Kim gracie/graliście?

+
Ba, nawet raz udało mi się poprowadzić sesję bez jednego wystrzału ;-)

@Vantess - A ja Ci przypomnę, że borga-w-ludzkiej-skórze to akurat rozjeżdżała moja postać. Trzy razy wrzucałem wsteczny żeby przejechać po niej po raz kolejny a i tak ostatecznie wstała...

A w temacie - zdecydowanie Solo
 
Chciałbym zaznaczyć, że w samochodzie siedzieliśmy we dwóch, stąd "przejechaliśmy". Zaś co do wstawania koleżanki, to dostała również parę strzałów z przyłożenia i też jej to nie powstrzymało, ale jak ma się średnią statsów w okolicach 15-ki to można szaleć. Ostatecznie padła chyba wtedy, kiedy próbowałem ja ustabilizować i przy krytycznym pechu z tabeli wyskoczyło "zepsułeś to urządzenie, kup sobie nowe" :D

Zaś co do Solaków to zawsze uważałem, że to taki swoisty easy mode dla grających w cybera ;P
 
Nie, nie, zepsułeś to urządzenie, kup sobie nowe było wynikiem na testu na pierwszą pomoc zaordynowanego przez MG w przypadku tej samej graczki, ale postać była zupełnie inna (choć również przejawiała objawy ciężkiej ołowicy); Tamten borg ze statsami w okolicach 15tek właściwie nigdy ostatecznie nie przestał działać, bo z wiadomych względów nie skończyliśmy tamtej kampanii;

Ja wiem jak to zabrzmi ale wbrew pozorom wcale nie uważam, żeby sesja Cybera musiała polegać na dostarczeniu przeciwnikowi jak największej ilości ołowiu w jak najkrótszym czasie. Wiesz, ja uważam, że za dużo graczy (w przypadku Cyberpunku brzmi to niestety trochę jak oksymoron) zbyt dosłownie traktuje opis umiejętności profesyjnych - w rezultacie Autorytet posiadają tylko Gliniarze, tylko Nomadzi mogą liczyć na Rodzinę a Solak zawsze jest maszyną do zabijania. A tak wcale być nie musi. I wcale nie musi być to "easy modeę ;-)
 
Ja Boże, nie pierwszej pomocy tylko naprawy (mając na względzie "zadrutowanie") uznaliśmy gremialnie, że bardziej adekwatną umiejętnością będzie jakakolwiek oparta na technice. Jeśli dobrze konotuję rzut był na (technika + naprawa + ew. prowizorka) .

Co się tyczy easy mode to na pewno pamiętacie krytyczny rzut na autorytet za pomocą którego gracz pokroju BuBy kulturalnie się poddał i pozwolił się zakuć w kajdanki. Odrobinę inwencji + wypadkowa z jakości graczy = sesja, która z reguły ma wiele nieoczekiwanych zwrotów.
 
Wiem, że "popsułem" jakąś zadrutowaną babeczkę, konkretnej postaci nie pamiętam, prawdę powiedziawszy nie pamiętam większości własnych postaci ;)

Zaś co do umiejętności profesyjnych, to sam pamiętam jak miałem klasę Netrunner/Nomad. Inna sprawa, że niektóre umiejętności ciężko czasem sensownie wpleść w fabułę sesji. Najgorzej mają chyba gliniarze, którzy nadzwyczaj często muszą działać undercover, oraz rockmeni, którzy nie mają komu pośpiewać ;)

Jednak to wszystko zależy od przygotowanej sesji, oraz od tego czy drużyna, zostanie stworzona jako całość, czy każdego "robi się osobno" a potem wrzuca do jednego wora i patrzymy co z tego wyjdzie. W Fantasy, był problem jak mieliśmy krasnoluda, elfa, drowa i cała drużynka chciała się powyżynać zaraz na początku sesji . W CP2020 jeżeli dostajesz: Solaka z Militechu, Businessman'a z Arasaki, uczciwego gliniarza to nieszczęście gotowe ;)

Reasumując, tak zabijanie w CP jest opcjonalne, a statsy i skille, można modyfikować, zmieniać, ignorować i dodawać tak długo, jak długo ma się błogosławieństwo MG. Jednak, jeżeli ktoś by mi zaproponował jednostrzałówkę, lub sesję pod MG, którego nie znam to Solo wydaje się być najbezpieczniejszą opcją ;)
 
Pomijając Netrunnera, z którym na podręcznikowej mechanice zawsze jest problem (choć jeśli potraktować go trochę jak maga a programy jak zapamiętane czary problem robi się mniejszy ) każdą umiejętność profesyjną można kreatywnie dostosować do warunków.

Kto powiedział, że przytoczony przez Scatia Autorytet musi być domeną osoby, która reprezentuje prawo? Władza każdego większego gangstera opiera się w dużej części na szacunku jakim darzą go jego podwładni, dlaczego więc postać, która w świecie gry jest crimelordem nie mogłaby posiadać umiejętności Autorytet?

Z Zasobami jest tak samo - nie tylko międzynarodowe korporacje mają dostęp do szeroko rozumianego wsparcia. Równie dobrze Zasoby mogą na przykład odzwierciedlać pozycję danej postaci w agencji rządowej. A Charyzma Rockmana nie musi wcale oznaczać, że musi on śpiewać - on ma wpływać na emocje tłumu. Jakbym miał dla przykładu rozpisać Hitlera na statsy Cyberpunka, miałby właśnie taką umiejętność profesyjną.

Generalnie podręcznik to i tak bardziej zbiór wytycznych a nie konkretny algorytm na to jak mam wyobrażać sobie przyszłość. I tu się zgodzę z wymogiem błogosławieństwa MG na wszelkie modyfikacje.
 
Tak, tak, tak... ja wiem ;)

Chodzi mi jedynie o to, że jeżeli: Zasoby, Rodzina, Charyzma, etc. mają być sensownie wykorzystane, MG musi wziąć je pod uwagę tworząc sesję, ewentualnie świetnie improwizować :)

Zaś co do netrunnera to powiem jedno, ostatnio modne słowo - wireless :D
 
Zdradzę trochę postać, która będzie moją propozycją na forumowego rpg, ale co tam. Technik, wynalazca, wzorowany na postaci z opowiadania Kutnera (polecam zresztą gorąco zbiór opowiadań "próżny robot") najlepsze rzeczy jakie wymyślił, zawsze robił pod tak wielkim wpływem środków odurzających, że po ocknięciu się, nigdy nie pamiętał do czego służą, zawsze okazywały się przydatne, czasem genialne, ale największym problemem, było odkrycie jak działają i do czego służą. Do tej pory ma parę takich rzeczy, które nie zostały jeszcze rozgryzione. Jego ulubiona broń, to nóż typu sax, jeden z TYCH wynalazków, materiał z którego jest zrobiony wciąż jest zagadką, posiada jednak przełącznik, który rozgrzewa ostrze do temperatur umożliwiających przekłuwanie większości materiałów jak masło, również sporej części stopów metali, pieszczotliwa nazwa, wyryta zresztą pod wpływem na nożu to "lutownica". Ostatnia szalona noc przyniosła mu coś nowego, co już bardziej wygląda na broń miotającą, nie wiadomo jeszcze co to, ale napis wyryty na boku tego urządzenia wyglądającego trochę jak mini miotacz czegoś brzmi "spawarka"...
 
Trochę roboty dla MG, ale z drugiej strony ile radochy, gdy podczas starcia, które poszło źle na ratunek wyciągasz "spawarkę". Mierzysz w przeciwnika, pociągasz za spust i okazuje się, że wynalazłeś nowy rodzaj szczoteczki do zębów ;)

A tak a propos postaci na forumowe sesje, to jakiś czas temu podesłałem MG (inne forum, inny MG) taki opis postaci:

Lekarz-alkoholik z ciężką depresją oraz stanami lękowymi. Były komandos, pasjonuje się muzyką klasyczną, oraz literaturą piękną. Właściciel wielkiej firmy informatycznej, lubi broń półautomatyczną, oraz spacery na słońcu.
:D
 
Nie lubię jak postaci są przekombinowane i zamiast sesji dla całej drużyny trzeba robić teatr dla jednego gracza, więc jako MG postacie zdziwaczałych techników czy netrunnerów szybko kasuję :) Nie trzeba się starać bo taki zdziwaczały netrunner po godzinie sesji usiłuje włamać się do najściślej strzeżonej bazy danych Arasaki albo Pentagonu :) Wiec po kilku minutach turlania się mówi "Ok, losuj sobie nowego chipka, a wy co robicie...?" :)
Sam gram albo solo albo gliniarzem. Własciwie mam dwie postaci i jedna to właśnie solo a druga to właśnie gliniarz. Jedna na chodzie juz 9 lat (choć ostatnio tylko 1 punkcik n akostce dzielił ja od zdetonowania łapka claymora :) ) druga na chodzie 5 lat.
 
Operator pancerza wspomaganego. Miałem super zabawę zarówno przy tworzeniu postaci i pancerza, jak i w samej rozgrywce.
 
Solo i glina. Jedna postac wylosowała znajomość z nomadami przy tworzeniu więc miała Status na 2 co czyniło ja, tak jakby, pół nomadem.
Ciekawi mnie jak do gry podchodzili grający "Biznesmenem" - daje w cudzysłowiu, bo to baaardzo złe tłumaczenie. Znałem przypadki że gracz tworzył postać a MG "No to jesteś bizneśmenem. Masz Zasoby 10. Więc możesz brać wszystko ze swojej budki z hoddogami"... Bardzo zły GMing.
 
90% jako mistrz gry a 10% jako gracz to solo/fixer :)
Jako GM uwielbiałem pakować chłopaków w jak największe kłopoty, za co mnie uwielbiali. A najlepszą wersję Cyberpunka utworzyłem z kolegą jako spontaniczny LARP na konwencie we Wrocławiu. Zaczęliśmy może w 10-12 osób a w ciągu 2 godzin przerodziło się to w masową grę w której uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Biegaliśmy po szkole i trudno było już nad tym zapanować. A najgrubsza scena z tego to moment gdy na parkingu przed szkołą dwóch biznesmenów obstawiona solo i innym chodzącym pancerzem ugadywała handel ciężarówki wypełnionej dziećmi na narkotyki.
 
Ale zdajesz sobie sprawę, że to temat o Cyberpunku "papierowym"?

Pewną wskazówką powinno być to, że poprzedni post jest z czerwca 2018. :p
 
Top Bottom