Wszystko w obronie północy?
Nie znalazłem podobnego tematu a nie za bardzo wiedziałem gdzie go zamieścić. Czym kierowaliście się dokonując wyborów w Wiedźminie? Prywatnymi sympatiami, szeroko rozumianym dobrem czy może wizją utylitaryzmu? Ja przechodząc grę z założenia chciałem przygotować się na inwazję Nilfgardu. Jednak czy wybranie ścieżki Vernona Rocha i wybranie jednego silnego Kedwen plus Redani to tak na prawdę najlepsze rozwiązanie żeby przyjąć atak Nilfgardu? Osobiście uważam, że nie. Istotniejsze z tej perspektywy może wydawać się państwo zebrane pod sztandarem Saski. Wynika to z tego, że w sposób naturalny Kedwen mimo, że pobite pod Vergen nadal potężne jak i Redania dzielą między siebie Temerię a do tego dochodzi nam Wolne Aedirn, które de facto wzmocni pozycje północy przez udział Nieludzi po stronie, królestw północy a nie jak to było w sadze Elfy opowiedzą się po stronie Nilfgardu. W tym wypadku ludzie i nie ludzie będą mieli wspólnego wroga. Czy jednak jest to koncepcja słuszna? Kolejnym czynnikiem, który utwierdza mnie w tym przekonaniu jest fakt, że Saskia można powiedzieć tworzy "obywatela" czyli to co było ponoć siłą Francji za Napoleona. Posiada żołnierzy, którzy walczą nie dla króla ale w obronie swojej ojczyzny, mimo że młodej. Także jestem ciekaw jakie rozwiązanie uważacie za najlepsze dla królestw N?
Nie znalazłem podobnego tematu a nie za bardzo wiedziałem gdzie go zamieścić. Czym kierowaliście się dokonując wyborów w Wiedźminie? Prywatnymi sympatiami, szeroko rozumianym dobrem czy może wizją utylitaryzmu? Ja przechodząc grę z założenia chciałem przygotować się na inwazję Nilfgardu. Jednak czy wybranie ścieżki Vernona Rocha i wybranie jednego silnego Kedwen plus Redani to tak na prawdę najlepsze rozwiązanie żeby przyjąć atak Nilfgardu? Osobiście uważam, że nie. Istotniejsze z tej perspektywy może wydawać się państwo zebrane pod sztandarem Saski. Wynika to z tego, że w sposób naturalny Kedwen mimo, że pobite pod Vergen nadal potężne jak i Redania dzielą między siebie Temerię a do tego dochodzi nam Wolne Aedirn, które de facto wzmocni pozycje północy przez udział Nieludzi po stronie, królestw północy a nie jak to było w sadze Elfy opowiedzą się po stronie Nilfgardu. W tym wypadku ludzie i nie ludzie będą mieli wspólnego wroga. Czy jednak jest to koncepcja słuszna? Kolejnym czynnikiem, który utwierdza mnie w tym przekonaniu jest fakt, że Saskia można powiedzieć tworzy "obywatela" czyli to co było ponoć siłą Francji za Napoleona. Posiada żołnierzy, którzy walczą nie dla króla ale w obronie swojej ojczyzny, mimo że młodej. Także jestem ciekaw jakie rozwiązanie uważacie za najlepsze dla królestw N?