[SPOILERY] Wasze ulubione fragmenty w grze

+
CProblem w tym, że Redzi to nie Andrzej Sapkowski i nie powinno się tak dosłownie łączyć ich twórczości.

Zgoda, ale spójność świata powinna być zachowana. Inaczej wychodzą potworki w postaci kolejnych wersji "Upadku Tytanów", gdzie bohaterowie z postaciami mitologicznymi wspólne mają jedynie imiona :)
 
Największym niedociągnięciem jest to, że w Sadze Avallac'h twierdzi, że Białego Zimna nic nie powstrzyma, nawet Ciri, a w W3 sam posyła ją do Wieży by powstrzymała Białe Zimno. Oczywiście mógł się mylić, ale wyjaśnionego tego nigdzie nie ma, trzeba sobie dopowiedzieć. A w przyszłości o której mówią Nimue i Condwiramurs może dojść do zupełnie innej katastrofy, która przez to, że będzie związana z lodem, może być kojarzona z Białym Zimnem.
 
Ja bym tego białego zimna aż tak dogłębnie nie roztrząsał. Po prostu w książkach Białe Zimno było nieuniknionym zlodowaceniem, katastrofą klimatyczną. W grach zamieniono to na zjawisko magiczne zamrażające wszystkie światy po kolei. Nawet książkę można o tym znaleźć, zdziwiłem się jak ją czytałem. Czy to dobre rozwiązanie to już zależy od punktu widzenia. Na pewno taka zmiana bardziej wpasowuje się w epickie klimaty fantasy, a trzeba pamiętać, że gra jest nie tylko dla znający sagę. Myślę, że takim osobom takie rozwiązanie bardziej się podoba i daje pretekst do uczynienia finału bardziej dramatycznym.

Bardziej mnie zastanawia jakim cudem Gon się tym Białym Zimnem posługuje. Bo rozumiem, że ta zima pojawiająca się przy każdym ich pojawieniu to właśnie to Zimno. Nawet Keira w zdaniu w podziemiach elfa mówi coś w stylu, że Caranthir przywołał Białe Zimno. Z jednej strony Eredin chce ochronić swój świat przed nim, a z drugiej potrafi się nim posługiwać. Potrafią otwierać portale do świata Białego Zimna? Przecież można tam się dostać tylko portalem z wieży na Undvik? Trochę nielogiczne:p
 
Bardziej mnie zastanawia jakim cudem Gon się tym Białym Zimnem posługuje. Bo rozumiem, że ta zima pojawiająca się przy każdym ich pojawieniu to właśnie to Zimno.
Keira się myli, Yen potem mówi, że to zimno obecne w pustce między światami, które przenoszą ze sobą podczas podróży.
 
Keira się myli, Yen potem mówi, że to zimno obecne w pustce między światami, które przenoszą ze sobą podczas podróży.

Rzeczywiście. Ta Keira mnie zmyliła, właśnie przechodzą drugi raz, jestem w podziemiach i się zasugerowałem:p
 
To Geralt do Keiry mówi :p I chyba w którejś książce jest też napisane, że to coś zimnego z przestrzeni między światami, to właśnie Białe Zimno, ale tego nie jestem pewien, sprawdzę przy kolejnym przejściu. :p
 
Skoro mowa o ciekawych fragmentach.. Kim właściwie był mężczyzna, z którym rozmawiali wiedźmini po libacji przez megaskop? Czy to był hierarcha Hemmelfarth? :D Było to takie zaskoczenie, że w ogóle pojawia się w grze choć na chwilę oraz niedorzeczne zaskoczenie: 1. Posiada megaskop, 2. Używa megaskopu w toalecie podczas wiadomych czynności ("Czy ekscelencji trzeba papieru?"). :)

Poza tym jeszcze zapytam, czy ktoś wie gdzie (w którym temacie albo gdzie w sieci) można znaleźć całą piosenkę Geralta o "Pannach z Vicovaro" (wspomniane już wykrywanie katakana po pijaku)?
 
Skoro mowa o ciekawych fragmentach.. Kim właściwie był mężczyzna, z którym rozmawiali wiedźmini po libacji przez megaskop? Czy to był hierarcha Hemmelfarth? :D Było to takie zaskoczenie, że w ogóle pojawia się w grze choć na chwilę oraz niedorzeczne zaskoczenie: 1. Posiada megaskop, 2. Używa megaskopu w toalecie podczas wiadomych czynności ("Czy ekscelencji trzeba papieru?"). :)

Z tego, co pamiętam, to wywołać przez megaskop można było nawet osobę, która megaskopu nie widziała nigdy na oczy :)
 
Popijawa w Kerh Morhen, oraz sama bitwa no i koniec :D BEST

---------- Zaktualizowano 13:22 ----------

No i jeszcze Baron(wszystkie kwestie) :D Ile się tam śmiałem ::p
 
Teksty Barona również mi się nie podobają, ale nie dlatego, że przecinkuje, ale w jego kwestiach słychać, przynajmniej ja słyszę, te emocje, które mu towarzyszą. Ten gniew, smutek. Świetnie zagrana postać.
 
Fajnych fragmentów w trylogii było sporo:

W części I:
1. Pogrzeb Leo, gdy wiedźmini rozchodzą się w różne strony świata
2. Marsz z Abigail u boku przez płonące Podgrodzie, ku spotkaniu z Bestią.
3. Zadanie z umieszczaniem sefir w obeliskach, by otworzyć Wieżę na Bagnach - powiecie, że nic takiego, ale wykonywałem je w nocy, podczas burzy :)
4. Teleportacja do Odmętów i zatopione miasto Ys nad jeziorem
5. Zadanie "W pełnym słońcu"- niemal czuło się upał w powietrzu.
6. Scena z Panią Jeziora, gdy Geralt otrzymał srebrny miecz
7. Podroż z Jaskrem łodzią przez jezioro, gdy w oddali widać płonącą Wyzimę.
8. Przebijanie się przez płonącą Starą Wyzimę zakończone niespodziewaną pomocą ze strony Wielkiego Mistrza- obojętnie po której stronie konfliktu.
9. Po walce z Azarem Javedem - gdy wydaje się, że Salamandra zniszczona i czas na napisy końcowe- chyba jeden z najfajniejszych zwrotów akcji w grach komputerowych
10. Epilog -najpierw przejście przez ogarniętą wojną Wyzimę Klasztorną, a potem wizja Wielkiego Mistrza.

W części II - cóż, zapadających w pamięć scen było mniej:
1. Śmierć Cedrika i las żegnający się ze zmarłym
2. Bitwa o Vergen w ścieżce Iorwetha
3. Epilog i rozmowa z Letho - wydawało się, że idziemy stoczyć walkę ze śmiertelnym wrogiem. A tu czarne okazywało się szare, a może nawet i białe.
3. I biedronka w zakończeniu- mimo, że dookoła płonął świat, Geralt znalazł chwilę, by zatroszczyć się o zwykłego chrząszcza

I na koniec w części III:
1. Karczma w Białym Sadzie - aż czuło się narastające napięcie i wiadomo było, że COŚ się wydarzy.
2. Velen i wątek Barona- czy ktoś nie poczuł w końcu sympatii do tego sukinsyna? Czy komuś nie zrobiło się go żal, gdy stracił wszystko na czym mu zależało w momencie, gdy zaczął stawać się przyzwoitym człowiekiem?
3. Pieśń Priscilli. I zakończenie jej wątku z Jaskrem czuwającym w szpitalu. Chyba każdy zastanawiał się wtedy czy może bard się wreszcie ustatkował, czy też za kilka miesięcy będzie jak z Anną Henrietą.
4. Triss odpływająca do Koviru, gdy miałem wrażenie, że Geralt żegna się z nią na zawsze
5. Odczarowanie Umy - napięcie, gdy wydawało się, że jest nim Ciri i odprężenie, gdy okazał się Avallac'hem
6. Obrona Kaer Mohren, śmierć i pogrzeb Vesemira. No i rozmowy, które można nawiązać przy stosie pogrzebowym. Czuło się, że wraz ze śmiercią starego wiedźmina coś się skończyło.
7. Zamach na Radowida i kapitalna huśtawka nastrojów. Niesmak, gdy wprowadzasz króla pod miecze skrytobójców, obrzydzenie, gdy okazuje się, że wydał na Geralta wyrok śmierci, ulga, gdy wydaje się, że wojna się kończy, frustracja, gdy swój plan oznajmia Dijkstra i na koniec zwyczajne zmęczenie, gdy albo Roche albo ginie, albo przeżywa, ale nie jest pewien czy uzgodnienia z cesarzem mają jeszcze jakieś znaczenie.
8. Śmierć Cracha, gdy widać, że na Skellige kończy się pewna epoka.
9. Wariacka jazda z Yennefer w kierunku Wieży, gdy wydaje się, ze kończy się świat, jaki bohaterowie znają. A potem wejście Ciri w teleport i retrospekcje. Myślałem, że epilogu W1 nie da się przebić. Byłem w błędzie.
10. I ostatnie sceny. Wszystkie trzy wersje zakończenia- znakomite.
 
Na pewno picie z chłopakami w Kaer Morhen oraz oczywiście trójkącik jeśli ktoś się go dopuścił. A z takich poważniejszych to misja Dziady oraz Śledztwo w Novigradzie
 
Top Bottom