Disco Elysium

+
Wczoraj skończyłem po raz pierwszy (i na pewno nie ostatni) Disco Elysium. Z jakiegoś powodu gra ta, uważana przez wielu za najlepszego erpega ubiegłego roku, nie ma jeszcze własnego wątku na tym forum. Były co prawda jakieś krótkie wzmianki w innych wątkach, ale uznałem, że w takim razie takowy założę.

Zacznę od pozytywów. Tak jak pisałem już w innym wątku, uważam, że gra zasługuje na sypiące się na nią zewsząd peany, zachwyty i nagrody (4 kategorie w TGA 2019). Główne zalety dzieła ZA/UM jakie bym wymienił to:

- Wyniesienie na nowy poziom narracji w izometrycznym RPG, głównie za sprawą "dialogu wewnętrznego" bohatera, podczas którego podejmuje on dyskusję m.in ze swoimi... umiejętnościami.

- Nawiązując do powyższego, mechanika tworzenia i rozwoju postaci, pozwalająca na niezliczone wręcz kombinacje umiejętności. Poziom danej umiejętności wpływa nie tylko na szanse w rzutach, ale również wybór linii dialogowych, oraz, przede wszystkim, na jej obecność i zachowanie w wyżej wymienionym "dialogu wewnętrznym". Szczęka mi opadła, jak przeczytałem na ekranie, dziejącą się w głowie bohatera kłótnię pomiędzy, dajmy na to, jego Autorytetem a Empatią. Podczas tych dialogów, umiejętności sugerują nam różne, często przeciwstawne zachowania, które mogą okazać się zarówno pomocne, jak i zgubne. To, że mamy wysoko rozwinięty skill Physical Instrument, oznacza nie tylko, że będziemy dysponować wielką siłą i sprawnością fizyczną, ale również spore szanse na to, że nasza postać zachowa się jak agresywny, nieokrzesany barbarzyńca.

- Do powyższego należy dodać genialny system "myśli", czyli swojego rodzaju perków, które odkrywamy w trakcie postępów w grze, w zależności od naszych zachowań i wypowiadanych kwestii. Odkryte myśli możemy następnie internalizować, wrzucając w odpowiednie sloty. Proces takiej internalizacji trwa jakiś czas i często wiąże się z ujemnymi lub dodatnimi modyfikatorami do naszych umiejętności, a po jego zakończeniu otrzymujemy już w pełni aktywną myśl. UWAGA: Efekty myśli nie są nam komunikowane aż do tego momentu, więc nie wiemy właściwie, czy będzie nam ona przydatna. Można taką myśl "zapomnieć", ale wymaga to zużycia punktu umiejętności. Może to skłaniać niektórych graczy do tego, żeby wyszukiwać sobie online opisy myśli przed ich internalizowaniem, ale osobiście stanowczo odradzam coś takiego. Połowa uroku tej gry to właśnie dawanie się zaskoczyć takim smaczkom. [E:] Podczas pierwszej rozgrywki udało mi się odblokować może 1/4 wszystkich myśli, a mają one niebagatelny wpływ na rozgrywkę, więc zastanawiam się, jak się gra potoczy, gdy odkryję te inne.

- Narracja i dialogi, zarówno te wewnętrzne jak i zewnętrzne, a także opisy w interfejsie są wybitnie napisane. Chyba w żadnej grze tak często się nie śmiałem w głos z wygłaszanych przez mojego bohatera kwestii, pomimo iż dzieło Estończyków jest generalnie utrzymane w raczej ponurym klimacie neo-noir.

- Większość fabuły gry jest bardzo, ale to bardzo nieliniowa, a do tego po prostu wciągająca i oryginalna.

- Setting idealnie wpasowuje się w moje gusta. Fikcyjny świat, stylizowany na lata 70 ubiegłego wieku, ale jednak jednocześnie zawierający odmienną technologię, a także elementy fantastyczne. Do tego z racji amnezji naszej postaci, jest on nam przedstawiany w taki sposób, że często zrozumienie zasad rzadzących tym światem stoi na granicy domysłu. To wszystko podlane sosem neo-noir - mniam, mniam.

- Oprawa wizualna ma bardzo unikalny styl, kojarzący mi się z malarstwem impresjonistycznym. Nie każdemu się on spodoba, ale mnie urzekł do tego stopnia, że uważam DE za najlepiej obecnie wyglądającego izometrycznego RPG.

- Muzyka w grze jest po prostu cudowna i pełni o wiele większą rolę, niż podkład pod rozgrywkę.

Skoro więc już się porozpływałem nad zaletami, czas przejść do nielicznych, ale jednak obecnych wad. Zacznę od tych mniej istotnych:

- W dialogach gdzieniegdzie zdarzają się literówki, co mnie nieodmiennie irytuje, ale niespecjalnie przeszkadza w rozgrywce.

- Voice acting jest bardzo nierówny. Niektóre postaci są zagrane świetnie, w tym na szczęście także nasz partner Kim, oraz większość drugoplanowych NPC. Niestety, niektórzy NPC są albo słabo zagrani, albo tak nagrani, że ich kwestii prawie nie słychać.

- Nie jest to zarzut, ale chętnie zobaczyłbym więcej walki. Kontekstowa walka była fajna, choć nie obraziłbym się na turową walkę z systemem osłon. W każdym razie okazji do siłowych rozwiązań mogłoby być więcej, choć oczywiście najlepiej opcjonalnych.

A teraz przejdę do tych poważnych. Wiążą się one z fabularnymi spoilerami, więc absolutnie odradzam czytanie przed pierwszym ukończeniem gry. Zaznaczam też, że absolutnie nie są to zarzuty na tyle poważne, by psuć ogólną radość z rozgrywki, więc jeśli podoba Ci się to, co przeczytałeś w moim poście do tej pory - po prostu zagraj w DE, zamiast psuć sobie rozgrywkę spoilerami.

Tak jak wiele innych osób, sądząc po opiniach w sieci, ostateczne rozwiązanie zagadki mocno mnie zawiodło. Jest ono strasznym Deus Ex Machina. Okazuje się, że żaden z podejrzanych, których poznaliśmy podczas gry, nie jest sprawcą, jest nim natomiast postać pojawiająca się kompletnie z dupy. Chyba rozumiem zamysł twórców, jaki za tym stał, a mianowicie ukazanie, że w tym świecie nie zawsze jesteśmy w stanie osiągnąć upragniony cel i nawet najlepszy detektyw nie może przewidzieć wszystkiego. Mamy jednak w efekcie do czynienia z grą, której fabuła opiera się o rozwikłanie konkretnej zagadki, a na końcu okazuje się, że było to niemożliwe, dopóki gra nie poprowadzi nas do owego rozwiązania za rączkę, gdy samemu już wyczerpaliśmy wszystkie możliwe rozwiązania...

...Czy na pewno wszystkie? Otóż nie! W pewnym momencie gry, dostajemy do sprawdzenia trzy miejsca, z których mógł paść strzał snajpera, który mógł być sprawcą śmierci ofiary. Dwa z nich jesteśmy w stanie wykluczyć. Trzecie znajduje się na wyspie. Logicznym w takiej sytuacji ze strony naszej postaci byłoby udanie się tam, by sprawdzić ten ostatni trop. Niestety, pomimo tego że cała gra dzieje się nad brzegiem morza, jedną z lokacji jest wioska rybacka, a jedna z głównych NPC, która wydaje się nam sprzyjać, posiada własną żaglówkę, NIE MA ŻADNEJ MOŻLIWOŚCI w ogóle poruszenia tego tematu w rozmowie. Nasza postać ma po prostu sztucznie zablokowaną, jedyną logiczną ścieżkę do rozwiązania śledztwa. Następnie, ta właśnie ścieżka okazuje się tą właściwą, lecz gra pozwala nam na nią wejść dopiero po pewnych tragicznych wydarzeniach, których dałoby się uniknąć rozwiązując sprawę wcześniej. Zrozumiałbym, gdyby ta ścieżka została jakoś zrozumiale zablokowana fabularnie, np. dostęp na wyspę byłby uniemożliwiony do czasu, dajmy na to, przypływu. Nic takiego jednak nie ma miejsca.

Pomimo tych ostatnich dwóch zarzutów, które okazały się przysłowiową łyżką dziegciu w beczce miodu, zdecydowanie polecam tę grę wszystkim, o ile... lubią sobie w grze poczytać. Ilość tekstu może być przytłaczająca dla graczy lubiących dynamiczną rozgrywkę, jednak z racji na jego jakość, dla mnie była to zaleta, nie wada.

NA KONIEC ISTOTNA UWAGA: Zdecydowanie polecam granie w tą grę "na ślepo". Bez żadnych poradników, czytania opisów myśli, czy choćby opisów świata. Za pierwszym razem zdecydowanie najlepiej się gra, wiedząc tyle co nasz bohater - czyli bardzo niewiele. Do tego, odradzam savescumming. Często jest tak, że nie powiedzie nam się test umiejętności, który miał nawet wysokie szanse powodzenia. Rzecz w tym, że niepowodzenie w testach często prowadzi do ciekawszych efektów niż sukces, wliczając w to otrzymanie dodatkowego zadania.

Poza tym mała rzecz, którą akurat wyjątkowo warto wiedzieć przed rozpoczęciem gry, a gra nas o niej nie informuje: Otóż przedmiotów, które możemy sprzedać w lombardzie, nie da się potem odkupić. Wydaje się to nielogiczne, bo to przecież lombard, ale tak jest. Nie spodziewając się tego, za pierwszą rozgrywką zepsułem sobie jedno zadanie, więc warto uważać. Rzeczy zakupionych u różnych sprzedawców także nie da się sprzedać.
Post automatically merged:

Wiem, że wiele osób tutaj również skończyło DE, więc zachęcam do podzielenia się buildami, z racji, że tych w grze można stworzyć bardzo dużo. Poniżej screeny z moich umiejętności i gabinetu myśli na końcu gry. Wychodziłem od archetypu Sensitive. Bardzo przyjemnie odgrywało się oderwanego od rzeczywistości, mało rozgarniętego wrażliwca o artystycznych zapędach, aplikującego sobie wszelkie możliwe używki w hurtowych ilościach. :)

20200128142016_1.jpg

20200128135911_1.jpg

+ w dolnym slocie Volumetric Shit Compressor, ale tu jest już zapomniany, bo był bezużyteczny.
 
Last edited:
Wszyscy co prawda gramy w Cyberpunka, ale bez echa nie powinien przejść poniższy świetny news od ZA/UM:

Disco Elysium, poza wersją na konsole, dostanie w marcu darmowy update z PEŁNYM voice actingiem, nowymi zadaniami, NPCami i mechanikami.

Jeśli więc ktoś jeszcze nie grał, to na pewno warto, szczególnie że grę na PC można wyrwać w promocyjnych cenach.
Jeśli ktoś skończył grę, tak jak ja, to będzie to świetna okazja, żeby sobie ją odświeżyć i jednocześnie wypróbować inny build. :)
 
Jedna z tych gier, za którą bym chętnie drugi raz zapłacił, a oni dają darmowy update. Bardzo miło z ich strony.
 
Liczę, że kiedyś wyjdzie w polskiej wersji językowej... Czekam też na polskie Gamedec prezentujące się póki co intrygujaco. Powoli zaczynam grać w Torment: Tides of Numenera, który jest podobnym typem erpega z masą tekstu w którym walka jest rzadkością i większość problemów da się rozwiązać bez niej.
 

Chodak

Forum veteran
Przedwczoraj wyszła wersja The Final Cut, w związku z czym stworzyłem nową postać (tym razem typowego mięśniaka) i jadę z koksem, tym razem w trybie hardcore (is it, though?).
 
Przedwczoraj wyszła wersja The Final Cut, w związku z czym stworzyłem nową postać (tym razem typowego mięśniaka) i jadę z koksem, tym razem w trybie hardcore (is it, though?).

Oja, słyszałem o tym, ale przegapiłem :D W takim razie chyba zacznę sobie grać od początku, nie zaszedłem jeszcze relatywnie zbyt daleko :p
 
no to tłumacz będzie miał pole do popisu

tak zakończenie było trochę rozczarowujące, taki trochę deus ex machina, ten sprawca wziął się tak jakby znikąd, nie wiem czy to mogło być celowe lub nie, mi się nie spodobało, bo wątek morderstwa/zabójstwa nakręcał fabułę. W grę grałem bardzo dawno temu, pamiętam b. dobrze początek, bo trzeba się wgryźć w ten styl, mechaniki gry, no i końcówkę
 
Akurat, jak przestałem interesować się tą grą wprowadzają wersję PL. Przypadek? Nie sądzę :p
 
@Chodak a już straciłem nadzieję. :) Już jakiś miesiąc temu na PPE.pl natknąłem się na komentarze pracownika polskiego oddziału Koch Media, który sugerował, że powstaje polska wersja. By się nie zawieść nie czekałem zbytnio, a tu proszę. Szkoda, że nie wersja na PC nie wychodzi w pudełku, kupiłbym by wesprzeć zarówno twórców, jak i wydawcę. A tak poczekam sobie na świąteczną wyprzedaż steamową. Może do tego czasu przejdę Gamedeca, więc będę mógł porównać te zbliżone do siebie erpegi/ gry narracyjno-przygodowe.
 
Top Bottom