Gry komputerowe

+
No takie połączenie RPG ze Starcraften/Warhammerami 40k.

Gra jest podzielona na mapy. Każdą mapkę zaczyna się od 0, chociaż czasem już coś na początku się ma gotowego. Przeciwnicy co jakiś czas atakują, więc trzeba też się bronić. Czyli w sumie to co w RTSach masz.

Masz głównego bohatera, którym chodzisz, zbierasz mu eq, levelujesz, potem masz pobocznych bohaterów (silne jednostki, można ich mieć ze 4, nie pamiętam już czy mieli jakieś eq, czy nie), a potem już zwykłe jednostki.
 
Ja grałem dawno temu w Spellforce 2 i pamiętam, że podobał mi się. Nie wiem czy dlatego, że to była naprawdę dobra gra, czy po prostu byłem wtedy młodszy i mniej wymagający. Rozgrywka zbliżona do Warcrafta z większym naciskiem na rozwój postaci (Ubieranie w pancerz, broń, rozwój współczynników). Aspekt RTS sprowadza się do standardowego zbierania surowców, stawiania budynków i szkolenia wojska.

Jedynkę natomiast zacząłem przechodzić całkiem niedawno zachęcony pozytywnymi opiniami i w założeniach jest podobna do swojej kontynuacji. Jednak gdy zagrałem... ehhh gra jest potwornie monotonna i nudna. Siermięga wprost wylewa się z ekranu. Balans klas nie istnieje, wojownik dzieli i rządzi, podczas gdy magowie to śmiesznie słabe istoty i przydają się jedynie uzdrowiciele. Mapy są ogromne, puste i wyprane z charakteru, zadania zmuszają do popierniczania tam i z powrotem. Bohater porusza się powoli, a budowa bazy to bardziej męczący obowiązek niż ciekawy element. Nieraz zdarzało się, że zaglądałem w telefon albo czytałem coś na boku czekając aż uciułają mi się surowce albo awatar wreszcie dolezie na miejsce, co o czymś świadczy. Zarówno w jedynce jak i w dwójce poruszamy się po wyspach połączonych portalami, między którymi możemy się przemieszczać niemal swobodnie i wykonywać ominięte wcześniej zadania, co sprawia że przygoda przypomina bardziej RPG niż zamknięte misje typowe dla RTS. Niestety w pierwszej części każde przejście przez portal wymazuje wszystkie budynki i jednostki oprócz naszego awatara, co więcej każde wczytanie gry ponownie przykrywa całą mapę mgłą wojny, więc trzeba ją odkrywać na nowo albo wpisać kod. Angielski dubbing jest bardzo słaby, więc ciężko tu polubić jakąś postać czy choćby przejąć się czyimś losem jak w niedoścignionym dotąd Warcrafcie 3. Sama fabuła ujdzie, ma nawet niezły twist więc tu nie jest źle. Przeszedłem dwie z trzech kampanii Spellforce 1, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że cierpiałem wtedy na nadmiar czasu. Trzeciej chyba już nie zmęczę.

Tak, zdaję sobie sprawę, że to stara gra, co więcej przeszedłem ich w ostatnim roku wiele np. serię Cultures, Settlers 3, trylogię Commandos, Earth, Starcraft 1, czy nawet dwa pierwsze Warcrafty, że o kilku misjach w stareńkim X-Wingu nie wspomnę, więc słaba grafika i archaizm mi nie są obce ale podczas gdy tamte gry są mniej lub bardziej dla mnie grywalne, Spellforce zestarzał się źle. Owszem, też jest grywalny, jednak zbyt często męczy. To tylko moje zdanie i większość zapewne będzie bronić tej gry, ale poczułem że muszę wylać z siebie te gorzkie żale. Może nawet zbyt gorzkie, bo jednak znalazłem dość przyjemności by grę ukończyć w 2/3. Nie jest to z pewnością kaszana, gra jest niezła, ale mnie osobiście zmęczyła. Jest na GoGu dość tanio, nie ma póki co polskiej wersji. Spróbować można lub chociaż obejrzeć na YT i wyrobić sobie przed zakupem zdanie.

Widziałem materiały z trzeciej części i muszę przyznać, że wygląda naprawdę obiecująco. Może mimo wszystko dam szansę trójeczce jak wyjdzie :)
 
Last edited:
Eeee marudzisz :p 10 lat temu to było mega grywalne^^ Teraz gorzej, chciałem sobie odpalić 1 część ze Steama i dupa. Jak w trakcie gry wciskam ESC, to mi crashuje^^
 
Jakieś opinie na temat Hidden Agenda? Zagrać niestety nie zagram, bo to exclusive na PS4, ale zaczęłam oglądać i po 10 minutach czuję się wyrwana z butów :D Może to dlatego, że naprawdę uwielbiam interaktywny film, a ten w dodatku wciąga klimatem od początku, do tego mimika, grafika są takie, że proszę siadać.

EDIT: Hidden Agenda obejrzane. Niestety cierpi na typową przypadłość kryminałów - build-up taki, że ledwo się siedzi, aż żołądkiem kręci, wow wow, a zakończenie rozczarowujące. Natomiast zdecydowanie optuję za większą ilością gier w takim formacie, nawet tak krótkich jak ta (2-2,5 godziny).
 
Last edited:
Remake Outcast z datą premiery i zwiastunem:


Ciekawe co z tego wyjdzie. O oryginale słyszałem wiele dobrego ale nigdy w niego nie grałem.
 
PC-towy Nioh bez wsparcia dla myszy.

Ja poniekąd rozumiem - konsolowa gra typu Dark Souls - ale to już moim zdaniem bardziej leniwość twórców konwersji niż pierwotne wytyczne gry.
 
I_w_a_N;n9791831 said:
PC-towy Nioh bez wsparcia dla myszy.

Ja poniekąd rozumiem - konsolowa gra typu Dark Souls - ale to już moim zdaniem bardziej leniwość twórców konwersji niż pierwotne wytyczne gry.

Zacytuję tylko kogoś z innego forum, kto zna tą grę trochę lepiej niż ludzie czytający zapowiedzi gier:
[h=3]Dr.Czekolada

Bo większość co nie grała myśli że to po prostu soulsy w klimatach samurajów i mamy tylko 2 ciosy na krzyż. Już widzę wywijanie takich akcji na myszce xd[/h]

[video=youtube_share;d6-lQ6eJ1Rk]https://youtu.be/d6-lQ6eJ1Rk[/video]
 
Bo przecież myszy mają tylko dwa klawisze, a na klawiaturze można klepać tylko spację raz na trzy sekundy i za żadne skarby nie da się na tym przestarzałym złomie dokonać tak skomplikowanych czynności jak rytmiczne klikanie paru przycisków. Te miliony ludzi używających nastu klawiszy w różnych konfiguracjach są prawdopodobnie zmutowanymi ośmiornicami z osobnym minimózgiem w każdym palcu przybyłymi z kosmosu.
 
raison_d_etre;n9804541 said:
Bo przecież myszy mają tylko dwa klawisze, a na klawiaturze można klepać tylko spację raz na trzy sekundy i za żadne skarby nie da się na tym przestarzałym złomie dokonać tak skomplikowanych czynności jak rytmiczne klikanie paru przycisków. Te miliony ludzi używających nastu klawiszy w różnych konfiguracjach są prawdopodobnie zmutowanymi ośmiornicami z osobnym minimózgiem w każdym palcu przybyłymi z kosmosu.

Co się przejmujesz. Przecież największy plus grania na PC, to mody. Poczekaj (tak jak niektórzy tutaj, nie grający w W3, bo nie ma jakiejś tam urojonej funkcji w grze) na coś nieoficjalnego i będzie po kłopocie. No... Będzie pan zadowolony. Cały czas nie rozumiesz, że to nie jest Dark Souls, który ma dwa ciosy na krzyż. Zresztą, po co to tłumaczę skoro zaraz pewnie wkleisz zdjęcie jakiejś myszki z większą ilością przycisków niż jest klawiszy na klawiaturze, a i tak nie ogarniesz, że granie w taką grę za pomocą takich ustrojstw ma taki sam sens jak próba przejścia Ninja Gaiden nogami.
 
Dobra Panowie i Panie potrzebna jest mi biblioteczka directx 11? Pobrałem, ale nadal trzeba zaktualizować 11 kto coś.Będę wdzięczny za pomoc....
 
Czyli jednak nie tak kolorowo i ceny są standardowe. Patrzę na takiego Wolfensteina i widzę 260 zł. Ja za swoją wersję pudełkową dałem 155... w Empiku... Podobnie Assassin's Creed Origins, na Steamie 250 zł, ja za pudełko dałem 190 zł. Chcieli konkurować z fizyczną dystrybucją, ale coś im nie wyszło. Szkoda, bo od dawna preferuję cyfrówki zamiast pudełek, na które zwyczajnie zaczyna mi brakować miejsca. Jeśli jednak mam wybór zapłacić mniej lub więcej to sprawa jest prosta.
 
Top Bottom