Odnośnie walk z bossami, dla mnie irytujące jest, kiedy mamy do czynienia z RPGiem, oferującym możliwość robienia różnych buildów postaci, a podczas walki z bossem okazuje się, że jeden build jest mocno premiowany, a inny sprawia, że mamy mocno pod górkę. Dobrym przykładem może być tu Deus Ex: Human Revolution - postać zbudowana pod skradanie i cichą eliminację przeciwników oznaczała istną mordęgę podczas walki z pierwszym bossem, podczas gdy dla buildu z Typhoon Explosive System to była kaszka z mleczkiem. Szczęśliwie poprawiono to w wersji Director's Cut.
Dla porównania, stareńki Fallout 2. Postać z wysoką charyzmą, inwestująca w Speech. Walki załatwiają za nią towarzysze, których z wysoką charyzmą można mieć całą gromadę. Ale w Enklawie jesteśmy zdani sami na siebie, w związku z powyższym w bezpośrednim starciu z Frankiem Horriganem nie mamy szans. Swoje szanse możemy poprawić przejmując wieżyczki, niemniej jednak jeśli nie włączymy się do walki (co kończy się szybką śmiercią), to Frank prawdopodobnie sobie z nimi poradzi*. Ale jest jeszcze jedna opcja: postać z wysoką charyzmą bez problemu przekona stojących w pobliżu żołnierzy Enklawy do przyłączenia się do nas. Razem z wieżyczkami robią oni z Franka miazgę.
* raz zdarzyła mi się sytuacja, w której jedna z przejętych wieżyczek trafiła Franka za 900 obrażeń. Dwa strzały później było już po nim - i to było moje najkrótsze z nim starcie (jedna runda).
Dla porównania, stareńki Fallout 2. Postać z wysoką charyzmą, inwestująca w Speech. Walki załatwiają za nią towarzysze, których z wysoką charyzmą można mieć całą gromadę. Ale w Enklawie jesteśmy zdani sami na siebie, w związku z powyższym w bezpośrednim starciu z Frankiem Horriganem nie mamy szans. Swoje szanse możemy poprawić przejmując wieżyczki, niemniej jednak jeśli nie włączymy się do walki (co kończy się szybką śmiercią), to Frank prawdopodobnie sobie z nimi poradzi*. Ale jest jeszcze jedna opcja: postać z wysoką charyzmą bez problemu przekona stojących w pobliżu żołnierzy Enklawy do przyłączenia się do nas. Razem z wieżyczkami robią oni z Franka miazgę.
* raz zdarzyła mi się sytuacja, w której jedna z przejętych wieżyczek trafiła Franka za 900 obrażeń. Dwa strzały później było już po nim - i to było moje najkrótsze z nim starcie (jedna runda).