Białowłosy bohater czyli historia pewnego wiedźmina by Velerad z Wyzimy.

+
Status
Not open for further replies.
Białowłosy bohater czyli historia pewnego wiedźmina by Velerad z Wyzimy.

[size=20pt]Pożeracz dzieci[/size]​
Geralt z Rivii zwany Białym Wilkiem właśnie dojerzdżał do niewielkiej temerskiej wsi o nazwie Straszna Dziura.Wieś swoją nazwę zawdzięcza legendzie jakowy w pobliskiej krypcie straszyło.Na horyzoncie pojawiła się wiejska karczma.Wiedźmin ucieszył się na ten widok-był w siodle od trzech dni i stęsknił się już do ciepłej strawy i chłodnego piwa.Chyliło się już ku wieczorowi gdy Geralt zsiadł z konia,którego tradycyjnie nazwał Płotką.Właśnie chciał otworzyc drzwi do karczmy gdy poczół tępy ból z tyłu głowy.Stracił przytomnośc.Obudził się przywiązany do grubego pala.Dookoła niego stał rozwrzeszczany tłum wieśniaków.Wyraźnie nie mieli dobrych zamiarów.-Czarci pomiocie!Wrzasnął ktoś.Tym kimś okazał się starzec z długą białą brodą o ziemistej cerze z szatą w kolorze krwi z ornamentami przedstawiającymi płomień.Kapłan Wiecznego Ognia.-Czarci pomiocie!-powtórzył.Bluźnierco!Oto pochwyciliśmy sprawcę waszych nieszczęśc dobrzy ludzie!-On pozabijał moje kurczaki!-odezwał się ktoś.-I moją krowę!-odezwał się drugi głos.-On pożarł mojego synka-dał się słyszec gdzieś z tyłu kobiecy głos.„Pięknie”-pomyślał wiedźmin.Zginął czyiś bachor a ja mam ponieśc tego konsekwencje.Jestem niewinny!-krzyknął rozpaczliwie wiedźmin.-Tacy jak ty nigdy nie są bez winy!-wrzeszczał dalej kapłan.Pochłonie cię Wieczny Ogień psi synu!Na te słowa kapłan podpalił chrust pod stopami wiedźmina.Syczące języczki ognia wywołały ostry ból.Wtem dał się słyszec przerażający skowyt.Nie wiadomo skąd za kapłanem pojawił się noiewyrażny kształt,który zdzielił go pięścią a następnie zerwał więzy Geralta ichwycił go za kurtkę.Wiedźmin zemdlał znowu.Tym co powitało go po przebudzeniu była ciemnośc.I fetor-pleśni o ile się nie mylił.Geralt powoli przyzwyczajał się do mroku.Nad sobą zauważył wątłą postac w ubraniu co najmniej z zeszłego wieku.-Witaj-powiedziała postac.Nazywam się Gauldoth.Uratowałem ci życie.To ty byłeś tym dziwacznym kształtem?-zapytał wiedźmin.-Ach,nie to był...właściwie nie wiem co to było.Widzisz eksperymentuję trochę z magią wymiarów.-Więc jestem ci winien podziękowania? -Dokładnie Geralt.-Skąd wiesz jak...-Nie powiedziałem ci?No cóż jestem magiem.Całkiem niezłym.Uczyłem kiedyś nawet w szkole w Ban Ard.Ale uciekłem stamtąd pod wpływem hmm...impulsu.-Impulsu?-Tak,bo widzisz...zawsze lubiłem mięso.Pewnej nocy byłem tak głodny,że zjadłem jakiegoś adepta.-Wiedźmin uśmiechnął się krzywo.Dopiero teraz zobaczył krew na podłodze.Zaczynał rozumiec.-Gauldoth jakby czytając mu w myślach odpowiedział-Tak jestem ludożercą!Możesz mnie zabic jeśli chcesz ale ostrzegam,że umiem i będę się bronic.Poza tym bardziej użyteczny będę żywy.-A to jaką modą?-zapytał wiedźmin.-Sam nie zemścisz się na nich wszystkich.Bo chcesz tego prawda?Przyznaj.-Jesteś szalony.-Nie udawaj.Zemściłbyś się na nich chętnie za to co mówili.Za to co robili...-To wszystko?Bo jeśli tak...-Czekaj!Przecież uratowałem ci życie...gdyby nie ja...-Gdyby nie ty-dokończył nie próbowaliby mnie spalic...Broń się!Geralt ledwo zdążył uchylic się przed piorunem,który nagle wystrzelił z palców czarodzieja.Geralt ułożył palce w znak Aard,który zderzył się z kolejnym piorunem.Ruchem tak szybkim,że aż nierealnym wiedźmin wyciągnął miecz,zamłynkował i wymierzył Gauldothowi sztych w brzuch.Trysnęła krew.Czarodziej charknął tylko i upadł.Zapanowała cisza.Wiedźmin szybko opuścił kryptę.Kląc pod nosem wyruszył traktem na wschód.Pieszo.Koń został w wiosce.Odtąd wiedźmin już zawsze omijał Straszną Dziurę szerokim łukiem.
 
VeleradzWyzimy said:
dojerzdżał jakowy poczół przytomnośc noiewyrażny ichwycił zamłynkował Kląc
Dodatkowo kilka powtórzeń, brak spacji bo znakach interpunkcyjnych i myślnikach. Wiedźmin zachowuje się niezbyt po swojemu, a dialogi są nieco sztuczne. Z drugiej strony to chyba Twój debiut i po za tym zbytnio źle nie jest.
 
Wyjątkowo popieram Firnomira... Skąd wziąłeś to powiedzonko w ustach Geralta??? A to jaką modą??? poza tym - Jednocześnie zamłynkował i użył sztych??? Trochę dziwne... Poza tym ok...
 
FoltestI said:
Wyjątkowo popieram Firnomira... Skąd wziąłeś to powiedzonko w ustach Geralta??? A to jaką modą??? poza tym - Jednocześnie zamłynkował i użył sztych??? Trochę dziwne... Poza tym ok...
Powiedzonko jest ok. Najpierw zamłynkował, potem użył sztychu.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom