Tak sobie czytam ten wywiad z Beresiem, i chyba łapię co on miał na myśli. Przez pierwsze 40 stron rozmowa przebiega zgrabnie, Sapkowski chętnie się wypowiada na różne tematy, w tym przeszłości swojej rodziny, po czym nagle Bereś zaczyna narrację: "Nie inspirował się pan własnymi wydarzeniami z życia w swoich książkach? Nie wsadzał pan swoim postaciami swoich własnych przemyśleń, cech charakteru? Nie? Na pewno? Definitywnie? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć! A umieszcza pan w swojej twórczości swoje poglądy polityczne? A może je pan przedstawić?"
Sapkowskiego nie chce na takie pytania odpowiadać, (Co mnie nie dziwi), coraz bardziej go wyraźnie irytują i albo zaczyna je ignorować albo się odgryzać. Aż mnie dziwi że ten ciągle próbował go naciskać na te tematy, strasznie namolnie. Nie wiem, Beresiowi serio się wydawało że bez pytania o takie tematy nie będzie ciekawej rozmowy? A nawet jeśli miałby pytać o rzeczy typu: "Jak długi był miecz wiedźmina" to nie wiem czy byłoby to owocne, bo znając go, Sapkowski albo by miał gotowe odpowiedzi albo nie miałby nic.
Jeszcze rozwala mnie jak Sapkowski w tym wywiadzie stwierdza że potwory to tak jakby zwierzęta, a te mają stereoskopowe pole widzenia, i wiedźmin celowo prowadzi walkę tak jak to opisał, by mamić wszystkie zmysły takiego zwierzęcia. No dobra, ale co jeśli potwór jest humanoidalny jak taka Bruxa i nie posiada wad typowych dla "zwierzęcych" potworów?