Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
Jeżeli tak - OK. Dzięki. Cyfry jednakowoż (nie mylić z liczbami - jak to lubią robić nasi kochani dziennikarze-analfabeci) są ponoć arabskie. Tak je przynajmniej zwiemy.
No właśnie w tym cały dowcip, nazwa jest myląca. Obecny zestaw cyfr utwierdził się w późnośredniowiecznej Europie - na podstawie cyfr zachodnioarabskich (IX-X wiek), które znów bazowały na hinduskich (jakoś V-VI wiek), wywodzących się z brahmijskich (III w. pne). To tak w skrócie.

Od góry: "arabskie" (europejskie), arabskie, indoarabskie (Iran/Afganistan/Pakistan), hinduskie, tamilskie (inny system).

Widać pewne oczywiste (1, 9) i mniej oczywiste (np. 2-3) podobieństwa.
 
Last edited:
A czy ja mówię o demokratyzacji?

Nie mówiłem o tobie mówiłem o zachodnich mediach piejących o tym jak to cudownie, że Chiny otwierają się na wolny rynek. Wolny rynek owszem, ale centralnie planowany. W obliczu kryzysu zebrało się plenum KPC i odgórnie zadecydowali o tym, że zmniejszają wartość pieniądza. Chiński wolny rynek? W życiu nie słyszałem większej bzdury. Choć historycznie jak już ktoś zauważył istotnie są fenomenem przetrwali wszystkie imperia.
 
Współczesne Chiny zdecydowanie nie są taką ostoją kapitalizmu, za jaką wiele osób je uważa. Oczywiście to, co odróżnia Chiny od USA czy Europy to stosunkowo słabo rozwinięta warstwa socjalna i prawdopodobnie właśnie z tego powodu wielu osobom się wydaje, że panuje tam dziki kapitalizm i w ogóle, bo przecież nie ma znienawidzonego socjalu. Patrząc na sprawę jednak szerzej, sektor publiczny jest w Chinach ogromny i państwo zachowuje ogromne wpływy w gospodarce, zarówno pośrednie jak i bezpośrednie. Wskaźniki wolności gospodarczej są tam niskie, a ponadto nie ma żadnej infrastruktury prawnej stanowiącej podwaliny tzw. "rule of law", rządów prawa, co na dłuższą metę nie sprzyja stabilności nie tylko politycznej, ale też gospodarczej. System w dużej mierze opiera się na Partii i jej wewnętrznej polityce oraz układzikach na skalę niespotykaną w państwach Zachodu, co w połączeniu z małą transparentnością władzy bardzo sprzyja wzrostowi korupcji. Generalnie mimo niesamowitego wzrostu gospodarczego i wzrostu innowacyjności chińska gospodarka ciągle cierpi na wiele problemów strukturalnych, z czego niektóre zostały wręcz wywołane przez władze, jak np. przestarzała polityka jednego dziecka, która w warunkach kulturowych Chin przyczyniła się do zarówno wzrostu dysproporcji między liczbą kobiet a mężczyzn, jak i przyspieszyła proces starzenia się społeczeństwa. Chyba największym problemem są jednak bańki spekulacyjne, które właśnie zaczynają pękać. Chiny mają problem, a więc i świat będzie miał problem. Warto wskazać, że także tutaj rząd zdecydował się na interwencję, co zakończyło się totalną porażką.
 
piejących o tym jak to cudownie, że Chiny otwierają się na wolny rynek. Wolny rynek owszem, ale centralnie planowany. W obliczu kryzysu zebrało się plenum KPC i odgórnie zadecydowali o tym, że zmniejszają wartość pieniądza. Chiński wolny rynek? W życiu nie słyszałem większej bzdury.
Trochę przerysowujesz. W Chinach nie ma wolnego rynku w naszym rozumieniu, ale nie ma też już gospodarki planowej w rozumieniu komunistycznym. Powstała swoista hybryda, nazywana czasem "kapitalizmem państwowym". Czyli gospodarka zasadniczo wolnorynkowa, ale z silnym sektorem państwowym i dużą aktywnością władz (interwencjonizm, protekcjonizm). Dziś może to razić, ale np. w międzywojniu było to częste zjawisko. Praktyki chińskie są często rażące dla zagranicy (np. świadoma dewaluacja waluty oraz dofinansowanie eksportu*, łamanie praw autorskich, czy blokowanie obcych inwestycji), ale z punktu widzenia przeciętnego Chińczyka wypadają raczej pozytywnie** (możliwość dorobienia się, nawet za cenę dania w łapę tu i tam). Oczywiście nie bez kosztów, zarówno społecznych, jak i wobec środowiska. No i bez równoległej demokratyzacji czy wolności słowa.

* Państwo dokłada się do kosztów wysyłki, stąd chińskie produkty pomimo odległości są opłacalne na całym świecie.
 
Last edited:
Może masz i rację, że to taki ni pies ni wydra, ale to nie zmienia stanu rzeczy. Chiny są dyktaturą komunistyczną tudzież quasi-komunistyczną i to jak postępują w każdym sektorze jest obrzydliwe. Sam napomykasz o korupcji szerzącej się wszędzie a bardziej niż łamanie praw autorskich, (Które zasługuje na potępienie) boli mnie łamanie praw człowieka. Z drugiej strony staram się nie popadać w zbyt oskarżycielskie tony, bo kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień. Zadajmy sobie pytanie: Gdzie jest made in wszystkich nas jak tu stoimy ulubiona elektronika? Gdzie uszyli naszą bieliznę? Skąd przypłynęły nasze buty? Zanim zapłaczemy nad losem kobiet pracujących niewolniczo W Chińskich szwalniach zapłaczmy wpierw nad sobą. Bo to my wszyscy pozwoliliśmy na to przymykając oko na występki Chin, aby móc je wlepić w saldo sprzedaży.
 
Może masz i rację, że to taki ni pies ni wydra, ale to nie zmienia stanu rzeczy. Chiny są dyktaturą komunistyczną tudzież quasi-komunistyczną i to jak postępują w każdym sektorze jest obrzydliwe. Sam napomykasz o korupcji szerzącej się wszędzie a bardziej niż łamanie praw autorskich, (Które zasługuje na potępienie) boli mnie łamanie praw człowieka. Z drugiej strony staram się nie popadać w zbyt oskarżycielskie tony, bo kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień. Zadajmy sobie pytanie: Gdzie jest made in wszystkich nas jak tu stoimy ulubiona elektronika? Gdzie uszyli naszą bieliznę? Skąd przypłynęły nasze buty? Zanim zapłaczemy nad losem kobiet pracujących niewolniczo W Chińskich szwalniach zapłaczmy wpierw nad sobą. Bo to my wszyscy pozwoliliśmy na to przymykając oko na występki Chin, aby móc je wlepić w saldo sprzedaży.

Odrobinę chyba przesadzasz :)
"Made in" elektroniki jest czasem, a nawet dość często, np. na Taiwanie. Bywa i gdzie indziej. Jakkolwiek by nie spojrzeć, to część tego stuffu jest np. produkowana w Polsce. Chcesz popierać naszych - kup pamięci RAM GOODRAM-a. Nie dość, że nasze to dobre. Dostaniesz na przykład life-warranty.

No i nie kupuj Apple'a. Dla nich wszystko nieomal robi Foxconn. A Ci mają fabryki w Chinach.

I nie uważam, że to nasza wina (jako klientów). To wina korpo-szefuńciów . Zysk ponad wszystko :). Jest to na przykład taka polityka: zróbmy 10 milionów śladowo zgodnych z prawem (IMO) "operacji wyłudzających" po dwa złote od klienta a będziemy nieomal legalnie mieli 20 milionów. I gdy tak zrobią wszystkie korpo w Polsce to bilans strat wychodzi na zero a połowa kraju ma zepsuty humor :)

Akurat interwencjonizm państwowy (mądrze zorganizowany) mógłby być na to lekarstwem. Naprawdę trudno skrzyknąć 3 miliardy ludzi, by skutecznie "dali w banię" z kupowaniem IPhone'ów, korzystaniem z (W)uja Góogla lub F(***)booka . Lecz byłoby (IMO) chyba trochę łatwiej skrzyknąć kilkanaście rządów by dały w trąbę wybranym korporpopotworom. Świat powoli do tego zmierza, głównie przez skrajnie piracką politykę podatkową takich amerykańskich (a nie chińskich - podkreślenie moje) molochów jak Google, Apple, Facebook itp.
 
Last edited:
Zanim zapłaczemy nad losem kobiet pracujących niewolniczo W Chińskich szwalniach zapłaczmy wpierw nad sobą.
Najtańsze szwalnie oraz najpodlejsze warunki pracy to obecnie akurat nie domena Chin. Bangladesz, Wietnam, Indonezja, Sri Lanka - tam jest gorzej i na większą skalę. Ba, sami Chińczycy powoli zaczynają outsourcing takich prac zagranicę, np. do Afryki.

Swoją drogą, niedawno trafiłem na ciekawy reportaż w New Yorkerze: http://www.newyorker.com/magazine/2015/08/10/learning-to-speak-lingerie Niby zaczyna się o damskiej bieliźnie, ale dalej przechodzi do chińskiej ekspansji w skali "mikro". Co ważne, oddolnej - indywidualnej, jak dawniej (gdy chińscy kupcy opanowali pół Azji). Uprzedzam, długie.
 
Chcesz popierać naszych - kup pamięci RAM GOODRAM-a. Nie dość, że nasze to dobre. Dostaniesz na przykład life-warranty.

Nie wiedziałem że Goodram jest nasz dzięki. I przy okazji mogę przeciwdziałać korporacyjnemu wyzyskowi.


I nie uważam, że to nasza wina (jako klientów). To wina korpo-szefuńciów . Zysk ponad wszystko . Jest to na przykład taka polityka: zróbmy 10 milionów śladowo zgodnych z prawem (IMO) "operacji wyłudzających" po dwa złote od klienta a będziemy nieomal legalnie mieli 20 milionów. I gdy tak zrobią wszystkie korpo w Polsce to bilans strat wychodzi na zero a połowa kraju ma zepsuty humor

I tu przyznaję ci rację sam niedawno uczulałem na to.
 
Generalnie nie rozumiem powszechnej niechęci do korporacji, zwłaszcza że to tylko forma prowadzenia działalności gospodarczej. W dodatku forma bardzo dogodna dla zainteresowanych m.in. ze względu na braku odpowiedzialności osobistej za zobowiązania spółki, a więc jak spółka splajtuje, to wspólnicy (akcjonariusze) nie muszą z tego powodu stracić całego swojego majątku, a tylko to, co włożyli w spółkę. Kupując Wiedźmina też wspiera się znienawidzone "korpo", gdyż CD Projekt S.A. to korporacja - spółka akcyjna, i to publiczna, notowana na GPW (akcje w CDP mają także fundusze inwestycyjne i emerytalne [tak, to ci od OFE]). Panowie z zarządu CDP zarabiają więcej niż przygniatająca większość forumowiczów będzie kiedykolwiek zarabiała.
 
Czyli też korporacja? Cholerny świat!

Korporacją to bym ich nie nazwał. Normalna firma. Zaczęli od importu. Przeszli do produkcji i są w tym dobrzy. I całkiem polscy jak na razie.

---------- Zaktualizowano 21:14 ----------

Generalnie nie rozumiem powszechnej niechęci do korporacji, zwłaszcza że to tylko forma prowadzenia działalności gospodarczej. W dodatku forma bardzo dogodna dla zainteresowanych m.in. ze względu na braku odpowiedzialności osobistej za zobowiązania spółki, a więc jak spółka splajtuje, to wspólnicy (akcjonariusze) nie muszą z tego powodu stracić całego swojego majątku, a tylko to, co włożyli w spółkę. Kupując Wiedźmina też wspiera się znienawidzone "korpo", gdyż CD Projekt S.A. to korporacja - spółka akcyjna, i to publiczna, notowana na GPW (akcje w CDP mają także fundusze inwestycyjne i emerytalne [tak, to ci od OFE]). Panowie z zarządu CDP zarabiają więcej niż przygniatająca większość forumowiczów będzie kiedykolwiek zarabiała.

Podzielam pogląd, lecz jedynie do pewnego stopnia. Jest to jeden z etapów rozwoju (działalności) firm. Jednakże problemem jest to, że nic nie ma nad tą formą. Korpo, tak jak i wiele innych form działalności ludzkiej wyradza się, gdy przekracza masę krytyczną. Wtedy właściciele często (nie zawsze) tracą z oczu cel tej działalności. Zaś zarządzają firmą wynajęci fachowcy, dla których jedynym Bogiem jest zysk, gdyż od niego zależą ich prowizje.
Kiedyś w takich wypadkach firmy były odgórnie dzielone na mniejsze i konkurujące ze sobą w efekcie interwencji władz państwowych. Dawało to duże efekty (patrz casus AT&T i skutki podziału tej firmy w efekcie rządowych działań antymonopolowych w USA). Obecnie korpopotwory (nie mylić z normalnymi korporacjami) są, niestety, często silniejsze finansowo od wielu państw rozpatrywanych z osobna. Efekty widać. Wystarczy policzyć jaki procent z zysku zapłacił (W)uj Gógel jako podatki w Polsce. Gdy się uważa, że chciwość jest piękna to cóż :) wtedy można się ich nie czepiać. Ja tam uważam, że jest wiele piękniejszych uczuć i dążeń w życiu ludzkim.

Chciwość jest (IMO) głupia. Udowodniono naukowo, że pieniądze (powyżej pewnego i to niewysokiego) poziomu, nie zwiększają poczucia szczęścia. Dają jedynie komfort.
Szczęście zapewniają inni ludzie :).
 
Last edited:
Heheheh.... no i Polska może się pożegnać ze Złotym Pociągiem. Roszczenia już zostały wysunięte przez Żydów na konferencji w USA i stronę rosyjską jako prawowitego spadkobiercy ZSRR...
To jest tak niewiarygodnie smutne, że aż zabawne...

Thoughts? :D

---------- Zaktualizowano 11:01 ----------

pytanko - jak to jest, że mogę pisać posty an na górnej belce jestem niezalogowany?
 
Cała ta sprawa z pociągiem jest naprawdę ciekawa. Śledzę to, bo nie co dzień legendy o zaginionym skarbie okazują się być tak realne.
Po pierwsze nie wydaje mi się, żeby tam było złoto, lub cokolwiek tak cennego. Nawet jeżeli złoto znajdowało się w pociągu, to przez te 70 lat ktoś mógł je po cichu wydłubać. W czasach komuny ewentualny znalazca raczej nie bawiłby się w zgłaszanie znaleziska władzy.
Pomimo tego sam pociąg byłby już ciekawym i cennym znaleziskiem. Na pewno jakiś ładunek posiada, choćby taki, którego "krety" nie były w stanie wyciągnąć, lub nie przedstawiał dla nich realnej wartości.

Co do roszczeń Żydów. Nawet nie wiadomo jeszcze, czy ten pociąg w ogóle tam jest, ale Żydzi już wiedzą, że jest ich. Czas i forma wypowiedzi pokazują jak bardzo są bezczelni i pewni swego. Jeżeli w tym pociągu będzie złoto w znacznych ilościach, to przekonamy się zapewne, jak Polska jest postrzegana przez Żydów i cały świat w kontekście żydowskim. Będzie się działo. Może lepiej dla nas żeby tego złota tam nie było.
 
Cała ta sprawa z pociągiem jest naprawdę ciekawa. Śledzę to, bo nie co dzień legendy o zaginionym skarbie okazują się być tak realne.
Po pierwsze nie wydaje mi się, żeby tam było złoto, lub cokolwiek tak cennego. Nawet jeżeli złoto znajdowało się w pociągu, to przez te 70 lat ktoś mógł je po cichu wydłubać. W czasach komuny ewentualny znalazca raczej nie bawiłby się w zgłaszanie znaleziska władzy.
Pomimo tego sam pociąg byłby już ciekawym i cennym znaleziskiem. Na pewno jakiś ładunek posiada, choćby taki, którego "krety" nie były w stanie wyciągnąć, lub nie przedstawiał dla nich realnej wartości.

Co do roszczeń Żydów. Nawet nie wiadomo jeszcze, czy ten pociąg w ogóle tam jest, ale Żydzi już wiedzą, że jest ich. Czas i forma wypowiedzi pokazują jak bardzo są bezczelni i pewni swego. Jeżeli w tym pociągu będzie złoto w znacznych ilościach, to przekonamy się zapewne, jak Polska jest postrzegana przez Żydów i cały świat w kontekście żydowskim. Będzie się działo. Może lepiej dla nas żeby tego złota tam nie było.
Gdzie kasa tam pejsy... Sry, ale prawda.
Jeżeli ma tam być złoto to niech będzie przetopione, bo przynajmniej żadne pekaesy nie będą mogły dowieść praw do takiej własności.
Swoją drogą to zauważ, że nie rości sobie praw do tego nikt z Izraela, a właśnie z USA, a ci przecież najczęściej wyprzedawali majątki żeby się tam dostać jeszcze przed wojną, a teraz skoro wszystkie dowody sprzedaży zniknęły bezczelnie wyciągają łapy po nie swoje. Nie mam problemów do Izraela i jego mieszkańców, ale tego tatałajstwa z USA nigdy nie będę szanował, bo oni nie mają szacunku do jedynego narodu, który chronił ich w największym zakresie.
Co do tego czy ktoś coś wydłubał za komuny? Nie ma szans. Jak do tej pory stare górniki i hutniki z wolnej Rzeszy ani NKWD się do tego nie dobierały, to nikt nie dał rady. Swoją drogą to dobrze to zamaskowali. Skład ma jakieś 100m długości i samo zamaskowanie tunelu i zniekształcenie terenu na którym były szyny musiało zająć wiele trudu, ale tylko to pokazuje jaki mieli łeb.
 
Heheheh.... no i Polska może się pożegnać ze Złotym Pociągiem. Roszczenia już zostały wysunięte przez Żydów na konferencji w USA i stronę rosyjską jako prawowitego spadkobiercy ZSRR...
To jest tak niewiarygodnie smutne, że aż zabawne...
Przecież tak jest ze wszystkim, nic nowego. Gdzie złoto, tam każdy dopomina się swoich praw a Polska zostaje na końcu z niczym. Pewnie Niemcy też dołączą, naziści co prawda przeważnie są przybyszami z kosmosu, ale w drodze wyjątku Angela przypomni sobie o tym, że byli jednak Niemcami. A Żydzi najchętniej by całą Polskę sprzedali razem z tym pociągiem byleby mieć jeszcze więcej złota.
 
@sebogothic - Nie. To nadal będą Naziści, którzy złoto ukradli niemieckim obywatelom Breslau. W internetach pojawią się okolicznościowe memy o Polakach, którzy ukradli cały pociąg, jednak świętując sukces wypili za dużo wódki i zapomnieli gdzie go zakopali.
Myślę jednak, że Niemcy raczej nie będą tacy bezczelni, chociaż jak to oni - po cichu będą uprawiać odpowiednią politykę. Poza tym nie tylko rzecz w tym, kto położy łapy na pociągu i jego zawartości. Chodzi o to, że w przypadku roszczeń Żydów, wszystko co Polska w związku z tym uczyni zostanie wykorzystane przeciwko Polsce. Możliwe, że antypolska retoryka nabierze nowej, niespotykanej do tej pory skali.

Zresztą od jakiegoś czasu mam dość nieciekawe przewidywania co do przyszłości Polski.
 
Last edited:
@sebogothic - Nie. To nadal będą Naziści, którzy złoto ukradli niemieckim obywatelom Breslau. W internetach pojawią się okolicznościowe memy o Polakach, którzy ukradli cały pociąg, jednak świętując sukces wypili za dużo wódki i zapomnieli gdzie go zakopali.
Myślę jednak, że Niemcy raczej nie będą tacy bezczelni, chociaż jak to oni - po cichu będą uprawiać odpowiednią politykę. Poza tym nie tylko rzecz w tym, kto położy łapy na pociągu i jego zawartości. Chodzi o to, że w przypadku roszczeń Żydów, wszystko co Polska w związku z tym uczyni zostanie wykorzystane przeciwko Polsce. Możliwe, że antypolska retoryka nabierze nowej, niespotykanej do tej pory skali.

Zresztą od jakiegoś czasu mam dość nieciekawe przewidywania co do przyszłości Polski.
Niech ma nową skalę. Wtedy to już w ogóle nic nie dostaną(wystarczy ich wciągnąć w polską machinę sądowniczą i zanim cokolwiek im przyznają zdążą się zmienić pokolenia), a Obama ich będzie przywoływał do porządku. Z resztą, ambasadora Lee Feinsteina też wywalili z urzędu, bo próbował pomagać żydom odzyskiwać majątki.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom