Dotarł, przeczytałem po polsku i podtrzymuję opinię, że to jak do tej pory najlepszy komiks od Dark Horse ("Racja Stanu" wciąż na moim pierwszym miejscu). Miło czytać o jaskółczym zielu i szytnaćcach, a pod tekst podkładać sobie bez trudu głos Jacka Rozenka. Być może klimat "Domu ze Szkła" oraz "Dzieci Lisicy" (który uważam za najsłabszy z czterech dużych tomów) bardziej mi odpowiadał, ale jakość rysunków i fabuła stoją w "Córce Płomienia" na wyższym, według mnie, poziomie.
Jeden solidny zgrzyt jaki mam, to
8/10, świetna robota, mam nadzieję, że się sprzedał, chcę więcej.
Moim marzeniem byłby komiks z Ciri po wydarzeniach z Pani Jeziora. Kamelot, Galahad, Dziki Gon, Avallac'h... Ale wezmę wszystko, co REDzi dostarczą
Jeden solidny zgrzyt jaki mam, to
cofnięcie Jaskra w rozwoju. Na powrót jest tym, kim był w W1 i W2. Cały jego, krótki bo krótki, arc postaci z W3, w którym dojrzewa, zaczyna się ustatkowywać, wiąże się z Priscillą i wygląda na naprawdę zaangażowanego, tutaj zostaje zanegowany w trzech dymkach. Można to było inaczej rozwiązać.
8/10, świetna robota, mam nadzieję, że się sprzedał, chcę więcej.
Moim marzeniem byłby komiks z Ciri po wydarzeniach z Pani Jeziora. Kamelot, Galahad, Dziki Gon, Avallac'h... Ale wezmę wszystko, co REDzi dostarczą