...z-polski-prof-czapinski-chce-chronic-porzadek

A co do newsów:
http://www.tvn24.pl/prezydent-podpisal-projekt-nowelizacji-konstytucji-ws-jow-ow,541659,s.html
Teraz jeszcze bardziej żałuję, że Korwin-Mikke nie zajął trzeciego miejsca w wyborach. Komorowski zapowiadający walkę z UE to byłoby coś!
 
#śmikifelietonista #nicświeżego #nicciekawego #niewarteuwagi #wypociny #mehogenne
Pierwsza tura za nami.
Wyniki oficjalne co prawda dopiero o 23, ale dużo już raczej się nie zmieni.
Ab initio: Duda na prowadzeniu, po piętach depcze mu Bronek, każdy z nich otrzymał ponad 30%. Cóż, jestem nawiasem pisząc nieco zniesmaczony reakcją obecnie urzędującego prezydenta na przegraną - półtora procenta mniej od rywala i od razu zapowiedzi referendów, reform, zwrot o 180 stopni. Przypomina mi to analogiczną sytuację sprzed pięciu bodajże lat, kiedy to rywal p. Komorowskiego, Jarosław Kaczyński, w celu zaskarbienia sympatii lewicowego elektoratu zaczął, hmm... lewicować. Co później wyjaśniano antydepresantami. Czy innymi medykamentami, do not remember.

Wielki sukces odniósł Paweł Kukiz. Koło dwudziestu procent to stanowczo nie w kij dmuchał - nawet przy tak niskiej frekwencji oznacza to dość spore poparcie społeczne... poparcie, które można przekuć w siłę. Brakuje stanowczo świeżego ruchu społecznego, składającego się ze świeżych ludzi, energicznych, napędzanych ideą, nieobawiających się próbowania nowych sposobów na rozwiązywanie starych problemów; Kukizowi powinno udać się to, czego przedtem próbowali na swoje sposoby dokonać Korwin i Palikot - stworzyć ruch i poprowadzić go tak, by dążenie za ideą nie zmieniło się w szopkę. Trzymam kciuki.

Korwin, czyli wielki przegrany. Co było do przewidzenia, zwłaszcza w świetle ostatniego tygodnia przed wyborami - wszyscy niemal "młodzi, gniewni", lwia część jego utworzonego w ostatnich latach elektoratu, poszli za Kukizem.

Dość niskie poparcie uzyskali Magdalena Ogórek i Adam Jarubas. Cóż... oboje mieli całkiem dobre pomysły, jednak przyznajmy - nie mieli szans. Aczkolwiek aż tak niski wynik jedynej przedstawicielki płci pięknej nieco zaskakuje... z drugiej strony, żal mi jej. Od początku wiedziała, że Miller wybrał ją jedynie z powodu zimnej kalkulacji; wiedział, że nie ma szans, więc cynicznie postawił na ładną buzię. W tej sytuacji jej postawa przedwyborcza nie dziwi - też bym się specjalnie nie starał, gdybym wiedział, że mam być marionetką.

Dalej bez zaskoczenia - panowie Palikot, Braun, Kowalski, Wilk i Tanajno na ogonie. Dla pierwszego z nich wróżę koniec kariery politycznej, lub przynajmniej spokój od niego na kilka lat. Braun może wrócić do reżyserowania własnej wersji Gwiezdnych Wojen z pułk. Kuklińskim w roli lorda Vadera, Kowalski do spokojnej posady ochroniarza. Ze wstydem muszę przyznać, że nie mam bladego pojęcia, co dokładnie chcieli osiągnąć dwaj ostatni kandydaci, ale cieszę się, że Wilk wyprzedził Tanajno. Ot, szkoda mi go było, we wszystkich sondażach na bladym tyle - a tu nagle awans na przedostatnie miejsce. Gratulacje.

Wszystkim życzę świadomego i przemyślanego wyboru w drugiej turze. Miłego wieczoru.

https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=850841744952254&id=100000793081730
 
Wielki sukces odniósł Paweł Kukiz. Koło dwudziestu procent to stanowczo nie w kij dmuchał - nawet przy tak niskiej frekwencji oznacza to dość spore poparcie społeczne... poparcie, które można przekuć w siłę. Brakuje stanowczo świeżego ruchu społecznego, składającego się ze świeżych ludzi, energicznych, napędzanych ideą, nieobawiających się próbowania nowych sposobów na rozwiązywanie starych problemów; Kukizowi powinno udać się to, czego przedtem próbowali na swoje sposoby dokonać Korwin i Palikot - stworzyć ruch i poprowadzić go tak, by dążenie za ideą nie zmieniło się w szopkę. Trzymam kciuki.
Wszystko fajnie, tylko sprawa jest dosyć kłopotliwa.
Owszem, jest ruch niezadowolenia społecznego, zmęczony polityką w wykonaniu partii rządzących. Kukiz, co by nie mówić, zgrabnie porwał wszystkich nie-radykałów (ci zostali przy Korwinie, Ruchu Narodowym, czy innym Palikocie), którzy wcześniej "nie mieli" na kogo głosować. Jest tylko jeden dosyć poważny problem: te 20% wyborców nie ma wiele ze sobą wspólnego. Są wśród nich lewacy, którzy rozczarowali się Palikotem, centrowcy nielubiący PO i prawicowcy, którzy utknęli gdzieś pomiędzy PiS, Korwinem i Braunem. I z tego mają powstać jakieś struktury partyjne? Szczerze wątpię. Nie ma sensu, żeby powstawało ugrupowanie, którego jedynym celem jest być w opozycji. Primo: byłoby zbyt rozstrzelone światopoglądowo; secundo: skutecznie uniemożliwiałoby przepchnięcie jakichkolwiek ustaw "bo nie"; tertio: partie mają sens istnieć, jeśli chcą przejąć rządy, inaczej są skazane z automatu na porażkę. Taka partia "anty", która wygrałaby wybory, rozpadłaby się już na pierwszym posiedzeniu parlamentu.
Raz już było takie ugrupowanie - nazywało się Solidarność i rozpadło się na miliony części jeszcze szybciej niż powstało, bo nie wytrzymało wewnętrznych sprzeczności.
 
Last edited:
Pomyśleć? Ludzie, którzy głosowali na Kukiza nie głosowali przecież ZA jobami, tylko PRZECIWKO całej klasie politycznej.
Chodziło mi o "co zrobić" w kontekście 24 maja - przecież na Dudę nie zagłosuję :p

PO okrutnie oklapła po odejściu Donka. On tam był chyba jedynym "fajterem", zdolnym wyciągnąć kampanię za uszy (np. dobrze wypadając w debatach TV, bo sejmowych przecież mało kto ogląda - a tam błyszczał nawet bardziej). Oj, czarno widzę nie tylko 24 maja, ale co gorsza - jesienne wybory.
 
...Wielki sukces odniósł Paweł Kukiz....
Kukizowi powinno udać się to, czego przedtem próbowali na swoje sposoby dokonać Korwin i Palikot - stworzyć ruch i poprowadzić go tak, by dążenie za ideą nie zmieniło się w szopkę...

Wszystko fajnie, tylko sprawa jest dosyć kłopotliwa.
Owszem, jest ruch niezadowolenia społecznego, zmęczony polityką w wykonaniu partii rządzących. Kukiz, co by nie mówić, zgrabnie porwał wszystkich nie-radykałów (ci zostali przy Korwinie, Ruchu Narodowym, czy innym Palikocie), którzy wcześniej "nie mieli" na kogo głosować. Jest tylko jeden dosyć poważny problem: te 20% wyborców nie ma wiele ze sobą wspólnego.

Polska się budzi. Antysystemowcy zburzą dzisiejszą układankę polityczną
Ta ostatnia grupa to tzw. antysystemowcy. Ludzie, którym nie podoba się obecna zabetonowana scena polityczna. Którzy są znużeni walką między PO i PIS. Do których nie trafia oferta tych partii. Którzy są sfrustrowani, bo te ugrupowania nie mają dla nich żadnych propozycji, które gwarantowałyby im dobre życie teraz i jeszcze lepsze w przyszłości...
Nie inaczej zachowają się w jesiennych wyborach parlamentarnych. Oddadzą swoje głosy na te partie, o których będą myśleć, że dają im nowe otwarcie.

Partia Kukiza, o ile powstanie, nie ma trwać i trwać i trwać... niech wybuchnie i wyśle Kopacz do spółki z Kaczyńskim w kosmos.
Niech zburzy obecny porządek. Mam (i nie tylko ja) już dość PO i PiS.
Potem jakoś się ułoży, jesteśmy w UE, zginąć - nie zginiemy.
 
maritimus

Przychylam się a z Kukizem to jest typowy paradoks antysystemowa:
A polega ona na tym, że każdy antysystemowiec stanie się kiedyś częścią systemu. Podam być może lapidarny przykład, ale właściwy na potrzeby tej bądź, co bądź akademickiej dysputy Polscy raperzy wszyscy jak jeden mąż zgrywali antysystemowych psiocząc nie bez racji na mikry poziom muzycznej sceny. Dziś raperzy są takimi samymi gwiazdami muzyki i mediów jak dajmy na to Górniak i co się nagle stało? Nie słyszymy w utworach rapowych psioczenia na scenę muzyczną odkąd raperzy stali się jej częścią. Także samo będzie z Kukizem przestanie narzekać na ludzi "Przy korycie", gdy sam wlezie pod koryto. Nagle zacznie dostrzegać szkodliwość JOW-ów dla demokracji pomysł na przegłosowywanie ustaw w referendach nazwie zaś ochlokracją, (Którą w istocie jest) przekonacie się jak szybko zapomni o hasłach. Tak było z Lepperem tak było z Wałęsą i tak będzie z Kukizem, bowiem to jest właśnie wielki paradoks antysystemowców każdy z nich w istocie nie marzy o niczym innym jak tylko o tym by zasilić system władzy, który kontestują w myśl starego porzekadła: "Póty chłopu nie smakuje kasza póki mu jej nie dadzą" Nie wierzcie buntowi bunt nie przynosi rozwiązań.
 
Kukiz, co by nie mówić, zgrabnie porwał wszystkich nie-radykałów (ci zostali przy Korwinie, Ruchu Narodowym, czy innym Palikocie)
Na Kalipota nie głosowali radykałowie, tylko ludzie młodzi, często głosujący po raz pierwszy, którzy uwierzyli, że stoi za nim jakaś realna zmiana - i spora część tych wyborców zapewne przeszła właśnie na wagon Kukiza. Problem Palikota polegał na tym, że jego partia to była w 90% zbieranina Wieśków z ulicy, a przy tym on sam jest beznadziejnym liderem i politykiem, chociaż świetnym prowokatorem i showmanem. W polityce bowiem ważna jest lojalność, umiejętność trzymania emocji na wodzy i odpowiedni zespół ludzi - żaden z tych elementów nie był właściwy Palikotowi, co dobitnie pokazała sytuacja z Nowicką, której Palikot psychicznie nie wytrzymał (właściwie od tego momentu zaczęła się równia pochyła jego Ruchu) oraz ucieczka jego czołowych polityków do PSL. Z całej tej partii żal mi tylko Rozenka i mam nadzieję, że znajdzie się dla niego miejsce w jakiejś nowej formacji lewicowej w najbliższych wyborach parlamentarnych.

Tak czy inaczej; bardzo prawdopodobne, że Kukiza czeka podobna droga: jego partia/ruch wejdzie z jakimiś 10-15%, skompromituje się totalnie na przestrzeni jednej kadencji jako banda pieniaczy, kuniec.

PO okrutnie oklapła po odejściu Donka.
Tuska można nie lubić, a nawet uważać za oszusta, zdrajcę, mordercę Najlepszego Prezydenta na Świecie®™ etc., ale facet ma charyzmę i cywilną odwagę, żeby pójść między ludzi i zbierać ochrzan od byle Zdzicha. Trudno policzyć, ile razy wyciągał PO z głębokiej dupy. Bez Donka PO nie istnieje i wróżę przegraną tej partii w najbliższych wyborach. Jedyna nadzieja w tym, że PiS nie będzie w stanie wejść z nikim w koalicję, a co za tym idzie powstanie rząd podupadłej Platformy + jakiejś nowej formacji, która wytrąci się po lewej stronie. Borowski mógłby wrócić...
 
Last edited:
Na Kalipota nie głosowali radykałowie, tylko ludzie młodzi, często głosujący po raz pierwszy, którzy uwierzyli, że stoi za nim jakaś realna zmiana - i spora część tych wyborców zapewne przeszła właśnie na wagon Kukiza.
No tak, o to mi chodziło. Ale mówię o tych, którzy jednak głosowali na Palikota a nie na Kukiza. To już niemal radykalna lewica. Chociaż może i nie, tak właściwie to nie wiem kto na niego głosował.
 
Jedyna nadzieja w tym, że PiS nie będzie w stanie wejść z nikim w koalicję, a co za tym idzie powstanie rząd podupadłej Platformy + jakiejś nowej formacji, która wytrąci się po lewej stronie. Borowski mógłby wrócić...
Z czysto politycznego punktu widzenia scenariusz nawet całkiem niezły dla PiS. Dostaną poparcie oburzonych izolowaniem partii z największym demokratycznym poparciem. Nie ma też co się spodziewać spójnej wizji rządów po tak szerokiej koalicji - prędzej skończy się to kompromitacją, która jeszcze bardziej wzmocni PiS. Po takiej akcji w kolejnych wyborach PiS pewnie zdobyłby jakieś 50% głosów a z "antysystemowcami" mogli by nawet zmieniać konstytucję. Inna sprawa, że po 12 straconych latach zbyt wiele z sytuacją demograficzną w Polsce już się nie uda zrobić. Z finansami publicznymi też zbyt dobrze nie będzie.
 
Kukiz zaproponował debatę pomiędzy AD i BK prowadzoną przez... siebie. Przy całej pustocie jego programu, z punktu widzenia politycznej zręczności (tzn. podtrzymywania poparcia na jesień) - jest to mistrzostwo. Kolejne zresztą, po rezygnacji z jednoznacznego przekazania głosów. Niezależnie od przebiegu debatu, a nawet tego czy dojdzie ona do skutku - PK tym prostym pomysłem zbiera dalsze punkty.

AD już przyjął zaproszenie, miejmy nadzieję że BK zrobi to samo - tzn. że zdaje sobie sprawę, że nie ma pod tym względem wyboru.
 
Last edited:
Yep, zgrabny manewr. Kukiz mógłby popełnić dwa łatwe błędy - 1) nawoływać do głosowania na jednego z kandydatów, 2) dać o sobie zapomnieć wyborcom. Póki co unika i jednego, i drugiego, co jest dla niego korzystne. Wg mnie problemy się zaczną, gdy trzeba będzie stworzyć partię. Wybory parlamentarne do inna bajka niż wybory prezydenckie. Przede wszystkim Kukiz będzie musiał znaleźć i wypromować całą masę kandydatów, którzy będą wobec niego lojalni i się nie skompromitują swoimi wypowiedziami w mediach. Będzie miał na to ledwie kilka miesięcy (!), a jeśli ta partia wejdzie do parlamentu, problemów będzie jeszcze więcej, gdyż wtedy dopiero ujawnią się w pełni wszelkie różnice ideowe między ludźmi z tego nowego środowiska, a także zaczną prawdziwe zakulisowe gierki. Moim zdaniem Kukiz tego wszystkiego nie ogarnie i nie wytrzyma emocjonalnie. Już to spięcie przedwyborcze z Korwinem wskazuje na to, że Kukiz na dobrą sprawę nie wie, w co się pakuje. Jeśli taka pierdółka była w stanie wyprowadzić go z równowagi i podważyć polityczny sojusz, to co dopiero prawdziwa polityka?
 
Mam nadzieję, że Kukiz udźwignie prowadzenie tej debaty i nie zajeździ urzędującego prezydenta swoimi zarzutami, bo ma do tego skłonność, a to mu niespecjalnie pomoże wizerunkowo.
 
Jednocześnie zbyt silny atak na Komorowskiego wskazywałby na to, że Kukiz woli Dudę i łatwo byłoby oskarżyć go o wspieranie PiSu. O, właśnie... Tworząc partię, trzeba się jakoś określić, a także być gotowym do nawiązania współpracy z innymi partiami w celu stworzenia ewentualnej koalicji. "Antysystemowcy" mają tutaj problem, bo w celu realizacji własnych postulatów muszą współpracować z systemem :lol:. Bardzo łatwo też stracić przy tym rewolucyjny ferwor, a młodzi wyborcy bywają bardzo chwiejni i niecierpliwi ;). Póki co Kukiz może jechać na buncie, ale to nie jest rozwiązanie długoterminowe.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom