Swego czasu ( tak 9 lat wstecz) zagrywałem się nocami w Resident Evil, a że dobrym dzieckiem będąc i nie chcąc pobudzić reszty rodziny grałem na słuchawkach. Niestety mej nieszczęsnej siostrze przyszedł pomysł by troszkę zwiększyć mi poziom adrenaliny przez złapanie mnie za szyję - efekt przeszedł jej najśmielsze oczekiwania, wrzask był tak głośny że naruszył mi struny głosowe, o pobudce rodziny nie mówiąc Od tamtej pory żadna inna gra, nawet SH, nie wywołała emocji i strachu zbliżonego do RE. ;D