Obejrzałem "Tajemnice Dumbledore'a". I muszę przyznać że ze wszystkich filmów tej serii faktycznie był najlepszy choć wciąż nie jest to coś wybitnego. Co bym nie mówił o Steve Klovesie i jego podejściu do adaptowania materiałów źródłowych, to muszę przyznać że facet jednak wie jak się robi filmy i nie czuć było, by ten film był takim bałaganem jak poprzednie. Gdyby tylko jeszcze zmienić reżysera...
Zacznę od razu od kontrowersyjnej zmiany, jaką była sprawa Deppa i Mikkelsena. Moim zdaniem to była dobra decyzja, bo choć Depp w ogóle nie zasłużył na takie potraktowanie, Mikkelsen o wiele bardziej pasuje mi do roli Grindelwalda, a zdecydowanie jest bliżej tego jak ja wyobrażałem sobie tę postać z książki jak i z Insygniów Śmierci. Grindelwald Deppa to dziwadło zarówno pod względem zachowania jak i wyglądu, i zwyczajnie ciężko kogoś takiego traktować poważnie. Mikkelsenowi bliżej do bycia tym fanatycznymi magiem, który zdołał zdobyć uczucie u samego Dumbledore'a. W filmie, zwłaszcza w początkowych scenach było widać że coś jest między nimi, czego kompletnie nie widziałbym u Deppa. Tak więc tak, szkoda Johnn'ego, ale Mads niestety lepszy, nawet jeśli zdaniem niektórych grał po prostu kolejną typową dla siebie rolę złola.
Główną rzeczą która mi się w tym nie podoba to to co widzieliśmy już w poprzednich częściach tych filmów, to decyzja by wszyscy czarodzieje ubierali się po mugolsku i sprowadzenia zaklęć do zwykłego strzelania białymi poświatami. Dla mnie to zawsze było zwykłym lenistwem i brakiem kreatywności ze strony twórców, podobnie jak to, że w tym świecie istnieją wampiry, wilkołaki, krasnoludy, wile, duchy,poltergeisty, leprokonusy, itd a w tych filmach są wyłącznie praktycznie sami ludzie, raz na ruski rok pojawi się może jakiś goblin lub skrzat.
Ech, jak ja cenię Hogwarts Legacy za to że postanowili wziąć na warsztat jedno z powstań goblinów, które były w książkach wspominane wiele razy i uczynili przedstawicieli tej rasy na jedne z ważniejszych postaci...
Cóż, raczej naiwnie było sądzić, że coś się w tym kierunku zmieni. Podobnie Hogwartu pokazanego ze dwa razy w tym filmie mogłoby w ogóle nie być, bo wcale nie wykorzystano potencjału tej lokacji, w dodatku chyba wszystkie wnętrza zrobiono tam w cgi, bo wyglądały cholernie sztucznie. Przyznam jednak że było parę scen w których popisano się kreatywnością jeśli chodzi o magię i zaklęcia i byłem tym pozytywnie zaskoczony, zwłaszcza że to film Yatesa. A szczególnie bawi mnie to, że Fantastyczne Zwierzęta w tytule zostały zepchnięte na dalszy plan, podczas gdy pełnią one w filmie ważniejszą rolę niż w poprzednich dwóch częściach XD Szkoda tylko że są to głównie nowe zwierzęta, a nie te wspominane w napisanej przez Rowling książce, a tak bardzo chciałbym zobaczyć w wydaniu filmowym takie stwory jak Śmierciotula, Kwintopeda, Mantikorę, Wozaka, jakiś smok też byłby spoko.
Ze spoilerowych rzeczy:
Ogółem spoko, i w film się w sumie kończy w takim tonie, że mógłby to być równie dobrze koniec tej serii, czym chyba będzie, biorąc pod uwagę że WB jest raczej rozczarowane finansowym wynikiem tego filmu.
A i kompletnie nie spodziewałem się zobaczeniem Olivera Masucci'ego w tym filmie, Urlicha Nielsena z Darka, to było miłe zaskoczenie przyznam.
Zacznę od razu od kontrowersyjnej zmiany, jaką była sprawa Deppa i Mikkelsena. Moim zdaniem to była dobra decyzja, bo choć Depp w ogóle nie zasłużył na takie potraktowanie, Mikkelsen o wiele bardziej pasuje mi do roli Grindelwalda, a zdecydowanie jest bliżej tego jak ja wyobrażałem sobie tę postać z książki jak i z Insygniów Śmierci. Grindelwald Deppa to dziwadło zarówno pod względem zachowania jak i wyglądu, i zwyczajnie ciężko kogoś takiego traktować poważnie. Mikkelsenowi bliżej do bycia tym fanatycznymi magiem, który zdołał zdobyć uczucie u samego Dumbledore'a. W filmie, zwłaszcza w początkowych scenach było widać że coś jest między nimi, czego kompletnie nie widziałbym u Deppa. Tak więc tak, szkoda Johnn'ego, ale Mads niestety lepszy, nawet jeśli zdaniem niektórych grał po prostu kolejną typową dla siebie rolę złola.
Główną rzeczą która mi się w tym nie podoba to to co widzieliśmy już w poprzednich częściach tych filmów, to decyzja by wszyscy czarodzieje ubierali się po mugolsku i sprowadzenia zaklęć do zwykłego strzelania białymi poświatami. Dla mnie to zawsze było zwykłym lenistwem i brakiem kreatywności ze strony twórców, podobnie jak to, że w tym świecie istnieją wampiry, wilkołaki, krasnoludy, wile, duchy,poltergeisty, leprokonusy, itd a w tych filmach są wyłącznie praktycznie sami ludzie, raz na ruski rok pojawi się może jakiś goblin lub skrzat.
Ech, jak ja cenię Hogwarts Legacy za to że postanowili wziąć na warsztat jedno z powstań goblinów, które były w książkach wspominane wiele razy i uczynili przedstawicieli tej rasy na jedne z ważniejszych postaci...
Cóż, raczej naiwnie było sądzić, że coś się w tym kierunku zmieni. Podobnie Hogwartu pokazanego ze dwa razy w tym filmie mogłoby w ogóle nie być, bo wcale nie wykorzystano potencjału tej lokacji, w dodatku chyba wszystkie wnętrza zrobiono tam w cgi, bo wyglądały cholernie sztucznie. Przyznam jednak że było parę scen w których popisano się kreatywnością jeśli chodzi o magię i zaklęcia i byłem tym pozytywnie zaskoczony, zwłaszcza że to film Yatesa. A szczególnie bawi mnie to, że Fantastyczne Zwierzęta w tytule zostały zepchnięte na dalszy plan, podczas gdy pełnią one w filmie ważniejszą rolę niż w poprzednich dwóch częściach XD Szkoda tylko że są to głównie nowe zwierzęta, a nie te wspominane w napisanej przez Rowling książce, a tak bardzo chciałbym zobaczyć w wydaniu filmowym takie stwory jak Śmierciotula, Kwintopeda, Mantikorę, Wozaka, jakiś smok też byłby spoko.
Ze spoilerowych rzeczy:
Ogólnie beka z tego że Kredens to syn Aberfotha XD Choć to było do przewidzenia, bo przecież nie mógł być ich jakimś zaginionym bratem czy synem Albusa. No i dość szybko zamietli wątek tej postaci pod dywan, i w sumie dobrze dla nich, bo po akcjach jakie odwalił Ezra Miller będę mieli pretekst by nie wracać do tej postaci w ewentualnych kontynuacjach, które nie są takie pewne. No a moment w którym Albus wspomina o Arianie to niewykorzystany potencjał, Rowling chyba nie rozumie że to jest wątek który powinna bardziej wyeksplorować, a nie wymyślać to co teraz pisze. To się aż prosiło o konkretną retrospekcję, zwłaszcza po tym jak ten dziad Kloves wyciął to z Insygniów Śmierci. A i dobrze że pozbyto się tego mcguffina z tym medalionem Dumbledore'a i Grindelwalda, jak dla mnie to w ogóle nie powinno się było pojawić.
Ogółem spoko, i w film się w sumie kończy w takim tonie, że mógłby to być równie dobrze koniec tej serii, czym chyba będzie, biorąc pod uwagę że WB jest raczej rozczarowane finansowym wynikiem tego filmu.
A i kompletnie nie spodziewałem się zobaczeniem Olivera Masucci'ego w tym filmie, Urlicha Nielsena z Darka, to było miłe zaskoczenie przyznam.
Last edited: