Teraz wszystkie gry mają mocno przesadzone wymagania, nie wiem czy im się nie chce tych gier optymalizować czy jak bo graficznie nie idzie to w parze z wymaganiami. Plaga, która 3 dni temu miała premierę też się wbija w te standardy. Grafika jest tam ładna ale czy ten RTX 3070 w rekomendowanych do rozdzielczości FHD jest aż tak potrzebny, śmiem wątpić.
Plague Tale działa zwyczajnie kiepsko, tytuł się niemal nie skaluje, między low a ultra różnica w klatkach jest nad wyraz mizerna, w zasadzie jedynie draw distance robi różnicę. Gra jest ładna owszem, nawet bardzo, ale niczego nie urywa. Wymagania są nieadekwatne względem tego, co ów tytuł sobą przedstawia. Szczególnie, że całość jest maksymalnie liniowa, nie oferuje otwartego świata, cyklu dobowego, czy zaawansowanej fizyki itd. Ba, nawet roślinność jest nieinteraktywna, jak za czaów PS3/X360.
Z Gotham Knights jest jeszcze "lepiej".
Wygląda toto zdecydowanie gorzej aniżeli Arkham Knight, co potwierdza analiza Digital Foundry, a jak działa?
Otóż, podobnie jak wyżej wymieniony tytuł, GK ma podobno poważne problemy z utrzymaniem 60 klatek na większości konfigów.
Widziałem nawet drop do poziomu około 30 fps an RTX'ie 4090!
I twórcy jeszcze się pluli, że ich niby XSS ogranicza, bo to ziemniak, czy inne kiwi. Jak czytam coś podobnego, to mi się nóż w kieszeni otwiera.
Mają, urwał nać, tupet.
* tworzą ewidentny badziew, a winnych szukają dookoła. Typowy syndrom złej baletnicy. Dość częste zjawisko dla branży gier wideo.
Odnoszę wrażenie, że część "tfurców" powinna każdorazowo dostawać do dyspozycji gdzieś z połowę mocy aktualnej w danym czasie generacji konsol i starać się w tym zmieścić, co im się oczywiście nie uda, a po premierze zaprzęgamy całość dostępnych zasobów, by jakoś przyzwoicie to działało, zarówno na konsolach jak i pecetach.
Wymagania "odświeżonego" Silent Hill 2, to już w ogóle wyborny żart. Obśmiałem się jak fretka, ale po chwili uświadomiłem sobie, że moje gpu, za które dałem 1899 PLN, czyli więcej aniżeli za jakiekolwiek kiedykolwiek pół roku póżniej ledwo łapie się na podane minimum. Pół roku! Co to jest? Lata 90'? Jeśli tak, to dlaczego nie jestem znów piękny i młody, tylko dalej stary i zrzędliwy?
Ja się tak nie bawię i jak tak dalej pójdzie, to zwyczajnie odpuszczam tzw. segment AAA, bo to wygląda na jakiś gruby wałek.
Grać mam w co na długie lata, a w obecnym blaszaku, który dopiero w tym roku udało mi się sfinalizować, a który kosztował dużo za dużo nie zmienię niczego przynajmniej do 2024. O ile w ogóle.
I jeśli Nvidia z AMD i Intelem liczą na to, że ludzie się teraz rzucą na potwornie drogie, idiotycznie gorące i prądożerne podzespoły, jakie sa dostępne na rynku, to mogą się przeliczyć. Statystyki Steama wskazują, że gracze nie są specjalnie skorzy do zakupów, a fakt, że ten drogi jak diabli sprzęt będzie się krztusił w 1080p w low i medium tym bardziej raczej dodatkowo odstrasza niż pomaga.
I naprawdę chciałbym, żeby to wszystko wreszcie dupnęło, przynajmniej w segmencie gier wysokobudżetowych, żeby doszło do swoistego resetu, bo ile można? Tylko tak się zastanawiam, co to będzie z PC gamingiem jako takim.