Middle-earth: Shadow of Mordor
Grubo, wpadają ósemki i dziewiątki.
Setki przeciwników otrzymały własne imiona i możliwość zdobywania punktów doświadczenia oraz awansowania w ramach własnych struktur. Tu do akcji wkracza chwalony system Nemesis - możliwość kontrolowania umysłów i dominacja nad pokonanymi na polu walki oponentami.
„Jest w tym dużo swobody. Możemy zdecydować się zaatakować frontalnie przywódcę i jego podopiecznych. Ale dużo większą satysfakcję daje przejęcie umysłu kapitana, wysłanie go w kilka bitew, pomagając mu z cienia, a następnie wywołanie konfliktu o władzę na dużą skalę. Jeśli się uda, ork zdobędzie siły i władze, które należą także do nas” - podkreśla recenzentka Eurogamera.
Drobnym minusem są problemy z łączeniem poszczególnych systemów rozgrywki. „Parkour inspirowany serią Assassin's Creed zazwyczaj działa dobrze, ale Talion całkiem często może utknąć na fragmencie otoczenia, a wierzchowiec caragor jest równie intuicyjny w prowadzeniu, co wózek widłowy na wybrukowanej ulicy” - dodaje Aoife Wilson.
„Na początku rozgrywki Talion jest niczym więcej niż słabym Rangerem, przenikając przez obozy orków w ciszy i podrzynając gardła. Pod koniec fabuły dumnie kroczymy przez te same lokacje, a przerażeni orkowie w szeptach opowiadają historie o naszych wyczynach” - czytamy w podsumowaniu.
http://www.eurogamer.pl/articles/2014-09-26-srodziemie-cien-mordoru-pierwsze-recenzje
Grubo, wpadają ósemki i dziewiątki.
Setki przeciwników otrzymały własne imiona i możliwość zdobywania punktów doświadczenia oraz awansowania w ramach własnych struktur. Tu do akcji wkracza chwalony system Nemesis - możliwość kontrolowania umysłów i dominacja nad pokonanymi na polu walki oponentami.
„Jest w tym dużo swobody. Możemy zdecydować się zaatakować frontalnie przywódcę i jego podopiecznych. Ale dużo większą satysfakcję daje przejęcie umysłu kapitana, wysłanie go w kilka bitew, pomagając mu z cienia, a następnie wywołanie konfliktu o władzę na dużą skalę. Jeśli się uda, ork zdobędzie siły i władze, które należą także do nas” - podkreśla recenzentka Eurogamera.
Drobnym minusem są problemy z łączeniem poszczególnych systemów rozgrywki. „Parkour inspirowany serią Assassin's Creed zazwyczaj działa dobrze, ale Talion całkiem często może utknąć na fragmencie otoczenia, a wierzchowiec caragor jest równie intuicyjny w prowadzeniu, co wózek widłowy na wybrukowanej ulicy” - dodaje Aoife Wilson.
„Na początku rozgrywki Talion jest niczym więcej niż słabym Rangerem, przenikając przez obozy orków w ciszy i podrzynając gardła. Pod koniec fabuły dumnie kroczymy przez te same lokacje, a przerażeni orkowie w szeptach opowiadają historie o naszych wyczynach” - czytamy w podsumowaniu.
http://www.eurogamer.pl/articles/2014-09-26-srodziemie-cien-mordoru-pierwsze-recenzje