Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
Może potrenuj rozszyfrowywanie albo co?
Może potrenuj formułowanie wypowiedzi tak, aby deszyfrowanie nie było konieczne?

BTW - Co masz naprzeciw ludziom z UTW?
Ja coś mam do ludzi z UTW? 0_o

Znam ich paru (to pokolenie moich rodziców) i spora część znanych mi studentów mogłaby się od nich paru rzeczy nauczyć? Czyżbyś uważał, że tylko młode jest piękne i mądre? Bo ja uważam, że z tym drugim młode zazwyczaj miewa problem, w związku z tym i z tym pierwszym bywa czasem na bakier. Bo jak się "piękne" durnie odezwie to czar jakby pryska.
Dawno nie widziałem tak żenującego zagrania pod publiczkę w internetowej dyskusji. Patrzcie, napisał "humor rodem z uniwersytetu trzeciego wieku", więc TO ZNACZY, że śmieje się ze starszych ludzi, a od nich przecież można się wiele nauczyć!!!111

Podpowiedź: "humor rodem z UTW" może znaczyć tyle, co typ humoru, który kiedyś był zabawny, a dziś już niekoniecznie (vide "Czterej pancerni...").

Ja ich jedynie nie odsądzałem od czci i wiary a także uważałem (i nadal tak uważam) , że nieuczestniczenie w wyborach nie odbiera nikomu żadnych moralnych praw.
Pozwól, że przypomnę twoją wyważoną i nie odsądzającą nikogo od czci i wiary wypowiedź:
Tak, tak. Tacy są znacznie gorsi od tych co to zagłosowali na pajaca i potem na nim wieszają psy. Oni (Ci ostatni) to wielce mądrzy i świadomi swych obowiązków obywatele. Jeszcze lepsi są Ci co to widzą, że na pajaca zagłosowali i nie wieszają na nim psów bo im tak jakoś głupio.
I nie wjeżdżaj mi tu z propagandą oraz nie próbuj prostować kręgosłupa. A jeżeli się jednak tego podejmujesz to podaj jakieś RACJONALNE argumenty a nie zbiór powtarzanych wszem i wkoło komunałów. Prawdopodobnie jestem 2 razy starszy od Ciebie i nie dam sobie zrobić wody z mózgu.
W ostateczności mogę sobie pozwolić na robienie z mózgu wódy. Lecz tę umiejętność miał (być może) jedynie (ponoć) Jezus :).
I bynajmniej nie jest to wypowiedź skierowana do mnie.

Rozumiem, że każdy, kto wytyka ci twój shit nie używa RACJONALNYCH argumentów?


Tak czy inaczej; ta dyskusja już była i argumenty padły -> link. Skończyło się wtedy na tym, że się obraziłeś i sobie poszedłeś. Dlatego nie widzę sensu, aby się powtarzać.

---------- Zaktualizowano 01:47 ----------

:)
 
Jestem ateistą, a ludzi wierzących szanuję i nikogo świadomie nie obrażam. Nie spotkałem się z opinią, że ateiści są postrzegani jako złośliwi i agresywni.
Nawet na tym forum przy okazji dyskusji o religiach nietrudno się natknąć na docinki. Teraz spece od statystyk doszli do wniosku, że tak naprawdę nikt w Polsce nie jest katolikiem a jak jest to tylko po to by mieć okazję do chlania. Ja tam mam w doopie czy ktoś jest ateistą, czy żydem, ale często i gęsto na przeróżnych forach można spotkać wpisy ateistów wyzywających wierzących od ciemnogrodu i aż wyłażącą ze skóry by za wszelką cenę przekonać wszystkich, że Boga nie ma. Zresztą i większość tzw. ateistów obchodzi chrześcijańskie święta. No, ale oczywiście co do czego to ateiści są niewinni a KK odpowiada za wszelkie zło na świecie.
 
Last edited:
Nawet na tym forum przy okazji dyskusji o religiach nietrudno się natknąć na docinki.
Rozumiem, że kiedy Ty w pogardliwy sposób wypowiadasz się np. o mniejszościach seksualnych (co robisz dość regularnie, nie racząc nawet podać źródeł swoich tez), to wszystko ok i cacy?

Przypomniał mi się komiks:

Zresztą i większość tzw. ateistów obchodzi chrześcijańskie święta.
Tak, obchodzą je na zasadzie tradycji. Była o tym mowa wyżej.
 
Rozumiem, że kiedy Ty w pogardliwy sposób wypowiadasz się np. o mniejszościach seksualnych (co robisz dość regularnie, nie racząc nawet podać źródeł swoich tez), to wszystko ok i cacy?
Nigdzie nie napisałem, że nie można obrażać innych religii, tylko, jak (nie)zauważyłeś , odnosiłem się do słów Narsa, iż nie spotkał się z ateistami, którzy obrażają bądź wyśmiewają się z innych wyznań. A do moich poglądów na temat dewiacji seksualnych mam podawać źródła? Najpierw czytaj ze zrozumieniem, miast wysuwać tutaj jakieś swoje wygodne interpretacje.
 
Last edited by a moderator:
Zresztą i większość tzw. ateistów obchodzi chrześcijańskie święta.
Yep. To dlatego, że Boże Narodzenie wpisało się w tradycję nawet nie tylko polską, lecz ogólnie zachodnią, i jest często "obchodzone" zarówno przez wierzących, jak i niewierzących. Jako ustawowe wolne dni od pracy przypadające w samej końcówce roku, jest to okazja do rodzinnych spotkań (często jedyny moment w roku, gdy można zobaczyć członków dalszej rodziny), wielkiej wyżerki, odpoczynku, no i prezentów, które zwłaszcza dzieci uwielbiają. Krótko mówiąc, dużo w tym rzeczy, które odpowiadają nie tylko wierzącym, więc oporu nie ma. Pomijając już fakt, że święta są niesamowicie skomercjalizowane i mało w tym wszystkim jakiejś religijnej kontemplacji.

Inne święta nie odgrywają aż tak dużej roli, ale więcej wolnego generalnie większości ludziom pasuje ;).
 
Last edited:
Może potrenuj formułowanie wypowiedzi tak, aby deszyfrowanie nie było konieczne?
Nie widzę potrzeby. Z tego co dałem radę podczas udzielania się na tym forum skonstatować, jedynie Ty masz kłopoty z rozszyfrowywaniem moich postów.
Myślę, że racjonalniej by było, gdybyś to jednak Ty potrenował. O ile oczywiście masz ochotę :).

Ja coś mam do ludzi z UTW? 0_o

Dawno nie widziałem tak żenującego zagrania pod publiczkę w internetowej dyskusji. Patrzcie, napisał "humor rodem z uniwersytetu trzeciego wieku", więc TO ZNACZY, że śmieje się ze starszych ludzi, a od nich przecież można się wiele nauczyć!!!111

Podpowiedź: "humor rodem z UTW" może znaczyć tyle, co typ humoru, który kiedyś był zabawny, a dziś już niekoniecznie (vide "Czterej pancerni...").

Jak rozumiem - ta Twoja fraza (o humorze z UTW) nie ma prawa nikogo obrażać? Nie używasz wszak w niej żadnego stereotypu?
Czyli, jak mniemam, takie "ciekawe argumenty" jak "niemieckie poczucie humoru", "polnische wirtschaft" itp. są według Ciebie całkowicie uprawnione i dopuszczalne w dyskusji, bo w ogóle nikogo nie mają prawa dotknąć? Na przykład czytających to forum Niemców - tych z poczuciem humoru jak brzytew, Polaków - tych naprawdę dobrych w tym co robią lub ludzi z UTW (dowolnej nacji i jakości poczucia humoru zresztą)?
Takie podejście jest, że tak powiem, "Wielce interesujące" acz w ogóle nie jest zabawne. BTW - konstruktywne też nie jest.
Tak na marginesie, wszyscy znani mi ludzie z UTW zachowują (IMO) znacznie większy dystans do własnych poglądów oraz okazują (IMO) znacznie większy szacunek adwersarzom niż TY. Zapewne kwestia wieku.

Pozwól, że przypomnę twoją wyważoną i nie odsądzającą nikogo od czci i wiary wypowiedź:
I bynajmniej nie jest to wypowiedź skierowana do mnie.

Wyjąłeś moją wypowiedź z kontekstu i na dodatek, na własny użytek dorobiłeś do niej (IMO) dętą interpretację.
Przywracam kontekst:

swiatek said:
"Tak, tak. Tacy (nie głosujący lub oddający głosy nieważne - zaznaczenie moje) są znacznie gorsi od tych co to zagłosowali na pajaca i potem na nim wieszają psy. Oni (Ci ostatni) to wielce mądrzy i świadomi swych obowiązków obywatele. Jeszcze lepsi są Ci co to widzą, że na pajaca zagłosowali i nie wieszają na nim psów bo im tak jakoś głupio.
I nie wjeżdżaj mi tu z propagandą oraz nie próbuj prostować kręgosłupa. A jeżeli się jednak tego podejmujesz to podaj jakieś RACJONALNE argumenty a nie zbiór powtarzanych wszem i wkoło komunałów. Prawdopodobnie jestem 2 razy starszy od Ciebie i nie dam sobie zrobić wody z mózgu."

Biorąc pod uwagę, że staję w tej dyskusji w obronie praw moralnych osób niegłosujących lub oddających głosy nieważne, był to, jak widać, pewien rodzaj prowokacyjnego pytania do Ciebie. Jednak postanowiłeś mi przypisać jakąś mętną motywację. Twoja sprawa.
No chyba, że uważasz, że wśród naszych polityków nie ma ani jednego, którego można by obdarzyć epitetem "pajac".
Jeżeli tak uważasz, to wtedy sorka.

Tak czy inaczej; ta dyskusja już była i argumenty padły -> link. Skończyło się wtedy na tym, że się obraziłeś i sobie poszedłeś. Dlatego nie widzę sensu, aby się powtarzać.
Ze zdziwieniem się dowiedziałem, że kiedykolwiek się na Ciebie obraziłem.
Twoja wiedza o moich stanach uczuciowych mnie przeraża!
Jakbyś miał kiedyś pewność, że mam ciężkiego doła, albo przeżywam jakieś ciężkie rozterki to napisz mi natychmiast o tym fakcie:).
Ja mogę o tym nie wiedzieć, tak jak nie wiedziałem, że się na Ciebie obraziłem.
Być może uratujesz mi kawałek życia. W niebie Ci to zapiszą na plusa :).

PS. Nadal za aktualne uważam pytanie, czy bezrefleksyjnie oddany głos w wyborach, typu: "a tak se zagłosuję dla jaj lub dlatego, bo szwagier mnie namówił", daje większe prawa moralne do krytyki władzy niż nieuczestniczenie w wyborach. Jeżeli taki głos daje większe prawa moralne, to chętnie bym się dowiedział dlaczego tak ma być?
 
Last edited:
odnosiłem się do słów Narsa, iż nie spotkał się z ateistami, którzy obrażają bądź wyśmiewają się z innych wyznań.
Nars napisał, że nie spotkał się z tezą, iż ateiści są postrzegani jako złośliwi i agresywni. Najpierw sam popracuj nad czytaniem ze zrozumieniem, zanim zaczniesz pouczać innych.

A do moich poglądów na temat dewiacji seksualnych mam podawać źródła?
To dla ciebie taki szok, że poglądy mogą mieć jakieś źródła (np. naukowe)? W takim razie nic dziwnego, że masz takie, a nie inne poglądy.

"polactwo" w poście Necroscopa dalej wisi?
"Polactwo" nie odnosi się do narodowości, tylko do postaw prezentowanych przez część narodu polskiego.

Był to, jak widać, pewien rodzaj prowokacyjnego pytania do Ciebie. Jednak postanowiłeś mi przypisać jakąś mętną motywację.
Po raz kolejny: to nie był post skierowany do mnie.

Przez dopisanie czegoś teraz na czerwono przywracasz kontekst (którego sam nie znasz)? 0_o Kontekst jest dla wszystkich dostępny, bo całą dyskusję zlikowałem.

"ciekawe argumenty" jak "niemieckie poczucie humoru"
Akurat "niemieckie poczucie humoru" odnosi się do tego, że Niemcy uchodzą za dość sztywnych i nie lubią żartować. Jest nawet reklama samochodowa, która wykorzystuje ten motyw.

Gdyby wyrzucić poza margines wszystkie treści, które potencjalnie mogą kogoś urazić, to nie powstałyby najlepsze satyry i komedie.
 
Wiesz... :)
OK - jestem głupi i mam wszy.

Daj jednak mi szansę i po prostu odpowiedz na to pytanie co to je na czerwono zamieściłem.
Potem "damy se do piachu". OK?
 
Daj jednak mi szansę i po prostu odpowiedz na to pytanie co to je na czerwono zamieściłem.
Tak, uważam ze nawet bezrefleksyjnie oddany głos daje lepszy tytuł do krytyki, niż nie pójście na wybory wcale. Jak bezrefleksyjnie kupisz sobie rower, to też masz prawo wykorzystać gwarancję, kiedy np. po tygodniu opadnie ci koło. Głosując wspierasz konkretną inicjatywę polityczną, nie ważne czy refleksyjnie, a co za tym idzie masz prawo mieć pretensję, że źle wykorzystuje twój mandat - tak to widzę. Kiedy nie głosujesz, inni głosują za ciebie.
 
Tak, uważam ze nawet bezrefleksyjnie oddany głos daje lepszy tytuł do krytyki, niż nie pójście na wybory wcale. Jak bezrefleksyjnie kupisz sobie rower, to też masz prawo wykorzystać gwarancję, kiedy np. po tygodniu opadnie ci koło. Głosując wspierasz konkretną inicjatywę polityczną, nie ważne czy refleksyjnie, a co za tym idzie masz prawo mieć pretensję, że źle wykorzystuje twój mandat - tak to widzę. Kiedy nie głosujesz, inni głosują za ciebie.


Ja tego tak nie widzę.
OK - Jak kupisz rower to masz prawo natychmiast po awarii wymienić go na gwarancji na nowy - sprawny - rower.

Jednak jeśli jest tak:
Jak wybierzesz sobie dobrowolnie i świadomie zepsuty rower spośród wielu zepsutych w różny sposób rowerów a w ramach gwarancji przysługuje Ci prawo (po kilku latach) do wybrania następnego zepsutego roweru spośród np. pięciu zepsutych to nadal uważasz, że wszystko jest OK? Czy może masz ochotę przestać wybierać te zepsute rowery?
No i jak widzisz, że wszystkie te rowery są do bani i z tego powodu żadnego nie wybrałeś, to nie masz prawa narzekać, że wszystkie rowery w Twoim kraju popsuli?

---------- Zaktualizowano 10:24 ----------

Argumentem mogłoby być, że można jednak próbować rozwinąć produkcję rowerów sprawnych. Jednak nie każdy się do tego nadaje.
W kontekście polityki też. Do tego trzeba mieć określone zainteresowania i niezwykle grubą skórę.
 
Last edited:
No i jak widzisz, że wszystkie te rowery są do bani i z tego powodu żadnego nie wybrałeś
Nie wiem, po co jątrzysz moją metaforę, która była dość precyzyjna i klarowna, skoro twoją postawę można zamknąć w jednym zdaniu: Nie chodzę na wybory, bo wg mnie WSZYSTKIE partie polityczne są równie złe - dlatego NIKOMU (nawet nowym inicjatywom) nie dam szansy. Otóż dla mnie jest to toksyczne maklontenctwo, niejako właśnie tożsame z polactwem, z którego nic konstruktywnego nie wynika.
 
Dodajmy, że sporo chrześcijańskich świąt "zlewa się" z wcześniejszymi, szczególnie pod względem umiejscowienia w kalendarzu. Boże Narodzenie przecież zajęło miejsce różnych obchodów solstycjalnych (przesilenie zimowe), rzymskich Saturnaliów, a bezpośrednio obchodów urodzin Niezwyciężonego Słońca (Sol Invictus). Jeżeli za dobrą monetę brać przekazy na temat Jezusa (a właściwie Jehoszuy Ben Josefa), to urodził się on jakoś latem. Słowiańskie Dziady i Radonica (obchodzone kilka razy w roku) przeniknęły do chrześcijańskich świąt poświęconych zmarłym (u katolików późną jesienią, u prawosławnych wiosną). Podobnie sprawa wygląda z tradycjami germańskimi czy celtyckimi. Wokół Wielkanocy nie brak nawiązań do cyklu przyrody i życia (wiosenne odrodzenie) - w naszej tradycji oczywiście symbolizowanego przez jajka.
 
Nars napisał, że nie spotkał się z tezą, iż ateiści są postrzegani jako złośliwi i agresywni. Najpierw sam popracuj nad czytaniem ze zrozumieniem, zanim zaczniesz pouczać innych.
Wporzo, szefie. :cheers3:

To dla ciebie taki szok, że poglądy mogą mieć jakieś źródła (np. naukowe)? W takim razie nic dziwnego, że masz takie, a nie inne poglądy.
Owszem, nie widzę powodów do podawania źródeł do własnego światopoglądu, gdyż, oczywiście opiera się on także na naukowych argumentach (te możesz znaleźć w dowolnej bibliotece uniwersyteckiej), ale przede wszystkim na prywatnych doświadczeniach i sumieniu. Rozumiem, że była to z twojej strony próba wyśmiania ewentualnych źródeł, jako obejście regulaminu forum, który zabrania bezpośredniego obrażania drugiego użytkownika oraz jego poglądów. Ale cóż, nie udało się.
Między innymi dlatego kara śmierci, in vitro, eutanazja a także orientacje seksualne wzbudzają tyle kontrowersji, ponieważ ilu jest ludzi - tyle poglądów. Pozostańmy jednak przy orientacjach seksualnych, których ja nie stawiam równorzędnie, bo trudno stawiać znak równości między pełnowartościową orientacją heteroseksualną, z której wychodzi potomstwo, z homo-, która takowego potomstwa nie jest w stanie dać.
A wszelkie naukowe założenia wywodzą się od definicji. Jeszcze do niedawna Pluton był planetą, póki nie zmieniono definicji tejże. Dlatego też na potrzeby dyskusji mogę używać sformułowania "orientacja" miast "zboczenie", tudzież "dewiacja". Tutaj też dochodzimy do drugiej kwestii, otóż tego, że nie uważam tych określeń za obraźliwe, tak jak nie uważam za obraźliwe słowa "Murzyn" co politycznie poprawnych osobników może szokować. Ba, jestem za tym by wprowadzić związki partnerskie, ale sprzeciwiam się np. adoptowaniu dzieci, bądź korzystania z usług surogatek przez związki jednopłciowe. Wydaje mi się, że większość rozumie tolerancję jako bezwzględną akceptację wszystkiego. Ja to rozumiem zgoła odmiennie - dla mnie tolerancja jest szacunkiem do drugiego człowieka bez względu na to jaki ma kolor skóry, wyznanie, poglądy, wygląd, nawet jeśli tychże nie podzielam. Dochodzimy tutaj do zabawnego wniosku, albowiem ci wielcy tolerancyjni ludzie reagują wścieklizną i brakiem szacunku, gdy ktoś śmie posiadać inny światopogląd, niż ten poprawny politycznie.
Dlatego kieruję się zasadą żyj i daj żyć innym, oczywiście do momentu, aż komuś zacznie się dziać krzywda. A że pewnych postaw nie akceptuję nie znaczy, że robię zamach na czyjeś prawo do szczęścia. Wyrażam tylko swoje poglądy, które nie każdemu muszą się spodobać.

@maritimus - To akurat jest zrozumiałe, bo łatwiej zakorzenić religię korzystając z dawnych tradycji i wierzeń.
 
Last edited:
Nie wiem, po co jątrzysz moją metaforę, która była dość precyzyjna i klarowna, skoro twoją postawę można zamknąć w jednym zdaniu: Nie chodzę na wybory, bo wg mnie WSZYSTKIE partie polityczne są równie złe - dlatego NIKOMU (nawet nowym inicjatywom) nie dam szansy. Otóż dla mnie jest to toksyczne maklontenctwo, niejako właśnie tożsame z polactwem, z którego nic konstruktywnego nie wynika.

Chodzę na wybory. Wszystkie. Od 18 roku życia. Taką mam postawę. Oczywiście nie mam jak Ci tego udowodnić i co ważniejsze - nie chce mi się tego robić. - strata czasu.
Nadal rozbrajają mnie trochę te Twoje wycieczki osobiste.

Bronię jednak prawa (moralnego) do krytyki władzy przez ludzi, którzy nie chodzą na wybory lub celowo oddają głosy nieważne.

Podobnie jak to, że jestem za legalizacją marihuany nie oznacza, że jestem ćpunem. Ani to, że jestem za wolnością wyznania nie oznacza, że jestem: katolem, atejem, antytejem itp. - niepotrzebne skreślić.

Nie wiem, po co jątrzysz moją metaforę, która była dość precyzyjna i klarowna

Chodzi o metaforę porównująca wybór polityczny do kupna rowerów?
Śmiem wątpić. :)

Jest gdzieś taki rower, który jest idealnym rowerem podczas akcji promocyjnej a po kupnie staje się starym, kulawym sparszywiałym osłem, który żre siano jak wampir i pije jedynie najdroższą gorzołę - za co płaci jego właściciel :)?
Na dodatek wszystkich wkoło może zarazić wąglikiem.
Zaś naprawę gwarancyjną możesz wykonać dopiero za 4 lata ?:)
 
chodzą na wybory lub celowo oddają głosy nieważne.
Ludzie oddający głos nieważny to inna para kaloszy. Podkreślałem już wcześniej, że pisałem o osobach, które nie chodzą na wybory - podkreślam po raz kolejny. Twoje pytanie także dotyczyło ludzi, którzy nie chodzą na wybory:

Nadal za aktualne uważam pytanie, czy bezrefleksyjnie oddany głos w wyborach (...) daje większe prawa moralne do krytyki władzy niż nieuczestniczenie w wyborach.

Skoro więc raz piszesz o jednym, a raz o drugim, to nie miej pretensji, że rozmówca nie wie, do czego właściwie się odnosisz.

Chodzi o metaforę porównująca wybór polityczny do kupna rowerów?
:facepalm: Ale przecież to nie była metafora porównująca wybór polityczny do kupna roweru (ze wszystkimi tego konsekwencjami). Porównywałem konkretny mechanizm - "wydanie" głosu na polityka, które daje tytuł do konkretnych oczekiwań w myśl powiedzenia: "płacę, więc wymagam". A ty mi tu o wymianie rowerów na nowe, starych rowerach itd. Dżizas...

Owszem, nie widzę powodów do podawania źródeł do własnego światopoglądu, gdyż, oczywiście opiera się on także na naukowych argumentach (te możesz znaleźć w dowolnej bibliotece uniwersyteckiej), ale przede wszystkim na prywatnych doświadczeniach i sumieniu.
Nie widzisz powodów do podawania źródeł własnego światopoglądu, bo opierasz go wyłącznie na własnym uprzedzeniu. Tak więc nie próbuję tu w zawoalowany sposób wyśmiewać twoich ewentualnych źródeł, bo jestem przekonany, że takimi nie dysponujesz. No chyba, że masz jakieś naukowe wsparcie dla, na przykład, swojego pamiętnego stwierdzenia, że wszystko zmierza ku temu, że podobnie jak homoseksualizm, zoofilia może za 20 lat zostać wykreślona z listy chorób. Byłeś wówczas kilkukrotnie pytany, czy masz COKOLWIEK na wsparcie w/w, co zaowocowało jedynie tym, że uciekłeś z dyskusji.

trudno stawiać znak równości między pełnowartościową orientacją heteroseksualną, z której wychodzi potomstwo, z homo-, która takowego potomstwa nie jest w stanie dać.
Nie wiem, co ma potomstwo do tego, czy związek jest "pełnowartościowy". Wiele związków heteroseksualnych nie posiada potomstwa.

A wszelkie naukowe założenia wywodzą się od definicji.
Kiedy jest dokładnie odwrotnie: definicja jest wtórna do naukowych ustaleń i jako taka może ulec zmianie.

Dochodzimy tutaj do zabawnego wniosku, albowiem ci wielcy tolerancyjni ludzie reagują wścieklizną i brakiem szacunku, gdy ktoś śmie posiadać inny światopogląd, niż ten poprawny politycznie.
Problemem nie jest twój światopogląd, tylko to, że manifestujesz go często w buracki i obraźliwy dla innych sposób (vide porównywanie homoseksualizmu do zoofilii).
 
No chyba, że masz jakieś naukowe wsparcie dla, na przykład, swojego pamiętnego stwierdzenia, że wszystko zmierza ku temu, że podobnie jak homoseksualizm, zoofilia może za 20 lat zostać wykreślona z listy chorób. Byłeś wówczas kilkukrotnie pytany, czy masz COKOLWIEK na wsparcie w/w, co zaowocowało jedynie tym, że uciekłeś z dyskusji.
A jaki mogę mieć dowód poza tym byśmy poczekali 20 lat?

Nie wiem, co ma potomstwo do tego, czy związek jest "pełnowartościowy". Wiele związków heteroseksualnych nie posiada potomstwa.
Pełnowartościowy z biologicznego punktu widzenia.

Kiedy jest dokładnie odwrotnie: definicja jest wtórna do naukowych ustaleń i jako taka może ulec zmianie.
I oto mi chodzi. Definicja orientacji seksualnej mogłaby zostać zmieniona tak, że nagle pojawi się kilka innych.

vide porównywanie homoseksualizmu do zoofilii
Wszak jedno i drugie jest sprzeczne z biologicznego punktu widzenia.
 
A jaki mogę mieć dowód poza tym byśmy poczekali 20 lat?
Sytuacja jest zero-jedynkowa: dysponujesz jakimikolwiek faktami na wsparcie swojej tezy czy nie? Jeżeli nie, to po po prostu to przyznaj, bo jedynie kompromitujesz się jako rozmówca.

Pełnowartościowy z biologicznego punktu widzenia.
Nie ma czegoś takiego jak związek pełnowartościowy albo niepełnowartościowy. Wiążemy się z różnych przyczyn: dla potrzeby bliskości, dla założenia rodziny, z przyczyn materialnych/politycznych itd. Z biologicznego punktu widzenia można albo potomstwo mieć, albo go nie mieć i ma się to nijak do wartości związku.

Definicja orientacji seksualnej mogłaby zostać zmieniona tak, że nagle pojawi się kilka innych.
Orientacja seksualna to po prostu pociąg do osób o określonej płci, tak więc nie pojawi się "kilka innych". Mylisz orientację z zaburzeniami preferencji seksualnych.

Wszak jedno i drugie jest sprzeczne z biologicznego punktu widzenia.
Tutaj akurat możemy się spierać, bo o ile mi wiadomo, nadal jednoznacznie nie ustalono źródeł homoseksualizmu. Jeżeli homoseksualizm jest wrodzony, wówczas jest uwarunkowany biologicznie.
 
Sytuacja jest zero-jedynkowa: dysponujesz jakimikolwiek faktami na wsparcie swojej tezy czy nie? Jeżeli nie, to po po prostu to przyznaj, bo jedynie kompromitujesz się jako rozmówca.
Poza tym, że w Europie panuje moda na "wolność" i pojawiały się już pierwsze protesty ze strony pedofilów oraz zoofilów w których domagali się swoich praw to nie mam dowodów. Ale działa to też w drugą stronę, ty także nie masz dowodów, że coś takiego nie zostanie wprowadzone. Jeśli uważasz mnie za skompromitowanego to proszę bardzo, rozumiem, że to szkoła zielonej: bez źródeł nie podchodź. Tylko, że większość takich przewidywań bierze pod uwagę ogólnie panujące trendy. Bo to jest tylko moje przypuszczenie a nie twierdzenie na które mam niezbite dowody.

Orientacja seksualna to po prostu pociąg do osób o określonej płci, tak więc nie pojawi się "kilka innych". Mylisz orientację z zaburzeniami preferencji seksualnych.
Jak pisałem, można przecież zmienić definicję, a wtedy wszystko w świetle nauki będzie na właściwym miejscu:
Orientacja seksualna – trwały emocjonalny, romantyczny i seksualny pociąg do osób określonej płci, zwierząt, roślin, S.I..
 
Poza tym, że w Europie panuje moda na "wolność" i pojawiały się już pierwsze protesty ze strony pedofilów oraz zoofilów
Opisujesz jakieś skrajności i patologie, o których ktoś, kto nie czyta prawicowych portalów (na których za pomocą takich anegdot i generalizowania dowodzi się tez o wielkim zepsuciu™) nawet nie słyszał. Jeśli dobrze poszukać, zapewne można też znaleźć osoby, które chciałyby legalizacji kanibalizmu - co nie znaczy, że legalizacja kanibalizmu jest prawdopodobna.

Ale działa to też w drugą stronę, ty także nie masz dowodów, że coś takiego nie zostanie wprowadzone.
Mam dowód w postaci takiej, że nigdzie na świecie nawet nie bierze się pod rozwagę możliwości legalizacji zoofilii.

rozumiem, że to szkoła zielonej: bez źródeł nie podchodź.
Nie da się dyskutować z kimś, kto nie używa argumentów i jedyne, czym jest w stanie wesprzeć swoje stanowisko to "bo tak przypuszczam", "bo tak mi się wydaje".

Jak pisałem, można przecież zmienić definicję, a wtedy wszystko w świetle nauki będzie na właściwym miejscu:
Orientacja seksualna – trwały emocjonalny, romantyczny i seksualny pociąg do osób określonej płci, zwierząt, roślin, S.I..
Całe twoje myślenie zasadza się na gdybaniu, którego nie jesteś w stanie niczym poprzeć - bo chyba możemy to sobie jasno powiedzieć, skoro sam przyznałeś, że żadnymi dowodami nie dysponujesz. W ten sposób to ja sobie mogę dowodzić, że za 3 lata nastąpi inwazja jaszczurów z kosmosu - bo tak przypuszczam, bo takie jest moje zdanie, zobaczymy za 3 lata!
 
Nie da się dyskutować z kimś, kto nie używa argumentów i jedyne, czym jest w stanie wesprzeć swoje stanowisko to "bo tak przypuszczam", "bo tak mi się wydaje".
Skoro ty takiego stylu dyskusji nie uznajesz to nie wiem po co przywołałeś moje gdybania sprzed kilku miesięcy niepoparte żadnymi dowodami i uczepiłeś się ich jak rzep psiego ogona.

Całe twoje myślenie zasadza się na gdybaniu, którego nie jesteś w stanie niczym poprzeć - bo chyba możemy to sobie jasno powiedzieć, skoro sam przyznałeś, że żadnymi dowodami nie dysponujesz.
To, że nie jestem w stanie tego poprzeć nie znaczy, że nie może się tak stać. A ja wolę przygotować się na najgorsze by uniknąć jakiegoś zaskoczenia, tak jak nie zaskoczyło mnie utworzenie ISIS, jego zbrodnie i zamachy w Europie.

W ten sposób to ja sobie mogę dowodzić, że za 3 lata nastąpi inwazja jaszczurów z kosmosu - bo tak przypuszczam, bo takie jest moje zdanie, zobaczymy za 3 lata!
No to fajnie, do zobaczenia za 3 lata!
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom