Strategie Paradoxu - Europa Universalis, CK, HoI etc.

+
Strategie Paradoxu - Europa Universalis, CK, HoI etc.

Ktoś na forum grywa w zdecydowanie najlepsze gry strategiczne tego świata? Ja jakiś czas temu kupiłem na promocji EU IV i wsiąknąłem. Na chwilę obecną mam przegrane 175h, ale to tylko dlatego, że brakuje mi czasu. To cudeńko jest niesamowicie złożone, a przy tym proste w opanowaniu (tzn. jak na poziom złożoności, jeśli się nie grało w poprzednie gry, to kilka godzinek trzeba pograć, żeby wszystko ogarnąć) i potwornie wręcz wciągające.

Nie kojarzysz gry w ogóle? To pseudoturowa strategia (niby real time, ale z aktywną pauzą, a większość rzeczy dzieje się w cyklu miesięcznym, dni mają znaczenie przede wszystkim przy ruchach wojsk), w której możesz poprowadzić DOWOLNE państwo świata w dowolnym okresie pomiędzy 1444 a 1821 rokiem.(startowa data to oczywiście bitwa pod Warną, końcowa zaś śmierć Napoleona) Warunki startowe (ilość wojsk, ekonomia, dominująca kultura, granice etc.) są w praktycznie każdym momencie bardzo historyczne (oczywiście można znaleźć jakieś błędy - ale jeśli nie jest to celowe uproszczenie dla usensownienia gameplay'u [np. uznanie kultury węgierskiej za należącą do grupy zachodniosłowiańskiej], to jest szybko poprawiane), ale dalej wszystko zależy już od gracza. Najwięksi hardkorzy mogą próbować na przykład odwrócić bieg historii i uratować Bizancjum. Albo jako Pomorze zjednoczyć pod swoim berłem całe Święte Cesarstwo Rzymskie. Ewentualnie odeprzeć kolonizatorów jako Inkowie. Wszystko, co tylko się zechce w ramach cudownej mechaniki.

Do tego dochodzi multiplayer. I mody, tony niesamowitych modów. Polecam obejrzeć sobie jakiś gameplay na jutubie i kupić - gra jest ordynarnie tania, choć niedługo wyjdzie już drugie duże DLC, które wypadałoby nabyć, bo sporo dodaje. Choć przy każdym dodatku wypuszczany jest też patch, który zmienia za darmo mnóstwo rzeczy, płatny jest tylko kontent związany z tematyką DLC - najpierw była to kolonizacja Nowego Świata, teraz będzie handel.

Pokochałem tę grę na tyle, że kupiłem już Crusader Kings II ze wszystkimi dużymi DLC (Paradox ma tendencję do wydawania też masy małych, wyłącznie kosmetycznych) - i nie mogę się doczekać aż EU mi się znudzi i sobie w to zagram. :p

E: akurat jutro będzie na Amazonie za 9.99$ do kupienia :p
 
Last edited:
Muszę wrócić do EU 4. Pierwszy raz grałem Polską i miałem ogromny problem z pieniędzmi. Brakowało mi na wszystko, szczerze mówiąc nie do końca wiem czemu. Nie miałem jakiś znaczących problemów z resztą. W każdym razie nie byłem w stanie się rozwijać przez ten zastój.
 
@kpt_wlodzimierz
Wygląda na to, że CK jest dużo zabawniejsze. :p
@Booraz
Nie mam pojęcia, co robiłeś nie tak, ja Polską grałem trochę i to naprawdę łatwy kraj, do tego miałem sporo farta, ale zepsułem sobie sejwa. :s
 
Ja wiele lat temu grałem w CK I. Bardzo miło wspominam tę grę, spędziłem przy niej wiele godzin. Zacząłem z jednym hrabstwem w Irlandii, udało mi się zająć Albion, a potem północną Francję i Półwysep Iberyjski. Nawet jakieś sukcesy w Ziemi Świętej miałem i trochę włości w tamtych rejonach też zdobyłem. :)

W szczególności bardzo podobał mi się właśnie aspekt zarządzania dynastią, szukanie dobrych partii małżeńskich i zdobywanie posiadłości dzięki intrygom (np sprytne wydanie za mąż swojej córki a potem eliminacja pretendentów do dziedziczenia innych niż mój wnuk). Ze starego wpisu Kapitana widzę, że w II części ten aspekt jest o niebo bardziej rozbudowany (przez co wydaje się znacznie mniej schematyczny niż w I cz.), co mnie bardzo cieszy w kontekście ewentualnego zagrania w dwójkę, ale smuci w kontekście braku czasu na to. ;)
 
Z doświadczenia mojego i znajomych wynika, że rezygnacja ze snu pomaga w znalezieniu czasu na te gry. :p Wieczorem, senny odpalasz EU i nagle robi się środek nocy. :p
 
Ja EU4 uwielbiam natomiast CK2 nie jestem w stanie ogarnąć nawet w najmniejszym stopniu... Wszystko od prowadzenia polityki, poprzez spiski i wojny, a kończąc na tej szczątkowej gospodarce mnie przytłacza... Natomiast w pierwszej grze w EUIV zrobiłem z Austrii swego Wasala i podzieliśmy większość Węgier między siebie... :whistle:
 
Wow, Austria musiała nieźle dostać po twarzy w kilku wojnach, że dało radę ją zwasalizować. Chyba że na jakimś niskim patchu to było, bo od dłuższego czasu państwa, których suma base tax jest większa od 40 są niemożliwe do zwasalizowania. (z wyjątkiem sytuacji, kiedy masz odpowiednią misję chyba, ale głowy nie dam) A co do Węgier, to najgorszy kierunek ekspansji w całej grze, ich idea narodowa daje +100% do coring cost, do tego jako pierwsza grupę idei ogólnych praktycznie zawsze biorą Aristocracy, które też daje +100% do tego. :p To pierwsze zostanie znerfione w najnowszym patchu, drugie chyba zostanie.
 
Ciekawa polityka w świetle tego, że sprzedają DLC z dziesięcioma minutami dodatkowej muzyki do swoich gier. :p
 
Jak coś, to niedawno wyszedł dodatek do CK2 - the Reaper's Due - ogólnie choroby. Bardzo urealnia rozgrywkę - w końcu wiek ponad 70 lat to cud.
Do EU4 wyjdzie natomiast chyba 11 paź dodatek bodaj Right's of man, który przede wszystkim doda więcej możliwości dyplomatycznych potęgom (możliwość wpływania na słabsze państwa) oraz zmodyfikuje system technologii.

Ogólnie od Paradoxu grałem w CK2, EU4 i HoI4 - wszystkie gry fajne, umiejętność możliwości grania na "dostatecznym" poziomie jest dosyć trudno zdobyć (wiąże się to z kilkunastokrotnym powtarzaniem gry by w końcu móc się rozegrać na dobre), co mi się podoba. Gry mają jednak plusy i minusy - w CK2 system wojen jest ubogi - nie raz dochodzi do sytuacji, że by zdobyć prowincję, do której ma się roszczenia, trzeba okupować całe państwo wroga, w ogóle najwyżej można zdobyć 3-5 prowek w jednej wojnie wydanej przez siebie (a są to święte wojny wydawane innym grupom religijnym), przez co nie raz jedno państwo zdobywa się dziesiątki lat, mimo że zaliczyło 100% okupację dobre kilka razy (można teoretycznie zabijać wtedy władcę, wówczas pokój przestaje obowiązywać, ale nie zawsze jest to możliwe). Z jednej strony można wtedy prowadzić ekspansję na różne kierunki - raz południe, raz północ i tak w kółko, niemniej może zrobić się to irytujące. Prowadzenie wojen na początku też jest ciężkie - zgrupowanie wojsk zabiera trochę czasu, który nie raz jest na wagę złota - można temu zaradzić, najmując coś, co w tłumaczeniu polskim nazywało się orszakiem, czyli wojska, które mogą być na mapce podczas wypiadania wojny, niemniej ich ilość jest na tyle duża, by móc prowadzić wojny tylko nimi, bardzo późno - wówczas jestemśmy już niezłymi kolosami.
Ostatnio też mam problem z małżeństwami z dynastii - nie wiem dlaczego, ale już 2 razy zobaczyłem jak facet ożenił się ze swoją bratową a, o ile dobrze pamiętam, to chyba jest zablokowane, czy coś. Ostatnio też mam potworny wysyp homoseksualistów - nie jestem homofobem, ale jednak jeśli się okazuje, że połowa osób z mojej dynastii + wiele innych osób to homoseksualiści, to jednak mnie to trochę dziwi.
Ogólnie bardzo bardzo fajnie, aczkolwiek mogłoby to być lepiej poprowadzone, została przedstawiona rola człowieka w tym wszystkim. Niemniej fakt, że co chwilę moi krewni występują przeciwko mnie, bo tu zwiększyć siłę rady, tu inny system sukcesji (wszystko, co osłabi państwo), mimo że ewidentnie prowadzę politykę, mającą na celu rozwój państwa, ojczyzny tej osoby, czyli po prostu patriotyczną czy też nawet nacjonalistyczną, która jest "przekazywana" od dziada pradziada (wedle takiego mojego dopowiedzenia) jest po prostu dziwny - co, ojciec tylko dziedzicowi swojemu mówił "najważniejsze jest państwo" a reszcie dzieci nie? Osobiście mi właśnie takiej "polityki dynastycznej" brakuje - że przykładowo w Way of Life zostały dodane te "ścieżki" (że skupi się facet na rodzinie albo na zarządzaniu majątkiem itd. - wszystko daje inne bonusy), tak że można wybrać, że dziecko będzie wychowywane w duchu patriotycznym i jeśli się uda tak w 100% (co byłoby na pewno nie absolutnie pewne) go wychować, to nigdy nie stanie przeciwko władcy z powodu chciwości itd. To wychowanie dynastyczne wiązałoby się może z nowymi cechami itd. I powiem też tak - w modach do CK2, EU4 i HoI4 trochę siedzę i może uda mi się coś takiego sklekotać na użytek własny, ale pewnie sprowokuje mnie do tego kolejna frustracja, że u mnie w lochach siedzi 5 krewnych, bo jak ich wypuszczę, to mi zaraz do frakcji wejdą. Mimo jednak wszystko szczerze polecam grę.

EU4 jest również świetne, bardzo fajnie gra się państwem, niemniej z powodu że rola osoby nie jest już na 1. planie, monarchami gra się o wiele trudniej niż w CK2 - w Krzyżowcach zostanie bez dziedzica graniczyło z cudem (w szczególności w późniejszej rozgrywce), w Europce natomiast okazuje się, że jak się urodzi jeden dziedzic królowi, to wtedy owy władca nagle wchodzi w celibat. I w szczególności jest to irytujące, kiedy rządzi kobieta - 60 lat i nagle dziedzic umiera - no niestety, ale bez kodów wówczas się nie obędzie, bo to przeczy samej logice. I jak w CK2 kwestia tym, jakim państwem się gra, nie ma wielkiej roli (prędzej kwestia ustroju jest ważniejsza, a to tylko wybór pomiędzy plemieniem, feudalizmem, islamskim feudalizmem (iqtą) oraz nomadyzm), tak w EU4 różnica czasami pomiędzy państwami jest spora. Osobiście grałem Polską i jeśli grać się nie umie, to i nawet jedno z najpotężniejszych państw nic nie da. Ogólnie bardzo się cieszę, że Paradox nawet przyłożył się do serii eventów dot. Polski, a konkretnie kwestii ustrojowych, ponoć lepiej niż w przypadku Szwecji (kolega mówił, bo też gra), można się wczuć nawet w ten cały klimat, kiedy to szlachta zaczyna robić swoje (jest nawet możliwość przyjęcia systemu republiki szlacheckiej z "władcą" Sejmem o zerowych statystykach). Tak jak CK2, również polecam.

HoI4 ogólnie nie jest grą, która mnie porwała - a to nie dlatego że jest słabo rozwinięta (brak dodatków), ale po prostu dlatego że nie porywają mnie wojny światowe - wolę prowadzić wojnę na jednym froncie a nie na kilku na raz i stale pilnować je wszystkie. Problemem samej gry jest jednak fakt, że odwzorowanie II wojny światowej jest po prostu kiepskie - Polskę atakuje tylko Rzesza Niemiecka i po kapitulacji Polski wschodnie tereny poprzez event przechodzą w ręce ZSRR (co ważne, nie są okupowane, czyli można je w wojnie wyzwolić, tylko po prostu zostały włączone - po zakończonej wojnie wschód będzie można odzyskać tylko w wojnie właśnie z ZSRR), przynajmniej ja tak miałem za każdym razem (czyli chyba z 3), w momencie, kiedy IIIR atakuje ZSRR, to Rzesza prowadzi dwie wojny - ZSRR oficjalnie aliantem nie jest, niemniej rozwiązanie tego jest takie, że po kapitulacji państwa prowadzącego dwie wojny na raz, w konferencji pokojowej biorą udział wszyscy jego wrogowie z obu wojen na raz. No właśnie, konferencje pokojowe - z NPC-ami nie da się nic ustalić - że ja biorę tę część, ty tą itd. - nie, wszystko leci wręcz losowo - co z tego, że ja miałem roszczenia wobec danego kraju - niech sobie demokrata zażąda zmianę ustroju, przez co nie da się go w pełni pochłonąć, albo niech wręcz losowo sojusznik zajmie prowki, przez co mapa wygląda jak bądź. To wymaga absolutnej poprawy.
Sama kwestia państw europejskich jest dobrze poprowadzona - grając Niemcami, możemy zrobić niezłą ekspansję poprzez dyplomację, grając Francją mamy sporo możliwości związanych ze stworzeniem sojuszu, czy zmiany ideologii, Polska też ma swoje własne drzewko (dzięki darmowemu dodatkowi swoją drogą), przez co łatwiej wejść do sojuszu z Niemcami (tak na prawdę jedyny powód by nie doprowadzić do wojny, no nie licząc możliwości oddania Gdańska) czy z ZSRR bądź do samych aliantów (wiąże się to też ze zmianą ideologii), którzy jednak, tak jak było na prawdę, prowadzą dziwną wojnę. W grze widzę potencjał, ale na razie zostawiłem ją w spokoju, kiedy to cały świat zająłem i poczekam na dodatki zanim wrócę do gry. I też na razie nie za bardzo polecam tę grę - wymaga ona, w mojej ocenie, sporo poprawek.

Co do moda Witcher Kings - grałem, ale nie jest za bardzo kompatybilny z dodatkami - znaczy w grze dzieją się czasami rzeczy, które pewnie nie były przewidziane. Ponadto mi zaraz wywaliło kilka wojen domowych, Kaedwen wchłonęło ni z gruszki kilka hrabstw elfich itd. Dodatkowo boli mnie fakt, że mod bierze pod uwagę W1 i W2 czy też kilka błędów jak dynastia "Radovidow" (owszem, jest ona określona tylko jako "dynastia redańska", niemniej nazwanie dynastii na modłę rosyjską w państwie, któremu najbliżej do Polski, to trochę kulą w płot). Na początku byłem zachwycony tym modem, po jednak 5 minutach usunąłem go, bo zachwyt opadł i obnażył on prawdę, że tak powiem.
 
Last edited:
I jak w CK2 kwestia tym, jakim państwem się gra, nie ma wielkiej roli
Oj, nie zgadzam się. Muzułmanami, Hindusami, poganami i chrześcijanami gra się inaczej, a i w ramach tych zbiorów są specyficzne podgrupy (np. Wikingowie czy Bizancjum). Nomadami zapewne też jest inaczej, ale jeszcze nie testowałem. No i jest jeszcze specyficzny, odmienny tryb gry republiką kupiecką.

W EU4 już takie różnice są dużo mniejsze, choć fajnie że każda, nawet malutka, nacja ma jakieś swoje własne "perki".
 
Oj, nie zgadzam się. Muzułmanami, Hindusami, poganami i chrześcijanami gra się inaczej,
A, faktycznie, nie pomyślałem również o religiach. Faktycznie to też ma swój czynnik, i to dosyć spory.
Nomadami zapewne też jest inaczej, ale jeszcze nie testowałem
Doczekali się swojego dodatku, który wprowadza nowy ustrój, więc jest różnica. Jaka? Też nie wiem, jakoś nie miałem za specjalnie jeszcze okazji grać nimi.
. No i jest jeszcze specyficzny, odmienny tryb gry republiką kupiecką.
O tym też zapomniałem, ale wpisuje się to w ustrój.

Tak czy siak są tylko nieliczne wyjątki dot. państw w kontekście ich różnorodności - tak samo się gra chrześcijańską Polską dajmy na to a tak samo powiedzmy Szwecją, ale faktycznie Bizancjum ma możliwość odtworzenia Imperium Rzymskiego, grając od daty 800 coś, będąc Niemcem, można stworzyć Święte Cesarstwo Rzymskie (w 700 którymś kultura nie jest już wymagana), Madziarowie mają możliwość stworzenia Węgier (wówczas Awaria się przekształca właśnie w to państwo, zmiana dosłownie tylko nazwy na mapie), ale mimo wszystko są to rzeczy, których nie widzi się na pierwszy rzut oka podczas wyboru postaci - bo to wszystko to tylko decyzje oraz eventy a nie jakieś konkretne bonusy (no chyba że na modach, bo można zrobić bonusy grup kulturowych czy religii), a i tak tylko w przypadku faktycznie ważnych sytuacji.

W EU4 wyszło "coś za coś" - z jednej strony faktycznie każde państwo już jest charakterystyczne (jedne bardziej, drugie mniej) dzięki bonusom, ale ustrój czy religia sprowadza się również do bonusów... i właściwie do niczego innego, bo jak w CK2 grając dajmy na to Norwegiem (chodzi o wiarę nordycką), to po reformacji kultu gracz zostawał przywódcą religijnym i mógł wypowiedzieć "pogańską" wersję krucjaty. Ponadto też CK2 jest różnorodna pod kątem herezji - tych jest na prawdę sporo. EU4 sprowadza się jednak tylko do głównych nurtów, które dają konkretne bonusy i tyle.
 
Top Bottom