Cześć, mam pytanie bardziej techniczne i z tego co zdążyłem się zorientować na kilkudziesięciu stronach wątku nikt go jeszcze nie zadał.
Czy warto w ogóle grindować potwory na poziomie trudności 4/6? Zastanawiam się jaki jest średni/optymalny level kończenia każdego z aktów. A może raczej - jaki level powinien być. Walki i tak będą wymagały skupienia, niezależnie od tego, czy ma się 10 czy 40 lvl ale jestem ciekaw, czy ten grind jakoś się później opłaci.
Obecnie jestem na końcu 2 aktu, została mi jedynie walka z Azarem i Profesorem. Dobiłem do 20 lvlu, pakując przede wszystkim w siłę i style mocne/szybkie (na poczatku jedynie wziąłem skille do robienia bomb/olejów/napojów) i przyznaję, że mam wątpliwości co do tego, czy jest to dobry level na ten czas gry. Jestem ciekaw opinii innych grających w tego moda.
Mam też parę uwag ale jak widzę wielokrotnie zwaracano na to uwagę. Największym problem w tym modzie są animacje. Gdyby animacje ataku Geralta nie miały pierwszeństwa przed animacjami przeciwnika, to walki byłyby odrobinę łatwiejsze. Przez to nie byłem w stanie ubić Ozrrela bez zainwestowania punktów w styl silny. Niby byłem w stanie bez tego unikać ciosów i je zadawać ale w końcu parokrotnie popełniałem błędy, bo zwyczajnie nie widziałem animacji przeciwnika. A dmg i tak się dostawało. No i tak przez całą grę. Jest to trochę frustrujące. Rozumiem, że to wina leciwego silnika. Jeszcze gdyby te piruety i salta nie byly takie toporne w wykonaniu...
Druga sprawa to taka, że natrafiłem na największy bullsit wszechczasów (jak widzicie, dopiero jestem pod koniec 2 aktu, więc pewnie jeszcze nie raz się załamię), mianowicie: pozostawienie 4 graveirów w domu ze stuletnim winem. Z dwoma może i bym sobie poradził ale cztery graveiry to zwyczajnie młot na moje zdrowie psychiczne. Może da się scheesować tę walkę, może dałoby się walczyć na schodach z jednym potworem na raz, może dałoby się wykorzystać styl grupowy.... Ale to jednak pierwszy quest który sprawił, że powiedziałem sobie "walić to".