Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
@Firnomir Zdefiniuj "tak źle nie jest". I nie zakładaj, że nic o Iranie nie wiem. Zgadzam się, że to ciekawy kraj. To jednak zabawne, że w przypadku Polski doszukujesz się macek KK wszędzie (czasem masz rację), ojej, jak jest źle, a pierwsze, co piszesz o Iranie, to że nie jest tam tak źle :lol:. Łatwo Ci to przychodzi, bo w Iranie nie mieszkasz i to jakiś tam twór daaaleeeeeko za górami za lasami, tamtejsze problemy zbytnio Cię nie dotykają, a do tego grupy polityczne, których nie lubisz, nierzadko straszą islamem (zanim zaczniesz marudzić, prewencyjnie zaznaczam, że nie, nie każde państwo muzułmańskie to Iran v.2.0), za to zachwalają katolicyzm, co niejako z automatu stawia Cię bliżej drugiej strony barykady.

EDIT: @down @Firnomir Nie mówiłem nic na temat Arabii Saudyjskiej, ani nie napisałem, że Iran jest jedyną teokracją na Ziemi.

Co do tego, że Iran się nierzadko demonizuje, a Arabię Saudyjską wybiela - powód jest prosty: polityka. AS jest ważnym sojusznikiem USA w regionie, gdzie USA ma niewielu sojuszników, a także nie ma programu atomowego, który może zakłócić równowagę sił w tej części świata.
 
Last edited:
@Yngh
Iran jest teokracją, jasne i jest tam generalnie o wiele gorzej niż w Polsce (odkrycie roku, serio), ale podawanie akurat tego państwa jako przykładu współczesnego zamordyzmu podszytego teokracją jest bez sensu, skoro mamy na przykład Arabię Saudyjską. W Iranie, zwłaszcza w miastach, nie jest aż tak źle, jak to się powszechnie wydaje - polecam reportaże albo, lepiej, rozmowę z kimś, kto tam przez jakiś czas mieszkał.
 
@Yngh Może ja coś źle zrozumiałem, ale @Misiael_1 chyba nigdzie nie napisał, że mamy w Polsce teokrację (pisał o takim scenariuszu).

Wracając na chwilę do wcześniejszego wątku dyskusji. Mówiąc najprościej, księża nie powinni uprawiać polityki, bo kościół jako instytucja ma wobec swoich wiernych określony autorytet. Dla katolika kapłan nie jest przypadkową osobą, ale pośrednikiem między ludźmi a bogiem, przekazicielem boskich nauk, a więc najważniejszych norm w życiu doczesnym. Dlatego jeżeli ksiądz, jako kapłan (czyt. w każdej sytuacji, kiedy naucza) nawołuje do głosowania na X partię, wówczas prywatnemu osądowi nadaje rangę wytycznej, której złamanie będzie grzechem. Oczywiście co innego, kiedy wyraża opinię prywatnie, mówiąc „przeczytałem program X partii, wydaje mi się on najlepszy, a więc oddam głos na tę partię”, miast nawoływać podczas kazania, „głosujcie na X partię, bo tylko ta partia nie konszachtuje z diabłem”. Podobnie jeśli ksiądz jest jednocześnie dziennikarzem i wyraża swoją opinię jako analizator sceny politycznej – jest to jego prywatny punkt widzenia, a nie wytyczna kościoła.
 
Last edited:
@Misiael_1 nadal nie rozumiem jak godzisz założenia demokracji z odbieraniem prawa do uczestniczenia w niej jakiejś grupie ludzi. Czytam tylko o uprzedzeniach, fobiach i jakimś widzimisię; "KK nie powinien uczestniczyć w demokracji, bo nie, bo jest zły, bo ja go nie lubię, bo mi zagraża." I ta troska w pierwszym akapicie o Kościół... Może po prostu lepiej powiedzieć, że katolicy nie powinni mieć prawa głosu?

Socjalizm i demokracja opierają się na pewnej umowie społecznej, wymagającej kompromisów. Ja też jestem zmuszany do wielu rzeczy przez ten system. Jednak wychodzi na to, że dla wielu demokracja jest cudna, wspaniała, ale pod warunkiem, że rządzący robią zawsze to co jest dobre i słuszne dla nich.

Próbujecie racjonalizować swoją nienawiść i uprzedzenia wobec Kościoła, ale dopóki istniej Kościół nie będziecie zadowoleni.
 
Last edited:
@Firnomir @lonerunner

W tym wątku dyskutuje się o tym, co jest wyszczególnione w jego nazwie.

Opinie o poszczególnych użytkownikach wymieniajcie sobie na PW. Na forum takie komentarze nie są mile widziane. To jest kolejny raz, kiedy zwraca się Wam na to uwagę. W końcu będziemy zmuszeni oficjalnie zareagować.
 
W moim odczuciu wszystkie wypowiedzi do tej pory brzmią jak próby racjonalizowania uprzedzeń. Kiedy swego czasu pisałem o obawach przed lewicowymi ideologami i ich pomysłami, które mogą być realizowane w przyszłości, to zapieraliście się nogami, odcinaliście się nawet od tej jednorodnie postrzeganej lewicy.

Może moje obawy odnośnie lewicowej przyszłości, to uprzedzenia. ale nierealnym wydaje mi się osiągnięcie jakiegoś stanu, który można by nazwać ostatecznym. Jeśli raz przekroczy się granice, to następne wyglądają już tylko jak narysowane palcem na wodzie.

Chcecie pozbawić głosu ogromnej części społeczeństwa, ponieważ macie jakieś tam swoje obawy. Ja natomiast obawiam się tendencji, która już jest mocno zarysowana. Pozbawienie prawa wypowiedzi i głosu znacznej części społeczeństwa, to przyspieszenie tej tendencji i wypaczenie właśnie tej roli jaką według was ma spełniać demokracja.
 
Napiszę to tak grzecznie, jak się da, bo jakkolwiek najwyraźniej Tobie wolno wkładać ludziom w usta co się zechce i nawet nie próbować czytać ze zrozumieniem, to jednak mówienie o tym jest już obrażaniem. Więc, drogi kolego, nikt tutaj żadnej części społeczeństwa prawa do głosu odbierać nie chcesz. Co więcej, uważam prywatnie, że Twoja ideologia na tyle ukształtowała sposób w jaki myślisz, że jeśli już uznasz kogoś za "lewaka", to nie jesteś w stanie poprawnie odebrać jego wypowiedzi - bo w tekście o tym, że religia, jako instytucja o szczególnym statusie, nie powinna wpływać na politykę państwa demokratycznego, dostrzegasz próbę odebrania prawa głosu katolikom. Już kiedyś w tym wątku pisałem, że z fanatykami się nie da rozmawiać.
Z mojej strony koniec. Nie wolno mi było napisać, że Ci współczuję - choć szczerze to robię, bo niezdolność do przeczytania czegoś ze zrozumieniem może w życiu przeszkadzać, życzę więc wszystkiego najlepszego.

PS
Jeśli jednak tak naprawdę trollujesz, to muszę przyznać, że jesteś w tym świetny.
 
"Włoski pociąg kosztujący wiele milionów złotych ma za długi przód i podczas prób w Warszawie zahaczył o słup na Dworcu Centralnym oraz o urządzenia przytorowe.

Podczas testów na polskich torach, pendolino już dwa razy zahaczył z powodu zbyt dużych gabarytów. Po raz pierwszy zaczepił na stacji Warszawa Centralna, zaś później doszło do kolizji z urządzeniem kolejowym na linii średnicowej.

Problem dotyczy osłony sprzęgu Scharfenberga, który służy do podłączania składu do innych pojazdów szynowych.
Wada osłony jest taka, że na zakrętach przód pociągu zbyt mocno wystaje na bok, przez co jego użycie na polskich torach staje się wysoce kłopotliwe.

Żeby pendolino mógł w ogóle wyjechać na polskie tory, będą musiały zostać spełnione następujące przesłanki:
po pierwsze - urządzenia sterowania ruchem trzeba będzie odsunąć od torów.
po drugie - osłona sprzęgu zostanie podniesiona
po trzecie - na szczególnie newralgicznych odcinkach będzie stosowane specjalne ograniczenie prędkości, przez pendolino będzie wolniejszy od tradycyjnych pociągów stanowiących skład należący do PKP.
Będą musiały również zostać przetestowane wszystkie trasy, na których będzie się poruszał pendolino min. Kraków - Gdańsk.

Kłopoty z włoskim pociągiem pochodzą najprawdopodobniej z winy PKP, która nie dopracowała szczegółowo specyfiki technicznej pociągów w zamówieniu, na które wydano ponad pół miliarda złotych.

W tej sytuacji, planowane na grudzień bieżącego roku pierwsze kursy pendolino zostaną odwołane. "

 
@genNighty
A czasem nie mieli już wcześniej grudniowego terminu odwołać, bo się nie mogli w sprawie homologacji dogadać? Brzmi jak wymówka. Btw, sama idea tych pociągów w sytuacji, kiedy nadal po torach jeździ masa rzęchów jest śmieszna. Powinni tamte wymienić najpierw, a nie kupować jakieś szpanerskie, które prawie na pewno będą nierentowne.
 
Aktualnie na trasie Białystok - Warszawa jeździ w pewnych godzinach ... PKS. Zamiast pociągu. PKS. Bo roboty. Wcześniej jeździły wszystkie normalnie (powiedzmy, były puszczane przez Warszawę Gdańską), a teraz coś im się odwidziało. Więc PKS.
 
"Włoski pociąg kosztujący wiele milionów złotych ma za długi przód i podczas prób w Warszawie zahaczył o słup na Dworcu Centralnym oraz o urządzenia przytorowe. (...)
(...) Podczas testów na polskich torach, pendolino już dwa razy zahaczył z powodu zbyt dużych gabarytów. Po raz pierwszy zaczepił na stacji Warszawa Centralna, zaś później doszło do kolizji z urządzeniem kolejowym na linii średnicowej.

Problem dotyczy osłony sprzęgu Scharfenberga, który służy do podłączania składu do innych pojazdów szynowych.
Wada osłony jest taka, że na zakrętach przód pociągu zbyt mocno wystaje na bok, przez co jego użycie na polskich torach staje się wysoce kłopotliwe.

Żeby pendolino mógł w ogóle wyjechać na polskie tory, będą musiały zostać spełnione następujące przesłanki:
po pierwsze - urządzenia sterowania ruchem trzeba będzie odsunąć od torów.
po drugie - osłona sprzęgu zostanie podniesiona
po trzecie - na szczególnie newralgicznych odcinkach będzie stosowane specjalne ograniczenie prędkości, przez pendolino będzie wolniejszy od tradycyjnych pociągów stanowiących skład należący do PKP.
Będą musiały również zostać przetestowane wszystkie trasy, na których będzie się poruszał pendolino min. Kraków - Gdańsk.

Kłopoty z włoskim pociągiem pochodzą najprawdopodobniej z winy PKP, która nie dopracowała szczegółowo specyfiki technicznej pociągów w zamówieniu, na które wydano ponad pół miliarda złotych.

W tej sytuacji, planowane na grudzień bieżącego roku pierwsze kursy pendolino zostaną odwołane. "


Polska kolej jest najgorsza w Europie.
Niegospodarność, kradzieże, złe decyzje, brak gospodarza.
W ciągu tych 25 lat od upadku poprzedniego systemu transport kolejowy w Polsce jest w opłakanym stanie.
Gorzej się ma tylko transport śródlądowy, który obecnie faktycznie nie istnieje.
Przywrócenie do stanu poprzedniego transportu kolejowego nie jest już możliwe. Nie ważne ile zostanie tam pieniędzy wpompowane.
Większość zostanie i tak zmarnowana.
 
Polska kolej jest najgorsza w Europie.
Niegospodarność, kradzieże, złe decyzje, brak gospodarza.
W ciągu tych 25 lat od upadku poprzedniego systemu transport kolejowy w Polsce jest w opłakanym stanie.
Gorzej się ma tylko transport śródlądowy, który obecnie faktycznie nie istnieje.
Przywrócenie do stanu poprzedniego transportu kolejowego nie jest już możliwe. Nie ważne ile zostanie tam pieniędzy wpompowane.
Większość zostanie i tak zmarnowana.

Najlepszym rozwiązaniem będzie prywatyzacja kolei. Prywatni inwestorzy będą sami starali się o stan taboru, inaczej nikt nie będzie korzystał z ich usług.
 
Właśnie się dziwię. Bo generalnie dla niej Polska jest czymś takim jak dla nas Niemcy, Wlk. Brytania czy Francja (jeśli chodzi o odczuwalne różnice w jakości życia). Wyobrażasz sobie w Niemczech gorszą kolej, niż w Polsce (abstrahując od faktu, że trudno sobie wyobrazić kolej gorszą, niż w Polsce w ogóle).?

EDIT:

Zadyma pod teatrem

Do protestu przyłączyli się przedstawiciele Rowerowej Brzozy - amatorzy jazdy na dwóch kółkach - z plakatem przedstawiającym Jana Pawła II. Przyszli też kibice Zawiszy, którzy ostatnio rzadko robią zadymy na stadionie, bo bojkotują mecze drużyny.

- Obrażają Jezusa, chcemy ich przepędzić, tych pedałów - mówił jeden z nich, nastolatek ubrany w granatowo-czarną koszulkę - to barwy klubu.

- Pedałów, czyli kogo? - dopytuję.

- No tak ogólnie. Żeby tego nie było po prostu. To się przenosi jak zaraza, w całej Polsce to jest. A ja tego nie chcę, nie chcę nawet tego oglądać.

 
Last edited:
Najlepszym rozwiązaniem będzie prywatyzacja kolei. Prywatni inwestorzy będą sami starali się o stan taboru, inaczej nikt nie będzie korzystał z ich usług.

Tabor nie jest największym problemem polskich kolei, ale stan infrastruktury czyli torów i sieci trakcyjnej itp. Prywatyzacja nic nie pomoże raczej zaszkodzi.
Największym problemem jest złe zarządzanie i nie dbanie o majątek (w praktyce pozwolono na rozkradzenie setek kilometrów torów i sieci trakcyjnej oraz dworców kolejowych)
PKP PLK czyli zarządca zdecydowanej większości infrastruktury kolejowej (do spółki z PKP Energetyka oraz PKP Informatyka i TK Telekom) jest rozbudowanym molochem kiepsko zarządzanym. Prawie cała sieć kolejowa powstała przed wojną (po wojnie wybudowano LHS i CMK). Obecnie przez błędne decyzje, które nazwać by można nawet sabotażem doprowadzono do likwidacji lub zniszczenia setek tysięcy kilometrów torów.
Jak powinno się zarządzać koleją powinniśmy się uczyć od Niemców.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom