Przepasc wizerunkowa z pewnoscia.
Patrzac z innej strony, kazda firma ktora podejmuje sie bardzo ambitnego projektu rozwija sie i zdobywa duze doswiadczenie niezaleznie od tego jak bardzo finalny projekt zadowala klientow. Zrobienie CP2077 to byl duzy skok w zupelnie innej lidze i te siniaki ktore sie po nim ma z pewnoscia ich wielu rzeczy nauczyly i nie traktowalbym tej calej wykonanej pracy jako upadek czy porazka.
Sam pracuje w firmie ktora wykonuje niekiedy wielomilionowe projekty i nie zawsze rezultat jest na ocene 6. Patrze na CDP z podobnej perspektywy mimo ze sa w duzo gorzej pozycji bo musza zadowolic miliony klientow indywidualnych. Moze brzmi to troche coachowsko ale bledow nie da sie uniknac i na nich tez sie uczymy.
Zalogowałem się tylko po to, by odpisać na Twój post w wątku, bo jedno mnie uderzyło. Powiedz mi proszę. Piszesz, że pracujecie nad wielomilionowymi projektami i nie zawsze rezultat jest na ocenę 6. Tak się składa, że od lat 15 jestem programistą. FAKT w zupełnie innej gałęzi IT niż CDP, ale powiedzmy, że pół życia przesiedziałem w kodzie dużych projektów obracających dziś milionami, więc coś tam wiem. Pytanie brzmi, czy kiedy wasz projekt nie jest na 6 staracie się klientowi wcisnąć kit, że rezultat jest absolutnie the best of?
Pytam poważnie bez pretensji, czy ironii. Nie należę do hejterów, ale od CP77 odbiłem się nie dlatego, że gra jest zła, ale dlatego, że CDP próbował zrobić ze mnie głupka. Będąc programistą dostrzegasz więcej zależności. Jeśli CDP mówi żyjące miasto, a Ty widzisz brak podstawowego AI, miniaktywności, proste ścieżki tlumu, zero trybu aktywności dziennych, zero AI tłumu, zero AI policji itd. to widzisz, że to nie jest kwestia błędu, czy niedociągnięcia, ale NIE WYKONANIA W OGÓLE obiecanych funkcjonalności.
Wyobraź sobie, że zlecasz komuś projekt. Ktoś go wykonuje w 3/4 i mówi Ci, że to jest dokładnie to, co chciałeś. I NAWET JEŚLI w istocie zajęło mu to nawet więcej czasu niż zakładał, to z Twojej jako odbiorcy perspektywy masa PODSTAWOWYCH funkcjonalnosci zwyczajnie nie działa. I teraz masz dwie możliwości. Oddajesz produkt i mówisz: słuchaj kliencie, to działa, ale nie jest skończone, możesz zajrzeć, ale czke anas jeszcze sporo pracy. Możesz też wcisnąć kit tylko po to, by wyłudzić od niego pieniądze, byle Ci zapłacił, a potem jakoś to będzie. ON I TAK ZOBACZY że produkt jest nie skonczony, Ty zyskasz jego forsę, ale stracisz reputację. I to zrobił CDP.
Ja jestem PEWIEN, że oni t naprawią, że gra za rok będzie wyśmienita. Tylko że wielu ludzi już im nie zaufa. Ja straciłem poczucie, że mamy do czynienia z firmą o solidnych korzeniach. Zamiast tego mam poczucie obcowania z maszynką, dla której liczy się przede wszystkim forsa.
Problem nie w tym, że CDP nawalił. Problem w tym, że kłamał, kręcił, wciskał kit, koloryzował. W rezultacie CP77 nie jest złą grą, jest dobrą grą, ale nie jest absolutnie tym, czym miała być.
Do Assassin's Creed Unity nie wróciłem do dziś po wtopie UBI. Po zmarnowaniu potencjału Mass Effect Andromeda nigdy nie kupiłem gry przed premierą. Nie dam naciągaczom zarobić, choc to nic nie da bo 8 milionów ludzi dało się CDPowi nabić w butelkę i nie boję się tego powiedzieć wprost. Albo kłamiesz albo mówisz prawdę. Nie ma czegoś po środku.